Witaj zrobię ci zbitkę tego co napisałaś w jednym poście myślę że powinnaś poprosić o pomoc terapeutę od uzależnień.... pozatym ja nie mam problemow...tzn wiadomo zawsze sa .. I tu następuje ALE coś tam coś tam..
...Moze dla towarzystwa...dla ludzi ktorzy mnie rozumieli...z ktorymi dobrze mi bylo..z ktorymi potrafilam sie dogadac...A teraz co nie ma ich...jestem sama jak palec...i co dalej cpam...(no teraz pije) Wniosek prosty nie dogadujesz się z nikim w domu i nikt cię nie rozumie !!! Ale to nie takie proste bo dalej piszesz
nikim nie potrafie sie dogadac, ciagle glupie humory a jak wezme albo sie napije jakos lepiej wyluzuje sie i jakby wszystko bylo oki,nagle swiat staje sie piekny,nie chodze spieta i jestem dusza towarzystwa a jak tylko faza sie skonczy znow to samo! .. I kolejne pytanie CZY TO OTOCZENIE się zmienia pod wpływem wypicia czy to TY akceptujesz w tym stanie otoczenie ?
A to co przytoczę zaraz wyjaśnię ci w skrócie.... a jak wezme wszystkie emocje jakos nagle wracaja...wraca dawna monika a nie ciagle monika ZOMBI!!!!
Mózg wytwarza, odpowiednią ilość właściwą dla stanu w jakim się znajdujemy
,endorfinę jest to naturalny
'narkotyk" hormon szczęścia! Gdy często się zmienia sztucznie przez alkohol
narkotyki nastrój mózg automatycznie wytwarza mniej hormonu bo czyta że tyle nie jest potrzeba i TAK powstają doły i depresje