Księżycowa napisał(a):Jak dla mnie, to nic się nie stało... on robi dramat, żeby sie pobawić. Poza tym widzisz, że chodzi na te sesję? Mieszkacie dlaeko od siebie zdaje się. Może powiedzieć Ci wszystko...
Wybacz, że tak szorstko ale dla mnie to wszystko nadal jest mega naciągane i zbyt grubymi nićmi szyte.
Ale to mój punkt widzenia;)
Księżycowa napisał(a):Jak dla mnie, to nic się nie stało... on robi dramat, żeby sie pobawić. Poza tym widzisz, że chodzi na te sesję? Mieszkacie dlaeko od siebie zdaje się. Może powiedzieć Ci wszystko...
Wybacz, że tak szorstko ale dla mnie to wszystko nadal jest mega naciągane i zbyt grubymi nićmi szyte.
Ale to mój punkt widzenia;)
Księżycowa napisał(a):Tak też można powiedzieć, ale nie znamy ich relacji. Nie wiemy jak bardzo silna jest ich więź, a to od niej zależy prawdopodobieństwo tego co Dzwoniec uważa za prawdę i co naprawdę się dzieje tam u niego. Więc my tak naprawdę nie możemy stwierdzić że on robi to by się pobawić, ale nie możemy też tego wykluczyć.
Od samego początku watku Dzwonca zachowanie tego faceta wydaje mi sie po prostu toksyczne. Wiele było tu punktów, które z tego co tutaj wiemy wygladają na relację kochającej za bardzo z manipulantem. Oczywiście niewiele wiemy od wewnatrz ale Dzwoniec pisze po coś, opisuje jego jakies zachowania chcąc uzyskac opinie. Moja jest taka. Dla mnie to wygląda na czysto książkowy przykład toksycznego związku. Bo na zdrowy rozum jak jest problem i to taki poważny (choć w przypadku tego Pana nie wiemy jaki) to się mówi drugiej osobie tym bardziej o tym, żeby po pierwsze być wobec niej uczciwym a po drugie WSPÓLNIE podjąć W TEJ KONKRETNIEJ SPRAWIE jakieś działania. RAZEM ROZWAŻYĆ za i przeciw. A te ,,troszczący się" o naszego Dzwońca Pan ciągle nie wie, ciągle on sam, ciągle coś...
Księżycowa napisał(a): Dla mnie to wygląda na czysto książkowy przykład toksycznego związku. Bo na zdrowy rozum jak jest problem i to taki poważny (choć w przypadku tego Pana nie wiemy jaki) to się mówi drugiej osobie tym bardziej o tym, żeby po pierwsze być wobec niej uczciwym a po drugie WSPÓLNIE podjąć W TEJ KONKRETNIEJ SPRAWIE jakieś działania. RAZEM ROZWAŻYĆ za i przeciw. A te ,,troszczący się" o naszego Dzwońca Pan ciągle nie wie, ciągle on sam, ciągle coś...
Księżycowa napisał(a):O! I Przypomnialaś mi mnie. Mój były też był czysty jak łza - wtedy tak myślałam. Poza tym, że zachowywa.l się podobnie do Twojego (niestety jeszcze gorzej) to o tym, że puszczał sie na boki dowiedziałam sie jak juz z nim nie byłam od osób postronnych!!
Też mówiłam, że jest jaki jest ale o zdradę to w zyciu go nie podejrzewałam, do pewnego momentu.
Dlatego jak czytam takie zachowanie faceta, to od razu widać, że coś jest nie tak... ale widocznie musisz dojść do tego sama, czego Ci życzę, żeby sie stało jak najprędzej
Księżycowa napisał(a): Normalnie powinien powiedzieć coś w stylu ,,sorry, nie jestem w stanie, nie ma sił na związek" a tak on nie dość, że utrzymuje ją w zawieszeniu i emocjonalnej katordze, to jeszcze na siebie obciąża presją i stresem a to nie sprzyja raczej spokojnemu dochodzeniu do siebie. O ile on nie robi tego celowo... trudno powiedzieć, bo każde tego typu postępowanie jest w każdym przypadku inne.
KATKA napisał(a):cos chyba mi duża plontanina słów wyszła..
KATKA napisał(a):przypominam tylko, ze Ty też chodzisz na terapie...i to Ty masz duży problem...wiekszy niz on...bo Ty ciagle mówisz o nim, jego kłopotach...jego chcesz wspierać...on sie juz Tobą tak nie inetersuje...jest skupiony na sobie i tu akurat bardzo dobrze...
KATKA napisał(a):na chwilę obecną wyglada na to,z ę on moze wyjdzie z tego obronną ręką aTy sie do końca wypalisz...a wtedy co jeśli on powee...słuchach koniec...przecież to ustalilismy...niczego Ci nie obiecywałem...
taka ewentualnosć to 50 % bo powtórzę koleś na razie nie zrobił niczego...od początku tego watku nie wykazała minimum checi czy inicjatywy...Ty byś chciała to widzieć i go usprawiedliwiasz ale tak nie jest...
KATKA napisał(a):uczepiłaś sie myśli,z ę zaraz znów bedziecie razem i wciaż nie mozęsz sie doczekać..bo to powinno byc już...bo łątwiej jakby wszystko nagle wróciło do normy niz coś ze soba zrobić...
gwarantuję Ci jednak, ze ten zwiazek bedzie sie rozpadał co chwile...bo tworzy go dowje słabych ludzi , z czego juz widać, ze jeden przy pierwszej okazji sie posypał...a takich okazji bedziecie mieli jeszcze w zyciu całe mnóstwo...
KATKA napisał(a):a Ty cały czas jestes jak w hipnozie..
to on jest silniejszy w tym wszytskim i to jemumozę sie udac...bo to on po terapi analizuje co sie z nim działo...Ty analizjesz jego zamiast siebie..(...)
myslisz, ze jak on "sie wyleczy" to Ty też beziesz zdrowa...nie bedziesz
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 292 gości