Terapia małżeńska .....

[Dagilein]

Cóż za paradoks , wczoraj w dniu Walentynek mieliśmy pierwsze spotkanie u terapeuty. Poszłam nadzieją , że uzyskam odpowiedzi na moje pytania i że teraz może byc tylko lepiej. Pierwsze zaskoczenie - w gabinecie siedział człowiek bardzo młody , mężczyzna .....przeraziłam się w pierwszej chwili. Potemjednak okazało się , że jest bardzo sympatyczny i rzeczowy a przede wszystkim traktujacy nasza sprawę bardzo poważnie.Przynajmniej tak wynikało z mojej obserwacji. Spotkanie to nazwał " zapoznawczym" , czyli wyciągał z nas wszystko to o czym chcemy zapomnieć . Mąż jak nigdy , rozgadał się na dobre , wynaturzając swoje żale i obawy. Dziwne - ja byłam mniej rozmowna ...... Po spotkaniu poszliśmy do Teatru na spektakl ......... i kolejny raz byłam niemile zaskoczona . Siedzieliśmy obok jak dwoje obcych sobie ludzi ....... wróciliśmy do domu , powiedział że jest zmęczony i odwrócił się do mnie plecami , poszedł spać . Juz nic z tego nie rozumiem .....oczekiwałam ,że zachowa się zupełnie inaczej .......Znowu się zawiodłam . Co ja robie żle??? .........

[bunia]

Witaj...nie wymagaj po pierwszej wstepnej wizycie cudow....praca nad soba,zwiazkiem to dlugi proces i wymaga czasu i cierpliwosci,czesto takie wizyty sa meczace i czlowiek jest po nich wypluty.
Badz zadowolona,ze maz sie otworzyl i zaczyna mowic,jest to sygnal,ze bez watpienia ma potrzebe i jest to dobry znak.
Mam nadzieje,ze Wasze relacje z czasem sie poprawia ale jeszcze nie raz bedziesz zdziwiona swoja i meza reakcja.
Trzymam kciuki

[szachistka]

Myślę, że musicie mieć poważne problemy skoro zdecydowaliście się na terapię małżeńską. Zapewne te problemy nie powstały z dnia na dzień zatem potrzeba czasu na ich rozwiązanie. Powinnaś uzbroić się w cierpliwość. Czasami człowiek zachowuje się inaczej niż by chciał. Być może Twój mąż nie pomyślał o tym, ze takim zachowaniem może sprawić Ci przykrość. Zresztą, myślę że w życiu codziennym zdarza się masę różnych sytuacji, w których ktoś zachowa się bezmyślnie lub nieumyślnie coś zrobi nie tak. Najważniejsze, aby wierzyć w to, że partner nas kocha, że chce dla nas też dobrze a ta przykrość, którą nam wyrządził stała się właśnie niechcący. Moim zdaniem bardzo ważną rzeczą jest umiejętność tłumaczenia sobie samemu (samej) niemiłego zachowania partnera. Choćby zwykle podejście: "każdemu mogło sie to zdarzyć, nawet mnie" pozwala na to, aby nie mieć pretensji do partnera, aby nie chować urazy, aby zachować pokojową atmosferę itd. Poza tym, tak jak mówiła Bunia, nie oczekuj że pierwsza wizyta u terapeuty zdziała cuda i nagle Wasz związek wróci do pełnej równowagi. Naprawa związku to pole do popisu dla obojga. Zapewne, jeśli Ty w to zainwestujesz trochę więcej cierpliwości i wyrozumiałości, zwróci Ci się to tak, jakbyś pragnęła:)

[ewka]

Co ja robie żle??? .........

Wg mnie... nic nie robisz źle. Teraz trzeba czasu - to nie ból głowy, że pigułka i od razu robi się cacy. Było sporo zamieszania... cierpliwa bądź

[zizi]

ja to bym sie cieszyła jakby moj mąż zgodził się na terapię małżeńską....

to jest dobry znak,że on chce jeszcze coś ocalić.Dobrze,ze rozgadał się.

Bądź cierpliwa....
długo sie między wami psuło,to po jednym spotkaniu nie będzie lawinowych zmian..

My kobiety chciałybyśmy od razu.

Cierpliwości.
Trzymaj się.