wiem to załosne co robie, dzis znowu zlapalam dola w pracy, musze kochac siebie nie jego.
odpowiwdzi na Twoje pytania women są proste. pozwoliłam sobie nas to mimo czerwonych lamp alarmowych, wielkich lamp, one były a ja zamykałam oczy, dlaczego? bo juz nie chcialam byc sama, gdzies w mojej glowie jest przekonanie ze bez faceta jest się gorszym, ze to jakas wada, jakby uraz, cos okropnego. czulam sie niekompletna, pusta, jak trafil mi sie facet, ktory w miare przypadl mi do gustu, od razu go wzielam, tak to moje haslo reklamowe, chcesz mnie? jestem twoja, cala twoja, wazne bys i ty mi w oko wpadl, jest to dwustronne? ok! reszta mnie nie obchodzi, wielkie klapy na oczy! koles moze mna poniewierac, obrazac sie jak panienka, strofowac jak dziecko, mowic ze jestem niedojrzala choc to nieprawda, bo on sam byl niedojrzaly, moze mnie oklamywac, zdradzac, krzyczec, przeklinac, stawiac na ostatnim miejscu w zyciu, bo na pierwszym koledzy, przyjezdzac o 22 albo o 23 w nocy po to tylko zeby zaspokoic swoje potrzeby bo przeciez o tej godzinie to rozmowy juz nie bylo. moze nie przedstawiac mni eswoim rodzicom tlumaczac ze i tak bym nie chciala ich poznac chco nawet nie zapytal! koles moze mi mowic ze jestem ciemna jak tabaka w rogu kiedy mowie tylkoze mam inne zdanie na pewne sprawy. ta desperacja by posiadac kogos do kochania tak mi przycmila zdroworozsadkowe myslenie. tak mocno ze bylam w stanie znosic bardzo wiele byleby nie byc sama, byleby ktos mnie kochal, albo dobrze udawal. bo przeciez samotnosc jest STRASZNA> a lata plyna.