Wszystko się skomplikowało :(

Problemy z partnerami.

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 22 sie 2012, o 13:49

.
Ostatnio edytowano 22 sie 2012, o 13:50 przez buka_lu, łącznie edytowano 1 raz
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 22 sie 2012, o 13:50

.
Ostatnio edytowano 22 sie 2012, o 13:55 przez buka_lu, łącznie edytowano 1 raz
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ludolfina » 22 sie 2012, o 13:52

plan powinien byc realistyczny, wg twoich mozliwosci, miec wersje "B" na wypadek gdyby wszystko szlo zle, determinacja mile widziana, ale aby determinacja byla, potrzebna jasna wizja
nie wizja "ON sie do mnie wprowadzi" ktora moze byc tylko poboznym zyczeniem, lecz cos co faktycznie ma sile pobudzajaca do dzialania

faktycznie wiec wyglada to tak, ze dla ciebie wizja "nagrody" w zasadzie nie jest osiagalna
bo sama nie wierzysz, ze ON sie do ciebie wprowadzi
tak sobie tylko mysle, ze tu sie cos jakby klinczuje. wizja zycia z tym panem jest jakby jedyna napedzajaca sila, a pniewaz ta wizja wydaje sie nieprawdopodobna, to zyjesz wyczerpana. ani nie zaloba, ani nie wesele. bylby sens sie starac, jakby wizja sie uwiarygodnila, ale skoro nie, to nic nie ma sensu. wlasnie, gdzie bys umiejscowila sens swojego zycia, nieszczesliwa?

jednak na logike, ze wszystkich opcji,
1. zyc z mezem
2. wyprowadzic sie i zyc sama
3. pozwolic zeby ON stworzyl ci nowy dom

najrealniejsza i najwygodniejsza wydaje sie ta srodkowa
(moze nie finansowo wygodna, ale psychicznie)

a tobie jak sie wydaje?
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 22 sie 2012, o 14:17

ludolfina napisał(a):1. zyc z mezem
2. wyprowadzic sie i zyc sama
3. pozwolic zeby ON stworzyl ci nowy dom


1. najwygodniejsza finansowo
2. coraz bardziej realna
3. marzenie ściętej głowy

To tak w skrócie.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ludolfina » 22 sie 2012, o 15:08

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):3. marzenie ściętej głowy


ale nic to nie zmienia w uczuciach
moze jest tak, jakby cos w tobie uparlo sie na to marzenie i torpedowalo wszystkie inne opcje?
musi ci byc ciezko, zyjac ze swiadomoscia ze to czego najbardziej pragniesz sie nie zisci. przykra porazka.
wydaje mi sie ze to co pisala bis, o akceptacji tego co jest, ma jakis sens. nie ladowac sobie do pieca, ze sie ma niedorzeczne uczucie. po cos ono bylo. byc moze jest w nim wciaz i zawsze bedzie jakis procent dobrej wiadomosci dla ciebie, gdybys miala ocenic, po co ci to bylo, i po co ci to jest, co dobrego wnosi do twojego zycia, to co by to bylo?
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 22 sie 2012, o 17:51

ludolfina napisał(a):byc moze jest w nim wciaz i zawsze bedzie jakis procent dobrej wiadomosci dla ciebie, gdybys miala ocenic, po co ci to bylo, i po co ci to jest, co dobrego wnosi do twojego zycia, to co by to bylo?

Na moje oko - Nieszczęśliwa dzisiaj tego nie potrafi ocenić. Gdyby umiała o czymś zdecydować, to już tej oceny byłaby bliżej. Ale nie umie, więc nie jest. Taka ocena przychodzi (o ile w ogóle przyjdzie) z czasem... bo są ludzie, do których nie przychodzi. Lub inaczej - zamykają się na nią, tkwiąc w oczekiwaniu "SIĘ spełni" lub straconym marzeniu/złudzeniu "SIĘ nie spełniło". Się. Samo. A samo to raczej się nic nie zrobi.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 22 sie 2012, o 18:04

Bo się zastanawiam Nieszczęśliwa, dlaczego Ciebie N I C nie motywuje do jakiegoś działania, aby to wszystko się bujnęło w lepszą dla Ciebie stronę.

:bezradny:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 23 sie 2012, o 08:55

wygodne zycie z pelna lodowka i oplaconymi rachunkami ewka :mrgreen:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ludolfina » 23 sie 2012, o 10:15

ewka napisał(a):dlaczego Ciebie N I C nie motywuje do jakiegoś działania, aby to wszystko się bujnęło w lepszą dla Ciebie stronę.


mnie sie wydaje to proste. nie ma mozliwosci osiagnac cel, a wszystko co nie jest celem, wydaje sie innym rodzajem cierpienia. czy bedzie cierpiec z pelna lodowka czy w wynajetnym mieszkaniu, co za roznica. takie "nie warto podejmowac zadnych dzialan, skoro i tak nie bede GO miala". rezygnacja w obliczu duzego zawodu.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 23 sie 2012, o 10:16

Apasjonata napisał(a):zapewnic sobie jakas stalosc i w miare normalne zycie swojej rodzinie


Dlatego ja muszę blisko swojego miejsca zamieszkania.
Przecież dzieci chodzą do szkoły i chcą mieć kontakt z ojcem.
Nie mogę wywieźć ich na drugi koniec miasta.
Nie muszę uciekać, chować się przed mężem.
To ja jestem winna całej tej sytuacji.
I tak wszyscy będą cierpieć, więc chciałabym to w jakiś sposób zminimalizować.
Dlatego szukam czegoś w pobliżu.

sikorka napisał(a):wygodne zycie z pelna lodowka i oplaconymi rachunkami ewka :mrgreen:
.

Człowiek przyzwyczaja się do pewnego poziomu życia.
Nie ukrywam, że ciężko byłoby mi zamienić samochód na autobus.
I albo skądś te pieniądze będę miała (już trochę uzbierałam :lol: ), albo muszę poczekać aż ktoś (czyli On) mi ten obecny poziom zapewni. :mrgreen:
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ludolfina » 23 sie 2012, o 10:21

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):To ja jestem winna całej tej sytuacji.


e tam
:)
wg mnie kazdy ma swoja czesc "winy"
ja zwykle wole myslec o przyczynach sytuacji
brac na siebie cala wine, - jakze szlachetnie. tylko sie nie mozna ruszyc pod ciezarem :D
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 23 sie 2012, o 10:36

ludolfina napisał(a):
Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):To ja jestem winna całej tej sytuacji.


e tam
:)
wg mnie kazdy ma swoja czesc "winy"
ja zwykle wole myslec o przyczynach sytuacji
brac na siebie cala wine, - jakze szlachetnie. tylko sie nie mozna ruszyc pod ciezarem :D


też tak myślę, że warto skupić się na przyczynach
niż zatrzaskiwać się w poczuciu winy.
ja bym na Twoim miejscu Nieszczęśliwa
odstawiła facetów na jakiś czas..
i wzięła się za siebie..
za poprawę relacji ze samą sobą.

No ale to ja bym zrobiła..
co Ty zrobisz ze swoim życiem to Twoje wybory..
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez mahika » 23 sie 2012, o 10:38

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a): albo muszę poczekać aż ktoś (czyli On) mi ten obecny poziom zapewni.

On, czyli kto.
Ten co rzuci ochłapem w formie smsu od czasu do czasu, a nadal jest z żoną?
Z tego co widzę "on" nie zamierza zapewniać ci żadnego poziomu, poza huśtawkami i gawędziarską karuzelą.

Musisz liczyć sama na siebie.
A drugi koniec miasta to nie Australia.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sansevieria » 23 sie 2012, o 11:00

Zapewniam Cię, Baronowo Ludolfino, że istnieje spora różnica między cierpieniem w luksusie a cierpieniem w warunkach materialnie trudnych. Obserwacja wskazuje, że iluś tam osobom pojawiające się trudności materialne minimalizują cierpienia spowodowane nieszczęśliwą miłością, a u iluś tam dodanie do nieszczęśliwej miłości trudności materialnych daje w efekcie totalną rozsypkę. Ale zmiana jest w tym obszarze raczej pewna.
Jak tak czytam Cię Nieszczęśliwa to mam wrażenie że realistyczne spojrzenie na konsekwencje Twojej wyprowadzki jest dla Ciebie nadal dosyć abstrakcyjne. Wiele z tego co byś chciała czy co uznajesz, że "być powinno" jest obawiam się poza zasięgiem.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 23 sie 2012, o 11:10

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Nie ukrywam, że ciężko byłoby mi zamienić samochód na autobus.
I albo skądś te pieniądze będę miała (już trochę uzbierałam :lol: ), albo muszę poczekać aż ktoś (czyli On) mi ten obecny poziom zapewni. :mrgreen:

skoro wolisz być utrzymanką
albo jednego albo drugiego pana
niż jeździć autobusem
to współczucie dla Ciebie i Twojej sytuacji
jakoś tak powoli wyparowywuje z mojej głowy 8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 96 gości