Córka schizofremiczki i alkoholika

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 17 sie 2012, o 12:23

Mnie też blokuje.W szkole to byłam taka szara myszka. Wstydziłam się swoich ubrań, nie zapraszałam nikogo do domu, bo wstydziłam się że mamy meble z ,,odzysku,, po jakiś babkach, początkowo też nie miałam swojego pokoju mieszkałam w sypialni rodziców. dopiero jak siostry się wyprowadziły, to miałam.A i tak nie do końca, bo pamiętam,że przez jakiś czas dzieliłam go z obcą dziewczyną, bo rodzice nie mięli pieniędzy i mój pokój wynajęli jakiejś studentce, ale wynajęli ze mną :? :shock: Więc dalej nie miałam swojego konta.
Nie ufałam nikomu,nawet mamie.Pamiętam scenę jak sobie wbiłam nożyczki w udo pod spodem, bo na nie usiadłam. Tak się bałam powiedzieć o tym mamie, że długo siedziałam na ubikacji, a krew mi ciurkiem leciała do muszli. Dobrze że sama przyszła zobaczyć co robię, bo bym się wykrwawiła.Oczywiście nawrzeszczała na mnie
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Księżycowa » 17 sie 2012, o 14:58

Matko... to paskudne... nawet to mało powiedziane :cry: :pocieszacz:

Nawet nie zapytali Cię albo chociaż nie wytłumaczyli, że tak przez jakiś czas musi być, tylko zrobili i już?
W sumie czego się dziwię... też mnie o nic nie pytali. Dziś mieszkam z chłopakiem znów w domu u rodziców i nic nam nie wolno. Najlepiej jak byśmy nie wychodzili z pokoju. Jakoś pokornie sie na to nie godzę, żeby mnie znow do ,,dziury" wepchnęli ale sporo nerwów to kosztuje.
Powrót tu to był dramat, rozsypałam się kompletnie ale tym razem nie bez walki. Zbieram się i nie daję... przy dobrych wiatrach w przyszłym roku będziemy się stąd wynosić.

Pamiętam jak uciekłam z domu... jak mnie juz znaleźli, to mama mi oswiadczyła, że takie numery mogę robić jak nie będę mieszkać pod jej dachem, wyzwała mnie i obrazona wyszła :cry:
Nawet nie umiem napisać jak się wtedy czułam...

Swój pierwszy raz tez pamiętam... ale nigdy o nim nie powiedziałam mamie, nie wiedziala kiedy to się stało a dosyć wcześnie, bo jakieś 16 lat miałam. I teraz jestem w stanie powiedzieć, ze gdybym nie była tak poplątana, to tak wcześnie bym się na to nie zgodziła. Z perspektywy czasu dostrzegłam, że szukałam w tym czegoś, czego na co dzień mi brakowało ale mijało się to z celem... wtedy tego wszystkiego co się dzieje nie rozumiałam, myślalam, że cała wina za to jaka jestem lezy we mnie.
Dlugo też się biczowałam z poczuciem winy, że co by w domu o mnie pomyśleli, gdyby sie dowiedzieli, że w porównaniu do rodzeństwa jestem taka i taka...
Jak po kilku latach spotkałam tego chłopaka i mimo tego, ze zerwałam z nim, bo mnie zdradził, przywitał się ... to jakoś mi minęło to wszystko, bo byłam po związku już innym, po którym facet nie umiał tak się zachować, więc w porównaniu ich dwóch doszłam do wniosku, ze rzadko to wygląda jak byśmy chciały a ogólnie nie wspominam tego źle, bardziej zakończenie znajomości. I jakoś z czasem mi to przeszło ale co czułam się jak ........ no właśnie tak.... to juz moje...

Tak piszemy, piszemy i mi coraz szybciej serce wali, coraz bardziej łapia mnie duszności... Dobry to znak w sumie, bo nie wytrzymałam ostatnio presji a trzeba zabrać się za siebie, znaleźć w końcu odpowiednią pracę, nauczyć się radzić sobie z tym, co mnie w niej czeka.

Kiedy masz znów sesję?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Justa » 17 sie 2012, o 17:21

Gunia, bardzo się cieszę, że mogę czytać Twoje słowa - wiele cennych przemyśleń we mnie powodują. Chociaż smutne, jak cholera - i bardzo mi przykro, że jako dziecko musiałaś być "dorosła".
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Justa » 17 sie 2012, o 17:23

Księżycowa, z Twoimi postami też mam podobnie. :kwiatek:
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Księżycowa » 18 sie 2012, o 18:32

Justa ja myślę, że jak ktoś ma dzieci albo planuje, to takie forum może być niezłą encyklopedią, żeby zdać sobie sprawę ile od rodziców zależy, bo jakoś mam wrażenie, że często kompletnie nie zdają sobie sprawy ile lezy w ich rękach.

Fajne, że Ci służy :kwiatek:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 4 wrz 2012, o 22:45

Nie było mnie, bom była na urlopie z rodzinką :)
Księżycowa co do tej studentki to nie pamiętam czy mnie zapytali o zdanie, ale wątpię....
Urlop spędziłam cudownie, nad jeziorami i nad morzem. Nocowaliśmy w namiotach , kąpaliśmy sie pod gwiazdami...
Przeżyłam mega burzę, której bałam się na maksa chociaż nigdy w życiu nie bałam się burzy.
Po powrocie do domu ( wcale nie chcialo mi się wracać) nie mogę przyzwyczaić się do kontrolowania przez ojca :?
Od progu zaczął. Dzisiaj np nie wróciłam po pracy do domu, tylko odebrałam dzieci ze szkoły i przedszkola i pojechaliśmy do miasta a ten o 16 wydzwania do mnie, gdzie jestem, czy odebrałam dzieci ( czym mnie wkurzył, powiedziałam mu ze jakbym chciała żeby odebrał je to bym mu wcześniej dała znać, więc pewnie odebrałam) której będę, co robię..... m a s a k r a. Ja mam 36 lat ale on chyb o tym zapomniał. :evil: Na dodatek nie potrafię mu tego wygarnąć, bo mnie od razu blokuje na samą myśl o awanturze. Panicznie boję się wszelkich kłótni.Wolę się przymknąć i przemilczeć wiele spraw niż się kłócić.
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Księżycowa » 5 wrz 2012, o 17:53

Witaj:)

Fajnie, że wypoczęłaś :) .

Ojciec raz to przyzwyczajony, że pewnie wszyscy mu ulegają, to sobie pozwala.... a mąż? Jak jest w domu, to go nie przystopuje?


Gunia76 napisał(a):Panicznie boję się wszelkich kłótni.Wolę się przymknąć i przemilczeć wiele spraw niż się kłócić.


No ja też tak mam ale kiedyś miałam o wiele bardziej. Teraz jakos na terapii pracuje nad wzmocnieniem siebie w swych oczach i to mi sporo daje.

Mówiłaś o tym na terapii?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 5 wrz 2012, o 21:27

Mąż się nie wtrąca i traktuje ojca mojego jak powietrze, albo duże dziecko.Mąż też jest DDA więc mu sie nie dziwię..
Mówiłam na terapii ze się boje awantur i kłótni i ze przez to wcale sie z m. nie kłócimy. Bo jak on zaczyna to ja wychodzę ( uciekam-tak twierdzi terapeuta) a jak ja to ja on nie podejmuje kłótni. Nasze kłótnie są niejako jednostronne, czyli jakby ich nie było. jedna osoba wykrzyczy pretensje , druga nic nie odpowie.
Jutro mam spotkanie z terapeutą po dwóch tygodniach nieobecności. Nie ukrywam ze sie boję.
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Księżycowa » 6 wrz 2012, o 00:24

Terapeuta ma rację najprawdopodobniej to ucieczka...

A może by i Twój facet poszedl na terapię? Fajnie by było razem zdrowieć, bo wydaje mi się, że jak Ty zaczniesz pracować bardziej praktycznie, to pewne jego zachowania zaczniesz dostrzegać i możecie mieć kłopot, bo on moze nadal uciekać a Ty będziesz mogła chcieć podjęcia konfrontacji w trakcie Twoich wewnętrznych przemian.
Oczywiście to są moje przemyślenia tylko.
Poza tym jakby nie było kłótnie na swój sposób też zbliżają, zapoznają nas nawzajem... zdrowa kłótnia jest nawet potrzebna.
A nie potrzebujesz czasem, żeby poczuć, że facet huknie ja trzeba, że będzie osobą, która w razie co będzie silniejszy od Ciebie w takiej właśnie sytuacji skrajnej?
Mój Ł też się raczej nie wtrąca, co jest dobrym sposobem na utrzymanie atmosfery nie dającej kolejnych powodów do zgrzytów i ja to rozumiem mimo, że chciałabym poczuć, że on jakby stoi za mną, chociaz to przecież wiem.
Być moze się przekonam ( w końcu albo i nie) kiedy będzie potrzeba.... u nas zgrzyty bardziej zakamuflowane. Do takich gorączkowych dochodzi rzadko i przy jednym mój Ł był akurat w pracy :? .


Nie bój się, bądź spontaniczna... pomyśl o tym co chcesz opowiedzieć, może o ojcu? O tym jak sobie pozwala włazić z buciorami Wasze życie?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 6 wrz 2012, o 10:27

Chciałabym żeby ktoś zrobił porządek z moim ojcem za mnie, ale to typowe zachowanie DDA. Boję się takiej konfrontacji.Z terapeutą ciągle wałkujemy wtrącanie się mojego ojca w moje życie. I moje uleganie mu też. Jestem silnie współuzależniona.Mój m nie wie że jest DDA chociaż pochodzi z rodziny alkoholowej. To ja właśnie zaczęłam dostrzegać u niego te cechy. Zaczynam mu pomalutku to uzmysławiać. On nie pójdzie na terapię, bo po pierwsze nie pozwala mu na to czas pracy, a po drugie uważa terapię za bzdurę i stratę czasu ... chociaż będę go namawiać jak sama zobaczę efekty. Bo na razie to chodzenie do psychologa jest dla mnie wielkim stresem i przed każdą wizytą walczę ze sobą żeby tam w ogóle iść.
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 6 wrz 2012, o 13:49

Właśnie ciągle walczę z zalewającymi mnie falami lęku nie wiadomo z jakiego powodu....... Brzuch aż mnie skręca z bólu.Mam tak od rana :? :?
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Księżycowa » 6 wrz 2012, o 15:19

Mnie też lęk napada jak niby nic szczególnego się nie dzieje... niby oglądamy film a tu nagle mnie trzęsie i dusi.... zauwazyłam, że na mnie wplywa dom, w ktorym się wychowałam i jeszcze mieszkam... ale też przez ostatni tydzień byliśmy w domu rodziców Ł, bo oni wyjechali a my opiekowaliśmy się psem i ta cisza i spokój też rozbudzala we mnie lęk... bałam się czasem podnieść z kanapy i iść na górę - nie wiadomo czemu, bałam się, że coś mi się stanie zemdleję albo cokolwiek...

Porządek ze stosunkiem ojca do Ciebie jak najbardziej sama w większości w sobie musisz załatwić ale w trakcie sytuacji skrajnej, nie wiem... obrazania Cię czy wyzywania taka reakcja kogoś z boku, żeby czuć wsparcie bylaby fajna.... nie wiem teraz czy to moje myślenie jest wynikiem jakiejś luki czy zdrowym, naturalnym odruchem wsparcia, bo w końcu człowiek całkowicie sparawny psychicznie, nie zaburzony nie raz potrzebuje wsparcia...

Co do terapii to ciekawe jak to u Was z czasem będzie wyglądać...
Mój Ł powiedział, że jesli byłaby potrzeba, że ma iść sam czy z jakichś powodów iść na wizytę razem ze mną, to jest otwarty... bardzo mnie to ucieszyło...
Może u Twojego męża, to ucieczka przed przeszłością, bo z całą pewnością wie, że na terapii się wywala pewne rzeczy i rozmawia o rzeczach, które na co dzień się wypiera a łatwe to nie jest...

Coś się dziś wydarzyło albo ma wydarzyć, że moglo by powodować takie objawy stresu u Ciebie?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 6 wrz 2012, o 21:50

Nie wiem, jakbym czekała aż się coś stanie...no i stało się : najpierw syn nie poczekał na moja koleżanke która go do szkoły prowadzi, tylko sobie z kolegą poszedł, telefonu nie zabrał i nie wiedziałam czy cały do tej szkoły dotarł.( ma 9 lat) Potem dzieci tak mi dały popalić ze myślałam że je pozabijam( miałam atak wściekłości, ale na szczęście stłumiłam go, co poskutkował bólem serducha i wewnętrznym rozdygotaniem.) Na koniec pojechałam na terapie i okazało się że terapeuta jednak zapomniał mnie poinformować ze jedzie na szkolenie i terapii nie ma co spowodowało kolejny atak mam na dzisiaj serdecznie dosyć wszystkiego
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Księżycowa » 6 wrz 2012, o 22:08

Gunia76 napisał(a):Nie wiem, jakbym czekała aż się coś stanie...no i stało się



Może to zwykłe przeczucie ale też DDA ma w sobie taką tendencję. Ja jak jest na przykład cisza i spokój też jestem poddenerwowana i czekam na coś. Może tu, z wydarzeniami, które się wydarzyły to po prostu zbieg okoliczności.

Podziwiam, że potrafisz stłumić emocje jak dzieci wkurzają. Nie mam własnych ale nie raz nie mam nerwa na cudze jak słysze albo mojego brata a co dopiero swoje. Tak czy tak złość, która nie została przelana na dzieci wydaje mi się powinna mieć jakieś ujście... nie wiem.. bieganie. Nasz kierownik jak wnerwił go klient, to na zapleczu potafił kartonami świgać ale mu to pomagało właśnie wtedy gdy przy kliencie musiał zachowac twarz.



Na koniec pojechałam na terapie i okazało się że terapeuta jednak zapomniał mnie poinformować ze jedzie na szkolenie i terapii nie ma co spowodowało kolejny atak mam na dzisiaj serdecznie dosyć wszystkiego



Ja z podobnego powodu, na który silnie zareagowałam na poprzedniej terapii więcej na nią nie poszłam. Poszłam przez ulewę, po pracy głodna i pocałowałam klamkę. Oczywiście powrót w ulewie i na głodniaka. Zero informacji, odwołania. Poczułam się zignorowana a wtedy baaardzo silnie na to reagowałam (teraz też mam niektore takie reakcje) i wściekła nie poszłam więcej ani nie zadzwoniłam.
Oczywiście mogło się coś stać i dlatego tego nie zrobiła ale to nie było możliwe, bo cała przychodnia była zamknięta.

Obecna terapeutka nie wali takich numerów. Dzwoni i informuje o odwołaniu wizyty.
Jutro będzie lepszy dzień :)
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 7 wrz 2012, o 07:54

Też tak się poczułam... Zresztą już drugi raz nie z mojej winy terapia się nie odbyła, a raz skończyliśmy wcześniej bo nie miałam o czym mówić, albo nie miałam ochoty.... też terapeuta powiedział że kończymy wcześniej...
Nie wiem, biję się z myślami... bo też najchętniej więcej bym tam nie poszła... ale jak zrezygnuję to nigdy więcej nigdzie nie pójdę... Terapię mam na NFZ w zasadzie od ręki mi się udało dostać bo czekałam tylko miesiąc... To jest typowa dla DDA i jest u nas jedyną darmową terapią w mieście nakierunkowaną na te problemy. A kasy nie mam żeby bulić prywatnie...
A najgorsze jest to, ze nie będę umiała tych swoich żali powiedzieć w oczy terapeucie.... wam napisać to co innego.. łatwiej jest. Nie umiem walczyć o swoje.... Natychmiast się wycofuję, przyznaję rację drugiej osobie, zamykam wszystko w sobie...
Gunia76
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 40 gości