Księżycowa napisał(a):Wiesz co jest najciekawsze? Że to są bardzo dobre życzenia z mojej strony a Ty jesteś tak wpatrzona w bronienie jego, wkręcona w myśl, że bez niego nie może być, że może być tylko źle.
Myślę, że jak się otrząśniesz z tego transu w jaki on Cię wprowadził, to dostrzeżesz, że miałam jak najlepsze myśli pisząc, że Ci życzę, żeby Cie to też spotkało. A prawda jest taka, że jak Cię spotka, to będziesz dopiero szczęśliwsza... Przykre jest to, że uważasz, że życzę Ci źle po prostu i stawiasz mnie w takiej a nie innej pozycji.
Ja Cię stawiam w tej pozycji? To Ty życzysz mi żeby sie okazało, że on mnie oszukiwał i zdradzał. Nie wiem skąd taka niechęć do mnie. Co ja Ci zrobiłam? Ciebie to spotkało, więc chcesz żeby innych też?
Księżycowa napisał(a):Ale jakoś nie podjęliście, nawet wspólnie. Jak ktoś kogoś nie kocha albo ma watpliwosci, to już wie, że to nie jest dobry materiał na dobry związek, który sie utrzyma całe życie. I mimo, że krzywdzi drugą osobę, to podejmuje decyzję. W ten sposób oszczędza jej i sobie cierpień na większą skalę.
Odnoszę wrażenie że nie czytasz już tego wątku. Podjęliśmy decyzję dla dobra nas obojga. Nie wiem. Wydaje mi się że poprostu nie przeczytałaś kilku moich wpisów. I nie każdy musi wiedzieć wszystko o uczuciach i związkach. Szczególnie, że on nigdy nie był wcześniej w takiej sytuacji.
Księżycowa napisał(a):Powiem krótko - wciska Ci kity a ty dalej pięknie tkwisz w zawieszeniu i sie wypalasz zastanawiając co on powie, myśli i czuje zamiast tą energię spozytkowac na własne zdrowienie a nie nad uzalaniem sie nad nim.
Jesteś kochająca za bardzo i wiesz dobrze jak to wygląda. Takie osoby mają tendencję do plątania się w związki, w których ktoś potrzebuje (niby) opieki, naszej pomocy.
Dzięki tenmu trwasz przy nim a to dorosły chłop i sam sobie z własną psychiką musi poradzić.
Poza tym nie ma Was jako związku, to jakaś stagnacja, która emocjonalnie Cię zżera. A on? On Ciągle nie wie... jakby ktos nie wiedział czy mnie kocha, to byłby to dla mnie głowny powód, żeby stwierdzić, że ten facet nie pokocha mnie ja na to zasługuję.
A skąd Ty wiesz że wciska mi kity? A może go znasz? Bo ja go znam, znam jego znajomych i rodzinę. Wiem że to jest człowiek, który kłamać nie umie. Uwież mi że to był naprawdę dobry człowiek. I naprawdę musiało się stać coś bardzo złego że to wszystko wygląda jak wygląda. A co do plątania się w związki gdzie ktoś potrzebuje pomocy... To on się mną opiekował przez 3 lata, bo to ja potrzebowalam opieki. Owszem, teraz sytuacja się odwróciła i mam ogromną chęć opieki, boli mnie brak poczucia kontroli itd.. Ale przez 3 lata to on opiekował się mną.
Księżycowa napisał(a):Spotka, spotka... mnie spotkało, KATKĘ spotkało i inne osoby tutaj... tylko niestety nie w takim stanie emocjonalnym. To jest to, co pisałam o tej energii, którą tracisz na niego zmiast na siebie.
Wszystko pięknie, ale jak to zrobić?