Córka schizofremiczki i alkoholika

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Księżycowa » 2 lis 2012, o 17:11

No jak się komplikuje, to wszystko na raz... wiesz, mi pomogło odpuszczenie, olanie. Tzn. w sytuacjach kiedy wiem, że mam coś do zrobienia albo goni mnie termin,. to zastanawiam się (jesli się zdarzy, że się nie wyrobię, co było zawsze bardzo rzadko) co się stanie, gdy się z czymś spóźnię albo coś odłożę na potem. I wiesz co? Po raz pierwszy nie oddałam pracy kontrolnej w terminie. Jeszcze jej nawet nie ma, bo mam kłpot ze znalezieniem materiału, który mam nadzieję jutro się rozwiąże. I kiedyś bym się denerowała, spinała cała a wystraczy porozmawiać z nauczycielem i wytłumaczyć sytucję. W końcu nie chciałam zżynać pracy z netu, tylko ją stworzyć sama a jak doszły problemy w domu no i obiecam, że jak juz mam pewne źródło, to spóźnienie się nie powtórzy. Co postanowi nauczyciel, tego nie wiem ale wiem, że ja jestem o połowę mniej przytłoczona i o połowę mniej energii zachowuje zamiast marnować na stres na coś, na co nie mam wpływu.
Kurcze, mam nadzieję, że udało mi się wysłowić.

Guniu tak tez myślę o Tobie i dzieciach... piszesz, że chcesz najpierw poukładać siebie i to bardzo dobrze ale zauważyłam, że sporo nie możesz ogarnąć przez to, że nie panujesz nad sobą przy dzieciach... nie myślałaś może jednak, żeby wybrac się do poradni z dziećmi razem bez męża jesli nie chce? Bo może się okazać, że jak poukładasz sprawy z dziećmi, relacje między Wami, to też może Ci ulżyć a poza tym dzieciom skróci się te doświadczenia z Twojej strony, które bolą i je i Ciebie?

Ja od dwóch dni aż kipię w środku na zmianę z mega dołem i ochotą płaczu :(


A ta zmiana to nowe miezkanie? Wybacz jesli coś przegapiłam.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 3 lis 2012, o 10:28

Wiem ze powinnam iść z synem do psychologa.Nie wiem czemu z tym zwlekam.Jakbym się bała że psycholog potwierdzi ze jestem matka do bani.Muszę się spiąć i wkońcu odważyć się zadzwonić.
Bo do mieszkania to złożyłam wniosek o przydział tego bo mi się spodobało.Czekam na odpowiedź.Mieszkanko jak tylko do niego weszłam sprawiło na mnie pozytywem wrażenie.Poczułam się w nim jak w domu. :D Jakbym znalazła swoje miejsce.Tylko czy nam go przyznają zależy od ilości chętnych osób.Od jakiś tam punktów itd.
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 4 lis 2012, o 21:37

Wczoraj wieczorem miałam kiepski humor byłam zła wszystko mnie drażniło .Ale M . mnie potrafił rozbawić :D Na szczęście spać poszłam w lepszym nastroju.Dobrze ze on już nie jeździ w te delegacje :D
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Iliada » 4 lis 2012, o 23:53

No i oby tak dalej :)
Avatar użytkownika
Iliada
 
Posty: 258
Dołączył(a): 10 paź 2012, o 02:25

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 6 lis 2012, o 10:00

Dzisiaj był jeden z gorszych poranków. Dostrzegłam jak bardzo jestem DDA Jak bardzo wyprowadza mnie z równowagi utrata kontroli nad czymś. Dzisiaj m. szedł do pracy na 7 nie na 6 ale nie wspomniał wczoraj mi o tym.No i rano go budzę, a on mi dopiero mówi że wstaje później :x Od razu wpadłam w furię, wydarłam się na niego, że dlaczego mi wczoraj nie powiedział, bo to zmienia moje plany...a on jakie plany, przecież nic się nie zmienia???? Miał rację nic to nie zmieniło , bo córka i tak nie chciała iść z nim do przedszkola, wszystko robiłam jak co rano, ale ten lęk przed brakiem kontroli pozostał....
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Księżycowa » 6 lis 2012, o 17:49

To smutne Guniu :( Ja mam też sporo takich momentów kiedy cos się zmienia nagle albo pod wpływem mojego impulsu i nie mogę w danej chwili nic z tym zrobić, żeby było jak wcześniej. Też sobie z takimi rzeczami nie radzę. Ale zrobiłam postęp, bo zaczełam w takim momencie to rozpoznawać, to tyle...

Jak na terapii? Jakieś efekty? Mówiłas o tym?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 6 lis 2012, o 19:43

Terapię mam w czwartek. Raczej nie poruszę tego tematu bo będę czytać list do matki. Pewnie będę zdołowana na maksa, do tego m wyjeżdża w delegację do piątku, więc mnie nie pocieszy...
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 16 lis 2012, o 09:12

Wczoraj nie byłam w stanie pisać
Wróciłam z terapii z mega bólem głowy.Ale dałam radę i przeczytałam ten list do mamy.
Po przeczytaniu zapadła dłuższa cisza bo terapeuta nie bardzo wiedział co powiedzieć... Nawet kilka łez uroniłam, co jest niesamowite, bo ja cholernie tłumię wszelkie uczucia które doprowadzają mnie do łez i nie potrafię płakać.Potem analizowaliśmy mój dzienniczek uczuć. No i pierwsze wnioski są Posiadam zachowania kompulsywne polegające na przymusie sprzątania. Tzn nie chodzi o to ze muszę mieć wszędzie czysto, bo tak nie jest. Raczej o przymus ogarnięcia przed spaniem kuchni, pomycie naczyń nawet jak nie mam na to ochoty. Jak widzę bałagan to chociaż nie chcę to muszę go posprzątać.
A w nocy miałam dziwny sen... Śniło mi się ze leżałąm z m w łóżku i nagle do pokoju wparowała jakaś starsza kobieta i zaczęła odczyniać jakieś czary. Biegała po tym pokoju , machała jakimś kadzidłem coś tam mamrotała aż nagle zasłony zatrzepotały jakby ktoś się w nie zaplątał i wyleciała z nich gołębica przeleciała przez pokój i siadła M. na głowie. Potem popatrzyła na mnie i zagruchała. W pokoju zrobiło się jasno, za oknem zobaczyłam słońce . Po chwili byłam w innym pokoju gdzie byli jacyś ludzie-niby nasi goście.Przez chwilę widziałam siostrę i ojca. I ta gołębica tam wleciała. Ja ją spokojnie złapałam i wypuściłam przez okno.Potem zobaczyłam jak młodzi ludzie sprzątają moje mieszkanie, w którym teraz mieszkam, ale ja go nie sprzątałam... A na koniec było przyjęcie w jasnym pokoju. Było tam czuć szczęście i radość i czułam się tam super. A jak zakończyliśmy to przyjęcie i wyszliśmy pożegnać gości to okazało się ze to jakiś inny dom... a na dworze jest pięknie i słonecznie...
Pierwsza myśl jaka mnie naszła po obudzeniu to takie uczucie, że moja mama usłyszała ten list iże to ona przyszła do mnie w tym śnie . I że uwalnia mnie od siebie... Że pozwala mi dorosnąć... O to ją prosiłam w liscie... no zobaczymy czy mam rację... czas pokarze.
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Księżycowa » 17 lis 2012, o 00:44

To niesamowite co piszesz, ale moze faktycznie tak to mozna zrozumiec. Mi tez przyszło do głowy uwolnienie sie od czegos. A juz sie wyprowadziliscie od twojego ojca?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 17 lis 2012, o 15:52

Jeszcze mieszkam z ojcem, ale dzięki terapii mam inne podejście do niego. Ostatnio mniej mnie wkurza :o
Po za tym, już drugi dzień po terapii, a ja mam doła :? Wczoraj w pracy od rana byłam nie do zycia, głowa mnie bolała... Po pracy nie wiem czemu pojechałam do mamy na cmentarz i pierwszy raz w życiu rozpłakałam się nad jej grobem :smutny: Było mi tak smutno że szok.
Dzisiaj też na nic nie mam ochoty, najlepiej usiadłabym z kimś nad butelką wina i po prostu się schlała :bezradny:
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez melisa » 18 lis 2012, o 09:48

Guniu mam nadzieje ze obylo sie bez butelki wina i inaczej odreagowałas.Przytulam Cie mocno
melisa
 
Posty: 34
Dołączył(a): 25 lip 2012, o 20:41

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 18 lis 2012, o 11:33

melisa napisał(a):Guniu mam nadzieje ze obylo sie bez butelki wina i inaczej odreagowałas.Przytulam Cie mocno

Na razie się obyło.Ale dalej mam kiepski nastrój. :x W domu nie mogę znaleźć sobie miejsca.W środku dusi mnie płacz ale nie potrafię płakać. :x Przez to boli mnie głowa .Nic mnie nie cieszy..Jakbym od początku przeżywała żałobę po mamie.
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 6 gru 2012, o 15:19

Dawno mnie tu nie było :?
Mam dłuższą przerwę na terapii, przez terapeutę, bo albo ma szkolenia albo teraz urlop.
Po ostatnim spotkaniu wyszłam zła na niego. Po pierwsze, znowu zakończyliśmy wcześniej, o czym nie poinformował mnie na początku spotkania, lecz przed końcem, co mnie zdołowało, zabolało, czułam się wyrzucona...
Po drugie rozmawialiśmy o moim ojcu i nie wiem,czy chciał mnie specjalnie wkurzyć, czy co. Bo powiedział, ze z moich opowiadań wynika że mój ojciec to miły starszy pan :shock: i, bo moze faktycznie? Może ja sobie wymyślam??? No bo przecież co złego jest w tym, ze mi chce pomagać ( kiedy ja nie chcę tej pomocy), że pilnuje jak dzieci ubieram? ( moze się troszczy?) że wydzwania jak nie wracam na czas do domu z pracy? ( może się martwi?) że jak przychodzą do mnie goście, to z nimi rozmawia? ( może chce być gościnny i miły) Tylko dlaczego mnie to wkurza??? Dlaczego wtedy wpadam w furię??? Dlaczego wtedy go tak nienawidzę???? Moze to ze mną jest coś nie tak???
W tej wściekłości napisałam list do terapeuty, teraz zastanawiam sie czy mu go wręczyć.... Bo raczej nie potrafię z nim o tym porozmawiać osobiście...
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Księżycowa » 6 gru 2012, o 15:28

Guniu mi sie wydaje, że nie powinno byc tak, że odczuwasz coś takiego od terapeuty. Wg mnie to powinna być najbezpieczniejsza dla Ciebie teraz osoba i to co on robi jest wg mnie lekceważące. Może pomyśl o zmianie jego na kogoś innego?


Dlaczego wtedy go tak nienawidzę???? Moze to ze mną jest coś nie tak???
W tej wściekłości napisałam list do terapeuty, teraz zastanawiam sie czy mu go wręczyć.... Bo raczej nie potrafię z nim o tym porozmawiać osobiście...


Terapeuta czasem prowokuje nas, by sprawdzić nasza reakcje. Czy jest zdrowa czy nie.
Chodzi o to, zeby sprawdzić czy będziesz bronić swojego zdania i swoich uczuc czy nie. Czy jesteś podatna na manipulacje czy nie albo jak bardzo jesteś podatna.
My to odbieramy różnie, jakby terapeuta stawał przeciw nam jak rodzina lub obierał ich stronę. O tym warto pamiętać. A Ty jak zareagowałaś na ,,wybielanie" Twojego taty przez terapeutę?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Sansevieria » 6 gru 2012, o 17:04

Gunia, wiesz co...zauważ co tak naprawdę powiedział ten terapeuta. Powiedział, że

powiedział, ze z moich opowiadań wynika że mój ojciec to miły starszy pan

Czyli ze w taki sposób opowiadsz o ojcu. Nie że ojciec jest miłym staruszkiem czy ze terapeuta uważa go za miłego starszego pana tylko że to wynika z Twojego sposobu opowiadania o ojcu. Jak dla mnie to znaczy, ze nieświadomie ubierasz ojca w piękne szatki i "sprzedajesz" jego zakłamany obraz. Nienawiść nie bierze sie znikąd, ale skoro ją poczułaś to znaczy, ze Twój ojciec ma drugą twarz, taką jeszcze nie pokazywaną w Twoich o ojcu opowiadaniach.

Z tego co dalej piszesz mnie wychodzi że Twój ojciec "żyje za ciebie", nie odpuszcza i wie lepiej wszystko i wszystko lepiej robi, czujesz sie przy nim niekompetentnym dzieckiem, wtrąca sie w co nie powinien i ogólnie wychodzi to na zdalne sterowanie dorosłym dzieckiem. Pod płaszczykiem opieki i świadczeń licznych oplata jak pajęczyną. I w sumie ubezwłasnowalnia, rządzi. Mnie tu aż bije po oczach "władza" jaką sprawuje.

Jesteś wystarczajaco dorosła żeby wiedzieć kiedy potrzebujesz pomocy, wybrać czy i kogo oraz o jaką pomoc poprosić, jesteś wystarczająco dorosła żeby samodzielnie decydować o tym w co będą ubrane Twoje dzieci i nie potrzebujesz niańki, jesteś wystarczająco dorosła zeby po pracy iść na kawę z koleżanka i nie opowiadać się z tego nikomu ewentualnie dać znac "będę później" ze wzgledów logistycznych ( jeśli ojciec opiekuje sie dziećmi to wypada poinformować o późniejszym swoim powrocie tak samo ja byś informawała nianie wynajetą) , jeśli przychodzą do Ciebie goście to są Twoi goscie i Ty ich doskonale umiesz zabawić, a ojciec ( jeśli mieszkacie wspólnie) powinien ograniczyc sie do ewentualnie "dzień dobry" jeśli sie na nich akurat natknie w przedpokoju , no moze jeśli sie natknie jeszcze paniom płaszcze pomóc zdjać ale to maks. I jeśli normane zachowania Ty musisz na ojcu wymuszać ryzykujac ze bedzie mu przykro co da oczuc to sorki, ale on zwyczajnie nie zauważył ze dorosłaś. A to wścieka. Moja matka mawiała "zawsze będziesz moją małą córeczką" - jak ja tego tekstu nienawidziłam :evil:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości