Wszystko się skomplikowało :(

Problemy z partnerami.

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 17 sie 2012, o 13:51

sikorka napisał(a):wiec pewnie i przez nastepne kilka lat tez dasz rade :ok:


Pewnie radę dam, tylko nie po to mu to wszystko mówiłam, żeby dalej go oszukiwać.
Jakbym miała tak dalej żyć, to trzeba było nic nie mówić.
Teraz to wszystko nie będzie już takie proste :bezradny:

sikorka napisał(a):a oprocz wiary to cos jeszcze robisz? spotkanie z adwokatem, szukanie mieszkania, .....


Szukam mieszkania i zbieram kasę.

sikorka napisał(a):a wg Ciebie rola terapeuty polega na podjeciu za kogos decyzji??


Wiem na czym polega rola terapeuty. Ale wciąż nie mam jakoś przekonania do terapii.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 17 sie 2012, o 13:53

nie podejmie decyzji.. bo nie od tego jest, ale może pomógłby Ci dojść do jakiś wniosków.
Może otworzyłby Ci oczy na to czego nie dostrzegasz..albo boisz się w sobie odkryć.może boisz się otworzyć na samą siebie.
takie problemy przez jakie Ty teraz przechodzisz nie biorą się znikąd, wszystko ma swoją przyczynę.
Nieszczęśliwa odnoszę wrażenie(to tylko moje wrażenie) że boisz się konfrontacji. :kwiatek: trzymaj się!
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 17 sie 2012, o 13:54

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Szukam mieszkania i zbieram kasę.

i tu Ci moge przyklasnac :oklaski:
tylko tak dalej.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 17 sie 2012, o 14:03

buka_lu napisał(a):Nieszczęśliwa odnoszę wrażenie(to tylko moje wrażenie) że boisz się konfrontacji.


Nie boję się konfrontacji. Nie chce mi się po prostu chodzić i gadać o tym przez pewnie długie tygodnie, a nawet miesiące. Ale kto wie? Może kiedyś spróbuję.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 17 sie 2012, o 14:18

z doświadczenia wiem. że im bardziej się nie chce to tym bardziej to potrzebne.
samo chodzenie i gadanie to nie problem. wydaje mi się, że raczej nie chcesz tego co by się z Tobą porobiło podczas terapii. ale to każdy musi sam chcieć, i mieć w sobie gotowość na takie doświadczenie..
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ludolfina » 17 sie 2012, o 14:27

buka_lu napisał(a):nie chcesz tego co by się z Tobą porobiło podczas terapii.


a co sie robi z ludzmi podczas terapii? nie wiem co masz na mysli, ale odnosze wrazenie ze ty jakby juz wiesz co by sie z nieszczesliwa porobilo
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez sikorka » 17 sie 2012, o 14:33

ludolfina napisał(a):
a co sie robi z ludzmi podczas terapii?

jak dobrze idzie to ludzie zaczynaja brac odpowiedzialnosc za wlasne zycie :ok:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 17 sie 2012, o 14:35

Nie sądzę, żeby coś się ze mną porobiło.
Ja wiem czego chcę.
Chcę być z tym drugim, ale on nie może, nie chce, boi się...
Sama nie wiem.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 17 sie 2012, o 14:37

i wiem że dopóki nie przestanę chcieć być z nim...
Żaden zespół terapeutów mi nie pomoże :|
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 17 sie 2012, o 14:40

nic takiego nie napisałam Ludolfino.
nie wiem skąd takie Twoje wrażenie, że niby wiem co by się porobiło..
z tego co wiem gdy się idzie na terapie to nie po to by pogadać o pogodzie, albo na ploteczki. tylko żeby poruszyć trudne życiowe kwestie.. i raczej nie porównam tego doświadczenia do... np wąchania fiołków na polance w piękny słoneczny dzień.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 17 sie 2012, o 14:42

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):i wiem że dopóki nie przestanę chcieć być z nim...
Żaden zespół terapeutów mi nie pomoże :|


współczuję Ci z całego serca Nieszczęśliwa.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ludolfina » 17 sie 2012, o 15:34

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Ja wiem czego chcę.
Chcę być z tym drugim, ale on nie może, nie chce, boi się...


a co on ma zrobic? wprowadzic sie do ciebie i meza?

sytuacja wyglada tak, ze opisujesz jak bardzo was ku sobie ciagnie, i jak bardzo nic nie robicie aby z soba byc

jakis bystry psycholog zobaczylby w tym mechanizm, dlaczego tak sie dzieje. skad taki bezwlad, gdy trzeba podjac dzialania.
faktycznie to ja nie widze cie na terapii poki co. tobie by sie przydala pomoc typu "interwencja kryzysowa"
to nie jest czas na analizy i wywlekanie przeszlosci, gdy tu i teraz sie dzieja wazne rzeczy i nie ma uporzadkowania. jak pisze buka, terapia to nie wachanie fiolkow. a jesli jestes tak sponiewierana tym co sie aktualnie dzieje, nie masz sil na to aby sobie jeszcze rozgrzebywac przeszlosc.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Justa » 17 sie 2012, o 17:18

Nieszczęśliwa, moim zdaniem trwając w takim marazmie, "zastanawianiu się", zwlekaniu dajesz tylko nadzieję mężowi, że coś jeszcze z Was będzie. I to go nakręca, stąd on ciągle się stara, ciągle ma nadzieję itp. (bo Twojej konkretnej decyzji/działania brak)
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Justa » 17 sie 2012, o 17:19

ludolfina napisał(a):sytuacja wyglada tak, ze opisujesz jak bardzo was ku sobie ciagnie, i jak bardzo nic nie robicie aby z soba byc
Zgadzam się.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez ewka » 17 sie 2012, o 17:36

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):
ewka napisał(a):A ta wojna... to niby jaka?


Wojna będzie wtedy jeżeli chciałabym zamieszkać z tym drugim.
On wtedy będzie walczył o dziecko.
Nigdy na to nie pozwoli żeby mieszkało z nim pod jednym dachem.
Tylko ja mu tłumaczę, że tamten nie zamierza odchodzić od rodziny.
No i wtedy od nowa się zaczyna.
Skoro on zostaje, to dlaczego ja nie mogę? :|

I zakładasz, że on tę wojnę wygra, tak? I nie chcesz stracić dziecka, tak?
Jeśli tak, to powiem Ci, że mało mnie to przekonuje.
1 - Nie wiadomo, czy w ogóle będzie chciał wojować. W większości dzieci zostają z mamami i w większości ojcowie wcale się nie garną do wojaczki.
2 - Nie wiadomo, czy to nie jest zwyczajny szantaż... skuteczny zresztą.
3 - Nie wiadomo, czy tamten zdecyduje się na wyprowadzkę z domu.
4 - Mocno nie wiadomo, czy bez tamtego umiałabyś odejść. Mnie się wydaje, że nie.

W sumie - NIC NIE WIADOMO i Ty temu niczemu dajesz się wodzić za nos. I terapia byłaby po to, abyś temu niczemu umiała pstryczka dać. Bo wyobraź sobie, że sytuacja Wasza (Twoja i męża) w dalszym ciągu pozostaje w takiej pozycji, w jakiej jest. Na długi jeszcze czas. I z tamtym facetem w tle. Jak sobie wyobrażasz siebie? Swoje siły? Masz ich coraz mniej Nieszczęśliwa, a tutaj końca nie widać...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 54 gości