Tym razem nie wytrzymam

Problemy z partnerami.

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez KATKA » 23 paź 2012, o 19:05

oczywiscie, ze przeżyje...
tak jak przeżywa każdego roku mnóstwo osób...sporo ludzi na samym psychotekscie...
rozstania nie sa łatwe i nik nie mozę wymagać od Ciebie dobrego nastroju czy braku zalu...ale stojac z boku mozna na chłodno wszytsko ocenić...
ja zawsze mówię, ze jak ktoś ma z kimś byc to bedzie i już...
sama przeżyłam pare zwiazków...jeden 6letni...zbierałam sie rok...bedąc juz w drugim...który trwał 3.5 roku...tu juz sama odeszłam choc też łatwo nie było....a terapie zaczełam dopiero teraz...
żyje nadal...każdy zwiażek mnie czegoś nauczył...żadnego nie załuję z perspektywy czasu...
ale kochana musisz zająć sie sobą...pomysleć o sobie...myśle, ze jak znajdziesz pracę to też bezie Ci ze wszystkim łatwiej bo jednak bedziesz mogła sobie pozwolić na hobby czy spedzanie wolnego czasu na przyjemnosciach....poza tym praca to zajecie czasu...a teraz nie warto tracic go an rozmyślania...
dobrze, że Cie nei zwodzi moim zdaniem...bo teoretycznie cieszyłaby Cię nadzieja...ale z drugiej strony mogłaby tylko coś odwlec...
kto wie, moze jak oboje przejdziecie przez trudy, które Wam sie pojawiły w życiu bedzie am łatwiej sie porozumeic...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 23 paź 2012, o 19:39

Księżycowa napisał(a):Wybacz, że tak prosto z mostu ale postaraj się (choć wiem, ze trudno) przyjmować do swiadomości po trochu, że to nie koniec świata, gdyby to się okazało, bo w zasadzie osttanie słowo nie zostalo powiedziane.


Znam go. Boi mi się powiedzieć to wprost. Ale to koniec.

Księżycowa napisał(a):Przeczytałam w jednej z książek taki dialog między terapeutą a pacjentem:

P: ,,Ja nie mogę bez niego żyć i nie umiem"
T: ,,Ale za nim go Pani spotkała, to żyła Pani prawda? Więc dlaczego teraz miałoby być inaczej?"


Ale jakie ja mialam życie przed tym związkiem? Byłam bita, poniżana i zdradzana. Teraz trafił mi się ktoś wartościowy i ten ktoś przestał mnie kochać. Jestem beznadziejna. Nie zasługuję na szczęście?

Zadzwoniłam. Zgodził się zebym w piątek przyjechała na weekend, bo akurat wtedy nie pracuje. Będziemy wtedy oboje razem podejmować decyzje. On chce się rozstać. Powiedział mi to wkońcu wyraźnie. Ale zobaczy jak bedziemy się razem ze sobą czuli. Obiecał, że się nie bedzie od razu negatywnie na mnie nastawiał. Że spróbuje wykrzesać z siebie choc trochę uczucia. Widze po nim że raczej nic z tego. Teraz to dopiero mną trzesie. To jest koniec wszystkiego.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Abssinth » 23 paź 2012, o 19:46

tzn, uwazasz, ze na tym swiecie jest tylko dwoch chlopakow?
ten jeden, ktory Cie zniszczyl, i tez drugi, ktory jest Twoim jedynym szczesciem, tak?

czy uwazasz, ze kazda osoba nie pozostajaca w zwiazku jest bezwartosciowa, beznadziejna i nie zasluguje na szczescie?Czy tylko Ty jestes taka wyjatkowa?

przeczytaj jeszcze raz Norwood.

uzalezniasz wszystko, cale zycie, swoje poczucie wartoci - od drugiej osoby. Od tego, jak Cie ktos traktuje. To naprawde nie jest dla Ciebie dobre.

zaopiekuj sie soba. Zobacz, jaka wspaniala osoba jestes. Otworz oczy.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 23 paź 2012, o 19:54

Powiedział, że czuje ze to że mnie coraz mniej kocha spowodowało to jak się czuje wobec siebie. Że ja nie jestem niczemu winna. Że to on ma coś źle w głowie. Że zakończy terapie prawdopodobnie na jutrzejszym ewentualnie kolejnym jeszcze spotkaniu. I wyjedzie na to szkolenie na pół roku, żeby sobie reszte poukładać. Na moje pytanie o to co bedzie jak za miesiąc za mną zatęskni, powiedział że przemysli wtedy to jeszcze raz i jeżeli nadal będzie tęsknił to wtedy spróbuje do mnie wrócić, jeżeli będe chciała. Taka moja mała nadzieja. Bo nadziei na jakąś inna decyzję niż rozstanie w weekend nie wierze. Zabiore od niego swoje rzeczy, przywiozę mu jego rzeczy. Jestem teraz załamana. Trzesą mi się ręce. A jeszcze 2h temu byłam na spacerze i się uspokoiłam. Teraz jest dużo gorzej :(
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Księżycowa » 23 paź 2012, o 19:55

Ale jakie ja mialam życie przed tym związkiem? Byłam bita, poniżana i zdradzana. Teraz trafił mi się ktoś wartościowy i ten ktoś przestał mnie kochać. Jestem beznadziejna. Nie zasługuję na szczęście?

Ja nie miałam na myśli innego związku, tylko Ciebie bez jakichkolwiek związków. Przeciez sporo lat przezyłaś nie mając nikogo. Nawet jeswli wtedy też nie było ok. to i tak przezyłaś do dziś... Może nie skupiaj się na tym, co będzie jak jego nie będzie już, tylko nastaw się na terapię i mysl o sobie.
Kiedyś jak wychodziłam z takiego związku myślałam podobnie do Ciebie. Nie wiedziałam wtedy, że koniec tamtego, to początek czegoś o wiele lepszego. Najpierw był okres kiedy byłam sama i postanowiłam, że ja bez faceta też mogę byc szczęsliwa i mam zamiar taka być. Zmieniłam podejście, choć długo chorowałam po tym związku, to ten moment nadszedł a później pojawił sie mój Ł i postanowiłam, że z siebie cieszącej się wszystkim nie zrezygnuję nawet jak on zdecyduje się odejść. Ale jest do dziś ;) .
Z resztą gdyby nie on, to nigdy bym się nie dowiedziała, że istnieje osoba, która potraktuje powaznie mnie i wszystko co mnie męczy.



Ale zobaczy jak bedziemy się razem ze sobą czuli. Obiecał, że się nie bedzie od razu negatywnie na mnie nastawiał. Że spróbuje wykrzesać z siebie choc trochę uczucia.

Na prawdę chcesz, żeby on zmuszał się, żeby dać Ci skrawek uczuć? Podejrzewam, że jak ktoś stara się coś wykrzesać z siebie co by to nie było, to musi strasznie się męczyć i przymuszać. Masz prawo dostac pełen pakiet uczuc i zainteresowania a nie czekać na to czy ktoś z sie :cmok: bie coś wykrzesa.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 23 paź 2012, o 20:01

Abssinth napisał(a):tzn, uwazasz, ze na tym swiecie jest tylko dwoch chlopakow?
ten jeden, ktory Cie zniszczyl, i tez drugi, ktory jest Twoim jedynym szczesciem, tak?

Czterech - jeden co mnie porzucił, jeden co mnie zdradzał, kolejny co mnie bił, zdradzał i poniewierał, i On - kochany mój.

Jestem beznadziejna, widać nie da się mnie kochać. Nawet rodzice potrafią mnie zgnębić i to bardzo. Boję się ze coś sobie zrobie.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Abssinth » 23 paź 2012, o 20:04

no to jeszcze raz zapytam - czy uwazasz, ze kazda osoba, ktora nie pozzostaje w zwiazku, jest sama, bo nie zasluguje na milosc?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 23 paź 2012, o 20:07

Nie wiem, nie obchodzi mnie z jakiej przyczyny inni są sami. Ale po mnie i moich zwiazkach widać że nie da się mnie kochac.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Księżycowa » 23 paź 2012, o 20:07

Jestem beznadziejna, widać nie da się mnie kochać. Nawet rodzice potrafią mnie zgnębić i to bardzo.

A Ty do siebie co czujesz? Nie wiem czy słyszalaś, ze jeśli sami się sobą nie zaopiekujemy to nikt za nas tego nie zrobi.
Rodzina... hmmm... miałabym w tym temacie sporo do napisania ile moi mi kopów zasadzają, jak potrafią mnie wytrącic z równowagi, zeszmacić a rodzeństwo starsze co by nie zrobiło i nawet jak ma winę, to zawsze bedzoe miało usprawiedliwienie a ja zawsze będę winna.
Taki schemat... do dziś trudno mi z tym walczyć, choć jest lepiej niż było.
Juz nauczyłam się, że tego nie zmienię - ich zachowania ale zrozumialam, że swoje mogę zmienić, ignorując a przynajmniej sie starając ich i wierz mi opornie, ale oni na te zmiany reagują, nawet o tym nie wiedząc.
Więc moze zamiast szukac akceptacji i miłości w związkach, gdzie nigdy jej nie znajdziesz, zajmij sie tym na terapii i zacznij szukać w kierunki, w ktorym możesz to znaleźć czyli w sobie. Pytanie do Ciebie, czy chcesz podjąć wysiłek czy wygodniej Ci sie samej oszukiwać ?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Abssinth » 23 paź 2012, o 20:10

czyli widzisz tylko jedna opcje...

nie to, ze na szczescie udalo Ci sie uciec od przemocowcow, zanim stalo sie cos strasznego.
nie to, ze byc moze Twoj obecny ukochany okazal sie niedojrzaly
nie to, ze czasem ludziom po prostu przechodzi

tylko widzisz jedna wizje, ze 'Ciebie nie da sie kochac'

powiedz mi, kto Ci ta bzdure powiedzial po raz pierwszy? Dlaczego sluchasz takich glupot i jeszcze sama je sobie powtarzasz?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 23 paź 2012, o 20:14

Abssinth napisał(a):tylko widzisz jedna wizje, ze 'Ciebie nie da sie kochac'

powiedz mi, kto Ci ta bzdure powiedzial po raz pierwszy? Dlaczego sluchasz takich glupot i jeszcze sama je sobie powtarzasz?


Kilka razy ten co mnie gnębił 5 lat i raz od matki w chwili złości i kłótni. Moj obecny nienawidził jak tak mówiłam. A teraz sam mnie zostawia.

Księżycowa napisał(a):A Ty do siebie co czujesz? Nie wiem czy słyszalaś, ze jeśli sami się sobą nie zaopiekujemy to nikt za nas tego nie zrobi.


Nienawidze się. Zepsułam wszystko co miałam najlepszego. Mimo że on mówi, że to nie moja wina. Ja widze ogrom swojej winy.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Księżycowa » 23 paź 2012, o 20:17

A gdzie widzisz Twoją winę?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 23 paź 2012, o 20:21

Że kłóciłam się z nim. Większość kłótni mogła zakończyć sie w połowie gdyby nie moja upartość. Mogłam mu nie okazywać tak nagle wszystkich uczuć. Mogłam nie zmuszać go do wyjazdu za granicę skoro się obawiał ze sobie nie poradzi...
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Sansevieria » 23 paź 2012, o 20:26

A może Cię zostawia nie dlatego, że "ciebie nie da sie kochać" tylko dlatego, że sam jest niezdolny do miłości ?
Za stan zwiazku odpowiedzialne są dwie osoby. A on z calym szacunkiem ale nie jest nieskazitelną doskonałoscią. Mnie to juz zazgrzytalo jak przeczytałam, ze przez 2 miesiace jakos nie udalo mu sie tak zorganizować codziennosci, żebysce byli tylko we dwójkę. Sorki, ale moim zdaniem on był super zakochany w realcji na odległosć, ale zwyczajnie nie sprostał codzienności. On, nie Ty.
Taaa, mogłaś mu płatki róż pod stópki ścielić żeby był zadowolony. Do kłótni też trzeba dwojga, nie da się kłócić jednostronnie. Co to za szczęście, jak przed najbliższą osobą nie można własnych uczuć pokazac ? A co do wyjazdu za granicę to zaiste najwyraźniej ma on spore kłopoty z wyrażeniem własnego zdania i określeniem tego, czego chce a czego nie chce. Jakby nie miał z tym kłopotu to by nie było tematu "ja go zmuszałam do wyjazdu"...
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez KATKA » 23 paź 2012, o 20:26

ile masz lat?
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 201 gości

cron