---------- 14:32 21.02.2008 ----------
Mówił jakies bzdury, ze w tym roku zrobi porzadek z w swoim zyciu i ze jesli polaczyło nas przeznaczenie to znow bedziemy razem. On chyba ma nadzieje, że sie zmieni i do niego wroce.
Ja osobiscie uwazam, ze tacy ludzie sie nie zmieniaja, bo albo trafi za kratki albo bedzie dalej zył w tym bagnie, a swoją przyszła zone bedzie traktowal tak jak mnie albo nawet gorzej.
Moje ulubione slowa - sa ludzie, ktorzy spotykaja się na drodze zycia po to aby sie kochać, a inni aby sie ominąć.
---------- 14:53 ----------
Miedziana posłuchałam Cie i przeczytałam. Uswiadomiłam sobie w koncu, ze to jak mnie traktowal to była przemoc i fizyczna i psychiczna. Nigdy nie nazwałabym tego przemocą, a dzis juz widze to inaczej.
"Pierwszy krok to uświadomienie sobie tego, co się dzieje: powtarzalności i niezmienności zachowań sprawcy. Powtarzają się nie tylko wybuchy agresji, ale też płomienne przeprosiny i solenne obietnice poprawy, które bywają niezwykle przekonujące, choć gdy nie są dotrzymywane - nie znaczą wiele. Gdzieś trzeba postawić granicę dla ich wiarygodności, w przeciwnym wypadku może minąć jeszcze 15 czy 20 lat... Nadzieja, że tym razem będzie już inaczej - jest ślepą uliczką"
Te słowa trafiły we mnie najbardziej
Moja nadzieja była ślepą uliczką, wierzyłam, że bedzie lepiej a co najsmieszniejsze to myślałam, że tak już musi być, ze to normalne....Dzis juz wiem, że to było wszystko chore....
Teraz tylko pozostaje mi nadzieja, ze w koncu o nim kiedys zapomne. Jeszcze długa droga przede mna zanim zapomne, ale na szczesie mam jeszcze duzo czasu na to. MOj zwiazek z nim był wielką pomyłką. Niestety ale to prawda. Przynajmniej sie czegos nauczyłam.
Z kazdym dniem bede swiadoma tego wszystkiego coraz bardziej.
Przecierpie swoje, ale kiedys w koncu zaloba minie. Oby