Nie musisz się tłumaczyć.
Tylko jak można Ci pomóc Nieszczęśliwa?
buka_lu napisał(a):przecież gdyby Twój księciunio nagle zjawił się na białym koniu.. żeby Cię porwać.. to wszelkie "dylematy moralne" przestały by istnieć.
Nie szkoda mi jego kasy.
Ale nikt mi mieszkania nie wynajmie na ładne oczy.
Muszę mieć przynajmniej tyle, żeby wystarczyło mi na pół roku.
Nie chcę wracać po trzech miesiącach do domu.
ludolfina napisał(a):mnie sie wydaje to proste. nie ma mozliwosci osiagnac cel, a wszystko co nie jest celem, wydaje sie innym rodzajem cierpienia.
Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Człowiek przyzwyczaja się do pewnego poziomu życia.
Nie ukrywam, że ciężko byłoby mi zamienić samochód na autobus.
I albo skądś te pieniądze będę miała (już trochę uzbierałam ), albo muszę poczekać aż ktoś (czyli On) mi ten obecny poziom zapewni.
ewka napisał(a):[color=#0000BF]Tak piszesz Luda, jakby Nieszczęśliwa zrezygnowała...
buka_lu napisał(a):widać za mała ta WIELKA MIŁOŚĆ.
ludolfina napisał(a):chcialam ja sprowokowac... bez skutku
ewka napisał(a):buka_lu napisał(a):widać za mała ta WIELKA MIŁOŚĆ.
Oj co mówisz Buka? Przecież jeśli WIELKA MIŁOŚĆ odrzucimy... to co nam kurczę zostanie? Strach się bać!
agik napisał(a):ej, weź...
Kieślowski z tekstem " Kocham. Umieram"? Chyba się w grobie obrócił...
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 143 gości