Macierzyństwo...

Rozmowy ogólne.

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Justa » 5 paź 2012, o 22:12

Ja nie. Ale mysle, ze sa w jego otoczeniu ludzie, ktorzy mogliby jakos pomóc. Jezeli nikt nic nie zrobi, to niestety, ale ten chlopiec juz na starcie zycia ma przekichane...
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Macierzyństwo...

Postprzez sikorka » 5 paź 2012, o 22:15

wiesz ja mysle, ze dopoki dziecka nikt nie krzywdzi (w sensie jesc daje, ubiera i nie bije) to raczej nikt sie taki nie zjawi, no bo i po co? tak to juz dziala.
na szczescie Moj maz z innej gliny ulepiony niz jego wspanialy braciszek :serce2: i jest zdecydowanie lepszym ojcem :)
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Macierzyństwo...

Postprzez pozytywnieinna » 5 paź 2012, o 22:34

Justa a my bylysmy, pierwszy raz jak miala 2,5 roku, strasznie jej sie podobalo i zawsze wysiedziala :) w teatrze lalek tez, w marcu w cyrku, zreszta w cyrku byla jak miala niecale 1,5 roku i tak jej sie podobalo, ze wyjsc nie chciala.

na teatrzyku bylam z nia pierwszy raz jak miala rok i 2 miesiace, trwalo 30 minut (jeszcze w DK) i bardziej byla zainteresowana i skupiona niz starsze dzieci.

Do kina rzadko chodzimy, bo drogo, ale w Teatrze lalek sa promocje za 5 zl :)

a literek nie zna, bo jej nie ucze, uwazam, ze za wczesnie, bedzie jeszcze czas na wyscig szczurow :)
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Macierzyństwo...

Postprzez pozytywnieinna » 5 paź 2012, o 22:38

a jesli chodzi o jutro to nie wiem, czytalam, ze nudna, a z racji kosztow boje sie zle wybrac.

musze ja czyms jednak zajac, bo znow ma gorsze dni i kiepsko tez znosi siedzenie w domu np. popoludniami (wczesniej biegala po podworku do wieczora)
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Justa » 5 paź 2012, o 23:02

O widzisz pozytywna, fajnie, że napisałaś. Przypomniałaś mi, że ja pierwszy raz byłam w teatrze lalek z moim starszakiem, jak miał SZEŚĆ miesięcy. Występ trwał około 15-20min (dzieci z jakiegoś ogniska teatralnego przygotowywały to przedstawienie i występowały). I faktycznie bardzo się małemu podobało.

Teraz synek ma w przedszkolu teatrzyk co dwa tygodnie (co drugi piątek przyjeżdżają do nich aktorzy z występem lub filharmonia). Hmm, może i ja spróbuję go zabrać do kina na próbę. Trochę obawiam się siedzenia w bezruchu (no, prawie ;-) ) przez ponad godzinę, ale pewnie póki nie spróbujemy, to nie będzie wiadomo. 8)

Haaa, a z tymi literami, to osobliwa sprawa. Synek wcześnie zaczął mówić i nazywać różne rzeczy. Jak miał między rokiem a półtora, to baaardzo lubił, jak mu rysowaliśmy na znikopisie/kartce/piasku różne rzeczy i mógł zgadywać /nazywać co to jest. Często sam pytał pokazując na to, czy tamto: CO TO? - tak też było np. na spacerach ze znaczkami marek aut. Żadnego pytania nie zostawiliśmy bez odpowiedzi i do znudzenia patrząc na jego paluszek i zaciekawiony wzrok powtarzaliśmy OPEL, CITROEN, MAZDA... itp. Bardzo szybko je zapamiętał (miał nieco ponad półtora roku, jak je zapamiętał). Tak samo (ale chyba wcześniej) zaczął pytać o poszczególne litery w rejestracjach aut. No i tu też z mozołem powtarzaliśmy, by nie pozostawić jego ciekawości nie zaspokojonej... Później zaczęliśmy pisać przy nim drukowane litery jednocześnie literując (np. synek podawał znikopis i prosił, by coś napisać - więc pisząc poszczególne litery mówiliśmy M-A-M-A: MAMA), chwycił to bardzo szybko - co więcej dla niego była to jedna z ulubionych ZABAW!!! Jako półtoraroczne dziecko nazywał pokazywane mu litery i sprawiało mu to ogromną frajdę (pamiętam, jak w wakacje daleka ciotka nie mogła się temu nadziwić i prosiła, jęczała żeby zamieścić te filmiki, które naturalnie kręciliśmy, na youtube, czego nie rozumieliśmy i nie zrobiliśmy).
A ja już na początku mówiłam mężowi, że pewnie ludzie myślą, że my katujemy dzieciaka mozolną, ciężką nauką od kołyski... 8) (dlatego Twoja reakcja pozytywna wcale mnie nie dziwi)

A teraz wychodzisz z małą na podwórko? Kasztany, jesienne liście i te sprawy... a może jakaś sala zabaw dla dzieci?
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 7 paź 2012, o 20:01

dzis interesuje mnie tylko zolwik Sammy bo liczac kazdy grosz, nie chce pojsc do kina z mala na cos, co ja bedzie nudzilo chce zeby miala przyjemnosc


a idziesz w 3d ?

wiesz dla ciebie moze byc nudnawy ale dla malej raczej chyba powinien byc ok (chociaz niewidzialam)

napewno polecam epoke i Madagaskar teraz tez leci Paranorman ale moze byc za styraszny tak jak merida waleczna :twisted:

uh poogladalam sobie w te wakacje :P


p.s. Justa z pianka ostrozne nie dawaj mega duzo , bo wystarczy cieka warstwe rozsmarowac

ja robilam na starej ceracie latwo pozniej usunac splukujac prysznicem ;)
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez pozytywnieinna » 8 paź 2012, o 13:34

Cat u mnie w kinie wlasnie nie ma wogole zadnego wyboru, a te kultowe bajki sa w TV o godzinie ... 20.30! Jak byla mniejsza to kladlam ja specjalnie spac popoludniu i wtedy moglysmy do 22 ogladac.

A w kinie o tych wampirach napewno nie chcialam, a niczego innego nie bylo. Zolwik nudy. Mala wytrwala, ale miala moment "mama nie chce tu byc". Akcja zrobila sie dopiero 20 minut do konca, to nawet bardzo przezywala.

Ale ogolnie film (jesli chodzi o dziecko) to jest bardzo kiepski! Rodzice masowo wychodzili z seansu.

Ale i tak na drugi dzien mala powiedziala "Mamo, pojdziemy do REkina, proszę, na żółwika" :lol:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 8 paź 2012, o 20:59

no tak myslalam ,ze to sredniafka :? ale wazne ,ze wieczor byl udany :)
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Bianka » 12 paź 2012, o 21:25

Mój mąż otarł się o śmierć, nie mogę dojść do siebie, a jeszcze przed nami długa droga powrotu do normalności :(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Księżycowa » 12 paź 2012, o 22:03

Bianko co się stało ? :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Abssinth » 13 paź 2012, o 15:36

co jest Bianko?

sciskam.....
xxxx
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Bianka » 15 paź 2012, o 13:33

przepraszam, że nie tu, mogę na pw, psychika mi siada, ja po prostu jeszcze chwila i nie wstanę a muszę się zająć wszystkim :(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 15 paź 2012, o 19:51

Bianko przykro ,ze takie rzeczy czepiaja sie akurat takiej osoby ,ktora ma ich az nad to :roll: :pocieszacz:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Justa » 15 paź 2012, o 20:52

Bianko, przykro mi bardzo.... :(
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Bianka » 15 paź 2012, o 21:45

nie wiem skąd siły brać, teraz wiem jak to jest jak życie wywraca się do góry nogami :(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości