czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Problemy z partnerami.

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Księżycowa » 14 lis 2012, o 23:47

ona32 napisał(a):A w ten felerny piatek w trakcie tej wymiany zdan powoedzial cyt. "my sie nie dogadujemy, nie widzisz tego,chociazby sytuacja o ktorej mi mowilas, ze ci sie spodobala z jedzeniem, ty myslalas, ze dlaczego?" Ja odparlam "Bo liczyles sie z moim zdaniem. A on na to "Nie, bo w d..ipe to mialem co ona zje"



:shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:

Dziękuj Bogu, że ten ,,ktoś" nie zniszczy życia Tobie a szczególnie Twojemu dziecku jeszcze bardziej.
Jak słowo daje wyjechał by za ten tekst tak jak stał.

Staram sie zrozumieć dlaczego mimo to, że tak wyraził się o Twoim dziecku żywisz do niego jakies uczucia. Bo wiem jak działa taki związek ale kurcze aż tak? Ja wiem, ze to może nie jest dobry przykład ale jak mój obecny chłopak nie akceptował do konca mojej wtedy kotki, to mnie sam fakt bolał, że z niechęcią w pewnych sytuacjach odnosi, choć ją lubił, karmil, troszczył się tylko nie akceptował kociego charakteru w pewnych sytuacjach. No było mi przykro mimo, ze on ją lubił. Teraz się uwielbiają, bo w końc zaczął myslec widziałam, że sie stara a w gruncie rzeczy dałby sie za nia pokroić ale gdyby zachowywał się w takli sposób, to bym rozszarpała.
Ostatnio edytowano 14 lis 2012, o 23:57 przez Księżycowa, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Abssinth » 14 lis 2012, o 23:48

fakt po sytuacji z kanapkami mnie sparalizowalo, ale nie chcialam znowu zaognic sytuacji
Nie uwierzycie, co powiedziala mi na nasteony dzien corka (pieciolatka): "mama ja tego wujkowi nie wybacze"
Bylam zszokowana.


czyli - postawilas faceta nad uczucia wlasnego dziecka, tak?

dlaczego bylas zszokowana tym, co powiedziala Twoja corka? tym, ze okazala sie madrzejsza od Ciebie?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 14 lis 2012, o 23:53

Ksiezycowa,

chyba mam zle podejscie:/ za malo zaparcia w sobie.
Mojeby bylemu mezowi tez wybaczylam pierwsza zdrade, okazalo sie, ze na marne, bo zdradzil mnie ponownie.
Tego czlowieka pokochalam mocno i przez to, ze bylo tez wiele milych chwil przyjmowalam to w mysl zasady "ups and downs"
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Sansevieria » 14 lis 2012, o 23:55

ona32 napisał(a):Wiecie jednak jak to jest pozniej z nim rozmawialam na ten temat. Myslalam, ze bedzie dobrze.
Ba, po dwoch czy trzech dniach corka zapytala jego jak bylam w lazience co moze zjesc na co on odpowiedzial,ze zapyta mnie i to co powie mama to zrobi, wiecie jak sie ucieszylam!
Jak corka poszla spac powiedzialam, ze jestem taka happy, ze tak podszedl do tematu, on sie tylko usmiechnal.
A w ten felerny piatek w trakcie tej wymiany zdan powoedzial cyt. "my sie nie dogadujemy, nie widzisz tego,chociazby sytuacja o ktorej mi mowilas, ze ci sie spodobala z jedzeniem, ty myslalas, ze dlaczego?" Ja odparlam "Bo liczyles sie z moim zdaniem. A on na to "Nie, bo w d..ipe to mialem co ona zje"

Wiesz jeśli matka nie staje w obronie dziecka wobec którego jest stosowana ewidentna przemoc bo się "boi zeby nie zaogniać sytuacj" to znaczy że ona się boi. Boi się tak bardzo, że pozwala krzywdzić bezbronną istotę całkiem od dorosłych zależną. Czego Ty się boisz, Iza?
Jedno facetowi trzeba przyznać - umie być szczery, co u sprawcow przemocy nie jest aż tak częste. A słowa córki...ma mu prawo nie wybaczyć, bo niby czemu by miała wybaczać dorosłemu facetowi ze na niej swoje problemy wyładował?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 15 lis 2012, o 00:02

Sanseviera,

tak potrafil byc szczery do bolu. Jak obie plakalysmy ostatnio to powiedzial,ze powinnysmy sie leczyc psychiatrycznie. Ja na niego spojrzalam z zalem a on dalej mowil "no tak, co sie dziwisz tak".
Potrafil mowic piekne slowa, ale potrafil tez powiedziec tak dosadnie, ze nie uleci mi to szybko z pamieci.
A czego sie balam? Jego odejscia po prostu, kochanie "po mimo wszystko"
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Księżycowa » 15 lis 2012, o 00:03

ona32 napisał(a):Ksiezycowa,

chyba mam zle podejscie:/ za malo zaparcia w sobie.
Mojeby bylemu mezowi tez wybaczylam pierwsza zdrade, okazalo sie, ze na marne, bo zdradzil mnie ponownie.
Tego czlowieka pokochalam mocno i przez to, ze bylo tez wiele milych chwil przyjmowalam to w mysl zasady "ups and downs"



Nie jest tak, że jak jest facet, nie ważne jaki ważne, ze jest wydaje nagle czujesz, że jesteś lepsza, więcej znaczysz?

Polecam Ci książkę, na prawdę.
Zasada jaką przyjmowałaś pewnie w kazdym związku jest, bo różne sytuacje sie zdarzaja i problemy także faktycznie ,,ups and downs" tylko ma to sens kiedy jest się RAZEM w tej zasadzie przeciw problemom a nie przeciw sobie. Widzisz różnicę?

Szkoda mi Twoje małej na prawdę. Stwierdzeniem ,,nigdy mu tego nie wybaczę" pokazała, że ma zdrowe odruch zachowań w stosunku do ludzi. Kiedy nagle stało sie tak, że ona go błagala (nie wiem czy jej kazałaś czy jak to było) burzone sa jej uczucia. Ktoś ją skrzywdził, ona ma prawo być zła i czuć się dotknięta a kiedy dzieje się tak, że ona go błaga to robi sie w niej zamieszanie i nie wie w koncu czy to, że ją ktoś skrzuwdził ma w ogole znaczenie czy nie. To na prawdę niszczy emocjonalnie dziecko w takim wieku :(
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez smerfetka0 » 15 lis 2012, o 00:07

Najgorsze masz za soba. Teraz potrzeba czasu i tylko czasu na zagojenie ran. Wyciagnij wnioski z tego zwiazku i zastanow sie jakie to moze miec skutki na swoja corke, zycie chcesz jej schrzanic przez to ze z dupkiem bedziesz zeby kogos miec tylko?
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez caterpillar » 15 lis 2012, o 00:13

w ten poniedzialek powiedzial, ze to koniec, ze mnie nie kocha, ze nas (czyli mnie i mojej corki) nie chce, ze jestem cudowna,fantastyczna,lubi mnie i rozumie, ale nie chce ze mna tworzyc zwiazku.


ja widze w tym szczerosc i tego zdania bym sie trzymala .Jesli facet mowi ,ze nie kocha , nie czuje nic do mojego dziecka tym bardziej bym wiala!!

Facet jest niedojrzaly do zwiazku zwlaszcza takiego w ktorym trzeba wychowywac nie swoje dziecko a to latwe nie jest i w takiej sytuacji relacje twoj facet-corka powinny byc priorytetem.



sorry ,ze to powiem ale czesta zapatrzone kobiety nie widza jak facet gwalci czy bije ich wlasne dziecko, bo warzne sa dla nich ochlapy uczuc ,ktorymi je karmi .


zycze Ci abys znalazla normalnego faceta, ktory zechce byc ojcem dla Twojej corki .



p.s podeszlam do tego emocjonalnie, bo sam jestem matka 6 latki .
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Abssinth » 15 lis 2012, o 00:15

ja nie jestem matka, a mi sie krew gotuje.....wiec sobie nawet nie wyobrazam, jak Ty sie czujesz, Caterpillar...
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Księżycowa » 15 lis 2012, o 00:20

sorry ,ze to powiem ale czesta zapatrzone kobiety nie widza jak facet gwalci czy bije ich wlasne dziecko, bo warzne sa dla nich ochlapy uczuc ,ktorymi je karmi .


Własnie Cat... ja nie rozumiem jak to jest, ze tyle się mówi o więzi matki z dzieckiem jeszcze w ciąży i po urodzeniu (może nie jestem matką i tego nie doświadczyłam) a później co? Mózg paruje? Po co to całe gadanie i jeszcze krytyka osób, które otwarcie mówią, że dzieci mieć nie chcą?
Nie pojmuje jak mozna dowiedzieć się, że dziecko jest wykorzystywane i mu poiedzieć, że jest bezczelne i kłamie na przykład.... nie miesci mi się w glowie to. Gdyby mi obce dziecko podeszło, co mnie dzieci jakoś miej ,,ruszają" to bym sie chyba rozkleiła a takiemu typowi ... ucięła co nieco :evil:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 15 lis 2012, o 00:20

Catepillar,

nie masz za co przepraszac, ja tu zglosilam sie po to,aby uslyszec i liczyc sie ze szczeroscia.
Zgadza sie, ze matki pewnych kwestii czesto nie widza, ja widzialam
Pytanie po co sie ze mna zareczal???
Po co to wszystko.
Ja od samego poczatku mowilam, ze mam dziecko i zycie z kobieta i jej dzieckiem nie jest latwa sprawa.
On mowil, ze bierze nas w pakiecie, ze on wie, ze to nie latwe.
Po czym rzucil, ze chyba faktycznie zrobil blad ze zlaczyl sie kobieta z dzieckiem (a chwile pozniej mowil, ze to corka jest problemem)
Moj mozg juz byl za glupi na to wszytsko co uslyszalam od piatku.
Najgorsze jest to, ze w ciagu dnia o tym mysle, spie i snie o nim, no koszmar maksymalny.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Księżycowa » 15 lis 2012, o 00:24

ona32 napisał(a):Catepillar,


On mowil, ze bierze nas w pakiecie, ze on wie, ze to nie latwe.
Po czym rzucil, ze chyba faktycznie zrobil blad ze zlaczyl sie kobieta z dzieckiem (a chwile pozniej mowil, ze to corka jest problemem)


Bo myślał, że nawciska Ci kitu i pod wpływem tej ściemy dasz sobie wmówić wszystko byle robić co mu sie podoba. Posunął się nawet do tego, żeby dziecko niczemu niewinne w to wciągnąć. Zobaczył, ze nic nie ugra i poszedł... tyle.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Abssinth » 15 lis 2012, o 00:27

Pytanie po co sie ze mna zareczal???
Po co to wszystko.


wydajesz sie totalnie ignorowac to, co piszemy... po co TY sie zareczalas z kims, kto Ciebie i Twoje dziecko traktowal gorzej niz szmaty do podlogi???

czy naprawde takiej przyszlosci chesz dla swojej coreczki, czy jestes tak straszliwie egoistyczna, ze wazne jest dla Ciebie tylko zaspokojenie Twoich potrzeb i dla nich mozesz poswiecic psychike swojego dziecka?

kolezanka zerwala z takim psycholem dopiero, kiedy sad zagrozil jej odebraniem dzieci - bo w domu dziecka byloby im lepiej niz zyjac z takim gnojkiem.

Do Ciebie wydaje sie nie docierac, ze dla kawalka sparcialych spodni w domu zrobilas swojemu dziecku z zycia pieklo, byc moze nieodwracalna krzywde...zobacz, ile z nas pisze do Ciebie na ten temat, a Ty sie tylko krecisz w kolko, a co on chcial, a co on sobie myslal, a przeciez mnie kochal, a to a tamto.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Honest » 15 lis 2012, o 00:41

Izo,

jesli Twój partner nie akceptował, tak odzywał się do Twojej córki, to nie był tym, za kogo go miałaś. Tęsknisz za wyobrażeniem mężczyzny, którym chciałaś, aby on był.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 15 lis 2012, o 00:46

Abbssinth,

to nie tak, nie odbierz prosze mojej sytuacji jako codziennych patologicznych zdarzen.
Ja opowiedzialam co w ostatnim czasie mialo miejsce.
Wczesniej bywaly takie sytuacje, ale sporadycznie, bo moja corka mieszka tak naprawde ze mna od sierpnia tego roku (dluga historai wczesniej mieszkala z moimi rodzicami, bo ja dojezdzalam z mniejszej miejscowosci autobusem do pracy w duzym miescie, dopiero jak kupilam mieszkanie, ogarnelam sie w aglomeracji to zabralam ja do siebie, moj byly narzeczony tez namawial mnie aby to sprowadzic corke jak najszybciej).
Oczywiscie odkad mieszkalimsy ze soba czyli wrzesnien 2011 (wtedy jeszcze corki nie bylo) jak cos miedzy nami bylo nie tak to mowil, ze sie wyprowadza i pakowal rzeczy, pozniej sie uspokajal i tak to trwalo.
Trudno 1,5 roku nakreslic w jednym poscie.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 221 gości

cron