zostawił mnie

Problemy z partnerami.

Postprzez jokasica » 17 lut 2008, o 01:32

Czytalam Twoje posty i odpowiedzi Twoich kolezanek i chwała Bogu, że pomogły Ci w tej trudnej decyzji!!Dobrze, że nie pozwoliły Ci wracac do tamtej firmy, a raczej dobrze, że ich posłuchałas :) Miały rację, że to bylby Twoj straszliwy błąd. Pomyśl co teraz musialabyś przezywac, codziennie musialabys go widziec, wspomnienia by wracały i do tego ta jego ex. Az strach pomyslec co by to było....Mam ciary na samą myśl, ze mialabys tam wrocic. A szefem sie nie przejmuj, moze troche mu głupio, bo stacił tak cenna osobę dla firmy ale mu przejdzie. Pewnie sie domysla dlaczego podjelas taka decyzje i pewnie Cie rozumie. Na pewno nieraz pogawedzicie.
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez cosy » 17 lut 2008, o 01:42

---------- 00:37 17.02.2008 ----------

Dzięki Jokasico :) Fajnie że pojawiłaś się na tym forum!! :buziaki:

---------- 00:42 ----------

Ja się już pożegnam...Pójde spac. I dziękuje za miłe spędzenie wieczoru. Ladorado Tobie też, mimo że tak szybko się zmyłas z tej imprezki ;)
Buziaczki :slonko:
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez jokasica » 17 lut 2008, o 01:43

Cosy, co do kursu. Bardzo duzo osób przychodzi indywidualnie na taki kurs. Wiekszość jednak to pary, ale to i tak nie ma znaczenia bo tam trzeba sie zamieniac i tanczyc czesto z kims innym. Muszę przyznać, że na takim kursie można poznać duzo interesujących ludzi a czesto sie zdarza, że rodza sie miłosci!!Tam jest mnóstwo osób, ktore sie własnie poznały na takim kursie a teraz są małzenstwami. Moja kolezanka tam poznała męza :) Duuuuzo tam takich tanczących par. Super sprawa. Dla samotnych tym bardziej.
Na takim kursie jest mnostwo zabawy, smiechu....Nawet gdy mam najgorszego doła to mi pomaga! Potem przez pare dni jestem w tanecznym nastroju, nogi same sie ruszaja:) A na figure jak wpływa????No same zalety. Polecam.
Ostatnio edytowano 17 lut 2008, o 01:49 przez jokasica, łącznie edytowano 1 raz
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez cosy » 17 lut 2008, o 01:46

Hmm..no to dodałaś mi trochę odwagi :) Muszę zacząc teraz szuka jakieś dobrej szkoły tańca :)
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez jokasica » 17 lut 2008, o 01:48

To ja tez juz bede sie zegnać, miło było :)
Tez wam dziekuje :buziaki:

Dobrej nocy :buziaki: :papa2: :kwiatek:
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez mahika » 17 lut 2008, o 10:07

Hej, fajna imprezka, ja po jednym piwku wczoraj odleciałam i już nie wchodziłam w net,
Ladorada, własnie przyszedł wczoraj wieczorem, ale całe te spotkanie było zajebiście jałowe, takie bez uczuciowe, cos na zasadzie relacji ziz z jej mężem. Więc zasnęłam i pogrążyłam sie w śnie o wielkiej miłości :)
Cosy, czytałam wszystko i pewien fragment Waszej rozmowy zaciekawił mnie. Dlaczego trzesłaś się i nie wyobrażałaś sobie dnia bez niego? Ja tez sie trzesę jak mówi mi np. że bedzie spał u babci, czy ze pojedzie do ojca na weekend. Dlaczego sie trzesiemy, ze strachu czy z nieufności?
Fajna imprezka dziewczynki :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Ladybird » 17 lut 2008, o 11:46

---------- 10:40 17.02.2008 ----------

Witajcie Dzoiewczyny!
Sorki, ale nagle padlam wczoraj. U mnie jak mnie bierze depresja, to budze sie o5 i koniec snu, a padam wcześniej
Ja mam dziś taaaaakiego dola, że nie wiem jak sobie poradzić z tym.
Jak glupia pisalam do niego , prosilam, dzwonilam , mowilam, ze nawet jak mamy sie rozstac to jal ludzie. Zryczalam sie okropnie. pisze tak do niego od 5 i nic. Ostatnio jak mnie tak psychicznie opuścil, to mialam rożne glupie myśli. Napisalam mu, zadzwonila wtedy jego matka i sklęla moją corkę, bo myślala ,że to ja. On sie nie odezwal wtedy tez. Ooo, jak wyjezdzal , to ja tez dzwonilam, wtedy raczyl rozmawiac. Zmienia mu sie to wraz z iloścą porzuceń. Bo takie nieodzywanie traktuje jak porzucenie. inaczej , w naszym przypadku sie nie da. Jakby byl ze mną to pewnie juz by sie zmyl
Wiecie, że on przezym 18 lat z zoną? Rozwod ma miec w maju. Ona porzucila go z hukiem w stycniu ub. roku. Bez uprzedzenia, wywalola go ze wspolnego mieszkania w Norwegii, jak wrócil z kursu w Polsce. Mowila, że kogoś ma.Chce mu teraz zabrać majątek wspolny.
Czy dlatego on sie tak msci na mnie za swoją zone?
Tak mi dziś źle. Zardroszcę Wam dziewczyny, że juz wlaściwie jesteście po najgorszym, kiedy sie chce pisać co chwila. A wiem ,że to bląd i ponizej naszej godności.
Skasowalam przed chwilą wszystkie jego telefony, wszystkie wiadomości. Muszę chyba jeszcze spalić biling, bo w desperacji tam mogę zacząc szukać
Nie wiem jak uda mi sie przezyc najblizsze dni
TO MILCZENIE TAK BOLI , TO TAKIE NIELUDZKIE

---------- 10:46 ----------

Co chwila , jak ta glupia cipa , sprawdzam komorkę, choc wiem ,ze nigdy nie napisze. Za duzo slow tu padlo ,a on jest za slaby aby sobie z tym poradzic. Ucieka w milczenie. To czlowiek ze slbym charakterem manipulowany przez innych i matke.
Co mam robić ????? Jak przetrwać najbliższe dni??
Teraz jest jeszcze gorzej niz przedtem, bo ile mozna zneśc???!!!
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez mahika » 17 lut 2008, o 11:50

Może sie wystraszył
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Ladybird » 17 lut 2008, o 12:16

Czego ? jak to potrafisz zrozumieć, wyjaśnij mi . Moze zrobi mi sie lepiej.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez mahika » 17 lut 2008, o 13:28

Tych emocji związanych z Twoim zawalaniem go telefonami i smsami. Ja wiem ze masz powody, wściekasz się że nie odpowiada, ze milczy. Mnie też to rozwala, takie milczenie.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez cosy » 17 lut 2008, o 14:16

hello :)

Mahiko, pytałaś dlaczgeo się trzęsłam?? Miałam na mysli to że trudno mi było życ więdząc że On już 'nie należy' do mnie. Tzn. dp pewnego momentu, wtedy jak byliśmy razem, wiedziałam że mogłam się odezwac do niego o kazdej porze dnia i nocy i wiedziałam że jemu to wcale nie przeszkadza. To była norma. A od momentu gdy już nie byliśmy ze sobą już nie mogłam do niego pisac ...i to mi trudno przychodziło. Trudno mi było przeżyc każde popołudnie prywatnego kontaktu z nim (w ciągu dnia był kontakt w pracy). I to raczej wynikało ze zwykłej tęsknoty. Gdy byłam z nim - praktycznie każdy swój wolny czas spędzał ze mną więc nie miałam powodów bym była o niego zazdrosna lub bym była nieufna. Choc było kilka sytuacji które mnie zaniepokoiły: 1. Był pewnego razu u swojej byłej by ta go obcięła. Tak jakbym ja nie mogla tego zrobic (oni byli ze sobą 5 lat więc moze jej poprostu ufal w tej kwestii) 2. Któregoś razu pisał smsy do kogoś - powiedział że to jakaś koleżanka która ma problemy z jakimś facetem. Ale nie powiedział nic więcej. I jakoś tak ukrywał sie z tymi smsami. Nie chiał bym wiedziała co On do niej pisze. Więcej takich dziwnych sytuacji nie pamiętam...
Ladorado, wiem jak sie czujesz. Ja też miałam taki czas że pisałam, pisałam i pisałam...czasem wydzwaniałam, wylewałam swoje mysli w smsach i jemu to wysyłałam..ale On nie zawsze na to reagował.

Ale po części rozumiem jak On mógł sie czuc dostając taką partie smsów.
Pierwszy dowód: podobałam sie pewnemu chłopakowi...On mógl byc dla mnie tylko kolegą. Niby sie na to zgadzał, ale im częściej odbierałam od niego telefony tym większą nadzieje sobie robil na to że coś wiecej moze byc. Aż w koncu przestałam odbierac od niego telefony..mógł dzwonic tysiac razy ale i tak bym nie odebrała.
druga sytuacja: Któregos dnia, to już było po rozstaniu z moim ex. Jak kończyłam prace byłam zła na niego po pewnej sytuacji i miałam prawo byc na niego zła. On widział że jestem zła (zawikłana sytaucja wiec nie bede sie tu rozpisywac). Pojechałam do domu, i po jakis 2 godz On dzwonił do mnie. Miałam z 6 nieodebranych połaczen. Nie odebrałam bo byłam cały czas zła na niego. Dopiero na drugi dzień, z samego rano przybiegł do mnie do biura i łaskawie zapytał co mi sie stało. I jak widac, nie ważne ile razy zadzownimy, czy raz czy 10 , druga osoba jesli nie chce to i tak nie odbierze tego telefonu.
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez mahika » 17 lut 2008, o 14:22

Nie odpisze a na koniec wyłączy telefon :( :( :(
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez cosy » 17 lut 2008, o 14:26

---------- 13:24 17.02.2008 ----------

Ladorado jesli sie tak dobijałas do niego to On pewnie, jak kazdy facet, schowąl sie do swojej jaskini i musi to wszystko sobie poukladac. Faceci tak mają i coraz częsciej tego doswiadczam. I my myslimy ze jesli napiszemy jeszcze jedngo smsa to moze wtedy sie zlituje i odezwie. Taka nasza psychika ale to tak nie dziala. To jeszcze pogarsza sytaucje. Tak wiec Ladorado, zostaw komórke gdzies w jakims miejscu gdzie rzadko bywasz. I spróbuj sie czyms zając.
A co do Jego byłego małzenstwa - jest mozliwosc ze chce sie na Tobie odegrac za to w jaki sposób potraktowała go żona. To jest takie działanie, niekiedy nieswiadome. Tak wiec kadorado Ty sie jemu nie daj w taki sposób wykorzystac, Nie daj mu tej satysfakcji ze Cie zniszczył.
I wiecie co?? Czasem sobie tak mysle ze mój ex tez troche sie na mnie odegrał za to że jego ex do niego nie chciała wrócic (a wracali do siebie w tym 5letnim okresie czasu kilka razy). I mnie mówił gdy chciałam bysmy wrócili do siebie że dwa razy do tej samej rzeki sie nie wchodzi (a sam wczesniej wchodził!).

---------- 13:26 ----------

mahika napisał(a):Nie odpisze a na koniec wyłączy telefon :( :( :(

Ja też tak kiedyś zrobiłam, poprostu wyłączyłam komórke gdy nie chciałam by ktos sie do mnie dobijał. Męczyło mnie to ciągłe dobijanie sie.
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez gola » 17 lut 2008, o 18:42

skad ja to znam
wprawdzie ja taich planow ie mialam na przyszlosc jak ty ze swoim, bo moj mnie nie kochal, bo nie widzial wspolnej przyszlosci, ale mimo to przyjezdzal przez 1.5 roku i jak go pytalam o przyszlosc to mowil, ze cche ze mna mieszkac itd wiec mialam nadzieje
a nagle dostal swoja jedna z wielu jazde, gdzie zwykle dzwonilam i dlugo rozamwialm az sie uspokoi i mu przejdzie,ale tym razem zostawilam jak jesti w sumie zerwal smsem ze mna. otem jaurwalam kontakt on ciagle pisal, dzwonil, ze mu beze mnie ze, ze brakuje mu mnie, ze on nie chcial ze cos tam, ale jak mu napisalam w koncu ze to naprawil, to znowu sie zaczelo, ze on wie jak to bedzie ze on tak ie chce a potem znowu to samo, smsy z pyanie jak sie czuje, ze czemu stalismy sie sobie obcy. w koncu porwalam stara akrte, mam nowy nr, ongo nie zna, napialam mu tylko z elepiej jak nie bedziemy mec kotnaktu. mimo, ze mi z tym jest fatalnie, zle i beznadziejnie, to mysle ze to lepsze wjscie niz ym miala za nim biegac dalej alboz znosic jego fascnacje innymi kboietami czy zwierzanie sie czy rzekoma chec pomocy dla mnie, ktora rzadko kiedy okazywal w sensie emocjnalny
jak pomysle, ze on ma kogos, ze kogos pokochal, to mnie zgina, jestem wsciela, zazdrosna, zla i zuje sie jak najgorszy smiec
gola
 
Posty: 33
Dołączył(a): 16 lut 2008, o 13:58

Postprzez jokasica » 17 lut 2008, o 19:18

gola napisał(a):jak pomysle, ze on ma kogos, ze kogos pokochal, to mnie zgina, jestem wsciela, zazdrosna, zla i zuje sie jak najgorszy smiec


Ja niestety codziennie mam takie myśli i mnie to wykancza :( Jak pomyśle, że on ma kogoś, że ją kocha, że mu z nią dobrze, lepiej niż ze mną...tuli ją, całuje ją...mowi te wszystkie piekne słowa co mi mowil...jest dla niej lepszy, że ona dla niego jest lepsza niz ja byłam....TO MI SERCE NA PÓŁ ROZRYWA I WYJĘ JAK PIES! Gola więc, wiem co czujesz :(

Ladorada, pamietam jak miesiac po rozstaniu z moim ex, on milczał, a ja pisałam mu smsa za smsem, jeden, drugi, trzeci, czwarty, piaty itd a on NIC. Myslalam, ze zwariuje!!ale nie umialam sie powstrzymac i dalej to robiłam. Tym tylko zniechecilam go do siebie i teraz ma mnie gdzieś, a ja żałuje, że robiłam z siebie idiotke i sie ponizałam przed nim. Nie umiem sobie tego wybaczyc :/ po co mi to było? Pokazałam mu tylko, że jest górą. Pewnego dnia po prostu przestałam pisać (walczyłam sama ze sobą), było ciezko, plakałam, mialam czarne myśli...ale przynajmniej przestałam sie ponizac. Wiem tylko, że jesli facet juz nie chce kobiety to nie wazne czy ona napisze 1000 smsów, 1 czy wcale. Nie pisz, pokonaj swoja słabą stronę. Milcz tak samo jak on milczy i pamietaj, że "Czasami najgłośniej przemawia milczenie" Główka do góry
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 88 gości