rozstanie

Problemy z partnerami.

rozstanie

Postprzez pierwiosnek » 29 sie 2012, o 18:38

Witam :-)

tydzień temu rozstałam się z chłopakiem. Byliśmy razem 7 lat (ja obecnie 28 lat, były - 30). Rozstaliśmy się z mojej inicjatywy po wielu latach ciągłej niepewności, rozstań i powrotów. 3 miesiące temu zamieszkaliśmy razem u niego. Myślałam, że wspólne zamieszkanie sprawi, że lepiej do siebie dotrzemy, że on zacznie trochę poważniej myśleć o życiu, bardziej odpowiedzialnie, nie ciągle w długach, że zacznie coś ze mną planować. Oczywiście nic z tego, między nami było coraz gorzej. Od miesiąca przed rozstaniem zaczął być dla mnie bardzo niemiły, opryskliwy wręcz, zachowywał się tak jakby go nic nie obchodziło. Jak próbowałam z nim porozmawiać o jego problemach finansowych po raz któryś usłyszałam, że nie chce ze mną o tym rozmawiać. Jak spytałam się, dlaczego jest dla mnie taki niemiły to usłyszałam, że go "wkur....", a po tym jak się popłakałam to pojechał sobie na noc na działkę i wrócił następnego dnia. Na moją informacje, że odchodzę zareagował mówiąc "dobrze, skoro tak chcesz". Jak powiedział, że wracam do rodziców też zero jakiejkolwiek reakcji negatywnej/pozytywnej, tylko "to twój wybór". Ok, rozumiem, że to mój wybór, ale wydaje mi się, że jak chłopak kocha to nie pozwala dziewczynie tak po prostu odejść. Nie wiem, czy to z jego strony była miłość przez te wszystkie lata. Jak tak analizuję, to bardzo szkoda że nam się nie udało, że to tak się skończyło, bo przecież miało być inaczej. Podjęłam decyzję, ale wiem że jeszcze sporo walki przede mną, żeby pozostać przy swoim i nie wrócić, jak kiedyś zadzwoni i powie, że przeprasza, że źle zrobił, że mnie kocha ... Proszę o waszą radę, może jakieś osobiste przeżycia i porady, bo jestem teraz bardzo zagubiona i nie wiem, czy dobrze zrobiłam.
pierwiosnek
 
Posty: 5
Dołączył(a): 29 sie 2012, o 18:17

Re: rozstanie

Postprzez ewka » 30 sie 2012, o 10:23

pierwiosnek napisał(a):Rozstaliśmy się z mojej inicjatywy po wielu latach ciągłej niepewności, rozstań i powrotów.

A może dobrze się stało? Skoro nie udawało się przez 7 lat, to bardzo prawdopodobne, że następne lata też byłyby pełne huśtawek, rozstań i powrotów. Takiego życia chciałaś? Jeśli Cię najdzie ochota na analizowanie i powroty do przeszłości, to może spójrz na to zdanie, które zacytowałam, a jego autorką jesteś Ty sama.

Czasem ludzie do siebie nie pasują, no tak po prostu... trzymanie tego w kupie tak na siłę i wbrew naturze nie za bardzo ma sens. Teraz trzeba czasu, aby to wszystko w Tobie tak pomału wygasło. Pomału, bo szybko nie da rady.


:buziaki:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: rozstanie

Postprzez Abssinth » 30 sie 2012, o 11:01

Ok, rozumiem, że to mój wybór, ale wydaje mi się, że jak chłopak kocha to nie pozwala dziewczynie tak po prostu odejść


i masz calkowita racje.

z calego Twojego postu wynika, ze chlopak Cie nie kocha.
tak po prostu, jasno i wyraznie.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: rozstanie

Postprzez ewka » 30 sie 2012, o 18:12

pierwiosnek napisał(a):Ok, rozumiem, że to mój wybór, ale wydaje mi się, że jak chłopak kocha to nie pozwala dziewczynie tak po prostu odejść.

Co to EGO z człowiekiem wyrabia... odeszłaś, bo miałaś dość.

I czy w gruncie rzeczy nie powinnaś się cieszyć, że on Ci po prostu pozwolił odejść? A może to kolejne odejście, któreś z kolei, które miało mu utrzeć nosa? Miał zadzwonić, przepraszać, miłość wyznawać i prosić? Może tak wcześniej już było? I gdzieś po cichu liczyłaś na to, że i tym razem? Jeśli tak - po co to rozstanie?

Myślę sobie, że podjęłaś decyzję i się jej po prostu trzymaj.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: rozstanie

Postprzez KATKA » 30 sie 2012, o 18:23

a ja Cie podziwiam, ze potrafiłaś odejść dość na chłodno...on to pewnie ułatwił...ale wiele kobiet w tym pewnie ja kiedyś bym jeczała, że może jednak naprawimy ;)
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: rozstanie

Postprzez pierwiosnek » 31 sie 2012, o 09:56

Dziękuję za Wasze odpowiedż.

Im dłużej nie jesteśmy razem tym częściej czuję sie spokojniejsza. W pierwszych dnaich po rozstaniu było najgorzej. Powiem Wam, że rzeczywisćie liczyłam na to, że jak powiem, że odchodzę, bo "czuję sie niekochana, bo traktuje mnie nieodpowiednio" to on coś przemyśli, chociaz przepraszam powie za swoje dotychczasowe zachowanie. Nic takeigo nie nastąpiło, ani nie przeprosił, a nie nawet nie chciał pogadać. Tak po prostu odchodzisz, to "Twój wybór i Twoja decyzja", krzyż na droge. Tak to trochę wyglądąło. Zabolało mnie to, bo jakby nie było to 7 lat i jak człowiek kocha to walczy do końca. Myślę, że jakby inaczej sie zachował to może dałabym jeszcze naszemu związkowi szansę. Najlepsze jest to, że on chce kontkatu teraz. Jest zazdrosny, jak wychodzę gdzieś i sie z ludźmi spotykam. Widać, że boi się że kogoś poznam. Nie uważacie, że to trochę dziwne. Bo jak odchodziłam nie bylo żadnej rakcji, jak się wyprowadzałam też nic, oddał mi wszysktie ciuchy jakby tego chciał, a teraz pisze smsy, proponuje podwiezienie. Czyżby cos sie w nim obudziło? Co myślicie?
pierwiosnek
 
Posty: 5
Dołączył(a): 29 sie 2012, o 18:17

Re: rozstanie

Postprzez Abssinth » 31 sie 2012, o 10:02

tak, obudzil sie w nim instynkt psa ogrodnika.

gdyby kochal, to staralby sie, zebys sie czula kochana, dbalby o Ciebie - i tego calego odejscia w ogole by nie bylo.

teraz wyrwalas mu sie z lapek, wiec on sie czuje, ze jego wlasnosc mu uciekla... to przeciez oczywiste, ze sie bedzie interesowal, gdzie i z kim chodzisz.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: rozstanie

Postprzez ewka » 31 sie 2012, o 12:21

pierwiosnek napisał(a):Im dłużej nie jesteśmy razem tym częściej czuję sie spokojniejsza.

Widzisz? I tego się trzymaj! To coś mówi. Nawet wyraźnie. I chrzań to "przepraszam" + jakieś tam wyjaśnienia... co to zmieni? Jego raczej nie, Waszą sytuację raczej też nie. Więc chrzanić.

pierwiosnek napisał(a):Myślę, że jakby inaczej sie zachował to może dałabym jeszcze naszemu związkowi szansę.

Ej, no co Ty? Który to już raz? Serio pytam - który?

pierwiosnek napisał(a):Najlepsze jest to, że on chce kontkatu teraz. Jest zazdrosny, jak wychodzę gdzieś i sie z ludźmi spotykam. Widać, że boi się że kogoś poznam.

A jaki masz stosunek do tego wcinania się w Twoje życie? Chętnie odbierasz telefony i sms-y? Odpowiadasz?

pierwiosnek napisał(a):Czyżby cos sie w nim obudziło? Co myślicie?

Jeśli we wcześniejszych rozstaniach działał schemat, że niby się budziło... to widać budziło się na krótko, skoro dochodziło do rozstania następnego. Nie byłaś szczęśliwa, więc po co to wszystko? A może było tak, że po każdym odejściu jakaś jego część się naprawiała... ale rzeczywiście trwale, a nie na chwilę?
I jeszcze z 16 rozstań i będzie chłopak cały cacy? :D No żartowałam :)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: rozstanie

Postprzez pierwiosnek » 17 wrz 2012, o 09:19

Witam, proszę Was o poradę. Minąl miesiąc od naszego rozstania, a ja zaczęłam mieć wątpliwości. Odeszłam, bo czulam się niekochana, niedoceniana, zaniedbywana, on pozwolił mi lekko odejść, nie walczxył, nie starał sie ratować. Tymczasem w tym tygodniu jak przyjechał mi oddać resztę rzeczy, które zostawiłam powiedział, że chce pogadać. Powiedział, że pusto beze mnie, spytał sie czy czasem nie wybierzemy sie do kina razem. Powiedziałam, że nei bardzo na razie to widzę, że nie chcę żebysmy robili sobie nadzieję. Na co on powiedział, że nei robi sobie nadzieji. W ten weekend mialam imieniny. Przyjechał i dał mi kwiaty oraz prezent. Widac, ze bije sie z myślami, ale w drygiej strony przecież tak lekko przyszlo mu moje odejście, nie zrobił nic, nie porozmawiał, nie zareagował a były ku temu okazje. Co o tym myślicie? Może ktoś miał podobne przejścia?
pierwiosnek
 
Posty: 5
Dołączył(a): 29 sie 2012, o 18:17

Re: rozstanie

Postprzez marta913 » 17 wrz 2012, o 10:21

a jak tobie jest ? tez za nim tesknisz? czujesz pustke bez niego? czy zyje ci sie lepiej?
marta913
 
Posty: 76
Dołączył(a): 7 wrz 2012, o 12:55

Re: rozstanie

Postprzez pierwiosnek » 17 wrz 2012, o 11:28

Oczywiscie, ze tęsknię, w końcu to było 7 lat. Ale wiem, ze jak wrócę to dalej będzie jak wcześniej. Przez tydzień ok, a potem to samo. Ile tak można... Już tyle lat czekałam aż sie zmieni i zacznei myśleć poważnie o zyciu i o nas. Zresztą zaraz po moim odejściu nei zrobił nic, nie pogadal, nie wykazał żadnej inicjatywy, jak się wyprowadzałam to też olewka totalna. To mnei upewniło w decyzji. A teraz zachowuje sie tak, jakby jednak gdzieś mu tam wewnątrz jednak trochę zależało. Naprawdę nie wiem, co o tym wszystkim myśleć.
pierwiosnek
 
Posty: 5
Dołączył(a): 29 sie 2012, o 18:17

Re: rozstanie

Postprzez marta913 » 17 wrz 2012, o 11:49

Wiesz faceci to ciężki przypadek, trudno powiedziec co on mysli , mzoe zdobąc się na rozmowe z nim , zapytaj po co to robi , po co te kwiaty prezenty skoro wtedy tak olal ciebie , ciezko jest wymazac z pamieci osobe ktora byla wazna w zyciu moze warto pogadac , i rozwiazac jakos ten problem i to co cie gnebi, sama odpowiedz nie przyjdzie, mysle ze warto porozmawiac, tak szczerze,
marta913
 
Posty: 76
Dołączył(a): 7 wrz 2012, o 12:55

Re: rozstanie

Postprzez KATKA » 17 wrz 2012, o 14:59

no cóż byl przyzwyczajony wieć teraz coś nie do końca psauje...to wyglada troche jakby brał Cie na przeczekanie...przejdzie Ci i wrócisz :(
nie znosze takich rozstań ...powrótów...rozstań...powrotów...sama to pzrerabiałam...szkoda czasu...albo sie na cos umawiacie...i żyjecie w akceptacji wzajemnych wad albo szukacie czegoś lepszego dla Was.
facet wyglada na totalnego lenia, który zył z Tobą z przyzwyczajenia..nie widze tu walki, prób naprawiania czegos...niczego nie widze...fajne, ze choc o imieninach pamiętał...a twierdzac ,ze nie robi sobie nadziei to tak jakby sam sobie potwierdził, że skoro ma to gdzieś i sie nie stara to przecież normalnie by nikt nie wrócił do niego...
To normalne, ze tesknisz...i szybko pewnie nie minie...ale minie...i czeka cie na pewno coś lepszego...tylko wnioski warto wyciągnać ...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: rozstanie

Postprzez Abssinth » 18 wrz 2012, o 15:03

pierwiosnek napisał(a):Witam, proszę Was o poradę. Minąl miesiąc od naszego rozstania, a ja zaczęłam mieć wątpliwości. Odeszłam, bo czulam się niekochana, niedoceniana, zaniedbywana, on pozwolił mi lekko odejść, nie walczxył, nie starał sie ratować. Tymczasem w tym tygodniu jak przyjechał mi oddać resztę rzeczy, które zostawiłam powiedział, że chce pogadać. Powiedział, że pusto beze mnie, spytał sie czy czasem nie wybierzemy sie do kina razem. Powiedziałam, że nei bardzo na razie to widzę, że nie chcę żebysmy robili sobie nadzieję. Na co on powiedział, że nei robi sobie nadzieji. W ten weekend mialam imieniny. Przyjechał i dał mi kwiaty oraz prezent. Widac, ze bije sie z myślami, ale w drygiej strony przecież tak lekko przyszlo mu moje odejście, nie zrobił nic, nie porozmawiał, nie zareagował a były ku temu okazje. Co o tym myślicie? Może ktoś miał podobne przejścia?


powtorze - syndrom psa ogrodnika.

a poza tym duuuzo latwiej jest znowu sklonic bylego partnera do powrotu niz znalezc nowego.
gosc 'idzie na latwizne', sama piszesz w innym poscie, ze bedzie dokladnie to samo...

czy niekochana, niedoceniona i zaniedbywana chcesz spedzic reszte swojego zycia?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: rozstanie

Postprzez pierwiosnek » 18 wrz 2012, o 21:32

Abssinth nie chcę czuć się dłużej tak, jak to miało miejsce, ale bardzo ciężko mi bez niego, momentami bardzo tęsknię. Tak mi szkoda, że nam się nie udało. Tyle czasu i energii poświęciłam temu związkowi, a teraz czuję się totalnie wypalona. Często zastanawiam się co on czuje, czy żałuje choć trochę że taki był, że tak to się skończyło, że nie zawalczył. A może zupełnie mu to zwisa i tak naprawdę tylko ja rozpaczam po tym wszystkim. W sumie to w ogóle ostatnio wszytko się jakoś mi w życiu wali, bo i związek i zdrowie nie dopisuje i w pracy różnie. Chciałabym, żeby zaczęło się układać, bo powoli wysiadam psychicznie ;-/
pierwiosnek
 
Posty: 5
Dołączył(a): 29 sie 2012, o 18:17

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 353 gości