czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Problemy z partnerami.

czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 14 lis 2012, o 21:33

w czerwcu tego roku zareczylam sie.
przez trzy lata od momentu rozwodu bylam sama z corka.
nie moglam patrzec na mezczyzn.
w nowej pracy zaczepil mnie 31 letni mezczyzna.
nie bylam zaciekawiona znajomoscia z kimkolwiek, ale tak sie staral, ze w kocu uleglam i uczucie samo roslo.
w ten poniedzialek powiedzial, ze to koniec, ze mnie nie kocha, ze nas (czyli mnie i mojej corki) nie chce, ze jestem cudowna,fantastyczna,lubi mnie i rozumie, ale nie chce ze mna tworzyc zwiazku.
Stwierdzil, ze apogeum bylo w piatek: sytuacja dotyczyla corki. Zwrocil jej uwage, ze dostanie cyt. "w d..pe" jak nie przestanie biegac po salonie fryzjerskim. Ja powiedzialam, ze mozna bylo to w inny sposob przekazac, on, ze moglam corki nie brac do salonu, ja,ze nie mialam jej z kim zostawic. bylam smutna i zla. nie chcialam z nim rozmawiac. on sie wsciekl, ze ja nie zakonczylam tematu i czuje rozzalenie i powiedzial,ze ma dosc, ze sie wyprowadza (dodam, ze wiele razy jak bylo cos nie po jego mysli to chcial sie wyprowadzac lub wychodzil na dlugo). Udalo mi sie go jednak zatrzymac. W sobote bylam zmeczona ta sytuacja,lezalam, troche drzemalam, on nagle, ze niech corka przstanie spiewac a jak chce to u siebie w pokoju niech to robi, bo po to go ma, a jak z niego nie korzysta to zrobimy tam sypialne. Ja powiedzialam,ze nie spie i mi to nie przeszkadza a on, to jak chce lezec to zebym poszla do drugiego pokoju. Pozniej udalo nam sie pojsc na kawe, w ten dzien kochalismy sie trzy razy. niedziela miala byc dresowa---czas w domu. Rano po sniadaniu powiedzial, ze jedzie porozmawiac z siostra. Bylam zla, bo po kiepskim czasie chcialam spedzic weekend razem, zreszta tak jak planowalismy. Zaproponowalam,zeby moze porozmawial z siostra w piatek jak wyjade,a on, ze ja nie bede rozdysponowywac jego czasem. Wtedy sie zdenerwowalam. I na jego "bede o 14" odparlam, ze nie interesuje mnie kiedy bedzie. Wrocil o 18 a wyszedl o 10 (pojechal jeszcze do ojca o 13---ok), ale pozniej poszedl na piwo.
Jak wrocil nie mialam ochoty z nim rozmawiac. Powiedzialam mu o tym. On wstal ubral sie powiedzial, ze zaraz wroci. Przyszedl dal mi z wspolnego konta polowe pieniedzy (na biezace wydatki zyciowe) i powiedzial, ze sie pakuje.
Zapytalam czy mowi powaznie, powiedzial ze tak. Poplakalam sie, pwoeidzialam, ze nie, nie moze byc tak, ze za kazdym razem jak cos jest nie ok, to on chce sie wyprowadzac. Prosilam, balagalam. Plakalam ja i moja corka. Powiedzial, ze sie nie wyprowadza tylko idzie na noc do kolegi i jutro porozmawiamy.
Nie chcialam go wypuszczac,ale finalnie to zrobilam.
Nastepnego dnia powiedzial, ze to koniec, ze po piatkowej i niedzielnej sytuacji cos w nim peklo, ze mnie nie kocha. Ze jestem cudowna, ale inna, ze mnie lubi,rozumie, ale nie chce ze mna tworzyc zwiazku :(((((
Nie moge pojac jak mozna kogos przestac kochac tak nagle???
gdybym go zdradzala,oklamywala, mowila do niego wulgarnie----tylkoraz przez 1,5 roku powiedzialam do niego sp...laj" tylko raz!!!, lubilam jego matke, nie rozumiem. jestem zrozpaczona, bo poraz kolejny odnioslam porazke. Czy ktos wie jak to mozliwe? Co zrobilam zle?
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Abssinth » 14 lis 2012, o 21:45

wez gleboki oddech.

podejdz do barku.

wyjmij z barku szampana.

otworz tego szampana i wypij porzadnego kielicha ze szczescia, ze taki skonczony dupek od Ciebie sam odszedl, i nie musialas go wyrzucac.

naprawde tesknisz za gnojkiem, ktory grozil Twojej corce, wulgarnie sie do niej odzywal, Ciebie wielokrotnie szantazowal wyprowadzka, nie szanowal umow z Toba, traktowal Cie ponizej krytyki.....????
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Księżycowa » 14 lis 2012, o 21:47

Nie można sie odkochać z dnia na dzień. Mozna z dnia na dzień komus o tym powiedzieć ale wydaje mi sie, że w samym człowieku to gaśnie powoli.

Poza tym NIGDY nie pozwoliłabym do mojego dziecka, psa, kota a nawet chomika powiedzieć czegoś takiego, co on powiedział do Twojej córki, tak potraktował. Nie mam dzieci ale za moje zwiarzaki dostałby po łbie i wyleciał za drzwi. Za dziecko tak samo. Najprędzej znienawidziłabym go i kazała się wynosić, bo ktoś, kto obraza kogoś, kto dla mnie jest wszystkim nie zasługuje na to, zeby poświęcać mu uwagę. Powinno mu zalezeć na zbudowaniu relacji z nią właśnie. Ile Twoja córka ma lat?

Poza tym dlaczego go błagałaś? Przeciez on zachował sie jak zwykły dupek. Nic złego nie zrobiłaś a on głupim zdaniem w stylu ,,Po ostatnim mam dość" wpędza Cię w poczucie winy jakbyś cos zrobiła zlego. Widocznie dla niego było złe, ze nie chciałaś si e podporządkować (i dobrze) ale to nie jest powód do zerwania, raczej do przegadania.
Na mój gust jego zachowanie mówi ,,Nie robisz jak ja chcę? Ok. w takim razie nie jesteś mi potrzebna." Nie ma to nic współnego z miłością.

Przeraziło mnie, że napisałaś, że razem z córką go błagałyście. Nie ucz jej upokarzania sie przed facetem, bo zaden z nich nie jest tego wart a tym bardziej jak Wami pomiata. Córka tylko nauczy się, że facet robi jej łaskę, ze z nią jest.
Nie musisz tego robić. To on powinien błagać Was, żebyście takiego ... kogoś... przyjęly z powrotem, czego bym nie robiła.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez biscuit » 14 lis 2012, o 22:01

ona32 napisał(a): Co zrobilam zle?

ja wiem
wybrałaś se niedojrzałego/zaburzonego kolesia na narzeczonego
zdrowie! dołączam się do toastu!
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez mahika » 14 lis 2012, o 22:04

ja tez...

jestem pod wrażeniem wypowiedzi księżycowej :oklaski:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 14 lis 2012, o 22:08

kolega z pracy i kolezanka tez powiedzieli mi, ze niedojrzaly emocjonalnie.
Mimo to napisalam do niego, zeby mnie nie skreslal, ze moze pojdziemy do psychologa, ale on odpisal "wybacz, ale psycholog nie sprawi, ze cie pokocham".
Kiedy prosilam, zeby mnie nie usmiercal w swoim swiecie, odparl "zebym nie byla jak sciana i przyjela do wiadomosci, ze to koniec, zebym nie pisala".
To strasznie boli, bo ciagke powtarzal, ze predzej go piorunw przyrodzenie trafi, niz mnie zosatwi :((((
Nie potrafie sie ogarnac.
Czuje tez zal do siebie, ze zaufalam.
Kiedy pisalam, wlasnie zeby mnie nie skreslal. Odpisal tez, ze "pisze jakby mnie zostawil z niewiadomo jakiego powodu"
Powiem Wam, ze nie mam sily. Jutro po corke przyjezdza moj tato, bo nie jestem w stanie sie nia zajmowac :(
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Sansevieria » 14 lis 2012, o 22:18

mahika napisał(a):ja tez...

jestem pod wrażeniem wypowiedzi księżycowej :oklaski:


Nic dodać nic ując, choć ja bym optowala nie za szampanem ale czymś mocniejszym. Ależ to szczęście TYLKO ROK straciłas, mógłby Ci spaskudzić o wiele większy kawalek życia, zryć psychike Twojemu dziecku :evil: .
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 14 lis 2012, o 22:25

ale ja musialam cos zle zrobic.
przeciez nikt tak ot po prostu nie odchodzi, bo zwrocilam uwage,ale jak tu inaczej zareagowac?
juz teraz i tak za pozno.
corka ma 5 lat.
on stwierdzil, ze to nie o amelke chodzi tylko o mnie, ze we mnie jest problem, ale ja nie wiem jaki???
powiedzial tez, ze sie nie dogadujemy.
ostatnio mialam tez taka sytuacje, ze zrobil corce kanapki na kolacje pokroil na male czesci, jende bylyz pomidorem inne pietruszka i serem. Corka nie chciala tego, ale ja ja namowilam, ze bedzie pycha. Powiedziala, no dobra daj mi mamo z pomidorem zaczelam jej dawac z pomidorem a on wyrwal mi talerz i powiedzial, ze ma jesc wszystkie ja na to, ze skoczy z pomidorem to zje inna, wtedy on wyjadl wszytskie kawalki z pomidorem i wepchnal jej w usta inna, corka zaczela plakac, nie wiedzialam co robic, bo tez chcialo mi sie plakac.
na nastepny dzien rano robil mi zalatke do pracy, ale bylam tak zla i rozzalona, powiedzialam,ze mam nadzieje, ze ta salatka nie jest dla mnie, a on odparl, ze albo wezme ta salatke do pracy, albo on mi gwarantuje, ze sie wyprowadza :( wzielam ta salatke, ale szlam do pracy i mialam lzy w oczach
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Honest » 14 lis 2012, o 22:27

Witaj,

Miłośc to swego rodzaju loteria - raz wygrywasz, a raz zostajesz z niczym. Twój partner juz przed odejściem zdradzał sygnały, że ma ine podejście do waszego związku. Czy czułas stabilizację z jego strony? Ciężko być z kimś, kto po wiekszej kłotni pakuje walizki. Co by było, jakbyście doświadczyli jakiejś tragedii - wyleciałby w kosmos, byle tylko uciec? Czy dla Ciebie i córki jest potrzebne zycie a'la Roller coaster?

I jeszcze jedno, to, że rozstanie bardzo boli, nie oznacza, że ten partner przez którego cierpimy będac z nami ukoi ten ból. To, że cierpimy nie świadczy o tym, że potrzebujemy własnie jego do szczęścia.

Przytulam
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 14 lis 2012, o 22:38

Honest,

bardzo dziekuje za wpis.
Czy czulam stabilizacje? Nie wiem nie zastanawialam sie nad tym, fakt ilekroc mowil, ze sie wyprowadza czy wychodzi czulam lek, smutek,bezsilnosc :(
Tak na powaznie wyprowadzil sie 15 wrzesnia, ja wtedy nie bylam do zycia, rozchorowalam sie, stracilam prawie glos, schudlam (no niestety taka jestem emocjonalna). Teraz tez juz 3 kg mi w te trzy dni poszlo :(
Ale nie o to chodzi. Boli mnie to, ze tak oschle mnie traktuje, jakbym byla juz nikim dla niego, jakby to co bylo nigdy nie istnialo :(
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Honest » 14 lis 2012, o 22:41

Pamietaj o jednym, on nie traktuje Ciebie w ten sposób bo coś zrobiłas żle. On po prostu nie potrafi inaczej rozwiązywac problemów, funkcjonowac. To jego styl działania, który sobie utrwalił.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Księżycowa » 14 lis 2012, o 22:45

mahika napisał(a):ja tez...

jestem pod wrażeniem wypowiedzi księżycowej :oklaski:



Dziekuję :oops: :kwiatek:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 14 lis 2012, o 22:46

Honest,

jakis czas temu jego mama powiedziala mi, ze ona jak byla mloda a dzieci male to wlasnie do meza mowila czasami jak sie klocili, ze bierze walizki i sie wyprowadza i zaczynala sie pakowac. Czy to moze miec wplyw na jego zachowanie teraz? Ponoc mowi sie, ze dzieci czesto popelniaja bledy rodzicow.
On natomiast, wiadomo jak to w opowiesciach, moiwl mi np. ze jego mama jak cos zrobil zle to siadala mowila( zmieniam imie w tym momencie) Przemku kocham cie bardzo, ale musisz dostac pasem,bo zrobiles zle.
Nie wiem juz nic :((( czuje pustke
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Honest » 14 lis 2012, o 22:51

Powiem tak, możliwe, ze on odwzorowuje te zachowania, ale (!!!) to nie znaczy, że zwalnia go to z odpowiedzialności za swoje czyny. Nie chodzi o to, aby go teraz usprawiedliwiać. Możesz albo nieść jego problemy na swoim grzbiecie, albo szukać swojej drogi do szczęścia. Nie jesteś jego terapeutką, to dorosły mężczyzna.

Wiem, że czujesz pustkę. Wielu z nas przechodziło przez rozstanie.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 14 lis 2012, o 23:01

Masz Honest racje,

z tym, ze czlowiek jak kogos kocha to wezmie na siebie wszystko, szkoda tylko, ze on mnie nie chcial :(
Mam wrazenie, ze juz nic mnie nie czeka.
Wiem, ze moje wypowiedzi w tresci moga byc proste,ale mimo, ze mam dobre stanowisko w dobrej firmie to zyciowo jestem przegrana :/
Stracilam totalnie wiare w siebie.
Dziekuje za wszystkie posty.
Jesli ktos ma ochote prosze piszcie, moze uda mi sie miec lepsze spojrzenie na pewne sprawy
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 261 gości