przez marta913 » 14 wrz 2012, o 09:25
Wczoraj rano napisal tylko co sie ze mna dzieje , dlaczego nie odpisuje, ze wie ze zle zrobil ale dlaczego nic nie powiem i co sie dzieje. Tylko tyle. ;/ Przez 4 dni napisał 2 głupie smsy..;/ A ogolnie to cisza. Nie wiem co myslec o tym , paranoja poprostu. Nie przejmuje sie niczym.
Przez ostanie dni nawet dobrze sie trzymałam , ale dzisiaj wstałam z nie za fajnym humorem i bierze mnie przygnębienie. Ale nie dam sie, muszę sie trzymać. Ja oczywiście nic mu nie odpisuje na te smsy. Nie jestesmy dziecmi żeby bawic sie w chore smsowanie, chociaz co do niego czy nie jest dzieckiem mam watpliwosci. Moze mu chodzilo o to zeby to wyszlo tak żebym ja podjela dezycje ostateczna o nie zamieszkaniu razem, czy o rozstaniu skoro nawet nic sobie z tym nie robi..
Cholernie boli ten fakt że tak długo walczyłam, w sumie myślalam ze robie tak bo kocham go i tak powinno być , a to byłą walka o niego , o układanie tego , on tylko przyjezdzal po jakims czasie rozmawiał mowwil ze bedzie inaczej, potem seks i wydawalo mi sie ze było dobrze , ale chyba nigdy nie bylo dobrze. Sama sobie to wmawiałam. Bo chciałam żeby tak było.
Jeszcze dochodzi szukanie jakiegos mieszkania, pokoju.. nie mam do tego głowy, nie mam siły.. ;(