biscuit napisał(a):i nie tylko rozpacz, cierpienie, rozczarowanie, zawód
ale również złość
jest w takiej sytuacji uczuciem zupełnie naturalnym
i masz do tego prawo
Abssinth napisał(a):kolezanka mi dzisiaj przypomniala -Teraz właśnie widze jak bardzo żałosne jest błaganie o danie szansy, błaganie o to żeby druga osoba nie odchodziła.
I jak bardzo to nie działa.
Ile to ja razy tak robiłam. Musiałam znaleźć się po drugiej stronie, żeby zobaczyć jakie to żałosne.
ojjj niestety
pamietam, jaki niesmak, niezrecznosc czuje sie, gdy ktos, do kogo juz nie masz uczuc, blaga o kolejna szanse...placze...i nie ma juz milosci, jest tylko takie delikatne obrzydzenie...
blanka77 napisał(a):Moim zdaniem to wpuścić trochę powietrza w tę waszą relację, bo w tym momencie w moim odczuciu zaczynasz zachowywać się jak bluszcz, który szuka miejsca doczepienia się byle go tylko nie oderwali.
Skoro już całą sytuacje wytłumaczyłaś sobie jego chorobą, to po co oczekujesz od niego deklaracji/decyzji dot. tego jak będą wyglądały wasze relacje dalej po tygodniu kryzysu.
blanka77 napisał(a): Mnie się wydaje, ze stajesz się trochę namolna względem niego i tym psujesz wszystko.
biscuit napisał(a):po prostu chciałam tylko zwrócić uwagę na to
że taka sytuacja jest dla psychiki ogromnym zranieniem
i masz prawo czuć wszystko co czujesz
a nie że tylko te dobre, przyjacielskie, współczujące uczucia
bo wtedy będziesz się czuła
przed samą sobą i przed nim
taka WSPANIAŁOMYŚLNA I WSPANIAŁA
Dzwoniec napisał(a):A swoja drogą ciekawe co to jest za myśl że się jej wstydzi. Ze tylko psychologowi powiedział. Że to jest związane w bardzo małym stopniu ze mna, a powoduje ze on nie wie co do mnie czuje. Nie jest to inna kobieta i chyba nie inny facet. Że to są bardzo złe myśli, których nie sposób odpędzić.
blanka77 napisał(a):Nie uważasz, że to za wcześnie (mając na uwadze jego rozpoczętą terapię) żeby tak mu jeszcze dodatkowo w głowie mącić? Nie lepiej poczekać żeby sam siebie poukładał?
A co będzie jeśli on teraz Ci powie, że będziecie przyjaciółmi itd itp, a potem zmieni zdanie bo stwierdzi, że dla niego takie wyjście będzie lepsze?
Powinnaś dać sobie na wstrzymanie, bo to o czym piszesz i po co do niego jedziesz można sobie powiedzieć w inny sposób. Mnie się wydaje, że liczysz na jakiś cud gdy Ciebie zobaczy, ale ja się boję, ze gdy ten cud się nie zdarzy, to ten Twój "upadek" będzie jeszcze boleśniejszy niż ten, którego doznałaś teraz.
blanka77 napisał(a):A tak z drugiej strony to Ci współczuję.
Bo być 3 lata z facetem, który na koniec tak Cię traktuje, to żenada. Bawi się z tobą w zabawę: wiem, ale nie powiem i rób sobie z tym co chesz.
Tak się nie postępuje z osobą, którą się kocha, bo to powoduje, ze w Twojej glowie powstaje milion teorii i scenariuszy dot. tego co się dzieje. A w efekcie to może być jakaś "pierdoła", a on swoim zachowaniem powoduje, ze Ci się świat wali. Może mu powiedz żeby trochę dorósł i traktował Cię poważanie.
blanka77 napisał(a):No ja też nie wiem. Ale pomyśl czy w takim razie nie lepiej będzie sobie odpuścić skoro on nie jest otwarty wobec Ciebie i rzeczywiście poczekać na ciąg dalszy będąc trochę z boku.
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości