pomóżcie, nie wiem co robić

Problemy z partnerami.

pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez marta913 » 7 wrz 2012, o 13:17

Witam , jestem ze swoim facetem ok 2, 5 roku. w tym roku oświadczyl mi sie w Sylwestra. wczesniej miewalismy kryzysy a dokaldnie z powodu braku szczerosci jego wobec mnie ale pogodzilismy sie i potem sie oswiadczyl. bardzo sie zmienil na prawde bardzo dobrze sie nam ukladalo. zaraz po zareczynach ustalilismy ze od pazdziernika tego roku zamieszkamy razem w miescie . zapomnialam dodac ze on jest ze wsi , ma gospodarstwo a jego rodzice sa bardzo stanowczy, wywieraja presje i liczy sie dla nich tylko ziemia, praca , pieniadze. i chcieliby zebysmy oczywiscie zamieszkali z nimi . ma on rowniez 2 sisotry jedna jest zakonnica a dwie pozostale sa same nigdy niekog nie maily.
ostanio zaistniala przykra sytuacja gdzy jego ojciec robiac badania dowiedzial sie ze ma guza na nerce i bedzie operowany 18 wrzesnia. wiele rozmow przebyla z Kuba na temat tego czy na pewno zamieszkamy razem , ze kto bedzie teraz robil na gospodarce gdy ojciec wroci ze szpitala , zapewnial mnie ze zamiekszmy razem no i szukamy mieszaknia. ale czesto zdazaja sie sytuacje ze gdy jestesmy umowieni zeby jechac i obejrzec pare meiszkac to rodzice jego mowia mu ze ma to i to zrobic i on zapomnia o mnie. cale zycie musi sei toczyc w okol ich planow. nasze sie nie licza. tydzien temu mielsimy zaplanowamy wyjazd na wakacje do Mikołajek a Kuba dwie godziny rpzed wyjazdem napisal mi smsa ze przeprsasza ale nie pojedziemy bo musi ojcu pomoc. ja wiem ze rodzina jest wazna , ale nie moze mnie tak odtracac na bok. nie liczyc sie ze mna z naszymi planami przeciez za 1,5 roku mam zostac jego zona.
no i na dodatek pewnego dnia gdy wracalimsy z ogaldania mieszkan zadzwonila jego siostra z pretensjami ze gdzue my jestemy ze dawno powinnismy byc w domu u niego bo jego ojciec chce jechac do lasu. i kuba pozducil mnie do domu mego i pojechal do siebie. to zadzownilam do niej powiedziec jej ze nie powinni tak robic. na to ona do mnie ze ze wzgledu na chorobe ojca to kuba na pewno sie nie wyprowadzi z domu i zapytala mnie CO JA PLANUJE , ja a nie my a ja na to ze z kuba planujemy to co planowalismy a rodzicom bedziemy pomagac jak do tej pory, przyjezdac to ona do mnie ze przeze mnie bedza musili sprze3dac wszytsko, i ze Kuba widac ze sie boi powiedziec mi ze sie wyporadzi z domu i tak samo z tym wyjazdem na wakacje bal sie mi powiedziec ze ma prace.
Ja u przyszlych tesciow spedzialm cale wakacje pomagajac im w agroturystyce a oni mnie mieszja z blotem. nie zalozylam sobie na to. ja chcialabym byc z Kuba miec wlasnie zycie. zeby rodzice byli okolo nas pomagali nam ale ni wchodzili nam na glowe. ja nie wiem co robic:( widze ze ta sytuacja oddala nas od siebie. a bledem jest tez to ze kuba nie umie byc konsekwentny i stanowczy, zawsze wygrywaja jego rodzice a nie ja.. a ja nie chce walczyc z nimi tylko chcialabym zeby nasze sprawy byly tez znaczace. nie wiem co robic:( teraz tez widac ze zaczyna byc nie szczery wobec mnie.. nie wiem co zrobic, przebylam mnustwo rozmow z kuba . ze to zniszczy nas jak bedzie tak dalej ale nic sie nie zmienia. pomożcie:(
marta913
 
Posty: 76
Dołączył(a): 7 wrz 2012, o 12:55

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez caterpillar » 7 wrz 2012, o 15:09

Marta witaj !

z twojego postu wynika ,ze jestes Ty , Kuba+ rodzice , czyli taki trojkat . Ty nie masz zamiaru mieszkac z przyszlymi tesciami , twoj partner jakos sie niedookreslil jeszcze .

wychodzi na to ,ze powinnas porozmawiac z Kuba i uzgodnic jakis kierunek dzialan
albo idziecie na rozmowe do rodzicow i wyjasniacie im ,ze macie inne plany na zycie
albo niech kuba szuka sobie takiej zony, ktora zechce mieszkac z nim i jego rodzina.

oczywiscie choroba ojca i pomoc w gospodarstwie jak najbardziej ale dobrze by bylo aby Kuba porozmaiwal z rodzicami na temat przyszlosci ..sa jeszcze 2 siostry .

Ostatnio po pobycie na wsi doznalam lekkiego szoku, otoz okazalo sie ,ze gospodartwa obecnie malo komu oplaca sie prowadzic,
sa tacy co nadal uprawiaja mimo ,iz musz do tego jeszcze dokladac ale ze wzgledu , iz jest to [i]ojcowizna
-rzecz niemal swieta, ciagna to nadal.

wiem ,ze piszesz o gospodarstwie agro. ale moze warto przemyslec to pod w zgledem ekonomicznym czy to sie w ogole oplaca[/i]

no ale to juz tak na marginesie.

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez marta913 » 7 wrz 2012, o 18:46

to jest zarówno gospodarstow agroturystyczne jak i rolne. Kuba w ogole 3 dni teamu zdecydowal ssie na powazna rozmowe o wyprowadzce bo wczesniej to tylko wspominal jakos a 3 dni teamu wszytsko poiwedzial mamie , bo siostry wiedzialy wczesniej , mama podobno nie ma nic przeciwko oprocz tego ze to nie chrzescijanskie. no i ojciec on nic nie wie bo nie chca mu mowic przed operacja;/ ja nie wiem czemu ma to sluzyc ale niech tak bedzie. a najwiecej swoje 3 grosze wtraca siostra najstarsza 25 letnia panna , ktora nigdy nie miala nikogo i mi mowi czego to kuba chce , ze boi sie mi powiedziec ze sie nie wyprowadzi... kiedy nigdy w ich rodzinie nie bylo zwyczaju rozmow, i ona tez nigdy szczerze z bartem nie porozmawiala.
kuba tez nie ma pracy , on chce wlasnie ja znalesc ida do miasta ale rodzice nigdy mu nie mowia zeby szukal bo jest im wygodniej ze ma kto robic w domu..
ja nie wiem co mam robic, dosc mam ciaglych rozmow. nie wiem jak to wszytsko rozwiazac. co rodzice mowi to jest swiete , co zaplanuja tez, a co my zaplanujemy da sie odsunac na drugi plan. nawet przeszlo mi przez ostanie dni zerwac zareczyny bo przytlacza mnie ta sytuacja;(
marta913
 
Posty: 76
Dołączył(a): 7 wrz 2012, o 12:55

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez ludolfina » 7 wrz 2012, o 19:56

marta913 napisał(a):przeszlo mi przez ostanie dni zerwac zareczyny bo przytlacza mnie ta sytuacja;(


to zerwij
on musi znalezc rozwiazanie tego problemu nie ty
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez marta913 » 7 wrz 2012, o 20:46

myślicie że zerwanie da mu do myslenia ? to nie jest glupie chodzenie , jestesmy zareczeni. ale w sumie to chyba on nie widzi znaczenia tego slowa..
kocham go , wiem ze na pewno zalezy mu na mnie ale dlaczego on nie potafi sie w tym odnalesc.. i do tego znowu klamstwa wrocily..
marta913
 
Posty: 76
Dołączył(a): 7 wrz 2012, o 12:55

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez KATKA » 7 wrz 2012, o 21:10

a daleko ta wies od miasta?
moj chlop tez jest rolnikiem :P tzn handluje warzywkami...od poniedzialku do srody wieczor siedzi 200km ode mnie...i ogrania firme a pozniej do niedzieli jest tylko moj...w miescie dodatkowo zajmuje sie posrednictwem tak jak ja...takie rzeczy da sie pogodzic mysle...
a rak to też nic fajnego...fakt trzeba coś ustalic ale mysle ze pare dni Was nie zbawi...
ja bym nie chciała zeby kiedys partner mi zarzucił, ze go nie wspierałam i musiał dokonywac takich cieżkich wyborów...no chyba, ze nie da sie tego w zaden sposob pogodzic
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez marta913 » 7 wrz 2012, o 21:23

30 km miasto jest od wsi. ale ja nie widze problemu w tym zeby pomagac rodzicom. ale chce powiedziec ze moj partner jedzie po to do miasta zeby poszukac wlasnie pracy a w wolnej chwili jezdzilby na pewno do rodzicow ja nie mam nic przeciwko, tylko to oni chcieliby zeby on robil na roli , byl z nimi, co jeszcze ze gospodarka nie przynosi zyskow jest po to zeby bylo co np zabic na swieta do jedzenia, i pola po to by zwieerzeta mialy co jesc . Wiec nie bylo by nawet mowy o utrzymaniu sie z tego. Kuba musialby miec i tak prace a jesli nie znalazl do tej pory na swoim gruncie to chce szukac w innym miejscu. ale rodzicom to sie nie podoba.. im nie nie podoba to czego my chcemy.
marta913
 
Posty: 76
Dołączył(a): 7 wrz 2012, o 12:55

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez marta913 » 7 wrz 2012, o 21:25

ja go wspieram , pytalam setki razy czy jest pewny swojej decyzji, tylko on jest takim typem ze z dani na dzien podejmie decyzje ze nie zamieszka ze mna i tego sie boje i zostane na lodzie bez mieszkania bo chce zaznaczyc ze jeszcze studiuje , a z mieszkania w ktorym mieszkalam do tej pory zrezygnowala juz w czerwcu i mieszkam teraz u mamy. czekajac az zamieszakmy razem, moj dom rodzinny zanjduje sie 60km wiec nie mam jak dojezdzac na studia dzien dnia.
marta913
 
Posty: 76
Dołączył(a): 7 wrz 2012, o 12:55

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez KATKA » 7 wrz 2012, o 21:56

no to poczekaj jeszcze te pare dni...a póxniej negocjacje...facet pewnie chce dobrze...ale wcale mu się nie dziwie rozerwania miedzy dwa miejsca...
musicie ustalic jak to sie da pogodzic...jaka praca...jak z czasem...na ile Ty mozesz jeszcze pomóc...a później już ogloszenie decyzji rodzinie...tam jest matka ojciec...chwilowo mniej sprawny pewnie...i siostry tak?
moze warto tez zajac sie kwestią gospodarstwa od strony dochodowosic...i byc moze ograniczenia jakiejś działalnosci na rzecz bardziej dochodowej...nie tzreba pd razu z niczego rezygnować przeciez...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez marta913 » 8 wrz 2012, o 08:54

widzisz tu chodzi o to ze oni wcale nie chca nic zmieniac, chca miec kogos kto tam bedzie robil.
Ja z kuba na ten temat setki rozmowa przebylam sugeruje caly czas ze chce ze mna zamieszkac, tu jego siostra zwala wine na mnie ze to jsa jestem temu winna, ze przeze mnie bede musieli wszystko sprzedac. nie liczy sie z uczuciami tylko z tym a zeby bylo komu robic. nie obchodzi ich ze kochamy sie cchemy byc razem , tylko ta cala ziemia.

do tego kuba zaczyna klamac znowu , nie wiem czym jest to spowodowane;( ale boli, bo na prawde staram sie jakos to ulozyc, wspierac go byc z nim a on mi takie swinstwa robi.
marta913
 
Posty: 76
Dołączył(a): 7 wrz 2012, o 12:55

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez caterpillar » 8 wrz 2012, o 17:27

siostra jak jest taka madra ,to niech se znajdzie faceta i niech jej facet robi .
wiesz ja tez mysle podobnie jak Ludka ,to problem twojego faceta i to on musi to rozwiazac
...zerwanie zareczyn byc moze to tez bylby dobry kubel zimnej wody .

30 km to zadna odleglosc mysle ,ze jak sie chce do dojedzie sie do jakiegos porozumienia.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez Sansevieria » 8 wrz 2012, o 22:38

Kubeł zimnej wody wylewać na łeb komuś, czyj ojciec właśnie z niefajną diagnozą ma być operowany...no mnie się to wydaje nieco mało roztropne. Cała rodzina Kuby i on sam nie są w najlepszym momencie życia, poczucie bezpieczeństwa im siadło a co za tym idzie czują lęk oraz najprawdopodobniej także złość. Naturalne w sytuacji takiej diagnozy i niepewności co do dalszego życia było nie było bliskiej im osoby. I co do życia w ogóle i co do jakości tegoż życia. I tak Marta nie jesteś z ich punktu widzenia wymarzoną kandydatką na synową, a w sytuacji takiego napięcia jak nic na Tobie się ich emocje skupią. Raczej trudno się spodziewać racjonalnej rozmowy z ludźmi w tak dużym stresie.
Poza tym zaś Marto takie odnoszę wrażenie, że Kuba się miota między takim modelem życia jakie widzi jego rodzina a takim , jakie Ty widzisz. Kłamie - bo się zwyczajnie boi, nie chce stracić ani Ciebie ani rodziny. A przed takim mniej więcej wyborem stoi. Ty do ich modelu ani nie pasujesz ani nie chcesz pasować, oni są bardzo "jacyś" i raczej sie nie zmienią, powstaje pat. Oczywiście można kombinować na różne sposoby, szukać kompromisów...ale moment jest na to fatalny, bo tak na dzis to nawet nie wiadomo, czy za te półtora roku nie bedzie w rodzinie Kuby pogrzebu zamiast wesela.
Wielu rodzicom nie podoba się to, co sobie planują ich dzieci. Czasem nawet ci rodzice miewają rację, ale i tak dzieci powinny iść własna drogą, nawet jeśli niezbyt mądre mają pomysły na życie. Różnie to potem się układa, ale z tego co opisujesz rodzinny model u Kuby tu bardzo prawdopodobny jest wariant radykalny, do całkowitego odrzucenia włącznie. Bez względu na to ile by się nie gadalo że to świństwo, że tak nie wolno i bez wzgledu na to ile ewentualnie psów wspólnie tu na takim modelu rodzinnym powiesimy fakt pozostaje faktem - oni są jacy są, na dodatek są spójni i wydają sie zgodni. Jest coś, na czym im cholernie zależy i o co zamierzają walczyć ostro.
Przyznam, że konfrontacja teraz moim zdaniem da wiele bólu i zero konstruktywnych ustaleń.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez marta913 » 9 wrz 2012, o 10:31

wczoraj przeprowadziłam z Kuba rozmowę. Zapytałam go czy jest pewny tyego mieszkania razem , ze może sie wycofać że nie jest za poźno , bardzo dlugo gadalismy , powiedział mi ze jest tego pewny, ze chce spedzic ze mna cale zycie i zoabczyc tez jak to bedzie wygladalo przed slubem . mowilam mu o chorobie ojca ze moze po operacji nie byc lekko, on jest pewny, powiedzil ze po prostu bedzie musial czesciej jezdzic do domu na poczatku, ale ja nie mam nic przeciwko temu. chcialabym zeby bylo po prostu dobrze. zeby wspierali nas a nie dokladali zmartwien, bo wiem ze beda probowali wzbudzic w kubie wyrzuty sumienia potem.. Kuba powiedzial ze we wtorek ruszamy znowu na poszukiwanie mieszkania. powiedzial tez ze wiele razy mi to mowil ze chce mieszkac ze mna i ze zdania nie zmienil. chce zaczac zycie na swoj rachunek. wczoraj wieczorem setki razy go pytalam czy jest pewny , ze moze boi sie powiedziec mi ze woli jeszcze zostac w domu , powiedzial ze nie .. wiem ze jak sie wyprowadzi to ja bede ta najgoorsza;( boli mnie to cholernie bo daze sympatia tych ludzi a oni mnie tak mieszaja z blotem , przynajmniej ta siostra ;( wiem ze bedzie ciezko ale chce z nim by wspierac go , i nie chce by nas kiedys rozdzielili. a klamstwa wyjasnilismy sobie. po prostu wolal pewne rzeczy powiedziec mi w oczy niz pisac smsa czy przez telefon.
marta913
 
Posty: 76
Dołączył(a): 7 wrz 2012, o 12:55

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez Apasjonata » 9 wrz 2012, o 12:11

Witaj
Tak podczytałam trochę i zobaczyłam kilka rzeczy.
- Piszesz , że Kuba nie ma pracy, ty studiujesz, planujecie wynająć mieszkanie , jaki macie plan, zeby je utrzymac w tej sytuacji?
- Jesli rodzice chłopaka będą musieli sprzedać gospodarkę to nie przez ciebie tylko przez to, ze sami nie są w stanie jej prowadzić.
- Dobrze robisz , iz pytasz chłopaka czego on chce, a nie narzucasz swoją wolę.
- Chłopak powinien jasno się określić przed rodzicami odnośnie planowanej drogi życiowej, sytuacja się zmienia i dobrze ukształtowany człowiek w związku z tym powinien podjąć odpowiednie działania , by sobie pomóc, rodzice mogą przecież podnająć na jakiś czas ziemię lub jej część, zmienić rodzaj upraw planowanych na rok następny lub zajac się częściowo sprzedazą wyprodukowanych dóbr , to mogłyby robić siostry np( od kuzyna rolnika wiem , iż ta częsć moze przynieśc lepszy dochód niż produkcja , bo na sprzedazy są największe przebitki ceny- on właśnie w ten sposób sam utrzymuje rodzinę).
- Nie daj się wbić w poczucie winy, nie ty odpowiadasz za życie tesciów, a dzieci wychowuje się dla świata, przychodzi czas i odchodzą i zakładaja własne gniazda i nie ma w tym nic złego.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: pomóżcie, nie wiem co robić

Postprzez marta913 » 9 wrz 2012, o 13:36

Narzeczony jest w trakcie zdawania prawo jazdy kat C. ale musial przesunac egzamin gdyz bardzo duzo pracy bylo u niego w domu i nie mial jak uczyc sie testow wiec rodzice zasugerowali mu zeby przesunal egzamin bo sa w trakcie budowy garazu. i wedlug nich to bylo wazniejsze niz egzamin i przesunal sobie tzn zawiesil, teraz we wtorek mamy jechac i ma sie zapisac, gdy zda te prawo jazdy to bedzie mail prace, bo zdaje je z funduszu unijnego ktore zapewnia prace po uzyskaniu kwalifikacji. ja jestem na ostanim roku studniow i dostalam tearz propozycje pracy w kancelari prawnej do spraw ubezpieczen , nidlugo mam rozmowe z przedsiebiorca i mam podjac decyzje czy podpisuej umowe. umowa ma byc wprawdzie na umowe zlecenie ale dobre i to .
ja wierze w nas ze damy sobie rade, moja mam wspiera nas powiedziala ze bedzie pomgac jak tylko bedzie mogla. jakos musimy zaczac, wiele pae nwet studiujacych decyduje sie na wspolne zamieszkanie, a ja wierze ze nam sie uda nawet jemu. kuba nie ma dokonczonej szkoly na prawde jest ciekza jego sytuacja ze znalezieniem pracy ale jest zaradny i wiem ze mu sie uda ja w niego wierze a oni watpia ze znajdzie prace, wiem ze sie martwia ale nie mozna caly czas zniechecac syna do szukania pracy . takie jest moje zdanie.
marta913
 
Posty: 76
Dołączył(a): 7 wrz 2012, o 12:55

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 321 gości