Tym razem nie wytrzymam

Problemy z partnerami.

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Księżycowa » 30 paź 2012, o 19:38

Nie ma sprawy, kazdy punkt widzenia może się przydać:)
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 30 paź 2012, o 19:45

Księżycowa napisał(a):Miesiące temu było ok. piszesz... dobrze ale z tego co pamiętam, to bliżej się widujecie od nie dawna. Wcześniej było to na odleglość i jak ktos już tu napisał siadło kiedy przyszło ze sobą po prostu być.
Nagle zwątpił...
Oczywiście zrobisz jak uwazasz ale szczerze i prawdziwie uważasz, że nagle zakocha się w Tobie do szaleństwa?
Zrobisz jak uważasz oczywiscie ale dla mnie to on jest niezły manipulant.


Nie to że bliżej. Poprostu więcej, dłużej i w tym czasie jak jesteśmy razem to 24h/dobe. Zmieniła się też sytuacja mieszkaniowa a więc warunki naszego przebywania razem.

Co znaczy że zrobie jak uważam. Przecież już zrobiłam. Juz się stało. Ja wyjeżdżam za granicę a on sobie ma wracac do zdrowia psychicznego. I sam musi się dowiedziec czego chce. I wątpie żeby mu wszystko wróciło, mimo że mam na to nadzieje. Ale chyba mam do tego prawo? I nie sądze by manipulował bo niby co miałoby mu to dać. Nie chce ze mną być to nie bedzie. Chce ze mną być - też mu łatwo nie bedzie.

Przepraszam że tak edytuje często, ale jestem zdenerwowana i sadze literówki.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez KATKA » 30 paź 2012, o 20:10

literówkami sie nie przejmuj...
a zakonczysz jak naprawdę wyjedziesz...bo z zalem musze stwierdzić, ze on ma sporą "władze" nad Toba...co jest akurat normlane jak sie jest zakochanym...
bedziesz sie szarpać dopóki nie wyjedziesz...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 30 paź 2012, o 20:16

A jak wyjadę to przestanę? Będe tysiące km od niego i z ograniczonym kontaktem.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez KATKA » 30 paź 2012, o 20:31

nie wime czy przestaniesz...ale bedziesz zawsze tysiace km od niego...wtedy dopiero pewnie zaboli...ale pewnie szybciej przejdzie
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez anulka81 » 30 paź 2012, o 21:38

Tutaj zgodzę się z Katką, na pewno będzie boleć bardziej intensywnie ze względu na odległość , ale być może krócej bo będziesz w nowym otoczeniu do którego będziesz musiała się dostosować i nie raz będziesz myślała że lepiej by ci było być tam z nim, zawsze raźniej. Ale jeśli masz być sama to po prostu trzeba będzie przywyknąć i niestety nie będzie to łatwe ale do przeżycia. .. trzymaj się Dzwońcu :pocieszacz:
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Iliada » 31 paź 2012, o 00:05

A może jak juz uporasz się ze samą sobą to pójdzie na terapię dla związków? Według mnie to bardzo dobry pomysł.
Avatar użytkownika
Iliada
 
Posty: 258
Dołączył(a): 10 paź 2012, o 02:25

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez KATKA » 31 paź 2012, o 00:12

a w terapii dla zwiazków nie trzeba pary?
ja bym nie wybiegała za bardzo w przysżłosć...bo u jednego terapia trwa 3 mieisace u innego 3 lata...
dziewczyna powinna sie skupic na sobie...związek to jednak na razie drugorzędna sprawa
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Iliada » 31 paź 2012, o 00:26

Też prawda :) ale to tak powiedziałam apropo ciągłego tematu o jej związku :)
Avatar użytkownika
Iliada
 
Posty: 258
Dołączył(a): 10 paź 2012, o 02:25

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 31 paź 2012, o 17:45

Byłam na pierwszym spotkaniu. Głównie ja mówiłam. Ona słuchała. Opisałam jej co się dzieje i co się ze mną dzieje. Powiedziałam że podjełam decyzję o rozstaniu wczoraj. Spytała czemu skoro nie byłam na to gotowa. Powiedziałam to co mi Katka uświadomiła. No i moja psycholog stwierdziła że to dobry wybór. Powiedziała też ze to jest taki etap naszej znajomości z ukochanym, że może nie jestesmy juz razem, ale to co się dzieje wcale nie oznacza końca (bo ja to tak okresliłam że to koniec). No i zapytała czego oczekuje i uslaiłyśmy że na przyszłym spotkaniu się mną zajmiemy. W piątek mam kolejne spotkanie.

Po terapi (on miał w tym samym czasie swoja) zadzwonił do mnie. Zapytał jak się czuje. Powiedział że on po swojej czuje się tak sobie. Że owszem powiedział jej na początku że się rozstaliśmy, ale dziś zajmowali się jego innymi problemami. O nas było tylko tyle, że stwierdziła ze to dobra decyzja, bo teraz ani on ze mną ani nikt nie byłby z nim szczęśliwy. I że to dobrze ze mój ukochany (musze go tu jakoś nazwać) ma świadomość że co do nas będzie miał teraz mega różne odczucia i dobrze że wie że jeżeli ma do mnie wrócić to ma być tego pewny i nie może to być chwilowa chęć. Powiedział mi też że:
- ona stwierdziła że jest w nim tyle smutku i żalu duszonego wcześniej w sobie że aż jej jest przykro i mu współczuje,
- że jego terapia długo potrwa i ona da mu zniżke czy też w ratach bedzie jej płacił (on chodzi prywatnie),
- on stwierdził że boi się że niektórych rzeczy nigdy nie zmieni i sobie z nimi nie poradzi
- że dusił w sobie dużo rzeczy, emocji i uczuć przede mną (nie wie czemu tak robił i ona też nie wie)
- odnośnie nas to on czuje odrobinkę ulgi, bo nie będzie musiał zamartwiać się o uczucia do mnie, taki 1 problem mniej na głowie i będzie mógł zając się sobą,
- stwierdził też że musi sobie najpierw w głowie poukładać i dużo w sobie zmienić,
- ma też znaleźć sobie dużo różnych innych zajęć np sport itd żeby wyładowywać złość i negatywne uczucia,
- znów powtórzyl że to nie moja wina i przeprosił za to wszystko co się dzieje.

Czuję się lepiej jak wiem co się u niego dzieje i jak mi tłumaczy co się stało. Co nie znaczy że się dobrze czuję. Nadal jestem bardzo nieszczęśliwa :(
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez KATKA » 31 paź 2012, o 17:55

nieszczescia też trzeba doswiadczać niestety :(
zastanawia mnie jednak co sie stało w zyciu tego chłopaka, że jest aż tak źle zdaniem psychologa...zastanawia mnie też czy sobie nie dodaje...
może to niesprawiedliwe...ale jak ja poszlam...a cierpię na autoagresja od liceum....miałam załamanie w zeszłym roku...i takie tam inne nieciekawe...no w każdym razie ja nie usłyszłam,z ę coś potrwa długo...że bezie cieżko...po rpostu że popracujemy i zobaczymy czy damy rade...
w ogole lekarke też dostałam z polecenia.,..i pierwsze spotkanie w ogole było pytaniem czy ona sobie da radę z moim problemem...
bo problemy nie biorą sie znikąd...cos je powoduje...i nie mówię tu o zwykłych trudnoscich życia codziennego, które oczywiscie też są istotne...ja nawet nie wiedziałam jak wielki wpływ na mnie ma moje dzieciństwo...i późniejsze wybory...tylko u mnie to trwało od kilkunastu lat...i narastało...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 31 paź 2012, o 18:07

KATKA napisał(a):nieszczescia też trzeba doswiadczać niestety :(
zastanawia mnie jednak co sie stało w zyciu tego chłopaka, że jest aż tak źle zdaniem psychologa...zastanawia mnie też czy sobie nie dodaje...


Też się zastanawiam co się dzieje u niego. Tak jak na nasz temat mówił mi zdawkowo, tak na pozostałe tematy ani piśnie. Jak coś próbuje wyciągnąć to mówi że nie chce o tym rozmawiać. Z tego co wiem z 3 lat związku, to jak się urodził to jego tata już miał dla niego przygotowana przyszłość. On poszedł w inna stronę i raz czy dwa razy Ukochany (dalej zwany Miśkiem) powiedział mi że jego tata ma go za idiotę i nieudacznika. Miał kłopoty z maturą. Ale nic więcej nie wiem. Jego matka jest bardzo wścibska i chce rządzić wszystkim i wszystkimi. A on się nie daje. Jego rodzice bardzo mnie lubili, bo mądra, bo studia, bo poukładana jestem. Wiem też że w pracy jest niedoceniany i oszukiwany przez szefową. Pracuje też z mocno fałszywymi ludzmi. Dlatego wcześniej nie wahał się rzucić pracy i wyjechać. W wielu dziedzinach jest kiepsko u niego. Wiedziałam o części rzeczy ale prawdopodobnie nie zdawałam sobie sprawy z powagi sytuacji ( skoro przez 3 lata tylko cos napomniał). WIem że poczucie własnej wartości ma niziuteńkie.

KATKA napisał(a):ja nawet nie wiedziałam jak wielki wpływ na mnie ma moje dzieciństwo...i późniejsze wybory...tylko u mnie to trwało od kilkunastu lat...i narastało...


Matka jego w dzieciństwie też wciągała swoje dzieci w różne sprawy w które nie powinna. To też pewnie ma wpływ na to. Dlatego też Misiek tak trochę jej nie szanuje.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 31 paź 2012, o 18:25

Myślicie, że może być tak, że za jakiś czas chociaż część rzeczy sobie poukłada w głowie i wtedy zapragnie mieć kogoś, kto będzie go wspierał w dalszej terapii? Że zatęskni za mną i dalej będzie chciał układać sobie życie i układać sobie w głowie z moją pomocą i wsparciem?
To naprawdę był kawał dobrego związku...
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez KATKA » 31 paź 2012, o 18:55

a Ty nadal swoje....
my nie ejsteśmy jasnowidzami...ten chłopak odpowiada sam za siebie...jak postąpi trudo powiedziec...
jak mozbe liczyc na Twoje w sparcie jak sama jestes na poczatku drogi do dobrego samopoczucia...juz nie pamietasz niczego co napisałam o dobrym partnerze wartym zwiazku....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 31 paź 2012, o 19:00

KATKA napisał(a):jak mozbe liczyc na Twoje w sparcie jak sama jestes na poczatku drogi do dobrego samopoczucia...juz nie pamietasz niczego co napisałam o dobrym partnerze wartym zwiazku....


Właśnie wiem że to jest złe, ale moje samopoczucie w dużym stopniu zależy od tego jak on się czuje i jak jest między nami. Zwłaszcza jak jest między nami. A że ostatnie 3 lata były dla mnie szczęśliwe, to ja byłam szczęśliwa. Myślałam ze kochanie za bardzo jest już za mną.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 271 gości

cron