ona32 napisał(a):A w ten felerny piatek w trakcie tej wymiany zdan powoedzial cyt. "my sie nie dogadujemy, nie widzisz tego,chociazby sytuacja o ktorej mi mowilas, ze ci sie spodobala z jedzeniem, ty myslalas, ze dlaczego?" Ja odparlam "Bo liczyles sie z moim zdaniem. A on na to "Nie, bo w d..ipe to mialem co ona zje"
Dziękuj Bogu, że ten ,,ktoś" nie zniszczy życia Tobie a szczególnie Twojemu dziecku jeszcze bardziej.
Jak słowo daje wyjechał by za ten tekst tak jak stał.
Staram sie zrozumieć dlaczego mimo to, że tak wyraził się o Twoim dziecku żywisz do niego jakies uczucia. Bo wiem jak działa taki związek ale kurcze aż tak? Ja wiem, ze to może nie jest dobry przykład ale jak mój obecny chłopak nie akceptował do konca mojej wtedy kotki, to mnie sam fakt bolał, że z niechęcią w pewnych sytuacjach odnosi, choć ją lubił, karmil, troszczył się tylko nie akceptował kociego charakteru w pewnych sytuacjach. No było mi przykro mimo, ze on ją lubił. Teraz się uwielbiają, bo w końc zaczął myslec widziałam, że sie stara a w gruncie rzeczy dałby sie za nia pokroić ale gdyby zachowywał się w takli sposób, to bym rozszarpała.