Tym razem nie wytrzymam

Problemy z partnerami.

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez blanka77 » 24 paź 2012, o 23:48

Bo tak sobie myślę, ze skoro on ma swoje dylematy, które go dręczą i jeszcze Ty dołożysz do tego swoje pytania i starania, to powstanie galimatias z tego.

Ale to wszystko przy założeniu, że on ma poważny problem, a nie tylko manipuluje Tobą żeby się Ciebie pozbyć.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 25 paź 2012, o 07:55

blanka77 napisał(a):Ale to wszystko przy założeniu, że on ma poważny problem, a nie tylko manipuluje Tobą żeby się Ciebie pozbyć.


Nie. Nie manipuluje mną. On naprawde ma problem.
Znalazłam coś takiego jak obsesyjne myśli kontrastowe.

"obsesje kontrastowe, czyli napastliwe i często okrutne myśli na temat Twoich bliskich, podopiecznych czy innych, których kochasz lub szanujesz(„Jak ja ich nienawidzę”, „wbiję mu w plecy nóż”, „muszę zabić swojego kota”, „moja mama to...”). Dramatyczny wymiar tych obsesji sprawia szczególnie cierpienie, prowokuje panikę, a często objawy depresji i myśli samobójcze. Pacjenci, którzy przeżywają natręctwa kontrastowe cierpią szczególnie i bardzo często uznają się za złych ludzi"

To by pasowało.

Zrobie Blanko jak mi radzisz. Najpierw mu powiem że to jest strasznie niedojrzałe to jego wiem ale nie powiem i że nie zasługuje na takie potraktowanie. Jak powie to dobrze, jak nie to trudno. A potem jak mówisz - nie bede go dręczyła. Niech sam sobie z tym radzi. Jak bedzie chciał to zna mój nr. A tymczasem ja zajmę się sobą.

To wszystko straszne jest.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez anulka81 » 25 paź 2012, o 23:19

Dokładnie miesiąc temu rozmawialiśmy o tym co się z nim dzieje. Mówił że:
- nie chce mu się nic, że nie śpi po nocach, bo myśli co zrobić zeby miedzy nami było dobrze (klocilismy sie),
- że wie na 100% ze mnie kocha, ale czasem robi cos nie myślac że mnie skrzywdzi (orientuje się po czasie),
- że nie wie że czemu przestaje okazywać milość,
- że czuje się bezwartościowy,
- że nie nadaje się do niczego,
- że czuje że się zmienia i nie wie czemu,
- że nie nadaje się dla nikogo,
- że ja nie jestem winna (tak twierdzi),
- nie wie co zrobić by czuć się jak kiedyś,
- ma lek przed porzuceniem, boi sie ze ma nawalone w głowie i ze sie rozstaniemy,
- że zatraca siebie,
- sam nie wie czego chce,
- ma dylematy co do tego co on lubi,
- że ma huśtawki nastrojów.
Wszystko to są rzeczy które wymienił podczas naszej rozmowy na gg. Ja wtedy pierwszy raz zasugerowałam mu pójscie do psychologa. Nie poszedł. Bo mu sie poprawiło. Jeszcze kilkanaście dni temu kochał i był pewny wszystkiego. Od kilku dni - od czasu pierwszej wizyty nagle wszystko stało się złe. Nadal jest przygnębiony, nadal nic nie wie i jeszcze musi podejmować jakieś decyzje. Jedyne co go cieszy i pomaga mu, to to ze jest ktoś kto mówi mi co ma po kolei robić żeby wszystko sobie poukładać.


Hej Dzwoniec,

przeczytalam watek caly i jest cos co przykulo moja uwage, to co opisalas jak wyzej to objawy depresji a jeszcze jednym skutkiem ubocznym depresji jest brak uczuc, nie czujesz nic, nie potrafisz tego zrozumiec ani wytlamczyc, ale uczucia gdzies zanikaja, jest ci wszystko jedno i nie wierzysz gdy ktos ci mowi, ze ciebie kocha bo czujesz sie tak bardzo bezwartosciowym... Rzadza wtedy toba mysli, ktorych nie potrafisz od siebie odpedzic bo nie zdjaesz sobie z tego sprawy, ze to wlasnie mysli toba rzadza... pierwszym krokiem do zrozumienia tego jest zauwazenie problemu, ze cos jest nie tak, potem zwrocenie sie o pomoc. Ja tak sobie mysle, ze on wlasnie moze byc na takim etapie.

Tak sobie tez skromnie mysle ze w takiej sytuacji nie powinnas sie zbyt bardzo narzucac, po prostu badz dla niego, obok niego, nie dociekaj, nie dopytuj, nie staraj sie nawet zrozumiec, bo on sam nie rozumie, po prostu badz...
Avatar użytkownika
anulka81
 
Posty: 264
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 02:34
Lokalizacja: uk

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 26 paź 2012, o 04:38

anulka81 napisał(a):Tak sobie tez skromnie mysle ze w takiej sytuacji nie powinnas sie zbyt bardzo narzucac, po prostu badz dla niego, obok niego, nie dociekaj, nie dopytuj, nie staraj sie nawet zrozumiec, bo on sam nie rozumie, po prostu badz...


Dziekuje anulko,
chociaz Ty probujesz pomoc mi zrozumiec.
Nawet jak to jest depresja to ja bede zawsze dla niego. On po 3 wizycie czuje sie lepiej. Babka zrobila z nim jakis eksperyment i on wczoraj zadzwonil do mnie, taki radosny pierwszy raz od przeszlo tygodnia slyszalam jego smiech. Zadzwonil do mnie sprawdzic jak sie czuje. Powiedzialam ze nie musi dzwonic. Stwierdzil ze jak by nie chcial to by nie dzwonil. Jest juz spokojniejszy. Nie zlosci sie i nie denerwuje na mnie. Jest mu wyraznie lepiej.
Jak dla mnie nic to nie zmienia. Nie jestesmy razem i on stwierdzil ze to go mocno odciazylo,bo bal sie jak ja to zniose i jak zareaguje. Podziekowal tez znowu ze pozwolilam mu odejsc i on zrobi wszystko zebym przeszla to w jak najlagodniejszy sposob :) A teraz moze sie zajac swoja terapia.
Dzis wieczorem sie zobaczymy. Ciesze sie ze ma inne juz nastawienie. Ze juz go nie denerwuje, ze ma ochote zadzwonic.
Ale to wszystko bardzo boli. Ciezko mi.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Iliada » 26 paź 2012, o 05:08

Podziwiam Cie, ze dajesz radę i idziesz do przodu ja bym tak nie potrafiła
Avatar użytkownika
Iliada
 
Posty: 258
Dołączył(a): 10 paź 2012, o 02:25

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 26 paź 2012, o 05:15

Iliada napisał(a):Podziwiam Cie, ze dajesz radę i idziesz do przodu ja bym tak nie potrafiła


A w ktorym miejscu ja ide do przodu? Jestem w powaznym rozkroku. Nie wiem co robic. Malo rozumiem z tego co sie dzieje i malo rozumiem czemu. No i nie wiem co mam robic w zwiazku z tym :(
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Iliada » 26 paź 2012, o 05:23

Widocznie tego nie widzisz, ale skoro mimo ze cierpisz potrafisz czuć juz szczęście nawet bardzo małe to jest juz jakiś krok do przodu.
Zastanawia mnie tylko czy gdy się z nim nie spotkasz to czy wszystko nie runie tak jak po rozstaniu. Ale z drugiej strony może i powinnas się z tym zmierzyć jeśli jesteś na to gotowa.
Avatar użytkownika
Iliada
 
Posty: 258
Dołączył(a): 10 paź 2012, o 02:25

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 26 paź 2012, o 07:28

Iliada napisał(a):Zastanawia mnie tylko czy gdy się z nim nie spotkasz to czy wszystko nie runie tak jak po rozstaniu. Ale z drugiej strony może i powinnas się z tym zmierzyć jeśli jesteś na to gotowa.

Byc moze sie posypie. Wpadne w placz czy histerie. Nie wiem. Jestem tylko czlowiekiem. Mam nadzieje ze nie.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Iliada » 26 paź 2012, o 07:39

Ja rozumiem, ze on ma problemy ze sobą, ale Ty też masz do nich prawo i jak dla mnie to w tej chwili Ty się mozosz czuć od niego gorzej. Dlatego też zanim się z nim spotkasz to powinnas najpierw zastanowić się czy masz juz teraz tyle siły i albo stwierdzic ze masz albo poczekać. Ale to jest moje zdanie i nie wiem czy słuszne.
Avatar użytkownika
Iliada
 
Posty: 258
Dołączył(a): 10 paź 2012, o 02:25

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Sansevieria » 26 paź 2012, o 09:32

No to się posypiesz. Dzwoniec, Ty się chyba za bardzo skupiasz na tym, żeby jemu Boże broń przykro nie było i żeby mu na pewno nie zaszkodzić, bo "on ma problemy z samym sobą".
Nie jesteś jego matką, terapeutką, pielęgniarką ani opiekunką duchową.
Te jego nie rozwiązane problemy TOBIE właśnie rozwaliły kawał życia i spowodowaly co spowodowały. Masz prawo się rozsypać. Jakby jego nie rozwiązanym problemem był alkoholizm to też byś się tak cackała? Mógł do tego psychologa iść wcześniej ? Mógł. Mógł z Tobą rozmawiać otwarcie, czy wcześniej czy teraz? Mógł. Z emocjonalnymi zawirowaniami to jest tak, że wprawdzie one wyjaśniają pewne dziwne czy raniące zachowania czyjeś, ale wyjaśniają nie jest synonimiczne z usprawiedliwiają. Ostatecznie wyjaśnić zachowania pedofila też można całkiem psychologicznie racjonalnie, ale to ze kogoś rozumiem nie oznacza czy raczej nie powinno oznaczać, ze automatycznie zapominam o sobie.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 26 paź 2012, o 09:52

Sansevieria napisał(a):No to się posypiesz. Dzwoniec, Ty się chyba za bardzo skupiasz na tym, żeby jemu Boże broń przykro nie było i żeby mu na pewno nie zaszkodzić, bo "on ma problemy z samym sobą".
Nie jesteś jego matką, terapeutką, pielęgniarką ani opiekunką duchową.
Te jego nie rozwiązane problemy TOBIE właśnie rozwaliły kawał życia i spowodowaly co spowodowały. Masz prawo się rozsypać. Jakby jego nie rozwiązanym problemem był alkoholizm to też byś się tak cackała? Mógł do tego psychologa iść wcześniej ? Mógł. Mógł z Tobą rozmawiać otwarcie, czy wcześniej czy teraz? Mógł. Z emocjonalnymi zawirowaniami to jest tak, że wprawdzie one wyjaśniają pewne dziwne czy raniące zachowania czyjeś, ale wyjaśniają nie jest synonimiczne z usprawiedliwiają. Ostatecznie wyjaśnić zachowania pedofila też można całkiem psychologicznie racjonalnie, ale to ze kogoś rozumiem nie oznacza czy raczej nie powinno oznaczać, ze automatycznie zapominam o sobie.


Mógł ze mną otwrcie rozmawiać wcześniej, wtedy i wcześniej poradziłabym mu iść do tego psychologa. Wczoraj mnie za to przeprosił. Powiedział że jakby cofnął czas to by tak nie postąpił. Bał się mi powiedzieć i nie chciał tym krzywdzić. Chciał dobrze, wyszło jak zawsze. On mnie zawsze traktował jak księżniczke. Chronił przed wszystkim i robił dużo rzeczy tylko po to bym była szczęśliwa (nawet jak były to głupotki).

Sansevieria napisał(a):No to się posypiesz. Dzwoniec, Ty się chyba za bardzo skupiasz na tym, żeby jemu Boże broń przykro nie było i żeby mu na pewno nie zaszkodzić, bo "on ma problemy z samym sobą".


Dokładnie tak jest. Masz racje. Ale czy nie tak właśnie powinnam postąpić? Dziś się spotkamy. Obiecał że porozmawiamy. On spróbuje mi wytłumaczyć wszystko. Spędzimy z sobą weekend. Spakuję się i się rozstaniemy. I będe musiała ułożyć sobie jakoś życie od nowa. Wczoraj powiedział że jego terapia i powrót do zdrowia może potrwać rok, dwa i nie ma gwarancji że mu to kiedykolwiek przejdzie. Ale co to jest takiego, co nie pozwala mu być razem ze mną? Może się dziś dowiem. Chociaż dla spokoju ducha. Żebym chociaż wiedziała czemu nie możemy być razem.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Sansevieria » 26 paź 2012, o 10:28

Nie, nie tak powinnaś postapić. Z perspektywy osoby, która miała liczne zawirowania Ci to mówię. Czyli bardziej w tym momencie tego Twojego pana. Bo źle jest jeśli mając własne nie rozwiązane problemy wchodzimy za bardzo w rolę osoby nie ponoszącej konsekwencji wlasnych dzialań i zaniechań. Jeśli niezaleznie od tego jak się zachowam i co zrobię wszyscy po jednym "przepraszam" mi totalnie wybaczają bo mnie kochają nad życie nigdy nie zmienię swoich zachowań. To jest nauka bardzo bolesna. Ale umożliwia dorośnięcie, a tylko niemowlęta i malutkie dzieci mają prawo do nie ponoszenia konsekwencji.
Zauważ, że gdybyś rok temu dowiedziała sie, że on ma problemy, coś jest na rzeczy...to dziś byś (pomijając emocjonalną strone sprawy) miała zapewne albo pracę albo oszczędnosci umożliwiające Ci wyjazd za granicę. Okłamujac Cię czy zatajając różne rzeczy on Cię utwierdzal w przekonaniu, że masz plany na to, co po studiach. A dokładniej że macie wspólne plany. Temu podporządkowałaś swoje działania, jakby nie jego kłamstwa to byś nie spędziła tych 2 miesięcy u niego zapewne, bo nie czekałabyś na wspólny wyjazd na który on ma pieniądze tylko sama byś je zarabiała. W kilka czy kilkanaście dni Twoje plany życiowe rozsypały sie w pył. Już Ci pisałam, że on Cię ewidentnie ustawił z tym wyjazdem. Konsekwencją ma prawo być Twoja uzasadniona pretensja czy nawet złość. I nie musi Cię obchodzić, że on się obawiał bo w efekcie tych obaw i lęków Ty masz utrudnione życie. Jakby tak Cię koleżanka ustawiła to byś była wściekła, prawda? A koleżanka wszak by Ci nie opowiadala, iż wielką miłością Cię darzy i życie z Toba spędzić zamierza.
Warto żebyś spróbowala do siebie dopuscić to, że fakt iż kogoś dręczą myśli jakieś niefajne nie oznacza, że ten ktoś stracił możliwości myślenia oraz nie posługuje się rozumem. Ze nie jest w stanie przewidzieć skutków swoich działań i zaniechań. Zapewniam Cie, że jest w stanie. Z własnego doświadczenia osobistego. Wie ale się boi działania. I czasem trochę poczucia winy nie zaszkodzi ale pomoże. Bo nie zawsze poczucie winy jest chore, bywa że brak poczucia winy jest chory. A jak mu tak będziesz wmawiać, że sie "nic takiego nie stało i ja sobie poradzę" oraz "zawsze jestem na Twoje usługi" to może się okazać ze per saldo mu zaszkodzisz. Zachować złoty środek...to wyzywanie, ale warto chyba spróbować. Nie zalać faceta lawiną wyrzutów, ale też nie udawać, że wszystko jest ok, bo do cholery NIE JEST.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 26 paź 2012, o 10:56

Sansevieria napisał(a): Warto żebyś spróbowala do siebie dopuscić to, że fakt iż kogoś dręczą myśli jakieś niefajne nie oznacza, że ten ktoś stracił możliwości myślenia oraz nie posługuje się rozumem. Ze nie jest w stanie przewidzieć skutków swoich działań i zaniechań. Zapewniam Cie, że jest w stanie. Z własnego doświadczenia osobistego. Wie ale się boi działania. I czasem trochę poczucia winy nie zaszkodzi ale pomoże. Bo nie zawsze poczucie winy jest chore, bywa że brak poczucia winy jest chory. A jak mu tak będziesz wmawiać, że sie "nic takiego nie stało i ja sobie poradzę" oraz "zawsze jestem na Twoje usługi" to może się okazać ze per saldo mu zaszkodzisz. Zachować złoty środek...to wyzywanie, ale warto chyba spróbować. Nie zalać faceta lawiną wyrzutów, ale też nie udawać, że wszystko jest ok, bo do cholery NIE JEST.


Teraz to mam mętlik w głowie. To za skomplikowane jak dla mnie. I chyba niemożliwe do wykonania, bo ja naprawdę nie czuję do niego żalu. Mogę mieć pretensje o to że mi tego nie powiedział wcześniej i mogę mieć pretensję o to co z tego wynikło (rozstanie, problem z wyjazdem). Ale on to już wie i mnie za to przeprosił. Mam dalej mu to wypominać?
A dla mnie jak będzie lepiej? Zachować czy nie zachowywać z nim kontaktu? Boję sie że cos źle zrobie. Chciałabym go wspierać, ale nie chce się ciągle czuć jak teraz.
Nie ukrywam, chciałabym żeby mu się KIEDYŚ poprawiło na tyle (dzięki terpii, w którą uwierzył dopiero po 3 wizycie) żeby znów za mną zatęsknił. Chciałabym też żeby pamiętał jak fajnie nam było razem.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Sansevieria » 26 paź 2012, o 11:06

A dla mnie jak będzie lepiej?
Tak trzymaj. Masz prawo do mętliku w głowie. Masz prawo do czasu na jego uporządkowanie. Masz prawo nie wiedzieć czego chcesz teraz.
Spokojnie się zastanów czy chcesz tego spotkania teraz czy może wolisz raczej po swoim spotkaniu z psychologiem ( to ja bym osobiście doradzała, w końcu się nie pali) . A może wolisz żeby Ci te rzeczy odesłał czy przywiózł. Siebie teraz masz wspierać, nie jego. Potraktuj siebie jak najbliższą przyjaciółkę. Tak sobie doradzaj jak byś jej doradzala.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez KATKA » 26 paź 2012, o 11:12

na razie nie masz zalu...jak dla mnie to "szok pourazowy"
jak chcesz sobie ułożyc to aj proponuje brak kontaktu...tylko takie coś pomaga inacześ świadomi lb nie rozdrapujesz rany widoczne lub nie widzoczne dla Ciebie...
po jakimś czasie dopiero bedzies zmogła realnie ocenić jaki wpływ na Ciebie mają kontakty z jego osobą... :bezradny:
dla mnie ten facet to troche manipulant...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: irulmar i 110 gości

cron