Macierzyństwo...

Rozmowy ogólne.

Re: Macierzyństwo...

Postprzez agik » 15 paź 2012, o 22:38

Bianka, ściskam.
Bardzo.
To wszystko jest takie okropne :(
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Bianka » 17 paź 2012, o 21:35

Dziekuję Wam...
Jakoś cvhyba prztrwamy tylko jak, słaba jestem a wszystko na mojej głowie, czuję się jak prezes wielkiej firmy, ciągle na telefonie i mnóstwo spraw...martwię się i tęsknię, czas tak się wlecze :(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 18 paź 2012, o 14:12

oby tez zly czas sie juz skonczyl

:pocieszacz:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Justa » 18 paź 2012, o 22:48

Bianko, oby jak najszybciej cale zlo poszlo w niepamiec, a zostala tylko umocniona doswiadczeniem silna relacja :cmok: Trzymam kciuki i pozdrawiam.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 24 paź 2012, o 16:11

http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/ ... osnie.html


moze z tym przescignieciem USA to lekka przesada ale ,to prawda ,ze wiele rodzicow wciska dzieciom ogromne ilosci byle czego

ostatnio rozmawiam z mama ,ktorej dziecko w wieku lat 5 ma juz czarnawe zabki :/

mama mowi ' bo moje dziecko potrafi jesc slodycze bez opamietania ,wspina sie na szafke jak malpka i wyciaga co chce"

na co ja odpowiadam " no moje bez pytania nie bierze"

no i nastala niezreczna cisza hehe

ale w sumie to ja poczulam sie jak malo wyluzowana mama- nauczycielka ,ktora zabrania dziecku jesc slodycze i inne badziewie :P

czasem widze jak rodzicom trudno jest zaakceptowac fakt ,ze dziecko ma po prostu drobna budowe ciala a oni chcieli by aby bylo grubsze i wciskaja temu dziecku takie porcje po ktorych moj stary zoladek czul by sie pelny a co dopiero 5 latka :/
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Justa » 24 paź 2012, o 21:25

cat, ja tez bedac w szpitalu z synkiem spotkalam chlopczyka 5-letniego, ktory wlasiwie nie mial zabkow z przodu (jedynki gorne i dolne oraz chyba dwojki w znacznej czesci tez, byly calkowicie czarne i sporo powykruszane). Mama najpierw opowiadala, ze dziecko ma okropny refluks i ze przez to traci zabki. Ja myslalam, ze przez potezny refluks czesto zwraca pokarm, co narusza szkliwo zebow. Ale w dalszej czesci okazalo sie, ze chlopiec w ogole nie wymiotuje, tresc mu sie nie cofa az tak wysoko, za to na wlasne oczy obserwowalam jego calodzienne pogryzanie slodyczy i lament mamy, ze "znowu nie bedziesz chcial umyc zebow" itp. Wiec.... komentarz zbedny.

A tej mamie, ktora z Toba rozmawiala poradzilabym, by nie kupowali zadnych slodyczy, nie byloby czego wyciagac z szafek - i po klopocie. :mrgreen:
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Justa » 24 paź 2012, o 21:27

Kiedys juz to widzialam, ale teraz jakos szczegolnie mnie zasmucilo:

http://pozytywna.pl/obrazek/2963/
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 25 paź 2012, o 13:32

A tej mamie, ktora z Toba rozmawiala poradzilabym, by nie kupowali zadnych slodyczy, nie byloby czego wyciagac z szafek - i po klopocie


dla mnie tez logiczne hehe ja nie trzymam slodyczy bo i po co


obrazek czytalam juz kiedys , no fakt

i ja rozumiem ,bo sama wiem po sobie ,ze jak sie pracuje ,uczy i zajmuje domem to sie nie ma czasem sily codziennie aktywnie spedzac dnia z dzieckiem no ale...wiadomo
"wszystko ma swoje priorytety..niestety"

:wink:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez pozytywnieinna » 26 paź 2012, o 11:15

justa poplakalam sie ...
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Iliada » 26 paź 2012, o 23:26

ja tez ;(
Avatar użytkownika
Iliada
 
Posty: 258
Dołączył(a): 10 paź 2012, o 02:25

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Justa » 2 lis 2012, o 23:57

Dziewczyny, rozumiem Was, bo samą dogłębnie mnie to poruszyło i miałam gula w gardle...

Wiecie co, byłam dziś na sali zabaw dla dzieci z młodszym synkiem - i jak zwykle mimowolnie byłam świadkiem wielu różnych sytuacji w relacjach dzieci z rodzicami. Mocno we mnie utkwił obraz matki, która konsekwentnie odrzucała swoje dzieci słowami, gestami, czynami... Dzieci (córka i syn) chyba się przyzwyczaiły do takiej postawy matki (a może raczej przystosowały), ale mnie było bardzo smutno, kiedy na nich patrzyłam. :(
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Macierzyństwo...

Postprzez blanka77 » 4 lis 2012, o 17:02

Nie wiem czy ja teraz jestem właściwą osobą w tym wątku :mrgreen: ale przeczytałam w necie dzisiaj coś takiego:

Minęły bezpowrotnie czasy mądrych matek, które wychowywały swoje dzieci, uczyły odpowiedzialności, szacunku dla starszych. Uczyły, że należy pracować by coś mieć, że należy szanować pracę innych. Teraz matki wychowują bez stresu, bez myślenia i bez nadziei...

"Jak zrobiłaś ten plakat z plastyki?"

"Co mamy do domu z matematyki?"

"Ile jest tych słówek z angielskiego?"

"Co macie z religii?"

Cóż... zwyczajne pytania o obowiązki szkolne. Tylko pytania te zadawały sobie dwie matki, które spotkały się przypadkiem, a których dzieci chodzą do jednej klasy.

Bo życie matki jest teraz inne, jakieś takie trudniejsze, bardziej zapracowane. Matka jest przecież odpowiedzialna za swoje dziecko, musi mu pomagać...

Nie zamęczaj się - zrobię to za Ciebie!

Matka najpierw uczy się z dzieckiem szlaczków, wierszyków do przedszkola, pomaga rysować kółka i domki, uczy jak rysuje się kotka czy pieska, a jak konika. Później matka uczy pisać literki. Pisze, wyciera, poprawia, sprawdza. Pomaga wyklejać obrazki, robić pisanki, malować plakaty i tak upływa jej życie równo z życiem dziecka w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Podwozi, odbiera, nosi plecak, bo jest zbyt ciężki...

Niektórym matkom tak podoba się ta rola i te obowiązki, że całkowicie zapominają o tym, że te obowiązki powinno wypełniać dziecko, a nie ona sama. Wraca więc sobie taka matka z pracy i zasiada do lekcji, bo przecież odrobić z dzieckiem trzeba. Póki dziecko małe to są szlaczki i literki, ale później taka mamuśka ma problem, bo musi uczyć się czytać jego książki, uczyć się języków, przepytywać, poprawiać i ciągle jest na bieżąco z wymaganiami programu nauczania. Czytać musi swojemu dziecku lektury, bo "pani za dużo zadała i dziecko jest zmęczone". Po pewnym czasie, gdy matka nie daje rady z fizyką czy chemią zapisuje swe dziecko na korepetycje, bo przecież nie może dziecko mieć złych ocen w szkole...

Po pierwsze - dzieci!

Nie kupi sobie matka nowych butów, będzie miała stary płaszcz, ale "dziecku swemu trzeba, bo przecież wiadomo, że w szkole teraz niczego nie uczą".

Dodatkowo jeszcze taka matka musi sprzątać, gotować, prać, prasować... Musi to robić, bo dziecko jest zmęczone, bo ma dużo nauki, bo wszyscy sprzysięgli się przeciwko temu biednemu dziecku. Sprząta więc i gotuje, myje gary, zbiera brudne ubrania, układa dziecka zabawki a później książki, wyciera kurze, odkurza...

Dlaczego tak się dzieje, skoro współczesna matka-wariatka odebrała zazwyczaj prawidłowe wychowanie? Matkę-wariatkę wychowywała mądra kobieta, która uczyła ją, że ma obowiązek chodzić do szkoły, uczyć się, odrabiać lekcje, nosić swój plecak, a dodatkowo jeszcze pilnować młodszego rodzeństwa, iść po zakupy, sprzątać, przygotować sobie śniadanie czy kolację itd. w zależności od wieku. Im starsza była obecna matka-wariatka tym więcej obowiązków nakładała na nią jej rodzicielka. Bo na tym polega wychowanie właśnie.

Wychowanie to bolesny proces

Matka-wariatka powinna zdać sobie sprawę, że obecnie dziecko ma znacznie mniej nauki niż ona miała, a znacznie większy dostęp do najróżniejszych materiałów pomocnych w nauce. Powinno więc bez problemu i pomocy rodziców mieć super oceny. Dlaczego więc nie ma? Bo zwyczajnie jest leniwe, przyzwyczajone od najmłodszych lat do tego, że nie ma żadnych obowiązków, bo to przecież mama chodzi do szkoły, skoro odrabia lekcje! Bo jest przyzwyczajone przez matkę-wariatkę do tego, że nic nie musi, "bo jeszcze się w swoim życiu napracuje".

A przecież "wychowanie to bolesny proces dla obu stron" jak mówi pewna mądra współczesna matka nakazując czterolatkowi natychmiastowe posprzątanie pokoju. Więc ma teraz boleć, aby było pięknie na przyszłość. Niech dziecko dostanie pałę w szkole i karę od matki wówczas będzie to wychowaniem. Teraz dziecko dostaje pałę w szkole, a matka-wariatka ma wyrzuty sumienia, że nie miała czasu dziecku pomóc i jeszcze dodatkowo "głupi jest nauczyciel i głupi system nauczania i przeładowany program".

Dlatego też należy przypomnieć sobie własne dzieciństwo, zaprosić koleżanki na kawę i plotki, a swemu dziecku wyznaczyć obowiązki i egzekwować je i niech boli, bo "wychowanie to bolesny proces".
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: Macierzyństwo...

Postprzez limonka » 4 lis 2012, o 18:01

To ja jeszcze nie zwariowalam:):) kolezanki na kawke wpadaja:) sama prawda w tym artykule:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Macierzyństwo...

Postprzez sikorka » 4 lis 2012, o 20:35

a ja juz buszuje po sklepach z wieeeeksza odzieza :mrgreen:
chociaz najwygodniej mi ostatnio w szlafroku :haha:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 6 lis 2012, o 13:44

Minęły bezpowrotnie czasy mądrych matek, które wychowywały swoje dzieci, uczyły odpowiedzialności, szacunku dla starszych. Uczyły, że należy pracować by coś mieć, że należy szanować pracę innych. Teraz matki wychowują bez stresu, bez myślenia i bez nadziei...


a ojcowie???

matki jak to matki zawsze byly te lepsze i te gorsze , te ktore mialy lepsze warunki i zadne warunki, matki zapracowane, matki leniwe, matki ambitne

moja babcia musiala zasowac zeby miec na chleb i zostawiala 2 i 5 latki SAME w domu

dzieci wychowywaly sie SAME nie miala czasu na kawke z kolezankami

ona sama jako dziecko od malego pracowala razem z rodzenstwem na wsi ,ciezko tu mowic o jakiejs rozsadnej metodzie wychowaczej po prostu byl patryjarchat ,tatusia calowalo sie w raczke i zwyczajnie balo sie jego, bo jak cos to przylal pasem.

obecnie matki maja wieksza swiadomosc na temat rozwoju i potrzeb dziecka , te ktore chca wychowuja madrze te ,ktore nie chca nie wychowuja

i jeszcze jedno gdyby kiedy matki byly tak idealne to tym bardziej obecne matki byly by super ...a jednak tak nie jest .

trzeba przywyknac do tego ,ze kazdy jest inny i kazdy ma inne wartosci i metody wychowawcze...niestety

oby tych madrych rodzicow bylo wiecej
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości