zostawił mnie

Problemy z partnerami.

Postprzez Filemon » 16 lut 2008, o 11:40

o rrrrrrranyyyy... ladorada, odklej się wreszcie od tego faceta, bo znajomość z nim Cię doprowadzi do bzika jakiegoś... - widać gołym okiem i to z jednego Twojego posta, że on się nie nadaje do tego o co Ci z nim chodzi... :( :? Natomiast świetnie się możesz z nim męczyć i szarpać jeszcze rok czy dwa, jeśli Ci na tym zależy i na koniec zostać całkiem na lodzie... Ja też już mam po czterdziestce, więc coś mogę o tym powiedzieć.... ;)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez mahika » 16 lut 2008, o 11:53

wow, Filemon!!!
A ja dawałam Ci nawzej 30/35!!!
No nieźle.
Wiek nie ma w sumie znaczenia, ale sie pomyliłam :P
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez cosy » 16 lut 2008, o 12:13

Kochana Ladorado, ja też Ci radzę byś się od niego całkowicie uwolniła. On już taki typ, jak ty uciekasz On goni, a jak ty gonisz On ucieka. Inaczej nie będzie. Skoro już tyle błędów popełnil i ciągle je powtarza to ja nie widze światełka w tym tunelu. A co do tej Hiszpani, to jak chesz tam sie przeprowadzic to się przeprowadz,nie patrząc na niego, tam też mozesz spotkac dobrych ludzi którzy Ci pomogą w zorganizowaniu sobie życia.
Trzymaj się Ladorado i jak najdalej od tego typa. On Cie zniszczy a tego chyba nie chcesz, no nie? Buziaki
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez jokasica » 16 lut 2008, o 12:26

ladorada skoro napsialaś pod moim tematem pozwól, ze i ja dorzuce swoje trzy grosze.

Z tego co piszesz można wywnioskować, że Twój luby wraca do Ciebie wtedy kiedy jesteś mu potrzebna, a jesli Ty potrzebujesz wsparcia, pomocy to on Cie unika...Mi przypomina faceta, który potrzebuje mamuśki, która za niego wszystko zrobi. Teraz jest Ci potrzebny, przeżywasz cięzkie chwile a on nawet nie raczy odpisać, być może popija i dobrze się bawi, a przyjdzie wtedy kiedy znów bedzie potrzebował pomocy? Nieraz Cie już zawiodł, zranił...i obiecywał poprawę, potem znow to zrobił... i znow o dziwo twierdził, że zrozumiał swoje błedy..Zrozumiał?Alez skąd!Teraz wiesz, że to były tylko puste słowa, mówił tak bo mu tak było wygodnie. Chyba każdy przyzna mi rację, że dawanie ciagle komuś kolejnych szans nie konczy sie niczym dobrym. To jak spadanie do studni bez dna. Moj ex tez mnie zawiódł, raz, drugi, trzeci...Za kazdym razem obiecywał poprawę, załował, mówił piekne słowa...Ja oczywiście wybaczałam. I jak mi się odpłacił za te moje dobro? Zostawił mnie dla innej (wczoraj to sobie uswiadomiłam)
Uważam, że to nie jest człowiek, z którym warto planować przyszłość, nie jest odpowiedzialny....Wiem, że jesteś teraz w trudnej sytuacji, wyprowadzka, dzieci, nieciekawa sytuacja finansowa...Potrzebujesz wsparcia i pomocy, ale nie sądze ze on bedzie odpowiednia osobą do tej roli. Zawiodl Cie juz tyle razy...byc moze zrobi to znow...Warto?Znów bedziesz cierpieć, płakać...Sama widzisz jak on się zachowuje. Ty chcesz podjąć ważną decyzję życiowa, porozmawiać...A on milczy. Czy tak się ma zachowywac facet, z którym chcesz spedzić reszte życia? Przeciez to tyle nerwów, stresu kosztuje....A na pytanie czy się zmieni...Hmm facet ma 40 lat i miał mnóstwo czasu na zmiany. Kazdy może sie zmienić, jeśli tylko bardzo tego chce. Po nim niestety nie widac tej chęci..To on decyduje kiedy ma być dobrze a kiedy zle, nie licząc sie z Twoimi uczuciami.
On ciągle milczy. Uwierz mądry i odpowiedzialny człowiek w takiej ważnej sytuacji nie siadziałby cichutko jak myszka.
Ostatnio edytowano 16 lut 2008, o 13:03 przez jokasica, łącznie edytowano 1 raz
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez Ladybird » 16 lut 2008, o 12:44

To milczenie tak boli, ja tego nie umiem zrozumieć .
Jak mozna sie tak zaciąć, a mowil wcześniej , że najwazniejsze to rozmawiac, bo z milczenia są same nieporozumienia.
Przykro mi Jokasica, myślisz ,że on ma kogoś? To po co sie ciagle do ciebie odzywa?
Ja nie sądze, mężczyźni zazwyczaj sie odcinają, jak są zaangazowani w nowy związek.
A moze moj ma kogoś tam na oku? Tylko dlaczego mi nie powie? Gdzieś kiedyś przeczytalam, że większość mężczyzn nie umie odejść honorowo. Boi sie zranic swoją bylą, więc milczy.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez jokasica » 16 lut 2008, o 14:07

---------- 11:55 16.02.2008 ----------

Cosy ja też nie dostałam zyczeń od niego, a byłam pewna, ze dostane. No ale cóz czasem naiwnośc ludzka nie zna granic :D Na szczescie już po walnetynkach ufff
Ciesze sie, że od tamtego dołka juz Ci lepiej, moze wypłakałaś to co miałaś wypłakać. Ten list tez moze Ci pomogl, wyrzuciałaś to z siebie...mimio iż tylko na papier, to zawsze jakiś krok do przodu! Przelałaś te emocje na papier i niech tam zostaną :wink:
Podoba mi się, że jesteś teraz taka stanowcza, że chcesz zamknąć ten rozdział życia. Masz racje, albo z Tobą jest albo niech znika. Śmiem twierdzić, że na waszą znajomość kolezenską jest za wcześnie, bo w role wchodzą jeszcze uczucia, które niestety, ale stoją na przeszkodzie. Bo ich nie da sie od tak po prostu wyrzucic...Jeszcze nie czas na taka znajomość...Więc dobrze, ze nie chcesz na razie utrzymywać znajomości, nawet kolezenskiej!
Mam nadzieję, że bede wytrwała i rozsadna tak jak Ty :) Tez nie odezwę sie pierwsza, pojde Twoim sladem :buziaki:

---------- 12:02 ----------

ladorada własnie chodzi o to, ze się ode mnie odciął, nie ozdywa sie juz, dlatego sądze, że ma kogoś, pewnie jest z tą, która siedziała mu na kolankach na sylwestrze. No ale cóz.
Nie wiem czemu Twoj, sie nie odzywa, moze sam nie wie czego chce? Bo przeciez gdyby mial cos do powiedzenia w tej sprawie to odezwałby się. Powinien. cokolwiek by to nie było to nie może zostawić Cie bez odpowiedzi. Chyba, ze chce abys te milczenie odebrała jako NIE, ze to koniec? Albo po prostu jest taki złośliwy i uważa, że wcale nie musi Ci odpowiadać. A czy kogoś poznał...to nie jest wykluczone...Zgodze sie z tym, ze facet tchorzy i woli milczec niż powiedzieć byłej prawdę, by jej nie zranić. Tylko oni nie wiedza, że tym milczeniem nas jescze bardziej ranią.
Ladorada mysle, ze w Twoim przypadku nie chodzi o inną. Być moze Ci robi na złość albo po prostu naprawdę nie przejmuje się tą całą sprawą. Skoro on tak to olewa to skoncz się go prosić. Podejmij decyzję sama. On w swoim czasie sie odezwie więc poczekaj. Tylko nie pozwól by znów Ci zagrał na uczuciach

---------- 13:07 ----------

Zauwaz tylko, że historia się powtarza, Ty potrzebujesz pomocy, rozmowy a on co? NIE MA GO. Poraz kolejny...I tak bedzie cały czas...dopoki nie dasz sobie z nim spkoju
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez Ladybird » 16 lut 2008, o 19:42

Muszę w sobie znaleźć sile. Podziwiam Was dziewczyny i wasza konsekwencje. Miesiąc temu mialam sile aby odejśc. Po co mnie znowu prosil? Teraz jest tak cięzko...
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez mahika » 16 lut 2008, o 19:56

A po co mój prosi zebym została, a na drugi dzień robi coś złego, a na 3 dzień mnie prosi żebym nie odchodziła od niego...
W główkach im sie popierdoliło i wystarczy ze dziewczyna troche wrażliwości ma to znęcają sie psychicznie ile wlezie.
I tylko kwestia, jak sobie niedać??jak tą siłe znaleść.
Nie chuju, to nie. Kop w dupsko i dowidzenia!!! :evil: :evil: :evil:
Oj ale sie zbieram, ale sie zbieram :evil: :evil: :evil:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez jokasica » 16 lut 2008, o 20:24

Mahika masz racje, w głowach im sie po....Im wiecej w nas wrazliwosci...tym bardziej potrafia nam dokopac. Byla taka komedia kiedys i padło hasło BĄDZ KOBIETĄ-ZRÓB TO-DOWAL MU! Czesto to sobie powtarzam.Pora nauczyc sie mowić NIE, STOP.
Albo słucham piosenki gdzie padają słowa "Powiedz NIE, poczuj, ze juz nie chcesz go, w miłości ogniem bądz, a nie bezradną ćmą.Nie panikuj, możesz miec lepszego.Powiedz NIE, nie bedzie Tobą bawił się, Nie zawracaj gdy zawoła Cię.Otworz oczy, przebij głową serca mur. Powiedz NIE! niech obudzi się" LALALALA :twisted:

:gites:

Ladorada miesiąc temu miałaś siłę...a on znów zrobił Ci metlik w głowie. Oni tak naprawdę wiedzą, że jestesmy słabe i zawsze ulegamy. Oni to wiedzą i to wykorzystują.

Pora pokazac kto tu rządzi :twisted: Kobitki nie dajmy sie!!
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez Ladybird » 16 lut 2008, o 20:42

---------- 19:29 16.02.2008 ----------

To po co z tym chujem siedzisz Mahiko????!!! jestes mloda , cale życie przed Tobą.jak ja mialam wasze lata rozwodzilam sie z męzem, bez zastanowienia. Traktowal mnie fatalnie, nie dbal o mnie, wnioslam pozew i tyle mnie widzial. Oooo, wtedy sie opamietal, prosil o terapie u psychologa, o jeszcze jedną szanse. Nie chcialam, moja milość wygasla. Teraz jest i naczej, nie umiem przestac kochac , jak ktoś mnie krzywdzi. Dlaczego? Nie wiem...
po rozwodzie przezylam tez piekne chwile, ale niestety nic na stale. Moze boje sie, ze to juz tak musi byc...

---------- 19:42 ----------

Dam mu czas, męzczyzni tak maja, masz racje Jokasico. A jak sie nie opamięta poszukam kogos innego. naszczęscie umiem życ nadzieją, czy na lepszy zwiazek , czy na nowe życie. Choć raczej jestem stala w uczuciach - wole naprawiać niz zmieniac. Wyjatek moj eks mąż, nie czulam nic do niego.
Choc ciepliwośc nie jest moją cecha charakteru, ale muszę być cierpliwa, muszę...
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez mahika » 16 lut 2008, o 20:54

no własnie, po co???
jakbym miała tą siłę o której piszesz to bym nie siedziała :) piszesz też ze wypaliła sie miłość. Hmmmm.... właśnie jestem na etapie oceny. Wypaliło sie czy nie. Na pewno byłoby mi łatwiej jakby sie wypaliło do końca!!

mimo mojego młodego wieku jak piszesz, przeżyłam już 2 takie długie związki które burzliwie sie zakńczyły, toksyczne, wtedy sie wypaliło i mialam tą siłę. Tylko ten jest 3 i już sama nie wiem czy ja też jestem skazana na niepowodzenia z partnerami? sama żyję tą nadzieją ze nie kazdy jest taki tylko kiedy mi się trafi dobry, prawdziwy, 100% mężczyzna?

Tak poczekajmy wszyskie na lepsze czasy :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Ladybird » 16 lut 2008, o 21:07

Ty to masz szanse, jednak wierze, ze sa wartościowi mężćzyźni. Ale Ci po czterdziestce są w stalych związkach, bo z jakiego powodu nie mieli by byc. Szkoda czasu dziewczyny , wy jeszcze macie szanse spotkać tego wartościowego i niezajętego jeszcze. Mnie pozostaje trwac przy starym, nic innego nie wymysle. Ciagle powtórka z rozrywki.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez mahika » 16 lut 2008, o 21:14

Ty też masz szansę, pisałam już o mojej cioci która wyszła za maż po 40 wkońcu dopiero teraz trafiła na porządnego faceta, naprawdę jest super!!!
Myślę ze i w moim wieku zaczynają sie panowie (30-35 lat) po rozwodach albo tacy którzy z jakiegoś powodu nie są w zwiazkach. Albo są i szukają przygód...
Jeśli zakładać ze jest szansa, ze istnieja tacy faceci, to w każdym wieku. I dla Ciebie też. Ale postanowiłaś, to Twoje życie :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Ladybird » 16 lut 2008, o 21:55

---------- 20:50 16.02.2008 ----------

Ja nic jeszcze nie postanowilam, potrzebuje troche czasu. Zobaczymy, jaką sile będę miala, może taką jak miesiąc temu? To dopiero kilka dni...
A Ty co postanowilas zrobić ze swoim mlodym życiem? I z Panem Chujem?
Ja sobie dzisiaj troche pozwolilam , jak juz dawno nie pozwalalam, troche piwka wypilam, aby sobie humor podreperowac. Wole sama niz z nim ,tak jak po Sylwestrze.

---------- 20:55 ----------

Mahiko , jesteś sama w sobotni wieczór? gdzie sie podziewa Twój jedyny?
Jokasico , wybacz, ale twoj temat dotyczy tak wielu z nas kobiet, az za wielu...
trafilas w temat , nie da sie ukryc. Krora z nas nie byla zostawiona, nie raz w zyciu. Nie tylko fizycznie ,ale często psychicznie. samotność we dwoje, kto tego nie zna?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez cosy » 16 lut 2008, o 21:57

A ja mam znowu doła. Spowodowanego tym że brakuje mi obecności drugiej osoby. Nie wiem czy jakieś konkretnej. Chyba tak ogólnie..ale w szczególności myśle o tych wszystkich 'moich' chłopakach.
Niby na codzien jestem silna. Chyba dlatego że chodzę do pracy i jakoś tem czas w tygodniu zleci. Ale dziś...jakoś tak samotnie sie czuje. Siedze teraz sama w moim pokoju, włączyłam jakiego zamulacza..i tak sobie za kimś tęsknie.
Ten 'nowy' chłopak o którym Wam kiedys wspomniałam (od niego dostałam smska z życzeniami na walentynki) ma kiedys do mnie na kawe przyjechac..(to bbyłoby nasze drugie spotkanie). Juz sie tak w zeszłym tygodniu umawialismy..(właściwie to On tą kawe zaproponował) ale jakos nie wygląda na to ze szybko przyjedzie. Ma taką prace że ciagle jeździ po Polsce. Nie wiem czy na dłuższa mete byłabym w stanie to zaakceptowac. Tak długo sie broniłam przed tym by jakies uczucie do niego sie narodziło, a jak juz sie narodziło...bo chyba sie narodziło to...boje sie ze to sie szybko skonczy, ze On jak mnie bliżej pozna nie bedzie mnie chciał.
Na razie On nie wie ze sie w nim zauroczyłam. I boje się jemu to okazac. Boje sie że przez to, cos strace a nie zyskam. Dlatego wole go chłodno traktowac, z dystansem.
Dziś napisałam do niego eske...zwykłego smska z zapytaniem co u niego, szybko mi odpisał ale nawet nie zapytał co u mnie...Troche sie zastanawialam czy to tak zostawic czy jednak cos napisac ale zmięklam i napisałam jeszcze jednego smska (to było pare minut temu i jeszcze nie dostałam odp), . Choc czuje ze chyba lepiej było juz nic nie pisac. Faceci chyba tak mają że jak dziewczyna zaczyna się częsciej odzywac to Oni sie wycofują.
ehh...i z nim też pewnie tak będzie..
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 109 gości

cron