Wszystko się skomplikowało :(

Problemy z partnerami.

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ludolfina » 22 sie 2012, o 00:12

latwo mozna sie pomylic, ja to odnioslam do nieszczesliwej
i nadal mam do tego sklonnosci

jakos nie rozumiem tego "nieszczesliwa sie nie miota"
tak to widzisz?
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 22 sie 2012, o 00:37

Nieszczęśliwa gotowa jest odejść od męża a nawet dzieci(tak napisała)
czeka tylko aż przyjaciel zdecyduje się na to samo..
Nieszczęśliwa się nie miota..
Nieszczęśliwa jest gotowa odejść.
Brakuje jej tylko do spełnienia
przyjaciela, który nie wie co ma robić bo się miota między żoną a kochanką.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 22 sie 2012, o 00:42

buka_lu napisał(a):
Bis, ja nie wiem takie są teraz nowe trendy w psychologii ??
czy jest coś w tym, że zaczynam wątpić, że studiujesz psychologię?

co więcej buka
jeden dyplom z psychologii już mam
uzyskany na drugiej w rankingu niepublicznej uczelni w Polsce
teraz robię drugi dyplom
na tej samej uczelni

może dzięki temu właśnie
mam trochę pokory wobec życia i konstrukcji ludzkiego umysłu
i nie mam złudzeń
że wszystko można "przepracować" w takiej czy innej maszynce
do mielenia ludzi i relacji
wkładam goowno - wyciągam twarożek
wkładam małżeńskiego trupa - wyciągam rekonwalescenta po reanimacji
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 22 sie 2012, o 01:01

biscuit napisał(a):
buka_lu napisał(a):
Bis, ja nie wiem takie są teraz nowe trendy w psychologii ??
czy jest coś w tym, że zaczynam wątpić, że studiujesz psychologię?

co więcej buka
jeden dyplom z psychologii już mam
uzyskany na drugiej w rankingu niepublicznej uczelni w Polsce
teraz robię drugi dyplom
na tej samej uczelni

może dzięki temu właśnie
mam trochę pokory wobec życia i konstrukcji ludzkiego umysłu
i nie mam złudzeń
że wszystko można "przepracować" w takiej czy innej maszynce
do mielenia ludzi i relacji
wkładam goowno - wyciągam twarożek
wkładam małżeńskiego trupa - wyciągam rekonwalescenta po reanimacji



to jednak nowe trendy..
ostatnio słucham trójki tam jest taka audycja "instrukcja obsługi człowieka" i tam wypowiadają się psychologowie np ostatnio o wakacyjnych romansach. niesamowitych rzeczy można się dowiedzieć :mrgreen:
ale inaczej.
a ja nie mówię żeby w DOOPIE miodku szukać
ciasteczko tu nie chodzi, żeby mielić związki ale siebie.
żeby dojść do ładu z samym z sobą.. żeby tworzyć trwałe związki.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 22 sie 2012, o 01:14

buka_lu napisał(a):ciasteczko tu nie chodzi, żeby mielić związki ale siebie.
żeby dojść do ładu z samym z sobą.. żeby tworzyć trwałe związki.

buka
nie ma tylu terapeutów i psychologów
żeby starczyło dla każdego obywatela świata
a nawet gdyby tylu było
to nie każdego stać na taki luksus
a nawet gdyby każdego było stać na taki luksus
to trupa i tak zreanimować się nie da
i tak dalej

to terapia jest na usługach życia
a nie na odwrót
życie nie jest wytworem terapii
dramaty życiowe, rozterki, wybory
zawsze były
i zawsze będą
choćby każdy człowiek miał na wyłączność własnego terapeutę
24-godziny na dobę

poza wszystkim
zależy co dla kogo jest priorytetem
już o tym była mowa
czy trwałość związku
czy jego prawdziwość, autentyczność, zaangażowanie emocjonalne
szczęście, radość i poczucie sensu jakie daje wzajemna więź
bo to czasem bywa zupełnie w kontrze - żona versus kochanka
już pisałam
że najtrwalsze są związki patologiczne - te przemocowe
patologiczna homeostaza spaja niezawodnie
niczym sygnowana gwarancją poxipolu 8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 22 sie 2012, o 01:26

biscuit napisał(a):
buka_lu napisał(a):ciasteczko tu nie chodzi, żeby mielić związki ale siebie.
żeby dojść do ładu z samym z sobą.. żeby tworzyć trwałe związki.

buka
nie ma tylu terapeutów i psychologów
żeby starczyło dla każdego obywatela świata
a nawet gdyby tylu było
to nie każdego stać na taki luksus
a nawet gdyby każdego było stać na taki luksus
to trupa i tak zreanimować się nie da
i tak dalej

to terapia jest na usługach życia
a nie na odwrót
życie nie jest wytworem terapii
dramaty życiowe, rozterki, wybory
zawsze były
i zawsze będą
choćby każdy człowiek miał na wyłączność własnego terapeutę
24-godziny na dobę

poza wszystkim
zależy co dla kogo jest priorytetem
już o tym była mowa
czy trwałość związku
czy jego prawdziwość, autentyczność i szczęście jakie daje
już pisałam
że najtrwalsze są związki patologiczne - te przemocowe
patologiczna homeostaza spaja niezawodnie
niczym sygnowana gwarancją poxipolu 8)


bzdura.
jeżeli jest wola to znajdą się narzędzia.
trwałość w związku może być razem z prawdziwością, autentycznością i szczęściem.
trwałe związki to nie patologia.
związki przemocowe to patologia.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 22 sie 2012, o 01:44

biscuit napisał(a):czy trwałość związku
czy jego prawdziwość, autentyczność, zaangażowanie emocjonalne
szczęście, radość i poczucie sensu jakie daje wzajemna więź
bo to czasem bywa zupełnie w kontrze - żona versus kochanka

buka
BO TO CZASEM BYWA zupełnie w kontrze
tak
czasem bywa
i nic na to nie poradzisz
a wolę możesz se zwinąć w rulon i wsadzić w doopę
bo nie każda sfera ludzkiego życia
podlega aktom wolicjonalnym
i do tych sfer należy miłość rodzaju eros

wmawiając ludziom
że relacje damsko-męskie
zależą wyłącznie od ich woli, przepracowania siebie itp
robi się im ogromną krzywdę
wpędzając ich w psychiczny dupościsk i poczucie winy
obwiniając za brak sukcesu
bo czasem miłość się wypala, przemija
czasem jej nigdy nie było
a czasem po prostu pojawia się nowa - bardziej porażająca

zresztą buka
po raz kolejny odpadam z dyskusji z Tobą
bo jedyne co potrafisz powiedzieć do mnie
to "BZDURA"
albo "WĄTPIĘ CZY STUDIUJESZ PSYCHOLOGIĘ"
ewentualnie określić kogoś epitetem "WARIAT"
jesteś bezczelna i zadufana
w dodatku przypierdalasz się nie wprost
ale od tyłu, od zakrystii
może dlatego że masz z tym fałszywym miejscem wiele wspólnego
więc wymieniaj się opiniami z takimi jak Ty
ja już dziękuję Ci za wymianę poglądów
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 22 sie 2012, o 01:47

biscuit napisał(a):
biscuit napisał(a):czy trwałość związku
czy jego prawdziwość, autentyczność, zaangażowanie emocjonalne
szczęście, radość i poczucie sensu jakie daje wzajemna więź
bo to czasem bywa zupełnie w kontrze - żona versus kochanka

buka
BO TO CZASEM BYWA zupełnie w kontrze
tak
czasem bywa
i nic na to nie poradzisz
a wolę możesz se zwinąć w rulon i wsadzić w doopę
bo nie każda sfera ludzkiego życia
podlega aktom wolicjonalnym
i do tych sfer należy miłość rodzaju eros

wmawiając ludziom
że relacje damsko-męskie
zależą wyłącznie od ich woli, przepracowania siebie itp
robi się im ogromną krzywdę
wpędzając ich w psychiczny dupościsk i poczucie winy
obwiniając za brak sukcesu
bo czasem miłość się wypala, przemija
czasem jej nigdy nie było
a czasem po prostu pojawia się nowa - bardziej porażająca

zresztą buka
po raz kolejny odpadam z dyskusji z Tobą
bo jedyne co potrafisz powiedzieć do mnie
to "BZDURA"
albo "WĄTPIĘ CZY STUDIUJESZ PSYCHOLOGIĘ"
ewentualnie określić kogoś epitetem "WARIAT"
jesteś bezczelna i zadufana
w dodatku przypierdalasz się nie wprost
ale od tyłu, od zakrystii
może dlatego że masz z tym fałszywym miejscem wiele wspólnego
więc wymieniaj się opiniami z takimi jak Ty
ja już dziękuję Ci za wymianę poglądów


ciacho zacznij czytać ze zrozumieniem.
czy może drugi dyplom przysłoń ci tą zdolność.... ?
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 22 sie 2012, o 09:10

Napisał, żyje i tylko źle się czuje.
No i oczywiście bardzo kocha i z każdym dniem uświadamia sobie że nie potrafi żyć beze mnie :)

A ja głupia dalej w to wierzę :cry:
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez woman » 22 sie 2012, o 09:31

Czy ktoś tutaj decydował która miłość Nieszczęśliwej ważniejsza?
Jeśli jest tak jak twierdzi Nieszczęśliwa, to z mężem już dawno relacja pachnie trupem i pytanie dlaczego tak długo z z owym trupem Nieszczęśliwa żyje?
Natomiast z kochankiem jest owszem ogromna fascynacja podsycana niepewnością i chwiejnością owego pana, który chciałby mieć ciastko i zjeść ciastko. (bez obrazy biscuit :)
Toksyczne relacje są najtrwalsze i najwięcej dostarczają adrenaliny mylonej często z wielkim uczuciem.
Zatruwają nasz umysł i zabierają wolną wolę.
Na chwilę obecną za Nieszczęśliwą decyduje mąż, od którego oczekuje Ona pozwolenia i błogosławieństwa na drogę.
Natomiast życiem tamtego kieruje żona.
Oboje wydają się być ubezwłasnowolnieni. Bo jeśli jedynym aktem miłości ma być sms napisany w kiblu na tajnym telefonie, a mówimy o dorosłym poniekąd mężczyźnie, to mnie pozostaje się tylko uśmiechnąć.
W tym miejscu uśmiecham się także do siebie sprzed kilku lat, tak niedawno a takie się to wydaje odległe i nierealne.

Nieszczęśliwa bardzo polecam Ci terapię. Niestety nie mieszkam w stolicy i nie mogę Ci polecić nikogo konkretnego.

Ps. Nieszczęśliwa ile tych dni jeszcze musi upłynąć, żeby on mógł podjąć jakąś decyzję?
On sobie uświadamia z każdym dniem, ale co z tego? Czyny Nieszczęśliwa, nie słowa!!!
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ludolfina » 22 sie 2012, o 10:07

nieszczesliwa luknij na
http://www.bogna.eu/?dir=psychoterapia

dobrze ze zyje? jak sie z tym czujesz?
co ty na idee, ze jesli zrobisz krok, to moze i on zrobi? np, jesli sie wyprowadzisz, to i on odejdzie od zony? mozesz zyskac ze on ruszy dupe, a stracic- co? jakie jest ryzyko, ze sie wyniesiesz od meza , co ci sam sugeruje?
obawiasz sie ze jako winna rozwodu stracisz majatek?

sprobuj wynalez jakas rzecz o ktorej decydujesz ty, a nie facet. sprobuj wynalezc jakas pierdole, nie wielka rzecz, ale drobiazg. zafiksowalas sie jakos w bezradnosci, moze pomalu to trzeba zaczac odkrecac?
przeciez oproc tego ze potrafisz odebrac sms od kochanka, na pewno masz wiele innych umiejetnosci. a chociazby refleksje i przemyslenia swoje wlasne.
Ostatnio edytowano 22 sie 2012, o 10:27 przez ludolfina, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 22 sie 2012, o 10:10

a ja bym zostawiła sprawę fagasa Nieszczęśliwej
i ich miłości na boku
niech ona sobie jest, bo w czym to przeszkadza
że on pisze smsy z kibla że kocha i umiera
a ona marzy o związku z nim
nieszczęśliwa, niespełniona miłość - zwykła sprawa
da się z tym normalnie żyć

terapeuta nie ma magicznej mocy odczarowywania
nieszczęśliwie zakochanych
to jedynie prowadzenie "leczniczych" rozmów
bardzo cennych rozmów, no ale nie magicznych sztuczek
nakładania i ściągania uroków z ludzi

to na czym ja bym się skoncentrowała
to na osobie samej Nieszczęśliwej
na jej paraliżu decyzyjnym co do dalszego planu na życie
na jej pragnieniach, celach życiowych
na deficytach uniemożliwiających jej podjęcie konkretnych działań
na wszystkim tym, co dotyczy jej osoby bezpośrednio
nieszczęśliwą miłość i kochanka zostawiłabym na razie
jako element, który po prostu JEST
bez mocowania się, żeby udowodnić nieprawdziwość jego miłości
na siłę wyrugać to uczucie, ośmieszyć, zdeprecjonować
bo po co to wszystko?
niech ono po prostu sobie będzie
najważniejsze, żeby Nieszczęśliwa poczuła ziemię pod stopami
i wiatr we włosach
żeby odważyła się żyć a nie tylko egzystować, jak teraz
z kochankiem czy bez kochanka

a ja mam wrażenie, że dyskusja się toczy głównie wokół
ośmieszenia wartości ich uczucia
i ich samych jako kukiełek grających główne role w szmatławym harlequinie
i takie wyśmiewanie się jest wg mnie nie fair
bo kochają tak jak potrafią
i w niczym nie są gorsi ze swoimi uczuciami od innych
przeżywają je na swój ludzki, niedoskonały sposób
NOBODY'S PERFECT
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 22 sie 2012, o 11:04

ludolfina napisał(a):dobrze ze zyje? jak sie z tym czujesz?


Dobrze że żyje. Odetchnęłam że wszytko ok. Albo może lepiej: wszystko po staremu :wink:
Czuję trochę, że przyzwyczaiłam się do sytuacji że on sobie gdzieś tam jest, może nie ze mną, ale cały czas we mnie zakochany.

ludolfina napisał(a):co ty na idee, ze jesli zrobisz krok, to moze i on zrobi? np, jesli sie wyprowadzisz, to i on odejdzie od zony?

I tez tak sobie myślę, że może tak być. Jak będzie miał dokąd pójść to w momencie np. kłótni wychodzi i już.
A tak nie ma dokąd, mija parę dni i sytuacja wraca do "normy". Tak jak u mnie.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ludolfina » 22 sie 2012, o 11:23

czyli obserwujesz swoja sytuacje, jako jakis rytm. co dokladnie jest to "norma"?
jak to przeczytalam, to pomyslalam o cyklach "miesiecy miodowych" i "bicie" w zwiazkach przemocowych.
zycie jakby w transie, rytuale.

czy czujesz sie z tym dobrze? z ta "norma"?
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 22 sie 2012, o 11:54

ludolfina napisał(a):czy czujesz sie z tym dobrze? z ta "norma"?


Nie jestem masochistką. Nie czuję się dobrze z tą "normą".
Ta norma na razie to smsy, potajemne spotkanie i czekanie nie wiadomo na co :|
Ale żyje w takim a nie innym rytmie.
Chciałabym żeby był ze mną, nie z nią.
Tylko jak to zrobić?
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 114 gości

cron