pomóżcie, nie wiem co robić

Problemy z partnerami.

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez marta913 » 26 wrz 2012, o 19:45

witam ..
Własnie wrociłam w domu dzisiaj bo od soboty byłąm u Kuby a tak więc w niedziele byłam z nim w szpitalu zawiesc tate na opreracje, W poniedzialek byłą operacja, zostałam u niego bo we wtorek mialam z nim jechac do warszawy znowu to taty , odwiedzic ale pojechala jego siostra i mama wiec zostałam z jego druga siostra w domu pomoc jej. i tak zostalam do dzisiaj. Rozmawialam z jego mlodsza siostra o tym wszytskim i ona rozumie chyba mnie , nas, sama zaczela rozmowe ze nie maja zycia prywatnego ze wszytskko kreci sie w okol rodzicow, ze musi byc tak jak mama chce.. i sama wie jak jest. ogolnie jest dobrze jak narazie. Kuba tez dzwoni czesto, jakies tam wymiany zdan sa jak cos nam sie nie podoba ale nie klocimy sie, mowimy co nam nie pasuje, obgadamy to a pozniej wszytsko wraca do normy.

jesli chodzi o kuby tate to wycieli mu cala nerke, bedzie pewnie jakis czas musial dojsc do siebie , i Kuba do tego czasu bedzie mu pomagal , ale gdy wroci do domu chce zaczac juz szukac stalej pracy, bo teraz to tylko dom - warszawa i tak w kolo. staram sie go wspierac jak tylko moge, chociaz w glowier wciaz mam mysli co bedzie dalej. jak wszystko ochłonie to porozmawiamy z jego mama bo teraz to tylko jest klębkiem nerwow , ale porozmawiamy we dwoje zeby wyjsanic to wszytsko co bylo, juz teraz mielismy to zrobic ale nie chcemy zeby jeszcze nad tym myslala i tak rpzezywa to co sie dzieje z męzem. i tak to.. mam nadzieje ze bedzie juz tylko lepiej.
marta913
 
Posty: 76
Dołączył(a): 7 wrz 2012, o 12:55

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez marta913 » 3 paź 2012, o 18:17

Witam ,

no wiec Kochane co by wam napisać...
ostanio było dobrze ale potrwalo to zaledwie do wczoraj.. Kuba znowu zrobił się jakiś inny odkąd ojciec jego wrócił do domu ze szpitala , od kąd ja przyjechałam do miasta w którym studiuje. Mieszkam u mojej przyjaciółki narazie , razem z nią w pokoju. Kuba pomógł mi przywiść wszystkie rzeczy tutaj , chociaż ciężko mi było zwalać się jej na głowe..
W sobotę gdy przyjechał ze mną tutaj bo przywieźliśmy dla mnie łożko, bardzo ise popłakałam , chlolernie zle mi bylo z tego powodu ze musze zwalic sie jej na glowe i w ogole ze mialo to wszytsko wygaldac inaczej.. miala dola i to konkretnego.. On mi poiwedzial zebym wytrzymala do wtorku tylko do wtorku ze da mi wtedy porpozycje jakies 2 i zabierze mnie z tad i ze zrobi wszytslko zeby bylo mi dobrze i zeby mnie zabraxc od kolezanki i ze we wtorek przyjedzie i wszytsko mi powie co i jak .Wrocilismy do domu , bylismy na pizzy fajnie bylo .. kochalismy , wszytstko dobrze.. w niedziele odwiolz mnie znowu do białej bo juz zajęcia zaczynałam od nowego tygodnia.
No i przyszedl wtorek jeszcze o 16 rozmawialismy przez telefon to mowil ze bedzie po 18 ... byla 18.30 napisal mi smsa oczywiscie bo jak juz przychodzi sie powiedziec cos znaczacego cos odwolac to on nie zadzwonil tylko pisal , a tak przez ostanie 2 tygodnie to dzwonil po 4 razy dziennie , tako zapytac co slychac a wtedy nawet nie raczyl na chwile zadzwonic tylko napisal ze przyjedzie do mnie jutro.. bez zadnych wyjasnien sama musiala pisac do niego ze dlaczego itd , i tlumaczyl sie ze mial tyle pracy ze skonczyl pozno robic, to mu powiedzialam ze nie jest slowny ze mowil ze przyjedzie ze ma dla mnie ajkies porpozycje uspokajal mnie wtedy w sobote ze we wtorej sie wszystko wyjasni a on na to ze i tak by nic mi nie powiedzial do sam nie dostal odpowiedzi jeszcze... i koniec rozmowa sie skonczyla potem tak pisal co robie itd.,..
bo i dzisiaj rano napisal smsa ze juz nie spi , chwile popisalismy i ja juz potem mu nue odpisalam i poszalm z kolezanka na zakupy jak wrocilam to zadzwonilam do niego ale nie oderbral nawet napisal dokladnie o 13.55 ze ' nie mam jak gadac teraz zaraz zadzwonie' to ok i tak czekam do tej pory i nic cisza.. nie dzowni , nie przyjechal nic!!! ;((((((
dzisiaj podobno mieli konczyc ta budowe garazu u niego ,ale ja caly dzien nie wiem co on robil, jak 2 tygodnie mial luzne bo ojca nie bylo ze szpitala to bylo ok , mial czas nawet zadzwonic , ale dzwonil o duperele co slychac i takie tam a tu ojciec worcil robota ruszyla i znowu poszlam w odstawkeeee..... w glowie mi sie to nie miesci. jak mowil zebym dala szanse ze pokaze jak bardzo sie stara , ze zmieni swoje postaepowanie .,
wie jak trudno mi z ta sytuacja z mieszkaniem , z tym wszytskim a on jeszcze dolewa oliwy do ognia.. czy on nie widzi tego co on robi...nie umiem juz mu tlumaczyc , staje sie do dla mnie meczace. sytuacja znowu sie powtorzyla. wystarczyly 2 tygodnie by znowu przezywac to samo:(
marta913
 
Posty: 76
Dołączył(a): 7 wrz 2012, o 12:55

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez limonka » 3 paź 2012, o 20:19

Marta niestety ale w odstawke pojdziesz jeszcze nie raz Bo zyjecie w trojkacie on, rodzice I Ty :( wstrzymaj sie z tym slubem dla wlasnego dobra ... Choc wiem jak ci ciezko...
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez blanka77 » 3 paź 2012, o 21:28

No to się powtórzę:

Jeśli fundamentem, na którym budujesz swoje życie nie jesteś Ty sama, Twój potencjał, Twój rozwój, Twoje zainteresowania, a Twój ukochany mężczyzna i Twój związek z nim, to w jego ręce oddajesz klucz do własnego szczęścia. Jeśli podstawą Twojego poczucia własnej wartości jest bycie dla ukochanego najważniejszą i jedyną kobietą na tym świecie – to ryzykujesz wielkie cierpienia w momencie, gdy on Cię zdradzi. A jeśli dla Ciebie gwarancją poczucia bezpieczeństwa jest jego wierność, to może się tak stać, że wpadniesz w obsesję na tym punkcie.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez marta913 » 4 paź 2012, o 22:20

Blanka ja nie mam zamiaru planowac ślubu .. widze jak jeest i nie mam zamiaru wchodzic w nie znane mi.. jestem zmeczona cala ta sytuacja , i wiem ze jesli znowu sie cos powtorzy ja odpadam .. ja juz nie bede dala rady tkwic w tym zwiazku. zmeczona jestem i znudzona tym .
marta913
 
Posty: 76
Dołączył(a): 7 wrz 2012, o 12:55

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez marta913 » 19 paź 2012, o 18:20

Witajcie Kochane.
Pisze , żeby powiedzieć Wam co u mnie , a więc jak by to Wam powiedzieć.. starania i obietnica poprawy chyba poszły na marne. przez pewnien czas wydawało się ze juz powoli sie zaczyna układac.. ale chyba zapeszylam . po spedzonym wspolnie ostanim weekendzie w poniedzialek znowu nie za fajnie zrobil. Pojechal z kumplem do znajomego zalatwic jakies sprawy wiec powiedzialam zeby porostu jak wocil dal znac ze juz jest w domu tak mijało godzina, dwie , trzy zaczelam sie martwic napisalam smsa, cisza dzownilam chyba z 7 razy cisza, zaczelam myslec ze cos sie stalo , ze jakis wypaddek , dzownilam do jego kolegi nic nie odbiera.. w kokcnu udalo mi sie skontaktowac z bratem tego kolegi ktory powiedzial ze nie ma jeszcze brata w domu ale ze zaraz sporbuje sie z nim polaczyc. oddzwonil za chwile i co sie okazalo ze podobno kuba zostawil telefon w samochodzi u kumpla i poszedl do domu , dla mnie to bylo dziwne ale coz najwazniejsze ze w domu . rano dostala smsa od niego ze wypili z tym znajomym film mu sie urwal i dlatego nie odpisal , ( wspomne ze od jakiegos czasu mielismy umowe ze jak nie mamy mozliwosci sie spotkac powazne sprawy zalatwiamy dzwoniac) on nie zadzwonil, wieczoram napisal ze niby znowu cos jest z telefonem i nie moze zadzwonic... i nie gadamy ze soba tzn wczaoraj napisal do mnie ze znowu mam zamiar zaczac nie odzywanie sie to mi powiedzialam ze chyba naleza mi sie wyjasnienie to on na to ze wszytsko mi powiedzial. powiedzialam mu ze pisac smsy to jedno a mowic to drugie i ze nie wierze mu juz w ten zepsuty glosnik w telefonie a jesli naawet to moglby od kogos zadzwonic wyjasnic. powiedzialam tez ze ja nie wierze juz mi i nie ufam w nic i ze musze przemyslec co dalej z nami i ze on chyba slepy jest ze od dawna nasz zwiazek sie sypie... i cisz ogolnie on nic nie pisze , nie dzowni, ja tez nie chce poznizac sie bo j=to juz dla mnie ponizajace ze ja wydzwaniam martwie sei a on smsem jedym mysli ze zalatwi sprawe.
tu nie chodzi ze wypil sobie , tyle to w jaki spsob odkreca swoje postepowanie , jemu chyba juz nie zalezy na mnie , olwa sobie konkretnie mnie w powaznych sprawach. W ten weekend wyjezdzam do Lublina na szkolenie bede miala duzo czasu zeby przemyslec pewnie sprawy , ale ja juz nie mam dla niego zrozumienia.
jestesmy po zareczynach a on anawet nie zadzwoni nie wytlumaczy , nie odkreci, tu juz chyba nie ma czego ratowac. nie wiem jak mozna byc takim czlowiekiem , w oczy mowic kocham, tesknie , jestes nawazniejsza a przy rozstaniu miec lzy w oczach a w czynach byc swinia, chamem , dzieckiem ...;/
marta913
 
Posty: 76
Dołączył(a): 7 wrz 2012, o 12:55

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez caterpillar » 19 paź 2012, o 19:23

ja rozumiem ,ze nie kazdy lubi byc na smyczy zwanej komorka , nie kazdy potrafi /moze o danej godzinie jak obiecal zadzwonic, wyslac esa (zdarza sie to kazdemu..tak mysle)

ale wyglada na to ,ze Twoj facet jest kompletnie niedojrzaly
i ja osobiscie niechcialabym z kims takim sie wiazac

wyobrazilam sobie jak wychodzi po pieluchy i waca po 5 godzinach nie dajac znaku zycia :?

mysle ,ze powinnas to powaznie przemyslec.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez marta913 » 19 paź 2012, o 20:01

Pewnie że się zdarza, i gdyby tylko chciał i umiał odkręcić to to myślę że jakoś bysmy sie dogadali, ja mu nigdy nie bronilam wypadow z kolegami, ale skoro potrafi sie wypic jak dorosly to jak dorosly powinno sie odkrecic cala sytuacje a nie potraktowal to wszytsko jako moj foch ktory przejdzie za jakis czas.. Jest kompletnie nie odpowiedzialny..
marta913
 
Posty: 76
Dołączył(a): 7 wrz 2012, o 12:55

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez smerfetka0 » 20 paź 2012, o 00:19

Nie wiem czy czytalas, moze nie calosc ale pewnie do drugiego rozdzialu wytrwalas, jednak przypomne


''Oczywiscie, tłumacza, ze sa zapracowani, ze w szalonym natłoku zajec nie mieli nawet chwilki, aby podniesc słuchawke telefonu nawet jak by sie paliło i waliło. Bzdura. Powszechnosc telefonów komórkowych i funkcja szybkiego wybierania numerów sprawiaja, ze niemal nie da sie do ciebie nie zadzwonic. Czasem sie zdarza, ze niezamierzenie dzwonie do ludzi z kieszeni moich spodni. My, meczyzni, jestesmy tacy jak ty, choc chcemy, abys myslała inaczej. Lubimy robic sobie przerwy w generalnie bezbarwnym dniu, aby porozmawiac z kims, kogo lubimy. To wprawia nas w dobry humor. A przecie lubimy byc zadowoleni. Tak jak ty. Gdyby mi na tobie zalezało, byłabys jasnym punktem w moim niemozliwie pełnym zajec dniu. I własnie w takim dniu nigdy nie byłbym zbyt zajety, zeby do ciebie zadzwonic.''

A to sobie wydrukuj :

'' Czego powinnas sia nauczyc z tego rozdziału:

-Jesli do ciebie nie dzwoni, to znaczy, ze o tobie nie mysli.
-Skoro doprowadza do tego, ze czegos sie po nim spodziewasz,a potem nie dotrzymuje słowa w mniej waznych sprawach, tak samo bedzie w sprawach wielkich. Pamietaj o tym i zrozum, ze nie martwi go to, ze cie rozczaruje.
-Nie warto byc z kims, kto nie dotrzymuje obietnic.
-Jezeli nie stac go na niewielki wysiłek i zrobienie czegos, co by cie uspokoiło i załagodziło stale powracajacy konflikt, oznacza to, ze nie szanuje twoich uczuc i potrzeb.
-„Zajety" to w wolnym tłumaczeniu „dupek". A „dupek" to ten facet, z którym sie umawiasz.
-Zasługujesz, do cholery, zeby do ciebie zadzwonił.''



A tak calkowicie ode mnie - co mnie uderzylo w ostatnim poscie to to, ze mial zadzwonic, jest cisza, a ty po jednym smsie dzwonisz 7 razy, dzwonisz do kolegi, do brata kolegi, bo on sie ZNOWU nie odezwal. Z jednej strony rozumiem ze sie martwisz...no ale bez przesady! Twoje dzwonienie nie uchroni go od nieszczescia, szybciej sie nie dowiesz gdyby cos jednak (tfu tfu), a wydzwaniasz do niego natretnie i po znajomych. To ze sie martwisz to jest jedynie tlumaczenie dla samej ciebie zeby nie czuc ze to przesada bo w koncu masz powod - martwisz sie. Ale spojrzmy prawdzie w oczy - w wiekszosci kieruja toba nerwy i zlosc ze znowu to samo. (wnioskuje tak bo mialam identycznie, wybacz jesli sie myle) bo dobrze wiesz ze prawdopodobienstwo wypadku jest bardzo male! Mezczyzni kochaja zolzy...nie dzwon do niego, nie pokazuj ze sie o niego martwisz i ze interesuje cie co on bez ciebie tyle czasu robi, pokaz ze nie potrzebujesz az tyle kontaktu z nim zeby miec udany dzien, splaw go jak po takim milczeniu sie odzywa jak gdyby nigdy nic krotki 'w porzadku kochanie, bywa, fajnie ze sie dobrze bawiles, koncze bo ide z kumpelkami na pizze i do kina, odezwe sie wieczorem, byc moze gdzies jeszcze wyskoczymy, kocham cie papa''. i sie nei odzywaj ! moze takie gierki sa dziecinne ale mysle ze to jedyny sposob na jakies ratowanie tego jesli nie jestes gotowa do odejscia bo rozmowy nic nie dadza. Nudza go. Dla niego to ciagle jeczenie o jedno i juz mu sie nie chce nad tym myslec czy starac (ten schemat tez mi znajomy chociaz nie rozumiem go).
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez Apasjonata » 20 paź 2012, o 14:29

Marta, nie wiem czemu , bo niby nie na temat , ale coś mnie bardzo korci by wstawić ten link .
http://www.alko.fora.pl/wspoluzaleznien ... h,805.html
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez marta913 » 8 mar 2013, o 21:44

Witajcie Panie,
nie wiem czy pamietacie moj watek ale postanowilam do was napisac , a wiec tak po burzliwym okresie swego zycia i probach ratowania zwiazku niestety postanowilam go zakonczyc.. dokladnie 14 lutego (walentynki) skonczylam to. Caly czas moje zycie wygaldalo tak samo tydzien dobrze , dwa tygfodnie bez slowa, klamstwa tlumaczenia, wciagnie innych osob w sprawy.. za duzo juz tego bylo. zbagatelizowane wizyty u psychologa ktore pomogalam memu bylemu facetowi zalatwic, wiec totalna olewka.
Teraz pisze ze wie co zrobil zle i nie wie jak sobie z tym poradzic, dzowni, chcial sie spotkac wlasnie dzis, ale odmowilam bo na prawde nie chce juz z nim byc, ale nie wiem co sie dzieje ze mna ze caly czas sue boje zeby nic mu sie nie stalo. mowi ze nie umie beze mnie zyc , ze jego zycie nie ma sensu a mi w glowie tylko pojawia sie wizja ze zrobi cos sobie .. nie wiem skad mi sie to wzielo, poprzedni zwiazek tez skonczylam ja i nie mialam nigdy takich mysli a teraz poprostu boje sie tego.
dobijaja mnie jego telefony smsy meile, bo bardzo je przezywam , boli mnie zaraz brzuch, trzesa sie rece, w srodku sie wszysttko gotuje:( nie wiem jak sobie z tym poradzic i do tego mysli ze moze cos sobie zrobic, nie mowil mi nigdy ze zrobi tylko tyle ze nie chce mu sie zyc i ze czasem mysli ze bez niego bylo by lepiej bo nie robilby wiecej swoja osoba klopotu dla innych..
nie mam pojecia jak walczyc ze strachem i myslami :(
marta913
 
Posty: 76
Dołączył(a): 7 wrz 2012, o 12:55

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez Księżycowa » 8 mar 2013, o 22:16

Witaj!

Jak walczyć? Ja myślę, że najlepiej spróbować włączyć więcej rozumu i myślenia, żeby wziął tu górę nad emocjami.
On Cię szantażuje emocjonalnie - to podłe i egoistyczne.
Jak ktoś chce sie zabić, to i owszem daje sygnały nie zawsze czytelne ale zbagatelizowany, nie zauważony w końcu próbuje odebrać sobie życie. Ale nie uzależnia od siebie drugiej osoby A Twój gra Ci na emocjach, żeby wzbudzić w Tobie litość.
Wiesz o tym na pewno , tylko włącz wiedzę i postaraj sie wstrzymać emocje.
A jak sie boisz na prawdę, to idź to gdzieś zgłoś, do kogoś, kto będzie umiał mu pomóc. Jakbyś to zrobiła w przypadku innej osoby, u której byś coś podobnego zauważyła. Reakcja ludzka i tyle. Nie musisz się z nim nawet kontaktować.
A jak Cię zaatakuje wyrzutami, że komuś powiedziałaś, to powiesz, że nie mogłaś pozostać obojętnie na tak nie pokojące sygnały. Pretensje będzie mógł mieć do siebie, bo po co robi cyrk? I zatkasz go w końcu.
Trzymaj się :kwiatek:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez mariusz25 » 8 mar 2013, o 22:20

oj kobietki, przeciez to proste u facetow, nie chce miec kontaktu to nie dzwoni
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez Sansevieria » 8 mar 2013, o 22:21

To co on teraz robi to się nazywa szantaż emocjonalny. Poradź mu wizytę u psychologa, telefonów nie odbieraj, maili nie czytaj i przestań się nakręcać. I wygooglaj sobie "szantaż emocjonalny" oraz jak sobie z tym radzić. :pocieszacz:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez Księżycowa » 8 mar 2013, o 22:22

Mariusz ale to marta nie powinna wikłać się w znajmość z nim... on najwyraźniej kontaktu chce i trzeba wttrwac aż sobie odpuści.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 286 gości