Różyczka88 napisał(a):Buka_lu nie ma lekarza, który sam siebie potrafi wyleczyć. Co z tego, że mam teorii nakładzionej tyle do głowy, że aż pęka w szwach, skoro tak ciężko jest to wszystko zastosować we własnym życiu. Łatwo się mówi kiedy nie jest się w takiej sytuacji i wszystko jest albo czarne albo białe. Jednak gdy przychodzi prawdziwe życie pojawia się tego typu problem to po za faktami istnieją jeszcze uczucia, emocje a wtedy nic już nie jest tylko czarne albo tylko białe.
to skąd ten pomysł z wszywką?
dziwię się..
osoba która ma świadomość czym jest choroba alkoholowa raczej nie wierzy w skuteczność terapii farmakologicznej.
są tacy co zapijają wszywki, co je sobie wydrapują.. już nie mówiąc, że lekarze sami wszczepiają placebo dla spokoju sumienia. Dla mnie esperal to jakaś wielka pomyłka. Jedyne co można dzięki niej uzyskać to czasową abstynencje... która najczęściej i tak kończy się zapiciem. nie wspominając o tym.. że abstynencja to jedynie warunek do tego by móc podjąć terapię, leczenie..
Skoro masz napchaną głowę wiedzą na ten temat to wynika z tego, że również świadomość a świadomość zobowiązuje..Nie ma tutaj miejsca na emocje.. które najczęściej nie kierują w odpowiednią stronę.
Nie dajesz rady? to może sama zgłoś się po pomoc. jako osoba współuzależniona masz prawo się w tym pogubić ale w takim razie idź gdzieś po fachową pomoc. współuzależnienie też się leczy.i współuzależnionym się zostaje najczęściej nie bez powodu.
oczywiście jak Ci wpierw pęknie ta iluzja..
że jesteś wstanie zmienić faceta swoją miłością..(kontrolą)
i zmieniając miejsce zamieszkania.
Nawet wyprowadzka do Honolulu niczego nie zmieni bo Ty będziesz jaka byłaś i Twój facet też.
można od wszystkiego uciec ale nie od samego siebie.
edit: nie jestem lekarzem.
mam tylko doświadczenie życiowe.