O manipulacjach rodziców.

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Sansevieria » 10 lis 2012, o 22:26

A słyszalas o tym, żeby kogoś ktoś znienawidził bez powodu? Tak ot ?
Okres nienawisci do rodzicow sie pojawia w terapii u wielu osób z trudnym dzieciństwem. Potem sie ta nienawiść wypala. I nie znaczy ona że sie było czy jest złym dzieckiem tylko raczej że rodzice byli dysfunkcyjni.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Księżycowa » 10 lis 2012, o 22:32

Niby nie, ale tu w rzeczywistości czuję się inaczej.
Mam ochotę wpaść w szał i powiedziec im, że sa do dupy rodzicami, że ich nie znoszę:( Z całą swiadomością chciałabgym, żeby ich zabolało i to porządnie.


Do tego zamiast dzięki tej złości czuć sie silniejsza, to czuję się słaba i bezsilna totalnie... Bo pożyczyć kasę to wiedzą do kogo przyjść i nawet nie zapytają czy w ogóle mamy z czego :( a nad siostrą się uzalają, że od niej nie można, że jej to powinni pomóc...

Gdyby taką scenę zrobili mmi w moim wlasnym domu, to bez wyrzutów bym powiedziała, że mają się wynosić... nie chcę ich po prostu ich nie chcę widzieć i słyszeć i nic... A czuję się jak potwór po prostu... :cry:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Sansevieria » 10 lis 2012, o 22:53

Wiedza nie zawsze idzie w parze z tym co czujemy. W okresie nienawiści do rodziców część osób posiadjaących niezależnosć finansową zrywa z nimi kontakt, to są naprawdę silne emocje. właszcza ze do tej nienawisci często dołącza sie lęk dziecka przed znalezieniem sie samotnie, bez rodziców w tym ogromnym groźnym świecie. Bo f=dla dziecka rodzice nawet toksyczni są jedynym źródłem opieki, zapewniają przetrwanie.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Apasjonata » 11 lis 2012, o 12:56

Księzycowa
Twoje zachowanie przypomina mi moje własne z kiedyś. Ja mnóstwo energii marnowałam w kombinowanie co zrobic by nie pił, Ty chcesz zmienic swoją matke i rodzinę.
Ktos mi wtedy powiedział bym całą ta energię przeznaczyła na zastanowienie się i opracowanie mojej wyprowadzki z tego domu. I ja Ci to samo mówię dziś.
Pewnie dasz mi 1000 powodów dlaczego nie mozesz tego osiagnąć, tylko napiszesz to do osoby, która w chwili podjecia decyzji o wyprowadzce nie miała pracy, nie miała pieniędzy i nie miała żadnej rodziny obok siebie, czyli była z tym kompletnie sama, a miała jeszcze na dodatek troje dzieci , w tym dwoje malutkich.
Okazało się, ze poradziłam sobie , tylko faktycznie wtedy juz nie miałam kompletnie czasu na myslenie o zmianie kogokolwiek.
Ja dopuki mieszkałam na terytorium męza miałam niewielkie szanse przeprowadzenia czegokolwiek, a tak mi się wydaje z Twoich opisów, ze reprezentował podobny typ człowieka co i Twoi krewni.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Księżycowa » 11 lis 2012, o 17:23

Pewnie dasz mi 1000 powodów dlaczego nie mozesz tego osiagnąć, tylko napiszesz to do osoby, która w chwili podjecia decyzji o wyprowadzce nie miała pracy, nie miała pieniędzy i nie miała żadnej rodziny obok siebie, czyli była z tym kompletnie sama, a miała jeszcze na dodatek troje dzieci , w tym dwoje malutkich.

Nie dam Apasjonato ;) Czekamy właśnie na spowiedź czy mamy szansę na kupno mieszkania i czym prędzej stad wiejemy.

Wiem, że nie zmienię rodzicow i nie chcę tego nawet. Zwisa mi to i powiewa. Raczej jestem zła o to, żźe akurat mnie tak traktują... wiem, że się to nie zmieni ale zastanawiam sie dlaczego akurat ja jestem ta najgorsza i ta, co ma zle intencje. Wszystko co złe zawsze mi przypisują... raczej z tym sobie nie mogę poradzić... Zmieniać chciałam kiedyś. Teraz bym chciała im powiedzieć, że są do dupy, że mają się wynosić z całego mojego życia i nigdy w nim nie pokazywać.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Księżycowa » 11 lis 2012, o 22:48

czy cghec zemsty, jesli jest okazja tez sie pojawia, czy to wynika z charakteru mojego okropnego?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Abssinth » 11 lis 2012, o 22:51

jak dla mnie chcec zemsty jest calkowicie normalna. :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Księżycowa » 11 lis 2012, o 22:54

A najlepsze, że na prawdę mam jak... musiałabym tylko poczekać na wyprowadzkę ale miałabym jak...

Czay jest cos nie wykonalnego w tym, żepoprosiłam mamę, żeby powiedziała małemu, żeby nie podchodził do kotów, bo one jeszcze drapią mocno i jak go dziabnie bedzie histeria, co najpewniej odbije się na kocie... ona do mnie, że chyba zwariowałam, że nic nie będzie mowić... Powiedziałam jej, żejak chce złosliwości to dostanie... żeby zapiomniała, że kiedykolwiek w czymkolwiek im pomogę...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Abssinth » 11 lis 2012, o 22:58

żeby zapiomniała, że kiedykolwiek w czymkolwiek im pomogę...


i tego sie trzymaj :?
dla mnie chorejest gnojenie wlasnego dziecka przez lata , a potem oczekiwanie pomocy...
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Sansevieria » 11 lis 2012, o 23:00

Sama chęć to jest raczej naturalną konsekwencją świadomości, że się zostało skrywdzonym. Jak mi ktoś dał w łeb za niewinność to bym mu chciala oddać co najmniej, tak z emocjonalnego odruchu. Na poziomie samej chęci to na pewno nie świadczy o jakimś złym charakterze.
Inną rzeczą jest wprowadzanie chęci w czyn, tego osobiście nie polecam, bo wcale nie pomaga, za to upodabnia do krzywdziciela. Tylko nie myl chęci zemsty ze zdrową obroną, co innego pobić kogoś kto mnie napadł w reakcji obronnej a co innego zaczaić sie na niego po tygodniu w sposób zaplanowany. Pierwsze się zdarza bo w końcu on zaczął, drugie jest paskudne.
Żeby zapomniała że kiedykolwiek pomożesz...dobrze jest nie składać obietnic których sie nie jest w stanie dotrzymać. Jesteś?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Księżycowa » 11 lis 2012, o 23:04

Żeby zapomniała że kiedykolwiek pomożesz...dobrze jest nie składać obietnic których sie nie jest w stanie dotrzymać. Jesteś?

Na ta chwile? Z cała pewnoscią!
Wręcz żałuję, że nie są w potrzebie, żeby im z premedytacją i satysfakcją odmówić.
Później też raczej nie powinnam mieć kłpotu, jak w końcu będziemy mieszkać osobno. Będę się starać przypominać wszystko ci robili, żeby było mi łatwiej ale obawiam się, że jak przyjdzie ich choroba czy starość na przykład, potrzeba opieki, czy wtedy będe umiała odmówić. Jestem na tyle głupia, że niestety mogę się złamać a chciałabym się od nich odciąć na zawsze, nawet na ślubie własnym przynajmniej na tą chwilę bym ich nie chciała.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Sansevieria » 12 lis 2012, o 00:01

Na tą chwilę to pewnie, wszak jeteś zdrowo na nich wściekła i masz po temu liczne powody. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Księżycowa » 12 lis 2012, o 00:29

Chyba i to za mało powiedziane. Na dodatek coś się dzieje z L... już drugi dzień wieczorem wymiotować leciał ;/ Gnam go jutro do lekarza ale coś mi się wydaje, że i jemu stres się dał we znaki po prostu, bo mówi, że mu po żołądku jeździ i ma zgagę :( . I na zawroty głowy sie skarży... a nic nie umiem zrobić, co by mu pomoglo :(

Ciekawe czy nastąpi cud i w tym roku już nas tu nie będzie ... oby jutro coś sensownego powiedzieli. W końcu jest dopiero listopad.
Z drugiej strony takie formalności potrafią się długo przeciągać ;/
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Apasjonata » 12 lis 2012, o 13:29

Odmówienie pomocy byłoby wyjsciem z roli i o to chodzi. Jednak zemsta dla mnie nie jest uwolnieniem się, przy zemscie człowiek i tam ma cały czas zaprzatnięte myśli tą drugą osoba, wczesniej był niewolnikiem jako pomagajacy, potem staje się niewolnikiem jako szkodzacy, zmienia sie tylko intencja a zasada pozostaje ta sama, dalej jego mysli kręcą się wokół tej osoby.
Fajnie, ze macie widoki na wyprowadzke z tego domu :D .
U nas grasuje grypa żołądkowa, córka wlaśnie poinformowała mnie, że jej kolezanka wyszła ze spotkania wczesniej z tego powodu , nie wiem czy córka tez nie bedzie chora , to tak odnosnie Ł . U nas na to lekarze polecaja pić 7up , czesto w małych dawkach by się nie odwodnić i leżec w lózku. Jednak do lekarza dobrze się przejść po diagnozę.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Księżycowa » 12 lis 2012, o 21:08

Odmówienie pomocy byłoby wyjsciem z roli i o to chodzi.

No tak, zgadza się, tylko jak odmówić rodzicom jak będą starzy i schorowani opieki?
Teraz to bez problemu jestem do tego zdolna ale cos mi się wydaje, że jak będzie gra na emocjach, to mogę się złamać...
Jesli uda mi się odmowić, to bedę czuła się paskudnie. Macie na to jakiś sposób?

Grypa żołądkowa, to to nie będzie... niestety ja juz się męczę jakis czas z żołądkiem i coś mi się wydaje, że stres nam daje po prostu się we znaki.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 224 gości