Toksyczny zwiazek

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Postprzez ewka » 22 sie 2007, o 16:57

Pytajaca napisał(a):aha, no to DDI :D – nalezysz w takim razie do niewielkiego promila osob bez skazy, choc nie bez wad, bo wady ma 100% ludzi :P.

A gdzież tam :D... napisałam przecież, że w DDI nie wierzę, nie dotknęłam, nie widziałam (nawet w lustrze, haha).

No i całkowita zgoda - różnorodno¶ć zdań nadaje kolorów rozmowom
:D :D :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Pytajaca » 22 sie 2007, o 19:38

Ewa, tez kiedys kompletnie nie wierzylam w DDA i ze to moze byc jakis problem i takie trudne...dopoki nie bylam w zwiazku z DDA. Mysle, ze osobiste doswiadczenia ksztaltuja nas kazdego dnia i cos, co jest pewne jednego dia, drugiego juz takie sie nie wydaje...

Ale wracajac do glownego watku to chcialbym juz zakonczyc go stwierdzeniem - niewazne czy jestes DD A czy DD Z czy inne DD - zycze Ci przezycia pelnej prawdziwej milosci, a nie toksycznego uzaleznienia.

Pozdrawiam wszystkich i zamykam lekko drzwi tego watku! ;)
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez gola » 17 lut 2008, o 18:17

wprawdzie watek dosc wiekowy, ale odpisze. tak, ja jestem ddd i troche dda i wcodze tylko w toksyczne uklady, bo jesli ktos jest normalny to wydaje mi sie nudny. teraz mialam dosc dlugi zwiazek gdzie chlopak odszedl. mysle, ze i on mial ze soba problemy, ale nie chcial tego zmieniac, ja tak. wiedzialam od poczatku, ze cos jest nie tak, ze nie mam od niego uczuc, ale nie umialam odejsc mimom ze 2 razy probowalam. nie wyobrazalam sobie zycia bez niego, mimo ze czesto przez jego ignoracje ryczalam tygodniami. w koncu sam odeszl, a ja urwalam wszeki kontakt, czl jka zawsze palenie mostow

nie wiem czy go kochalam, wydawalo mi sie ze tak, ale teraz mysle ze nie mialam nawet za co. nie powiem, ze by skonczonym draniem, mial troche cech naprawde fajnych, aleani mnie nie kochal ani nie robil nic zeby jakos czesciej ze na byc. czulam sie ciagle wykorzystywana i igrnorowana, nie czulam z jego strony zadnego zaangazowania ani ze jestem dla niego wazna
gola
 
Posty: 33
Dołączył(a): 16 lut 2008, o 13:58

Postprzez mimbla » 18 lut 2008, o 10:31

czytam te posty,twoje Pytajaca i innych i zastanawiam sie tak jak KubaS po co ci to potrzebne.ja nie jestem DDA,ale spotkałam sie z tymi ludzmi na terapii,troche ich rozumiem.Do czego potrzebne ci jest to drążenie problemu.Może warto zająć się sobą,swoim wnętrzem.Zapewniam cie ,że to bardzo ciekawe,ale też i bolesne.Ja po dzieciństwie w spokojnym domu,bez awantur,alkoholu,kłótni,bicia,kar,zakazów.Domu z wczasami co roku,koloniami,wycieczkami,obiadem na stole,kochajacą babcią i wszystkim co wydawałoby sie jest potrzebne dziecku do życia trafiłam na terapię.I okazało sie ile to problemów bylo w mojej normalnej rodzinie,które zaważyły na moim życiu.
ja dorosła juz kobieta,udany mąż,udane dzieci,a ja nieszczęśliwa.
teraz po terapii jestem naprawdę szczęśliwa i jest OK.
Nie rozpracowuj ludzi i problemów ,bo tak naprawdę nie masz o nich pojęcia.proponuje ci zająć się sobą.
podziwiam wszystkich DDa,że z wielką cierpliwośćią dają ci tyle
odpowiedzi.Nie wiem dlaczego,ale czytając twoje posty mam wrażenie ,że czujesz się lepsza,czuje twoją pewność wiedzy tego problemu.
Nie ,nie napadam na ciebie,to nie jest też krytyka.Piszę co czuje,(tego nauczyłam się na terapii)poprostu czuje niesmak ,jak tak duzo piszesz o problemie,który ciebie nie dotyczy.Prawie jak psycholog,ale nie wiem czy wiesz,oni zanim stana się terapeutami muszą przejść swoja terapię.
I dopiero osoba która siegnie w głąb siebie może zrozumieć innych.
Tak się zaczytałam ,że nie zauważyłam ,że to stary wątek
mimbla
 
Posty: 35
Dołączył(a): 18 maja 2007, o 09:04

Postprzez mariusz25 » 18 lut 2008, o 11:41

ale prawdziwy
smutne to
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Postprzez KubaS » 20 lut 2008, o 00:36

Jasne że smutne, ale też i niesamowicie budujące.
Kilka dobrych miesięcy terapii i co?
Moja Kobieta jest zadowolona.
Czemu? Nie "bo Kuba jest lepszym człowiekiem" o nie :)
Bo teraz rozmawiamy, jestem trochę inny, ale ucze się rozmawiać.
Fakt, czasami, ba! często myślę "czuję się dziwnie, kiedy jest OK".... to coś nowego.
Rozmowy nie sa proste, ale.... hm.... nasi znajomi nie potrafią tak rozmawiać.
Prawdziwe? TAK.
Smutne? Na tyle na ile nic z tym nie zrobisz.
A ja dodam..... Nie łatwe, cholernie nie łatwe.
A czemu? Bo nie zmieniasz, nie ratujesz świata, ratujesz z czasem siebie, a to zakłada, że potrzebujesz ratunku i przyznasz się do tego.
Znacie kogoś nie DDA, kto w zdrowy sposób się do tego przyzna? :)
KubaS
 
Posty: 12
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 08:26

Postprzez nutka » 20 lut 2008, o 20:40

Patrycja jak sama przyznała ma zal i jest zraniona przez DDA.Zresztą nie ma co się dziwic.Niestety w związku z DDA największy wpływ na zmiany ma sama osoba,która potrzebuje pomocy.To ona ma coś w sobie zmienić a nie jej partner.On może nam pomóc przez wspieranie,szacunek i zrozumienie.Partner Patrycji nie przełamał tego schematu i uciekł.Być może nie byl na tyle silny,a byc może co innego.Wiele zwiazków z DDA tak się konczy i bedzie konczyło.Na szczescie jest wiele osob z DDA ktore chcą bardzo nad soba pracowac i co wazniejsze UDAJE im sie to .Dlatego nie można wypowiadac sie w tak scislych schematach jak -wy tak macie,a wy tak,a tamci w ogole nie maja.Kazdy jest inny,Patrycjo niestety nie mialaś szczęscia i Twoj partner wybrał inna droge.Uwierz jednak,ze jest naprawde wiele DDA ktore nad soba pracują,i ktore przede wszystkim CHCA pracowac.Wydaje mi sie ze w nim tego brakowalo(z tego co pisalas).Przechodzi przez Ciebie gleboki zal i rozczarowanie,nadal interesujesz sie jego losami.ale jak sama wiesz DDA to nie choroba.To cos nad czym mozna pracowac,cos co mozna zmienic.

Podziwiam Cie i szanuje za walke,która probowalas stoczyc kiedyś o WASZE szczęscie.Bez zbedych podzialow.

Ja sama jestem DDA a nawet jeszcze pare innych przykrych przezyc i chyba bardziej sie boje o partnera,ktory ma mnie wspierac niz o rezultaty.


pozdrawiam,nutka
nutka
 
Posty: 36
Dołączył(a): 15 lis 2007, o 11:11
Lokalizacja: pięciolinia

Postprzez Polinu » 21 lut 2008, o 20:24

Do Pytajacej : ja bym byla sklonna powiedziec ze z ta zawzietoscia na odpowiadanie na kolejne posty, proby "odbicia" wszelkich oskarzen i udowodnienia tu na forum ze wiesz duzo na ten temat i i tak nigdy nie dowiesz sie JAK JEST BYC DDA. Wydaje mi sie jednak ze masz baaardzo wiele z DDA i byc moze ze nawet sobie z tego nie zdajesz sprawy, a moze ja sie myle i tego ci zycze.
Najpierw zrobilo mi sie bardzo smutno, gdy napisalas ze nie zwiazesz sie juz z zadnym DDA, ale potem doszlam do wniosku ze DDA ktory pracuje nad soba samym i jest na drodze "ku.." jest kims kto pragnie byc lepszym i dzieki temu mozna z nim zudowac cos wspanialego. Wierze w to. I nie zycze Ci zebys trafila na inne choroby tego swiata , bo ludzkosc nie dzieli sie na DDA i reszte swiata . Istnieje jeszcze wiele skomplikowanych i byc moze duzo trudniejszych " przypadlosci" czy "skazen dziecinstwem".
I nie proboj tak strasznie dyskutowac z DDA, bo pewne rzeczy trzeba po prostu przyjac do swiadomosci bo juz nawet powiedzenie o czyms na glos jest bardzo trudne,a wbijanie szpili poprzez wytykanie palcami jest jeszcze gorsze. \
I jeszcze jedno: Nie uznaje zasady ze " Taka jestem, wiec mi wolno", ale na to czy jest sie DDA czy nie nikt nie ma wplywu niestety...
pozdrawiam
Polinu
 
Posty: 8
Dołączył(a): 20 lut 2008, o 20:18
Lokalizacja: Kraków

Postprzez nutka » 22 lut 2008, o 11:08

Nie no! nie mozemy mowic-nie dyskutuj tak uparcie.Kazdy ma prawo do swojego zdania.Ja osobiscie mam do Pytajcacej szacunek przez to ile sil przelewala by jej partner chcial cos zmnienic.

problem chyba w tym,ze nie jest w stanie nikt stwierdzic-z DDA nigdy sie juz nie zwiaze.Jej partner gdy go poznała na pewno nie podarował jej na samym poczatku całej gamy negatywnych uczyc.Nawrazliwosci i innych skomplikowanych rzeczy.Na poczatku byl pewnie mily,opiekunczy i szczegolnie inny niz wszyscy.Byl nadzwyczajny i pokochala go takiego.Dopiero,gdy bylo gorzej, zaczely sie problemy.ciagle klotnie itd.I pewnie przez te rozne zachowania zdala sobie sprawde ,ze jest DDA.teraz tez moze spotkac kogos kto ja oczaruje,a reszta wyjdzie w praniu.I nikt nie ma wplywu na to kogo kocha.Kazdy natomiast ma wplyw na to kim jest i kim chce byc.

To forum jest zywym dowodem na to,ze wiele osob z DDA umie przejac kontrole nad wlasnym zyciem,pracuje nad soba i tworzy udane zwiazki.
Powiem wiecej-przechodzac droge do lepszego siebie wraz z partnerem zwiazek ten staje sie niejednokrotnie bardziej wartosciowy niz niektore,,normalne". Wiez ,bliskosc,uczucie i masa innych rzeczy sa jeszcze bardziej silne i nadzwyczajne.Skoro umiemy pokonac to gowno, to nic nas innego nie rozdzieli.I nie robmy z tego choroby nieuleczalnej,tylko bierzmy sie za siebie.

Nie ma co sie rozpisywac-jej partner do tej pory z tego co wyczytalam sie nie leczy.Wiec o czym tu mowic?nie ma porownania.Wolal zwiazek z inna bo jak twierdzi to ja kocha.moze tak jest w rzeczywisctosci a ciagle naleganie(choc w dobrej intencji) spowodowalo jego ucieczke.miedzy tym co my robimy,a tym ze on nic z tym nie robi do tej pory jest wileka przepasc.

jeszcze raz powtarzam-to nie choroba.sa gorsze rzeczy na swiecie a i je ludzka milosc potrafi odmienic:)
czy to nie piekne?:)

gdyby ,,bo wy tak macie"-byloby jedyna prawda, to ja DDA sama bym odkryla co mi jest i sama tłumaczyla partnerowi i sama podejmowala terapie?sama z wlasnej reki?gdyby bylo takim scislym schematem?NIE!
ja zmieniam sie,bo kocham partnera z calych sil i to ona po czesci mnie odmienil.to chyba takie naturalne?

pozdrawima wszystkich którzy maja serduszka pelne miłosci i chca sie zmieniac:* :kwiatek2:
nutka
 
Posty: 36
Dołączył(a): 15 lis 2007, o 11:11
Lokalizacja: pięciolinia

Postprzez Polinu » 22 lut 2008, o 14:36

No troche mnie ponioslo z tym tesktem ze nie mozna tak uparcie dyskutowac, ale chyba tez sie troche zle wyrazilam, kazdy ma prawy dyskutowac to fakt, ale czasami trzeba po prostu troche spuscic z tonu i zostawic pewne rzeczy bez komentarza.
pieknie to podsumowalas i podpisuje sie pod tym obiema rekami :)
Polinu
 
Posty: 8
Dołączył(a): 20 lut 2008, o 20:18
Lokalizacja: Kraków

Postprzez ewwwcia » 28 mar 2008, o 23:38

Witam,
ja postanowiłam zalogować sie na te stronę bo ja właśnie miałam taki związek z DDA. Miałam, bo już go nie ma. To ja w tym związku byłam ofiarą, on katem. I to on ten związek zakończył. Obecnie spotyka się już z inna kobietą.
Zainteresowałam się tym problemem ( i innymi ) bo związek od dłuższego czasu uważałam za toksyczny.
Ewa
ewwwcia
 
Posty: 1
Dołączył(a): 28 mar 2008, o 22:58

Postprzez Pytajaca » 2 kwi 2008, o 00:35

Ewa, nasz zwiazek nie byl toksyczny w zadnym calu, swiadczyc moze o tym min. to, ze jestesmy teraz dobrymi przyjaciolmi, a ze soba nie sypiamy. Cos jednak peklo w uczuciach i ja sie zmienilam, i on, poza tym po tym, co przeszlismy nie byloby latwe bycie znow razem.

Dzis wiem, ze nie byl to mezczyzna dla mnie, a nawet zastanawiam sie, co w nim widzialam?...I tu nie chodzi i DDA, czy inne DD. Po prostu jego DD nie pozwolilo nam byc razem - sprawilo krzywde i jemu i mnie, ale to on jest glownie tym, ktory sie rozwinal w temacie wlasnych ograniczen- wlasnie dzieki naszemu rozstaniu.

Z tamta kobieta "byl" nie dluzej niz tydzien.

Kochalam, a teraz juz nie kocham, zmienilo sie, widocznie tak mialo byc. Jestem na razie sama i dobrze-mi-z-tym.

Wszystkim, ktorzy wzieli udzial w tej dyskusji serdecznie dziekuje.

Nadal uwazam, ze DDA sami sobie - nieswiadomie - komplikujecie zycie, ale to moje zdanie i mam do niego prawo.

Pozdrawiam!

Ewa , zastanow sie, dlaczego z nim bylas.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez flinka » 3 kwi 2008, o 00:30

Pewnie, że życie DD jest pokomplikowane, tylko że wcale nie tak łatwo jest pokonać pewne błędne schematy, nauczyć się czegoś czego nigdy się nie doświadczyło albo doświadczyło, ale w "wypaczonej" formie, pokonać pewne bariery i lęki... A nieświadomość wynika albo z tego, że nie zna się innych możliwości, chroniąc siebie (wizję swojej rodziny) wypiera się to co nie tak, albo z lęku przed nowym, nieznanym zamyka się w swoim pozornie bezpiecznym świecie. Na to wszystko potrzeba czasu i wsparcia.

Pozdrawiam :usmiech2:
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Poprzednia strona

Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości