Wszystko się skomplikowało :(

Problemy z partnerami.

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 21 sie 2012, o 17:56

buka_lu napisał(a):Myślę, że gdyby należał do tych wariatów którzy dla "miłości" zrobią wszystko to by już dawno rzucił żonę..(są przecież tacy. zresztą sama napisałaś, że byłabyś zdolna zostawić dla niego dzieci)

buka
czyli uważasz
że tylko WARIAT może rzucić żonę dla miłości?
a zdrowy na umyśle już się nie może zakochać w innej kobiecie niż żona?
i odkochać w żonie?
zdrowy na umyśle nie może dokonać złego wyboru małżonka?
te "sprawy" są zarezerwowane tylko dla WARIATÓW?
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Sansevieria » 21 sie 2012, o 18:26

Buka napisała o zrobieniu "wszystkiego". To nie to samo co rzucenie męża czy żony, w moim odczuciu raczej takie "wszystko" zawiera w sobie postawienie na jedną kartę i obejmuje także ewentualne zmiany radykalne na innych odcinkach, model "rzucam dobrą pracę, przenoszę się na drugi koniec świata, opuszczam dzieci, zrywam z rodziną dalszą oraz przyjaciółmi, sprzedaję co mam " itpd - są tacy radykałowie też, co to dla tych motyli wszystko. Z różnym skutkiem. Ale to jest teoretyzowanie, ten konkretny pan na pewno nie z takich. To akurat już pokazał dowodnie. Zatem na rzucenie wszystkiego nie ma co liczyć, co najwyżej na wywleczenie go ze starego układu ewentualnie na to, że jego żona go wykopie. :?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 21 sie 2012, o 18:28

bis, a co za roznica czy on wariat czy nie? wazne co robi - a wlasciwie czego nie robi :roll:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 21 sie 2012, o 18:30

Sansevieria napisał(a):ewentualnie na to, że jego żona go wykopie. :?

taaa, a nieszczesliwą maz :?
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez mahika » 21 sie 2012, o 18:31

Ale dziad.
Zawraca Ci głowę, ale nic nie robi poza tym.
O dupe potłuc te jego smsowe gierki.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 21 sie 2012, o 19:55

biscuit napisał(a):
buka_lu napisał(a):Myślę, że gdyby należał do tych wariatów którzy dla "miłości" zrobią wszystko to by już dawno rzucił żonę..(są przecież tacy. zresztą sama napisałaś, że byłabyś zdolna zostawić dla niego dzieci)

buka
czyli uważasz
że tylko WARIAT może rzucić żonę dla miłości?
a zdrowy na umyśle już się nie może zakochać w innej kobiecie niż żona?
i odkochać w żonie?
zdrowy na umyśle nie może dokonać złego wyboru małżonka?
te "sprawy" są zarezerwowane tylko dla WARIATÓW?


ojej ciacho poczułaś się po dotykana czy co? :roll:
a co do tego twojego zapytania.
to nie, nie uważam.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 21 sie 2012, o 19:58

ja bym bardziej powiedziala ze wariaci bawia sie wlasnie w takie dziecinne gierki jak Wy.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez biscuit » 21 sie 2012, o 20:47

ludzie
co Wy tacy ograniczeni poznawczo jesteście?
czy naprawdę nie rozumiecie życiowych dramatów
typu wybór pomiędzy kochanką a rodziną?
że są momenty w życiu, nawet trwające lata całe
kiedy człowiek się miota?
kiedy nie wie, co ze swoim życiem zrobić?
jakiego wyboru dokonać?
bo tak źle i tak niedobrze?
wszyscyście tacy roztropni i poukładani?

monogamia w przeważającej części jest wytworem kultury
i to, że ludzie się miotają
bo z jednej strony pragną namiętnej miłości
a z drugiej zachowania dotychczasowego status quo
to wg mnie jest bardzo ludzkie
i przeżywane nie tylko przez jedną Nieszczęśliwą
ale i wielu jej podobnych
I TO WCALE NIE WARIATÓW 8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 21 sie 2012, o 21:08

biscuit napisał(a):czy naprawdę nie rozumiecie życiowych dramatów
typu wybór pomiędzy kochanką a rodziną?


ja jak najbardziej rozumiem, tyle tylko ze kochanka nieszczesliwej mam jakby gdzies. mnie interesuje nieszczesliwa, bo to ona do nas napisala i to jej sprawy i zyciowe decyzje sa dla mnie najwazniejsze. dlatego tez nie moge zrozumiec jej szamotania sie miedzy kochankiem (a moze bardziej nie-mezem) a rodzina (a wlasciwie mezem, no bo dzieci zostana z nia), bo podkreslala juz tu wielokrotnie ze podjela juz decyzje i jest jej pewna wiec jej jakies status quo nie interesuje (no poza kasa ktorej ma jakby wiecej bedac z mezem :) ). a efektow dzialan ciagle brak :bezradny:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez pozytywnieinna » 21 sie 2012, o 21:17

no coz, a ja nieszczesliwa jak najbardziej rozumiem, sama podejmowalam decyzje o wyjezdzie z DK przez wiele lat, jeszcze nim mala sie urodzila, a potem komplikacje uniemozliwily mi powrot... dla jednych decyzja wydaje sie oczywista, a w rzeczywistosci sa miliony przeslanek i watpliwosci, ktore stale przewazaja szale.

faktem jest tez to, ze jak juz z jakis powodow, wymuszonych badz nie, z mniejszymi czy wiekszymi konsekwencjami podejmie sie decyzje to spada z czlowieka ogromny ciezar, bo jedyne co musi, to isc do przodu i posprzatac ten balagan :)

trzymaj sie nieszczesliwa.
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 21 sie 2012, o 21:22

pozytywnieinna napisał(a): decyzja wydaje sie oczywista, a w rzeczywistosci sa miliony przeslanek i watpliwosci, ktore stale przewazaja

tylko ze nieszczesliwa nic nie wspomina o takich przeslankach
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Q

Postprzez woman » 21 sie 2012, o 22:50

mahika napisał(a):Ale dziad.
Zawraca Ci głowę, ale nic nie robi poza tym.
O dupe potłuc te jego smsowe gierki.

Dokładnie, mało się nie posikałam z tego sms-a.
Jakie kocham jak się pytam??? Tak wygląda miłość?? Że się stawia ukochaną osobę w obliczu takiej wiadomości i wyłącza telefon???
No żesz kuzwa, żona my zabrała!!!! Małemu chłopczykowi zabrała mamusia telefon bo był niegrzeczny.
Nieszczęśliwa, Ty chyba mojego dawnegio kochasia przygarnęłaś! jak bum cyk cyk! Mam deja vu :shock:
Te same dramaty rodem z harlequina, teatralne wiadomości, identycznie było, toćka w toćkę.
Tamtemu też żona zabierała telefon i kartę płatniczą, a nawet samochód :lol:
Biedni ci faceci, co liżą dwa tyłki i lawirują jak piskorz między dwiema niewiastami.
Ale jakie mają przeżycia, jakie egzaltacje, emocje???
To nie miłość Nieszczęśliwa, to jest toksyczne zapętlenie i obyś jak najszybciej znalazła odtrutkę.
Tego Ci życzę.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 21 sie 2012, o 23:38

biscuit napisał(a):ludzie
co Wy tacy ograniczeni poznawczo jesteście?
czy naprawdę nie rozumiecie życiowych dramatów
typu wybór pomiędzy kochanką a rodziną?
że są momenty w życiu, nawet trwające lata całe
kiedy człowiek się miota?
kiedy nie wie, co ze swoim życiem zrobić?
jakiego wyboru dokonać?
bo tak źle i tak niedobrze?
wszyscyście tacy roztropni i poukładani?


czyli dobrze jest trwać całymi latami w miotaniu się? między współmałżonkiem a kochankiem
czy może lepiej działać, żeby się nie miotać?
Bis, ja nie wiem takie są teraz nowe trendy w psychologii ??
czy jest coś w tym, że zaczynam wątpić, że studiujesz psychologię?

monogamia w przeważającej części jest wytworem kultury
i to, że ludzie się miotają
bo z jednej strony pragną namiętnej miłości
a z drugiej zachowania dotychczasowego status quo
to wg mnie jest bardzo ludzkie
i przeżywane nie tylko przez jedną Nieszczęśliwą
ale i wielu jej podobnych
I TO WCALE NIE WARIATÓW


czyli nie możliwa jest namiętna miłość w małżeństwie/w związku?
znam pary/małżeństwa.. które się MIOTAŁY.
i które dzięki fachowej pomocy przestały się miotać.
ale na to potrzeba pracy, zaangażowania.
chęci dotarcia do samego siebie.
najczęściej kryzysy w małżeństwach biorą się gdy żona bądź mąż odczuwają, że czegoś im brak..
i z przekonania, że nie jest to osiągalne z obecnym partnerem.
podczas terapii odkrywają np to, że przyczyna nie jest w partnerze tylko w nich.
że to ich deficyty powodują, że nie potrafią cali wejść w związek takimi jakimi są na prawdę.
i tu nie chodzi o kulturę..czy co tam.
tylko o świadomość samego siebie.

Women Twoje doświadczenia są bardzo cenne w wątkuNieszczęśliwej
fajnie, że się nim dzielisz.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ludolfina » 22 sie 2012, o 00:01

buka_lu napisał(a):[że to ich deficyty powodują, że nie potrafią cali wejść w związek takimi jakimi są na prawdę.


pozwole sobie zauwazyc, ze ani razu nie zauwazylam, aby nieszczesliwa wyrazala wole poznania swoich deficytow
w celu wchodzenia w zwiazek malzenski taka jaka jest na prawde albo wdziecznosc za objawianie jej tej szansy

abstrachujac od autorki, mam tez zdanie, ze nie zawsze rozwojowy i istotny jest kryzys w malzenstwie, bo byc moze rozwojowe jest wejscie w zwiazek z kochankiem, i byc moze deficyty i ich poznanie sklonic moze klienta terapii do otwarcia sie na zwiazek pozamalzenski
nie wiemy ktora relacja jest dla autorki istotniejsza rozwojowo, i ktora dotyka w niej deficytow, a nasze subiektywne odczucia, kim to jest jej kochanek a kim to maz, moga byc bardzo nietrafione. chyba wazniejsze sa tu uczucia autorki, a nie nasze subiektywne "pro i kontra" ktoryz to pan "lepszy" i ktoraz to milosc "prawdziwsza"
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 22 sie 2012, o 00:07

ludolfina napisał(a):
buka_lu napisał(a):[że to ich deficyty powodują, że nie potrafią cali wejść w związek takimi jakimi są na prawdę.


pozwole sobie zauwazyc, ze ani razu nie zauwazylam, aby nieszczesliwa wyrazala wole poznania swoich deficytow
w celu wchodzenia w zwiazek malzenski taka jaka jest na prawde albo wdziecznosc za objawianie jej tej szansy


tyle, że ja odniosłam się do tego co napisało ciasteczko o miotaniu się.
Nieszczęśliwa się nie miota.. Nieszczęśliwa czeka z utęsknieniem aż przyjaciel zechce się na nią zdecydować. :)
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 90 gości