Witam , jestem ze swoim facetem ok 2, 5 roku. w tym roku oświadczyl mi sie w Sylwestra. wczesniej miewalismy kryzysy a dokaldnie z powodu braku szczerosci jego wobec mnie ale pogodzilismy sie i potem sie oswiadczyl. bardzo sie zmienil na prawde bardzo dobrze sie nam ukladalo. zaraz po zareczynach ustalilismy ze od pazdziernika tego roku zamieszkamy razem w miescie . zapomnialam dodac ze on jest ze wsi , ma gospodarstwo a jego rodzice sa bardzo stanowczy, wywieraja presje i liczy sie dla nich tylko ziemia, praca , pieniadze. i chcieliby zebysmy oczywiscie zamieszkali z nimi . ma on rowniez 2 sisotry jedna jest zakonnica a dwie pozostale sa same nigdy niekog nie maily.
ostanio zaistniala przykra sytuacja gdzy jego ojciec robiac badania dowiedzial sie ze ma guza na nerce i bedzie operowany 18 wrzesnia. wiele rozmow przebyla z Kuba na temat tego czy na pewno zamieszkamy razem , ze kto bedzie teraz robil na gospodarce gdy ojciec wroci ze szpitala , zapewnial mnie ze zamiekszmy razem no i szukamy mieszaknia. ale czesto zdazaja sie sytuacje ze gdy jestesmy umowieni zeby jechac i obejrzec pare meiszkac to rodzice jego mowia mu ze ma to i to zrobic i on zapomnia o mnie. cale zycie musi sei toczyc w okol ich planow. nasze sie nie licza. tydzien temu mielsimy zaplanowamy wyjazd na wakacje do Mikołajek a Kuba dwie godziny rpzed wyjazdem napisal mi smsa ze przeprsasza ale nie pojedziemy bo musi ojcu pomoc. ja wiem ze rodzina jest wazna , ale nie moze mnie tak odtracac na bok. nie liczyc sie ze mna z naszymi planami przeciez za 1,5 roku mam zostac jego zona.
no i na dodatek pewnego dnia gdy wracalimsy z ogaldania mieszkan zadzwonila jego siostra z pretensjami ze gdzue my jestemy ze dawno powinnismy byc w domu u niego bo jego ojciec chce jechac do lasu. i kuba pozducil mnie do domu mego i pojechal do siebie. to zadzownilam do niej powiedziec jej ze nie powinni tak robic. na to ona do mnie ze ze wzgledu na chorobe ojca to kuba na pewno sie nie wyprowadzi z domu i zapytala mnie CO JA PLANUJE , ja a nie my a ja na to ze z kuba planujemy to co planowalismy a rodzicom bedziemy pomagac jak do tej pory, przyjezdac to ona do mnie ze przeze mnie bedza musili sprze3dac wszytsko, i ze Kuba widac ze sie boi powiedziec mi ze sie wyporadzi z domu i tak samo z tym wyjazdem na wakacje bal sie mi powiedziec ze ma prace.
Ja u przyszlych tesciow spedzialm cale wakacje pomagajac im w agroturystyce a oni mnie mieszja z blotem. nie zalozylam sobie na to. ja chcialabym byc z Kuba miec wlasnie zycie. zeby rodzice byli okolo nas pomagali nam ale ni wchodzili nam na glowe. ja nie wiem co robic:( widze ze ta sytuacja oddala nas od siebie. a bledem jest tez to ze kuba nie umie byc konsekwentny i stanowczy, zawsze wygrywaja jego rodzice a nie ja.. a ja nie chce walczyc z nimi tylko chcialabym zeby nasze sprawy byly tez znaczace. nie wiem co robic:( teraz tez widac ze zaczyna byc nie szczery wobec mnie.. nie wiem co zrobic, przebylam mnustwo rozmow z kuba . ze to zniszczy nas jak bedzie tak dalej ale nic sie nie zmienia. pomożcie:(