Autoagresja...

Problemy związane z uzależnieniami.

Re: Autoagresja...

Postprzez caterpillar » 11 wrz 2012, o 18:44

Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Autoagresja...

Postprzez sadunia85 » 11 wrz 2012, o 19:53


Dzięki bardzo! Przeczytałam wszystko.
Jest tu ktoś kto poprzez terapię wyszedł z tego?
Co jeśli zachowania autoagresywne towarzyszą człowiekowi od 4-5 roku życia? Jest jakaś szansa na wyjście z tego?
Avatar użytkownika
sadunia85
 
Posty: 27
Dołączył(a): 21 maja 2012, o 23:58

Re: Autoagresja...

Postprzez melisa » 19 wrz 2012, o 22:06

Verena przytulam Cie mocno :cmok:
melisa
 
Posty: 34
Dołączył(a): 25 lip 2012, o 20:41

Re: Autoagresja...

Postprzez Verena » 21 wrz 2012, o 19:15

dziekuje...
Avatar użytkownika
Verena
 
Posty: 19
Dołączył(a): 9 cze 2012, o 17:42

Re: Autoagresja...

Postprzez oliwia » 27 wrz 2012, o 21:53

Witaj Verena,
Pozwoliłam sobie napisać, bo temat autoagresji nie jest mi obcy. Sama przez to przechodzę. Cięłam się w liceum, zaczęło się to jakieś 5-6 lat temu, cięłam się dobre 2-3 lata z przerwami. Nadal nie potrafię sobie z tym poradzić, nie potrafię o tym mówić, wszystko duszę w sobie co jest źródłem kolejnych problemów. Nie tnę się już od kilku lat i mimo, że mam wiele problemów, wiem, że muszę je rozwiązywać w inny sposób niż za pomocą bólu. Bo to, że cięcie do niczego nie prowadzi to już doskonale wiesz.
Ja w liceum marzyłam tylko o wyprowadzce z domu. Udało się na jakiś czas i rzeczywiście poskutkowało. Moje życie bardzo się zmieniło, odżyłam, poznałam nowych ludzi i takie tam :wink: Nie jest idealnie. Aktualnie jest źle, kilka tygodni temu miałam czas, że chciałam się ciąć, myślałam, o tym, odwiedzałam strony związane z tym tematem. Ale nie, nie mogę. Nie mam prawa się krzywdzić. Trzeba to wszystko poskładać do kupy.
Trzymam za Ciebie kciuki! Bardzo mocno pozdrawiam!
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Re: Autoagresja...

Postprzez autoagresywna » 11 paź 2012, o 16:41

autoagresywna
 
Posty: 1
Dołączył(a): 11 paź 2012, o 12:57

Re: Autoagresja...

Postprzez anonymous_ » 25 maja 2016, o 17:28

Heej ! :wink: :P
Jestem tu całkiem nowa... Pomyślałam, że dobrze bd znaleźć osoby które borykają się z tym samym problemem (chorobą) co ja. Cierpię na autoagresje.. W sumie nie wiem czy "cierpię" jest dobrym słowem. Jest to uzależnienie jak każde inne. W jakim momencie życia "przyszło" ono ? Hm.. odkąd zaczęłam mieć problemy w wieku nastoletnim, czy to miłosne czy zwykłe kłótnie z rodzicami. Cokolwiek sprawiało mi przykrość, trudność, żal, gniew - sprawiało, że się cięłam. Z wiekiem problemy były co raz trudniejsze, wynikały z innych sytuacji. Całej historii mojego trudnego życia nie chcę opowiadać, nie jestem gotowa i wole pozostać anonimowa całkowicie. Moje problemy zaczęły się od gimnazjum. Był to bardzo ciężki okres w moim życiu. Byłam prześladowana przez rówieśników. Przepisałam się z jednej klasy do drugiej, i jak to się mówi - trafiłam z deszczu pod rynnę. Było jeszcze trudniej i ciężej. Teraz..zastanawiam się jak to przeżyłam, jak przeszłam to terroryzowanie codzienne..dzień w dzień, w szkole i na internecie. Przyszedł taki moment kiedy podeszłam do mamy i powiedziałam "Albo się to skończy dziś albo się zabije". Spotkałam na swojej drodze wielu niewłaściwych ludzi. Jedną z niewłaściwych ludzi był chłopak..i tu zaczyna się droga, która doprowadziła mnie w jeszcze gorsze miejsce. Można powiedzieć, że na siłę szukałam osoby, która mogłaby mnie kochać. Byłam tak zaślepiona tymi poszukiwaniami,że nie zauważyłam jak bardzo naiwnie wierzę osobie z którą byłam. Czemu ? Nie miałam nikogo komu mogłabym się zwierzyć. Rodzice ? Wiecie jak to jest, zawsze mówią : "Jeszcze przyjdzie czas na miłość" albo "Jesteś za młoda, masz czas". Nie chciałam tego słuchać. Uważałam się za dorosłą a w rzeczywistości miałam "klapki" na oczach. Nie była to żadna miłość. To było nic. Zwykłe stracenie czasu. Przeżycie tylko bólu i żalu do końca życia. Chłopak, który wykorzystał mnie a potem kazał spier*alać - to żadna miłość. A cięcie się ? Tylko się wzmogło ! Uważałam się za totalnego śmiecia, za osobę brudną od tego wszystkiego, za kogoś kto był głupi, naiwny, ślepy, uważałam się za najgorsze zero, totalne nic. I poniekąd dalej tak się czuję. Czemu ? Mam do siebie żal, mam żal że te chwile które powinnam spędzić z osobą, która na to zasługuje, która kocha i akceptuje.
Los uśmiechnął się do mnie, spotkało mnie szczęście które jest ze mną do teraz i planujemy razem przyszłość. :cmok: :buziaki: Oczywiście, po drodze cały czas miałam przygody z cięciem. Wylądowałam u psychologa. Mojemu chłopakowi bardzo zależało na tym, żeby pomógł mi specjalista. Czy pomógł ? Tak. Wiele mi wytłumaczył i pozwolił zrozumieć moje postępowanie ale uzależnienie od bólu nigdy nie minie. Ono w nas zawsze bd. Tli się. I albo wybuchnie albo ugasimy je w miarę możliwości. Psycholog pomoże nam, aby doprowadzić ten pożar do zwykłego tlenia się, bo tego nigdy się nie ugasi. Do tej pory i na zawsze bd to we mnie. Wystarczy że pojawi się jakiś problem, który wywołuję łzy. Tak samo jak przeszłość zawsze bd deptać mi po piętach.
I oto moje życie..w WIELKIM skrócie.

Mam nadzieję, że poznam tu osoby zmagające się z tym co ja, mając trudną przeszłość i wiele przylegających do niego etykietek przez społeczność. Mam nadzieję, że razem tu bd mogli się wspierać w codziennej walce.
anonymous_
 
Posty: 3
Dołączył(a): 25 maja 2016, o 16:37

Re: Autoagresja...

Postprzez anonymous_ » 25 maja 2016, o 19:18

I o czym zapomniałam wspomnieć na początku.. od 5 lat nie mam żadnej koleżanki, tym bardziej przyjaciółki. Z własnego wyboru, ponieważ nie ufam już ludziom. Skrzywdzili mnie. Z własnymi problemami borykam się sama. Nie mam komu się wygadać, powierzyć sekret. Czasem są chwile gdzie tęsknie za posiadaniem koleżanki. Z biegiem czasu zapomniałam jak rozmawiać z ludźmi. Zawsze wychodzę na tą dziwną. Jestem zamknięta w sobie co stało się dla mnie czymś normalnym.
anonymous_
 
Posty: 3
Dołączył(a): 25 maja 2016, o 16:37

Re: Autoagresja...

Postprzez impresja77 » 25 maja 2016, o 23:19

piszesz litery "bd" . Co to znaczy ?
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Autoagresja...

Postprzez anonymous_ » 26 maja 2016, o 22:17

impresja77 napisał(a):piszesz litery "bd" . Co to znaczy ?


"bd", czyli skrót od "bede", "bedą", "bedziesz", "bedzie" itp :)
anonymous_
 
Posty: 3
Dołączył(a): 25 maja 2016, o 16:37

Re: Autoagresja...

Postprzez impresja77 » 27 maja 2016, o 12:47

dziekuję za wyjaśnienie
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Poprzednia strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 228 gości