Jak automat

Problemy natury seksualnej.

Re: Jak automat

Postprzez biscuit » 9 lis 2012, o 14:14

udostępnianie własnej waginy
żeby ktoś taki jak Twój mąż sobie poruchał
to autogwałt
który dodatkowo traumatyzuje i ryje psyche

wyleczenie wg mnie jest możliwe
ale marnie widzę zmianę z dotychczasowym partnerem
bo postrzegam to jako proces "nic na siłę, wszystko młotkiem"

bardziej rokowałoby wg mnie po prostu leczenie się
i próby wyjścia z tematem do innych kolesi
którzy będą Cię jakoś tam kręcili
od początku
od trzymania za rączkę

także poprzez próby odkrywania i rozbudzania swojej seksualności i kobiecej tożsamości
na przykład w tańcu,
na przykład w pielęgnacji własnego ciała (jakieś przyjemne masaże olejkami aromatycznymi),
na przykład w oddawaniu się sztuce (malowanie aktów kobiecych i męskich, penisów i wagin),
na przykład w ubiorze i makijażu,
na przykład w rozmowach erotycznych z ODPOWIEDNIMI mężczyznami choćby przez net,
na przykład w czytaniu dobrej erotycznej, rozbudzającej literatury,
na przykład w oglądaniu dobrego nasyconego emocjami i erotyką kina,
na przykład w uczestnictwie w warsztatach dla kobiet, których celem jest odkrywanie własnej kobiecości
przykłady i pomysły możnaby mnożyć
plus psychoterapia ofkors
a w miarę postępu leczenia i otwierania się na własną zmysłowość, seksualność i kobiecość
hormony i neuroprzekaźniki wyjdą Ci na przeciw
Ostatnio edytowano 9 lis 2012, o 14:16 przez biscuit, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Jak automat

Postprzez emm » 9 lis 2012, o 14:15

Abssinth - Bo to jest coś czego nigdy nie byłam w stanie dać partnerowi. I prawdopodobnie również nigdy nie będę.

Biscuit - Partnera mam takiego jakiego mam, dopóki widzę szanse na poprawę będę próbować właśnie z nim. Mój mąż nie jest całkowicie niereformowalny. W ciągu ostatniego roku zmienił się moim zdaniem na korzyść. Pod tym względem to większa zmiana zaszła w nim, a nie we mnie. Ja przez ostatni rok popadam w coraz większą depresję i coraz mniej mi się chce.
emm
 
Posty: 15
Dołączył(a): 29 paź 2012, o 14:56

Re: Jak automat

Postprzez Abssinth » 9 lis 2012, o 14:30

także poprzez próby odkrywania i rozbudzania swojej seksualności i kobiecej tożsamości
na przykład w tańcu,
na przykład w pielęgnacji własnego ciała (jakieś przyjemne masaże olejkami aromatycznymi),
na przykład w oddawaniu się sztuce (malowanie aktów kobiecych i męskich, penisów i wagin),
na przykład w ubiorze i makijażu,
na przykład w rozmowach erotycznych z ODPOWIEDNIMI mężczyznami choćby przez net,
na przykład w czytaniu dobrej erotycznej, rozbudzającej literatury,
na przykład w oglądaniu dobrego nasyconego emocjami i erotyką kina,
na przykład w uczestnictwie w warsztatach dla kobiet, których celem jest odkrywanie własnej kobiecości
przykłady i pomysły możnaby mnożyć
plus psychoterapia ofkors
a w miarę postępu leczenia i otwierania się na własną zmysłowość, seksualność i kobiecość
hormony i neuroprzekaźniki wyjdą Ci na przeciw


uwazam, ze to jest niesamowita lista rad! :)

martwie sie tym, ze popadasz w depresje i coraz mniej Ci sie chce...to moze byc reakcja ciala/podswiadomosci, ktore w ten sposob chca Ci przekazac do swiadomosci - z tym panem naprawde nic nie wyjdzie, nie ma po co probowac, starc sie, stawac na glowie....

piszesz, ze on sie zmienil na lepsze...a jak to sie wymiernie, pomocnie dla Waszego zwiazku, objawia?

pS - powtorze sie - to nie jest Twoja wina, Twoj brak etc etc etc
dalabym glowe, ze prze odpowiednim partnerze, kochajacym i dbajacym o Ciebie, sytuacja bylaby calkiem inna....
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Jak automat

Postprzez biscuit » 9 lis 2012, o 14:30

zrobisz jak uważasz
wg mnie Twoja psychika będzie się nieświadomie bronić
przed kimś
kto dotąd ruchał Cię po prostu jak sexy doll
żeby mieć się gdzie spuścić
i wyśmiewał dodatkowo Twoje próby leczenia
ale jak chcesz kopać się z koniem
(dosłownie i w przenośni :wink: )
to proszę bardzo...
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Jak automat

Postprzez biscuit » 9 lis 2012, o 14:35

seksualność to niezwykle wrażliwa i delikatna sfera
przy czym równocześnie drzemie w niej największa energia
dlatego siłowe próby nie zdają egzaminu
a luz, pójście za impulsami, które po prostu podniecają
wzbudzają pożądanie
choćby był to nawet nieznany facet
mogą Cię paradoksalnie bardziej otworzyć
niż systematyczne i skrupulatne próby
pracowicie wykonywane z Twoim mężem
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Jak automat

Postprzez biscuit » 9 lis 2012, o 14:44

no chyba
że ktoś ma zahamowania moralne, etyczne albo religijne
żeby podążać za seksualnymi impulsami
w reakcji na kogokolwiek się one pojawią
to wtedy może powstać impas, klincz
bo mąż, którego NALEŻAŁOBY pożądać nie podnieca
a jarać się erotycznie kolegą z siłowni
NIE WOLNO, ZABRONIONE przez super ego

wtedy to pozostaje chyba praca terapeutyczna nad przekonaniami najpierw
zanim będzie mieć miejsce praca nad własną erotyką i zmysłowością
i usuwanie skutków traumy wykorzystania seksualnego
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Jak automat

Postprzez Abssinth » 9 lis 2012, o 14:46

praca terapeutyczna nad przekonaniami

hmm
jak mozna pracowac nad przekonaniami? zwalszcza, jesli to sa przekonania religijne?

tak sie zastanawiam...
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Jak automat

Postprzez biscuit » 9 lis 2012, o 14:50

Abssinth napisał(a):
praca terapeutyczna nad przekonaniami

hmm
jak mozna pracowac nad przekonaniami? zwalszcza, jesli to sa przekonania religijne?

tak sie zastanawiam...

na przykład tak
że się próbuje dociec
czy to są rzeczywiście NASZE przekonania
czy przekonania innych - naszych rodziców, nauczycieli, rodziny, grupy społecznej
tego typu przekonania mają zazwyczaj charakter kulturowy
są głosem nakazów i zakazów moralnych i etycznych powinności
wpojonych nam przez innych
stąd jest możliwość pracy nad nimi

choć przy religijnych - ja osobiście wymiękam jeśli chodzi o skuteczność
w przedefiniowaniu tematu
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Jak automat

Postprzez Abssinth » 9 lis 2012, o 14:54

no w sumie glupie pytanie zadalam :)
zwlaszcza, ze sie nad tym juz zastanawialam jakis czas temu.

religijne mnie wlasnie chyba najbardziej zatkaly...ciezko jest wlaczyc z czyms , co 'tak ma byc bo tak powiedzial mi Bog'
:/
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Jak automat

Postprzez Sansevieria » 9 lis 2012, o 16:43

Biscuit, udała Ci sie sztuka nie lada - udało Ci się wprowadzic mnie w stan od dawna "nieczynny" czyli w stan rewkitymizacji. Chwilowo furia skrzywdzonej ofiary mną tyrpie, jak sobie z nia poradzę to napiszę którym tekstem i dlaczego.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Jak automat

Postprzez laissez_faire » 9 lis 2012, o 19:03

emm napisał(a):
laissez_faire napisał(a): powoli ucz się cieszyć, że dajesz rozkosz, ale bardzo powoli, bo wszelkie nagłe zmiany będą prowadziły do jeszcze większego zniesmaczenia. Ucz się reagować radością na dotyk;


Jak?
Będąc sobą mogę to co najwyżej udawać, a tego nigdy nie robiłam i nie chcę robić. :(


a czy nie po to wlasnie poszlas na terapie, zeby wyzbyc sie demonow przeszlosci?!
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: Jak automat

Postprzez buka_lu » 9 lis 2012, o 23:24

"odwaga ocalenia" - ellen bass & laura davis
polecam, mam też inne materiały mogę zeskanować i przesłać jak coś.
zajrzyj też tutaj
http://www.slaa.pl/anoreksja
organizowane są spotkania i warsztaty dla osób z podobnymi doświadczeniami..
myślę, że będzie to dużo bezpieczniejsze i wartościowsze niżeli pisanie na forum internetowym, gdzie nie każdy musi rozumieć pewne "problemy".("problemy" bardzo delikatne i wymagające tejże delikatnosci)
jeżeli chodzi o męża..
ja też jakiś czas walczyłam.. tak to dzisiaj nazywam.. bo dużo koncentrowałam się na tym, żeby wpłynąć na jego życie.. na to żeby się zmienił.
Gdy przestałam to robić i zajęłam się sobą..z czasem pewne sprawy wydały się DLA MNIE ŁATWIEJSZE.
a uwierz miałam, mieliśmy oboje różne doświadczenia..a sprawa dla mnie wydawała się beznadziejna..
Dobrze, że jesteś w terapii myślę jednak, że warto również wyjść do ludzi.. z podobnymi doświadczeniami.
Pozdrawiam ciepło :) :pocieszacz:
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Jak automat

Postprzez Sansevieria » 10 lis 2012, o 19:23

emm napisał(a):Czuje się niepełnowartościowa pod tym względem :(

Emm, też sie czułam. :( A dokładniej to się czułam jak człowiek ktory niedowidzi, niedosłyszy i ma liczne niedowłady kończyn. Jakoś sobie radzi ale na pelno pełnowartościowy nie jest bo nie ma pełnej sprawnosci. I co gorsza mialam pełną już wtedy świadomosć, że te moje niedowłady "zawdzięczam" temu, że mi w pewnym okresie życia zafundowano ileś tam dawek trucizny, co takie efekty dała. Nie urodziłam się taka, taką mnie uczyniono. Mialam tez świadomosć, ze gdyby nie ta trucizna to bym nie była taka "niedorobiona". I to było koszmarne uczucie. A rehabilitacja to była jedna wieka niewiadoma. Czy się uda, na ile się uda. Czy bedzie bolało i czy dam radę ten ból wytrzymać. Jakie ćwiczenia będą dobre, a jakie mi zaszkodzą. Czy jak będę stawiala pierwsze kroki będą sie za mnie smiac żem taka pokraka. I jeszcze taka wątpliwosć czy w ogole warto, bo przeciez jednak jakos tam żyję... Straszny czas. I pamiętam że był to też w moim życiu czas, kiedy wyjątkowo źle znosiłam tzw. dobre rady od bliźnich, bo sporo razy mi się zdarzyło ze ktoś obiektywnie życzliwy nieświadomie czy niechcący sugerowal robienie różnych rzeczy, które akurat dla mnie były niewskazane. Bardzo się wtedy zamknęłam na zewnętrzny świat i skupiłam na terapii i wsparciu ze strony innych ofiar. Bo sfera intymna jest jednak bardzo wrażliwa, jak odkryty nerw w zębie. Tak dla mnie przynajmniej było. Jakby stan odwrotny do znieczulenia wcześniejszego, wahnięcie w drugą stronę, nadwrażliwosć nawet.
Też Ci bardzo polecę "Odwagę ocalenia" sugerowaną przez Bukę_lu. Wspaniala ksiażka. I szukanie wsparcia u ludzi z podobnymi problemami. Bo oni dają znacznie większe bezpieczeństwo, mniesze jest ryzyko, że nawet niechcący walną w bolesne miejsce.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Jak automat

Postprzez emm » 11 lis 2012, o 14:07

Buka_lu, Sansevieria – dziękuję za lekturę. Już zaczęłam czytać. Na razie idzie mi dość opornie, po kilku stronach muszę robić przerwy na odetchnięcie, ale mam zamiar przebrnąć przez całość.

Zapisałam się na forum właśnie po to żeby spotkać ludzi z podobnymi problemami. Wiem, że kontakt bezpośredni byłby lepszy, ale na taki jak na razie mnie nie stać. Przebywając wśród ludzi, zwłaszcza nieznajomych, wyłączam się całkowicie.

Sansevieria ja powiedziałam o wykorzystywaniu bardzo niewielu osobom z mojego otoczenia. Wie mój mąż, rodzice i przyjaciółka. Reakcje wszystkich po kolei były trudne. Mąż radził żebym załatwiła tą sprawę raz a dobrze, tak żeby nie miała już wpływu na nasze życie. Przyjaciółka nie udzielała rad. Rozpłakała się kiedy jej powiedziałam. Mi było tak niezręcznie, że nie wiedziałam co zrobić i tylko ją prosiłam żeby przestała. Po tym spotkaniu nie widziałyśmy się więcej. Żadna nie miała dość odwagi żeby się odezwać. Mama zapewniała, że ona się już wszystkim zajmie, że teraz wszystko będzie dobrze. Poprosiła mnie żebym nic nie mówiła babci, bo „jak się babcia dowie, to ją zabije”. Strasznie mnie tym zdenerwowała. Jak byłam dzieckiem nic jej nie powiedziałam, bo myślałam, że umrze jeśli się dowie. Tak czy siak mama po swoich deklaracjach nadal wiedzie równie wygodne życie jak wiodła. Woli udawać, że ma cudowną i kochającą rodzinę. Też tak robiłam przez ¾ swojego życia. Przestałam udawać po tym jak ujawniłam prawdę co ojciec mi zrobił. Nie uczestniczę w szopce pt. „cudowna rodzinka” i wściekam się jeśli ktokolwiek próbuje mnie do tego zmusić. Mama jest zdziwiona i nie rozumie czemu tak się na nią złoszczę albo zachęca mnie żebym wybaczyła ojcu, bo jak tego nie zrobię nigdy nie będę szczęśliwa. O ojcu nie będę pisać, bo bym się wyrażała nieparlamentarnie.
Sansevieria nie wiem czy wypada mi o to pytać, ale jak się czujesz? Zmartwiłam się jak przeczytałam, że wpadłaś w stan ofiary. Przykro mi.

Buka_lu zastanawiam się o tym co napisałaś o walce z mężem. Prawidłowość, że im mniej walki tym lepsze efekty się osiąga zauważyłam już dawno. Kiedyś strasznie się bałam, że mąż wpadnie w alkoholizm. Pił praktycznie codziennie. Martwiłam się o niego i próbowałam przekonywać żeby się ograniczał. Była z tego awantura za awanturą, a efekt odnosiłam przeciwny od pożądanego. W końcu odpuściłam całkiem i niewiele później picie męża znacznie się ograniczyło. Teraz jedyne co chciałabym żeby się zmieniło to sposób w jaki się do mnie odnosi. No i pytanie… gdzie jest granica między „walczeniem” a stawianiem granic. Uważam, że sposób w jaki mnie traktuje jest krzywdzący i tylko przeciwko temu protestuję. Efekty są mizerne, ale czy będą lepsze jeśli z tego zrezygnuję?

Laissez_faire poszłam na terapię nie wiedząc do końca czego mogę się po niej spodziewać. Życie stało się zbyt trudne i zrozumiałam, że potrzebuje pomocy. Dzięki terapii dowiedziałam się bardzo wielu rzeczy o sobie. Lepiej rozumiem czemu pewne rzeczy robię tak a nie inaczej, czemu reaguje tak a nie inaczej. Nie dostałam jednak gotowej recepty na zmianę, a własnego sposobu jeszcze nie znalazłam.
Terapię niestety i tak musiałam przerwać. Na razie zostałam sama ze sobą.

Biscuit nie mam zahamowani religijnych. Jestem ateistką. Etyczne i moralne owszem. Staram się być w życiu uczciwa. Jeśli jestem w związku to pewne rzeczy są zarezerwowane tylko dla tej osoby. Nie sensu w podążaniu za impulsami wobec innych facetów. No bo co dalej? Jeśli inny facet miałby mi dać to czego nie dostaję od męża to jaki sens miałoby tkwienie w związku? Rozsądniejsze wydaje mi się zakończenie związku zanim cokolwiek takiego miałoby nastąpić. A zupełnie inną sprawą jest, że mnie nie podnieca nikt, ani mąż, ani nikt inny.

Abssinth dziękuję za troskę. Ja tak generalnie depresyjna jestem i często mam kiepski nastrój. Kilka przykrych dla mnie zdarzeń miało miejsce w ostatnim czasie i nie jest mi w związku z tym łatwo.
Pytałaś co się zmieniło wymiernie w moim związku. Np. to, że mąż zaczął mnie w pewnych kwestiach wspierać. Półtora roku temu miałam poważne kłopoty ze sobą. Bardzo potrzebowałam wsparcia i wtedy mąż mnie zawiódł. Nie umiał spojrzeć dalej niż za czubek własnego nosa. Jak już doszłam do siebie miałam do niego straszny żal o to. Powiedziałam mu o wszystkim. Kilka miesięcy temu miała miejsce podobna sytuacja. Tym razem nie liczyłam na pomoc męża, a on mile mnie zaskoczył. Zapamiętał wcześniejsze rozmowy i potrafił wyciągnąć z niej wnioski. W sobie jakoś nie dostrzegam pozytywnych zmian.
emm
 
Posty: 15
Dołączył(a): 29 paź 2012, o 14:56

Re: Jak automat

Postprzez Sansevieria » 11 lis 2012, o 15:02

Się nie martw o mnie, Emm. Pomijajac to, ze Ty w ogóle sie do mojego lekkiego emocjonalnego odlotu nie przyczyniłaś, to rewiktymizacja jest stanem znanym, ja sobie z tym radzę już dobrze bo wiem i że się moze pojawić i co z tym robić. Poza tym wrzutka w stan ofiary wściekłej nie jest dla mnie taka trudna w obsłudze. Na fali tej złości napisalam co napisałam i tyle. Oraz zrobiłam trochę porządków domowych, nie ma jak motoryczny kanał uwalniania emocji :lol: Jest absolutnie spoko i ok. Ale dzięki za troskę. :)
A co do osób mających podobne doświadczenia to są też grupy wsparcia tzw. DDK. Nie wiem gdzie mieszkasz, ale może coś takiego w okolicy znajdziesz.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 331 gości

cron