Toksyczny zwi±zek??

Problemy z partnerami.

Toksyczny zwi±zek??

Postprzez kasina90 » 26 maja 2007, o 21:16

Jestem z K. od 1,5 roku. On w tym roku zdawał maturę. od kiedy zaczęły się poważne przygotowania stał się nerwowy, nie wiem...jakos nie potrafili¶my się dogadać. Czasem było tak że na każdym spotkaniu dochodziło do sprzeczek. On twierdził że to moja wina, a ja przeciwnie. Do tego dochodził jeszcze problem z ziołem, który jak mi się wydawało był juz rozwi±zany. Na pocz±tku naszego zwi±zku powiedziałam mu że nie akceptuje tego że pali, a on był tak zakochany że przestał to robić. Ostatnio przed imprez± na któr± miał i¶ć poprosiłam go żeby się pilnował, bo wiedziałam że będ± tam jego znajomi od zioła, a on na to że nic mi nie może obiecać. totalnie mnie to dobiło. Prolemy w zwi±zku i to, czułam że mu nie zależy na mnie. Przed t± imprez± jako¶ sie dogadali¶my i było cudownie, ale gdy po niej dowiedziałam się że znou palił byłam rozdarta pomędzy miło¶ci± do niego a tym co zrobił. Dlaczego się tak zmienił? zapewniał mnie że to już przeszło¶ć... Przedtem byłam pewna że w takiej sytuacji zakończę ten zwi±zek, ale teraz nie potrafie. Choć mnie krzywdzi i nie czuje skruchy, ja niepotrafie z nim zerwać. Wzystko mi się z nim kojarzy, czuje że niepotrafiłabym bez niego żyć. Boje się samotno¶ci?? Od dłuższego czasu męczę się, wierz±c że jako¶ się ułoży. Choć On twierdzi że mnie kocha i m na mnie zależy twierdzi że nie zrezygnuje z zioła chociaż miałoby to być przyczyn± rozstania. Płaczę i zadręczam się tym co sie dzieje, chce to skończyć bo czuję że nie potrafie mu już zaufać. Ale nadal go kocham?
Pomóżcie!! Może to we mnie tkwi problem? Co mam w sobie zmienić by było dobrze?
kasina90
 
Posty: 7
Dołączył(a): 26 maja 2007, o 20:35
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Loki86 » 27 maja 2007, o 03:38

jedyne co możesz zmienić to faceta je¶li on nie zmieni tego nawyku. Zaczyna się od tego że trawa jest ważniejsza póĽniej wszystko będzie ważniejsze od ciebie. Zaobserwuj jak będzie się zachowywał gdy poprosisz go o chwile odpoczynku od siebie. Zacznie się starać bo poczuje że może cię stracić. To jest standard wrócisz a on zacznie robić to samo. Zrobisz co zechcesz ale nie obwiniaj się chłopak ma inn± większa miło¶ć a na imię jej Mary
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Już przez to przeszłam...

Postprzez kasina90 » 27 maja 2007, o 12:38

A najgorsze jest to że choć mam ¶wiadomo¶ć że na niego to nie podziała, nie mam odwagi z nim zerwać bo go kocham. Kiedy zaczyna mi mówić jak mu na mnie zależy i mnie kocha, nie powie mi że rzuci jaranie dla mnie, omija ten temat szerokim łukiem, a ja głupieję z nadziej± że się zmieni :cry:
kasina90
 
Posty: 7
Dołączył(a): 26 maja 2007, o 20:35
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Loki86 » 27 maja 2007, o 18:37

Zastanów się czy warto tkwić w tym punkcie w którym jeste¶ czy to ma jak±¶ przyszło¶ć?? Czy jego słowa tak naprawdę co¶ znacz±?? wydawało mi się że ważniejsze s± czyny. Zastanów się nad sob± nad tym zwi±zkiem i nad nim. Jeżeli widzisz w tym co¶ dobrego to kombinuj dziewczyno może ci się uda. Wiele osób mówiło mi że na jednej miło¶ci się nie kończy i zaczynam powoli w to wierzyć i tobie też radze w to uwierzyć
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez kasina90 » 27 maja 2007, o 19:12

Wła¶nie się wybieram na poważn± rozmowę. Po raz kolejny spróbuję przemówić mu do rozs±dku, wyczuć sytuację. Cholernie się boję, że on nie będzie chciał dostrzec swojego problemu. Boję się że rozmowa jak kiedy¶ zakończy się na jego słowach w stylu, "znajdĽ sobie kogo¶ lepszego ode mnie", albo "jeżeli nie akceptujesz moich poczynań to zerwij ze mn±"- a ja nie będę potrafiła tego zrobić:(

Miło¶ć to najgorsza choroba psychiczna, bo uzależnia swoim pięknem i nadziej± na lepsze, przez co tak trudno przestać kochać.:(
kasina90
 
Posty: 7
Dołączył(a): 26 maja 2007, o 20:35
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Pytajaca » 27 maja 2007, o 22:32

kasina90 napisał(a):Miło¶ć to najgorsza choroba psychiczna, bo uzależnia swoim pięknem i nadziej± na lepsze, przez co tak trudno przestać kochać.:(

Kasina, mnie sie tez wydaje, ze milosc to raczej czyny....

„Bo Milosc to nie pluszowy mi¶, ani kwiaty… to też nie diabeł rogaty. Ani miło¶ć, gdy jedno płacze, a drugie po nim skacze. Miło¶ć to żaden film w żadnym kinie, ani róże, ani całusy małe duże…, ale miło¶ć…, gdy jedno spada w dół, drugie ci±gnie je ku górze”
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez kasina90 » 27 maja 2007, o 22:40

Zawsze jak słuchałam tego kawałka happysadów my¶lałam że to o nas, bo tak było. I nadal w pewnym stopniu tak jest. Problemem jest tu marihuana, przez któr± muszę wybierać- być albo nie być z NIM. Bo on jak mi się wydaje już postanowił któr± kobietę bardziej umiłował:( nie zdaj±c sobie z tego chyba sprawy...
kasina90
 
Posty: 7
Dołączył(a): 26 maja 2007, o 20:35
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Loki86 » 28 maja 2007, o 01:05

Kasina ja nie chce cię w żaden sposób straszyć ale jednak ostrzegam przed jednym. Często zdarza się że człowiek zaczyna od ziółka ale na tym nie poprzestaje. Za chwile dochodz± inne dopalacze np z trawy na hasz. Jak hasz przestanie kopać tak jak kopał to zaczynasz szukać czego¶ innego i pewien dobry kolega diler trawy pewnie podsunie ci ¶nieżek i tutaj już zaczynaj± się doły wertepy i naprawdę ciężkie powroty. Człowiekowi wydaje się że bez Fety nie potrafi żyć że to jest normalna kolej rzeczy wrzucasz i masz siłę na walkę z dniem codziennym. Jak ci pewnie wiadomo człowiek przestaje się interesować otoczeniem widzi już tylko siebie i lekarstwo. Nie potrzebuje miło¶ci sex też odpada niema już nic czym można by przemówić do takiej osoby tylko dopływ lekarstwa się liczy. To jest jeden z czarniejszych scenariuszy. A substancji narkotycznych jest zatrzęsienie.

Mi się zdarza przypalać od czasu do czasu. Pale bo lubię i nikomu tym krzywdy nie robie jeżeli już to sobie ale i to znikom±. Chciałbym ci nadmienić jeszcze jedno THC zawarte w trawie to substancja psychoaktywna co nie pozostaje obojętne dla psychiki palacza. Oczywi¶cie nie zawsze ale jednak zdarza się że palacz może popa¶ć w schizofrenie lub ostr± depresje. Nie wiem czy ten twój chłop o tym wie a jeżeli nie wie to może pasowało by żeby się do edukował na temat tego co zażywa i jakie może to mieć skutki. Chłopak jest młody jeszcze sporo przed nim a jeżeli jara często to stanie się sporym utrudnieniem w przyszło¶ci czekaj± go problemy z koncentracj± i zapamiętywaniem a nawet luki w pamięci. Dobra koniec gadki ministerstwo zdrowia informuje.

Powodzenia w tej szczerej rozmowie i serio na twoim miejscu poczytał bym troszkę na ten temat i zrobił chłopakowi wykład. Jeżeli miło¶ć do ciebie to za mały bodziec to może miło¶ć do siebie samego przemówi mu do rozs±dku .

Pozdrawiam i wieże że ci się jeszcze poszczę¶ci w miło¶ci jeżeli nie z tym to z innym. W imię miło¶ci warto czynić cuda, przecież największ± zapłat± jest u¶miech tej ukochanej osoby;)
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez ewka » 28 maja 2007, o 06:53

kasina90 napisał(a):I nadal w pewnym stopniu tak jest. Problemem jest tu marihuana, przez któr± muszę wybierać- być albo nie być z NIM. Bo on jak mi się wydaje już postanowił któr± kobietę bardziej umiłował:( nie zdaj±c sobie z tego chyba sprawy...

No widzisz? Zgadzasz się sama na bycie na drugiej pozycji - on nie ma dylematów: ma i j± i Ciebie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez kasina90 » 28 maja 2007, o 21:57

napisałam Ci loki86 odpowiedĽ ale mi się skasowała...jestem już tym wszystkim wyczerpana, nie chce do tego znowu wracać... On wie swoje ja wiem swoje, wła¶nie stoczyłam z nim kolej± bitwę na argumenty, za i przeciw bakaniu:/ Ale Trzeba przeciez kożystac z życia póki jest się młodym, po co się martwić co będzie za paredziesi±t lat jak już nie będziemy piękni i młodzi... żenada
Kolejna rzecz to ta że sam widzissz na własnym przykładzie o czym mówie, ziółko jest fajne więc po co się o to martwić, nie? pozdrawiam
kasina90
 
Posty: 7
Dołączył(a): 26 maja 2007, o 20:35
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Loki86 » 28 maja 2007, o 22:15

Oj Ľle mnie zrozumiała¶ widzisz owszem popalam czasami z ¶wiadomo¶ci± tego co może ze mn± zrobić ale to już jest taki mój masochizm. Co¶ się we mnie wypaliło a trawa od czasu do czasu hmmm jako¶ tak wyszło. Nie nazywam tego ucieczk± ale może to jest taki króciutki fajrant. Chwilka w której mogę podróżować bez ruszania się z miejsca ;) nie pale bo to jest fajne modne czy inne pierdoły a tym bardziej nie pale bo kumple pal±. I wież mi jeżeli zdarzy się że jeszcze kiedy¶ się prawdziwie zakocham to jestem 100% pewien że rzucę to w diabły. Bo to ta ukochana osoba sprawi że oderwę się od ziemi nadal po niej st±paj±c. Miło¶ć to kompletnie inny wymiar życia. Przeżyłem kiedy¶ co¶ takiego, rzuciłem wtedy picie i zażywanie wszelkiego rodzaju substancji narkotyzuj±cych (w zasadzie głównie paliłem trawę i wci±gałem gaz :]) ona mnie o to nie prosiła wspomniała tylko że miała smutne do¶wiadczenia. Dlatego nie chciałem żeby kiedykolwiek zobaczyła mnie pijanego lub na fazie a zobaczyła tylko raz i już nigdy więcej.
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez bunia » 28 maja 2007, o 22:54

Kasiu....jedynym slusznym rozwiazaniem jest wystawic mu rzeczy i jego za drzwi....to brutalne ale skuteczne,jesli ma pomoc jemu i Tobie :!: .
Im wczesniej to zrobisz tym lepiej....szkoda Twoich lez i czasu,jak na razie to on dokonal wyboru,teraz kolej na Ciebie :!:
Pozdrawiam cieplo.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Loki86 » 28 maja 2007, o 23:11

Bunia ma racje. Powiem ci jedno mam znajom± która była z palaczem kiedy z nim zerwała już nie wytrzymuj±c dowiedziała się że wci±gał też fetę i wież czego jeszcze się dowiedziała. Że bez dopalaczy nie potrafił z ni± być. To bardzo smutne ale pouczaj±ce.

Życzę ci siły i wytrwało¶ci w tym co postanowisz
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez kasina90 » 29 maja 2007, o 20:10

W końcu zebrałam się na poważn± rozmowę z nim. Doszłam do wniosku, że zmienię swój sposób rozmowy z nim i starałam się go zrozumieć i dowiedzieć czego naprawdę chce, jak traktuje zioło, nasz zwi±zek. Wyszło mi to na dobre.

Poprosiłam go żeby mi szczerze powiedział dlaczego pali, dlaczego jest to dla niego tak ważne itp. Powiedział mi to samo co Ty Loki86 pisałe¶. Lubi od czasu do czasu zacz±ć postrzebać wszystko w innym ¶wietle, a po 1,5 roku znowu tego zapragn±ł przez stres maturalny. Jak zdał ostatni test nerwy mu pu¶ciły i chciał odreagować. Wiedział że mi się to niepodoba, ale liczył na to że uda mu się mnie jako¶ przekonać żeby okazyjnie mógł sobie zapalić. Patrzyłam na to wszystko z innej perspektywy. Dzisiaj po kolejnej kłutni, która wskazywała na koniec, zdałam sobie sprawę że musze co¶ zrobić, albo twardo stać przy swoim i zerwać, albo pój¶ć na kompromis. Wybrałam to drugie bo u¶wiadomiłam sobie że on nie jest pantoflarzem który będzie robił wszystko co mu rozkarze, a nawet jakby chciał się nadal podporz±dkowywać moim fazom to w końcu rozpadl by się nasz zwi±zek, bo poczuł by się zniewolony. Powiedziałam mu że jeżeli obieca mi że palić będzie okazyjnie, to ja postaram się to zaakceptować. Tym bardziej że zauważyłam podczas tej rozmowy że on nie jest zniewolony, to nie jest jego sposób na życie, a ja poprzez swoje fobie wyolbrzymiłam "problem". Pod¶wiadomie buntował sięprzeciwko moim twardym zasadom i regułom, a wygl±dało to tak jakby zależało mu tylko na zielsku a ja jestem na drugiej pozycji. wcale tak nie było. On wiedział że ja nie zerwę bo dobrze mnie zna, a tylko w ten sposób mógł nas skłonić do poważnej i spokojnej rozmowy.

Może dzięki temu nasz zwi±zek będzie zdrowszy, ja nie będe ci±gle my¶leć o tym cyz on przypadkiem mnie nie oszukuje, bo gdy będzie chciał zapalić powie mi o tym. W końcu stwierdził że nie wi±że z tym przyszło¶ci i jeżeli ma wybierać wieczór ze mn± a zioło, wybierze na 100% mnie bo mnie kocha. Męczyło go to że ja mu tegozabraniam i gdy chciał odraagować po stresach ja nie potrafiłam tego zrozumieć, poczuł się ograniczony i zniewolony.

Nie wiem czy mnie rozumiecie, ważne że ja juz zrozumiałam. Szczera rozmowa jest bram± do sukcesu, a siedzenie w domu płakanie i zamartwianie się prowadzi do wyolbrzymienia problemu, który potem trudno jest sprowadzić do normalnych rozmiarów. Teraz z perspektywy czasu nie wiem jak mogłam wyobrażać sobie o nim takie rzeczy, wydawało mi się że przez zioło z dnia na dzień stał się innym człowiekiem. To głupie bo po ponad roku bycia razem, to chyba niemożliwe by nie znać drugiej osoby od każdej strony, a ludzie nie zmieniaj± się z dnia na dzień.

Po tym co pisałam o nim wielu z was może s±dzić że ze¶wirowałam że mu wybaczyłam, ale czytaj±c moje wcze¶niejsze posty wiem że bardzoo przesadzałam, może to wyynikało z mojego stanu psychicznego wtedy. Nie wiem. Najważniejsze że juz jest wszystko dobrze.
Za jaki¶ czas napisze co się u mnie dzieje, jak mi się układa z K. Dzięki za wsparcie, pozdrawiem: :)
kasina90
 
Posty: 7
Dołączył(a): 26 maja 2007, o 20:35
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Loki86 » 29 maja 2007, o 20:30

Ciesze się ze doszli¶cie do konsensusu. hmm My¶lę że to naturalne że odrobinę przesadzała¶ ja te chyba z zbyt grubej rury ci opisałem o szkodliwo¶ci i tym podobnych sprawach może to przewrażliwienie sam nie wiem. Tak czy inaczej ciesze się że jest ok no i powodzenia ;)
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 258 gości