ten temat mnie utwierdza w przekonaniu, że dobrze, że nigdy o niczym tu nie pisałam i nikomu nie mówiłam co się dzieje w realu...wprawdzie nie wpadłam na to, że można to odebrać jako oszukiwanie albo masochizm hmmm właściwie posądzanie o masochizm czułam, bo słyszałam gdzieś krytykę " siedzi z nim to w takim razie to lubi", ale oszustwo hehe nie podejrzewałam...Tylko jedna koleżanka wiedziała bo była kiedyś świadkiem, do tej pory natomiast nie wie moja przyjaciółka bo właśnie pewnie podobne zdanie by wyraziła ech...
Sprawcom zawsze i wszędzie łatwiej...