Tym razem nie wytrzymam

Problemy z partnerami.

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 23 paź 2012, o 12:01

Umówiłam się na wizytę, ale dopiero na 31.10. Wcześniej nic nie ma wolnego. Straszne. To ponad tydzień. Do tego czasu co ja mam robić? Spotkać się z nim? Pojechać do niego? Jak mam się zachowywać? Nie odzywać się, żeby zatęsknił? Gorzej jak pomyśli że nie tęskni, więc mnie nie kocha, więc mnie zostawi. Czy być taka w jakiej się zakochał? Jak bede udawała ze się nic nie stało i dzwoniła tak jak zawsze, to może go denerwować ciągła moja obecnośc. Bo do tej pory ciagle albo smsy albo dzwoniliśmy do siebie. A juz zawsze przed snem rozmawialiśmy. Ehh To wszystko mnie przerasta. Boję się że za tydzień może być już za późno. Tyle rzeczy się może wydarzyć.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Sansevieria » 23 paź 2012, o 12:21

Wyobraź sobie że wyjechał do amazońskiej dżungli i jak dopadnie radiostacji to sie do Ciebie odezwie.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez woman » 23 paź 2012, o 13:17

Dzwoniec napisał(a): Boję się że za tydzień może być już za późno. Tyle rzeczy się może wydarzyć.

Po pierwsze USPOKÓJ SIĘ!!!!
Takie miotanie, panikowanie, czarnowidzenie, nic nie pomoże. Wręcz przeciwnie.
Dlaczego coś, co budowaliście 3 lata miałoby się rozpaść w tydzień???
Twój facet jest teraz na zakręcie i musisz mu pozwolić poukładać sobie w glowie pewne rzeczy.
Daj mu czas, daj sobie czas, daj WAM czas.
Nawet jeżeli , czego raczej nie podejrzewam, dojdzie do wniosku że Cię nie kocha, to Twoje teraz na siłę naprawianie nic nie da. Przedłuży jedynie agonię związku. Na siłę się nie da.
Wiem że to trudne, ale postaraj się zająć czymś myśli, ręce, ciało. Może jakiś sport, bieganie, wyjścia z przyjaciółmi, do kina. Niech coś się dzieje.
:pocieszacz:
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 23 paź 2012, o 13:18

Czyli mam pierwsza nie dzwonic. Jak tak postanowie to wytrzymam. Ale co jak sie nie odezwie? Jak stwierdzi ze skoro nie teskni to mnie nie kocha i nie bedzie chcial probowac? Nawet sprobowac.

A co jak zadzwoni? Mam odebrac? Mam byc szczesliwa?
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez woman » 23 paź 2012, o 13:28

Nie rozumiem, uważasz że Twój telefon spowodować ma że zatęskni???
Chyba raczej odwrotnie, przynajmniej tak mi się wydaje.

Moim zdaniem nie dzwoń, a jak zadzwoni bądź naturalna, nie udawaj na siłę radosnej.
Jednak powstrzymałabym się przed drążeniem, wypytywaniem, żądaniem deklaracji, czy obietnic.

Psycholog to bardzo dobry pomysł. W każdym związku zdarzają się kryzysy, a Twoja reakcja jest bardzo dramatyczna, szczególnie, że macie za sobą spory kawał czasu udanego związku.
Dlaczego miałoby to nie wrócić? Trzeba być dobrej myśli i dać czasowi czas.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 23 paź 2012, o 13:32

woman napisał(a):Wiem że to trudne, ale postaraj się zająć czymś myśli, ręce, ciało. Może jakiś sport, bieganie, wyjścia z przyjaciółmi, do kina. Niech coś się dzieje.
:pocieszacz:

Z tym gorzej.Mieszkam na wsi.Jestem teraz bezrobotna po skonczeniu studiow. Mieszkam na wsi zabitej dechami gdzie
psy dupami szczekaja. Nie mam tu nikogo.Do miasta mam 20km. Zamozna to ja nie jestem. Kina i wyjscie na piwo nie wchodzi w rachube. Znajomi ze studiow porozjezdzali sie po swiecie a napewno po kraju. Siedze od kilku dni w domu gdzie jedynym mym zajeciem jest opieka nad kurami :(
Wiem ze to zle, ale od 3-4miesiecy po wyprowadzce z miasta gdzie studiowalam On byl moim swiatem. Znajomi ze studiow dzwonia owszem ale to tylko telefony :(
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 23 paź 2012, o 13:40

woman napisał(a):Nie rozumiem, uważasz że Twój telefon spowodować ma że zatęskni???
Chyba raczej odwrotnie, przynajmniej tak mi się wydaje.

Moim zdaniem nie dzwoń, a jak zadzwoni bądź naturalna, nie udawaj na siłę radosnej.
Jednak powstrzymałabym się przed drążeniem, wypytywaniem, żądaniem deklaracji, czy obietnic.


Ale jakbym zadzwonila i byla mila i kochana i przestala mowic cokolwiek o tej sytuacji.To moze by zauwazyl ze sie mozemy dogadywac a nie w kolko klocic.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez KATKA » 23 paź 2012, o 14:02

albo miałby Cie dość...
w ogóle nie uznaje takie co ja mam rabić...masz byc sobą...a on potzrebuje teraz czasu dla siebie...ty musisz zajac sie sobą sama...
jaki masz plan na siebie...szukasz pracy? to zajmie czas...no i sie an pewno przyda...nie ma co siedzieć i narzekać,z e cały świat nagle Cie zostawił serio...
ja właśnie kończę terapię...zaczęłam dzieki partnerowi...i dzieki niemu pewnie juz kończę...cały czas był przy mnie ale kiedy musiał zostawiał samą...To było moje najwieksze wsparcie i mimo wilelu analiz psychologiem jego i naszego zwiazku nigdy bym nie pomyślała zeby sie rozstawać...wrecz przeciwnie...
potzrebujesz się zdystansować...zakładam, że jesteś młoda skoro dopiero po studiach...tyle dobrego przed Tobą...nie marnuj czasu na załamywanie sie...szczególnie przy rzeczach an kóre nie masz zbyt duzego wpływu :kwiatek:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 23 paź 2012, o 14:33

Rozumiem ze on potrzebuje czasu dla siebie. Moglby np zadzwonic i powiedziec mi - potrzebuje czasu. Ale on mowi tylko ze nic nie wie. Nie wie nawet czy cos sie zmieni miedzy nami. A jak on nie wie to ja tym bardziej nie wiem. Ja powinnam go wspierac... Ja bym potrzebowala jego wsparcia. Chyba. Nie wiem jak to jest :(
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez KATKA » 23 paź 2012, o 14:42

ale on ma prawo mówic, że nie wie skoro nie wie...ja potrafię sobie wyobrazić co za pustkę ma w głowie...i wiem,z e na pewno teraz nie mozna od niego wymagać zobowiązań czy określania się...
chłopak nie chce Cię skrzywdzić co widac...i to dobrze...ja bym mimo wszystko teraz skupiła sie na sobie...za chwile masz psychologa ale nie licz od razu na cud czy złoty srodek na wszystkie smutki...Musisz poproacowac nad własną wartoscia i nad tym osaczającym chyba trochę uczuciem a wiem,z ę to łatwe nie jest bo sama z tym walcze...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 23 paź 2012, o 15:08

KATKA napisał(a):jaki masz plan na siebie...szukasz pracy? to zajmie czas...no i sie an pewno przyda...nie ma co siedzieć i narzekać,z e cały świat nagle Cie zostawił serio...

Teraz nie mam planu. Wszystko sie popsulo. Ustalenia byly takie ze w wakacje on pomaga przy budowie domu rodzicow a po wakacjach wyjezdzamy za granice do pracy. A teraz to ja nie wiem. Chyba musze cos w kraju szukac.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Sansevieria » 23 paź 2012, o 15:44

No i to jest rzeczwisty a nie przesadzony problem, bo plany były i plany muszą ulec weryfikacji. Tydzień do wizyty to przetrzymasz, wieś o tej porze roku jeszcze umożliwia choćby i trening fizyczny, jogging jakis czy coś w tym stylu. To pomaga na samopoczucie na czysto fizycznej zasadzie wydzielania sie endorfin.
No i będziesz musiała zdecydować co z Tobą dalej - czy zostajesz szukasz pracy tu i czekasz powiedzmy pół roku na wyjasnienie sytuacji czy smodzielnie jedziesz za tą granicę i tam czekasz pracujac i zarabiajac na wspólną albo własną przyszłość. . No bo trudno żebyś zawisła w próżni i kury pielęgnujac oczekiwała na decyzję lubego. On z tego co wiemy teraz nie wyjedzie na pewno. Za jakis czas to nie wiadomo, on też tego teraz nie wie.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Księżycowa » 23 paź 2012, o 16:19

Ja bym podjęła jakąś decyzję, czyli zorobiła coś, czego on sie totalnie nie spodziewa.
Poza tym jak na dłoni zobaczysz jego reakcję i czy ta próżnia, w którą powoli chcesz sie zawiesić w ogóle ma sens.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 23 paź 2012, o 18:38

No i stało się. Zadzwonił do mnie przed chwilą. Rozmawialiśmy 17 minut. Powiedział że się męczy. Że nic nie wie napewno. Ale czuje, ze to jest coś niedobrego. Boi się że mnie już nie kocha i jego obawy coraz bardziej sprawdzają się. Mówi że nie tęskni. Nie ma ochoty na rozmowy ze mną. Powiedział też że dziś poł nocy nie spał i myślał o nas. Że myślenie o nas nie daje mu spokoju. Ciągle myśli co ma zrobić. Boi się że jest ze mną teraz tylko dlatego że nie chce mnie krzywdzić swoim odejściem. Powiedział, że czuje że nie ma ochoty na żadne związki.
Całą rozmowę byłam bardzo spokojna. Nie płakałam. Powiedziałam, że nie musi podejmować żadnych decyzji, że nie oczekuję tego od niego. Że daje mu tyle czasu ile bedzie chciał. Ale wtedy powiedział Nie czuje się dobrze psychicznie z tym, że nie podjął jakiejś decyzji. Czuje, że tylko podjęcie decyzji co do nas da mu wewnętrzny spokój : (((((
Powiedział również, że myśli o zmianie zawodu i wyjazd na pół roku na szkolenie. Że nie chce żadnych związków i przez ten czas będzie chciał sobie poukładać wszystko w głowie.
Mówił że wiele razy sam próbował sobie poukładać wszystko w głowie ( nic mi o tym nie było wiadomo wtedy). Powiedziałam na odchodne tylko, żeby nie podejmował decyzji o odejściu bez próby walki we dwoje. Powiedział że pomyśli. Ja już wiem że mnie zostawi. Znam go.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Księżycowa » 23 paź 2012, o 18:54

Ja mam wrażenie jakby on chciał Ci powiedzieć, że już nie chce byc razem ale nie chce Cię skrzywdzić, czyli w sumie coś podobnego co Ci powiedział. Wybacz, że tak prosto z mostu ale postaraj się (choć wiem, ze trudno) przyjmować do swiadomości po trochu, że to nie koniec świata, gdyby to się okazało, bo w zasadzie osttanie słowo nie zostalo powiedziane.

Przeczytałam w jednej z książek taki dialog między terapeutą a pacjentem:

P: ,,Ja nie mogę bez niego żyć i nie umiem"
T: ,,Ale za nim go Pani spotkała, to żyła Pani prawda? Więc dlaczego teraz miałoby być inaczej?"

Chodzi o to, że przeżyjesz i możesz być szczęąśliwa nawet będąc singlem.Bo dlaczego nie?;)
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 218 gości