Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Problemy z partnerami.

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez sikorka » 10 sie 2012, o 21:45

smutne, ale podobno (zaslyszane na psycho) pozniej mozna sie bedzie z tego smiac :haha:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez buka_lu » 11 sie 2012, o 00:15

..bo życie to niejebajeczka 8)
edit: według mnie oczywiście.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez ewka » 11 sie 2012, o 11:48

Jacinta napisał(a):Dzięki za kciuki:) Zobaczymy, co nam wyjdzie w życiu - mnie i mężowi. Na razie jest wg ustaleń.

PS Za kilkanaście dni dowiem się, czy mam pracę:)

Oczywiście, że wyjdzie z tego cośtam... jak to w życiu, zawsze wychodzi "coś". I trzeba na daną chwilę szukać najlepszych rozwiązań.

Trzymam kciuki i życzę powodzenia.
Za pracę też
:ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez ewka » 11 sie 2012, o 11:50

biscuit napisał(a):
Jacinta napisał(a): Na razie jest wg ustaleń.

wg mnie to smutne
miłość i małżeństwo wg ustaleń
w ochronie przed wiarołomnością męża...

trzymaj się jacinta
i życzę Ci powodzenia z tą pracą!

A co byłoby niesmutne wg Ciebie w tym wypadku?

Bo wg mnie to nie jest smutne - zdarzają się różne zawirowania i FAJNE jest to, że się próbuje je ogarnąć.
BARDZO FAJNE!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez biscuit » 11 sie 2012, o 12:13

ewka napisał(a): A co byłoby niesmutne wg Ciebie w tym wypadku?

nie wiem i nie muszę wiedzieć
co byłoby niesmutne w przypadku Jacinty
bo na szczęście to nie jest mój problem i nie moje życie

dla mnie rodzaj dupościsku, który jest uprawiany w tym związku
jest smutny
na szczęście Jacinta nie jest mną
i może ten "etos pracy" nad wiarołomnością w związku
nie jest dla niej tak przygnębiający, jaki byłby dla mnie
szczególnie, że ja tu właściwie "pracy" i przełomów nie widzę
po prostu USTALILI COŚ
ustalenia to piece of sheet
jeśli nie nastąpiło przebiegunowienie w jego umyśle, podświadomości
to taka bajeczka na dobranoc dla grzecznych dzieci
żeby się nie bały ciemnej jak czarna doopa nocy
i demonów wyłażących spod łóżka

tak czy owak
życzę jej jak najlepiej
szczególnie w kwestii pracy
bo bez wzięcia odpowiedzialności za swoje życie
i zwyczajnego zarabiania na siebie samą
będzie wg mnie jeszcze smutniej
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez ewka » 11 sie 2012, o 12:56

biscuit napisał(a):nie wiem...

Tak myślałam.

biscuit napisał(a):jeśli nie nastąpiło przebiegunowienie....

Właśnie właśnie! JEŚLI! Może nie nastąpiło, może nastąpi... a może nie. Tego się nie wie, więc póki są chęci z OBU stron - TRZA DZIAŁAĆ.

Poza tym - jak dla mnie to nie jest praca nad wiarołomnością... wiarołomność jest efektem, plonem czegoś tam.
Może na dzisiaj po trosze to kwestia ustawienia priorytetów? Któż to wie :bezradny:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez biscuit » 11 sie 2012, o 13:21

ewka napisał(a):
biscuit napisał(a):nie wiem...

Tak myślałam.

LUDZIE JASNOWIDZ!!!
ewka napisał(a): Właśnie właśnie! JEŚLI! Może nie nastąpiło, może nastąpi... a może nie. Tego się nie wie, więc póki są chęci z OBU stron - TRZA DZIAŁAĆ.

ale to co oni wyprawiają to chyba słynne chińskie wu wei
czyli działanie w niedziałaniu :roll:
no bo USTALENIA to można se zwinąć w rulon i w doopę wsadzić
w przypadku spraw tak głębinowych i mrocznych jak wiarołomność
i pokłady węgla brunatnego, które się pod nią kryją
tu by trza mistrza na miarę Junga
który wstrząśnie ich jing i jang
a nie wu-wei 8)
(o ile to wogóle możliwe, bo miłości z patyka nie wykrzeszesz
szczególnie z patyka wycelowanego w stronę innej jing 8) )
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez buka_lu » 11 sie 2012, o 14:42

istnieją różne pomoce do tego by przezwyciężyć kryzys w małżeństwie.
na nowo odkryć w sobie miłość.
np takie:
http://www.spotkaniamalzenskie.pl/
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez sikorka » 11 sie 2012, o 14:46

a jest wg Was jakis limit dawania sobie szans?
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez Jacinta » 12 sie 2012, o 11:07

sikorka napisał(a):
Jacinta napisał(a): Na razie jest wg ustaleń.

tak jak ostatnio?
skad masz te pewnosc? sprawdzasz go bardziej? :cmok:


Sikorko, tym razem całą sytuację przeprowadziłam pod kierunkiem mojej terapeutki, nie złamałam się tak, jak ostatnio i nie poddałam. Nie sprawdzam bardziej, raczej mniej. Coś razem ustaliliśmy i coś mój mąż zrobił takiego, że mam może nie pewność, ale spokojnie sobie żyję. A szczegółów nie mogę podać na forum:)
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez Jacinta » 12 sie 2012, o 11:10

biscuit napisał(a):
Jacinta napisał(a): Na razie jest wg ustaleń.

wg mnie to smutne
miłość i małżeństwo wg ustaleń
w ochronie przed wiarołomnością męża...

trzymaj się jacinta
i życzę Ci powodzenia z tą pracą!

biscuit, popraw mnie, jeśli się mylę, ale chyba każdy związek (mąż z żoną, matka z dzieckiem) opiera się na ustaleniach, począwszy od ustaleń kto wynosi śmieci, po ustalenia jaki lubimy seks. Wg mnie to nie jest smutne, tylko normalne.
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez Jacinta » 12 sie 2012, o 11:12

To jest Portal Pomocy psychologicznej i jesteśmy w dziale Grupy Wsparcia, a ja mam wrażenie, patrząc na kilka ostatnich postów, że Dziewczyny za pomocą mojej historii chcecie sobie parę szpilek powbijać. Nie jest mi z tym przyjemnie.
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez sikorka » 12 sie 2012, o 12:53

Jacinta napisał(a):Coś razem ustaliliśmy i coś mój mąż zrobił takiego, że mam może nie pewność, ale spokojnie sobie żyję. A szczegółów nie mogę podać na forum:)

nie musisz - to dobre wiesci :) fajnie, ze czujesz sie spokojniejsza :buziaki:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez Justa » 12 sie 2012, o 13:35

Jacinta, nie przejmuj się, rób swoje - to, do czego jesteś przekonana i co daje Ci spokój.

Trzymam kciuki! :kwiatek:
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez biscuit » 12 sie 2012, o 13:41

Jacinta napisał(a):biscuit, popraw mnie, jeśli się mylę, ale chyba każdy związek (mąż z żoną, matka z dzieckiem) opiera się na ustaleniach, począwszy od ustaleń kto wynosi śmieci, po ustalenia jaki lubimy seks. Wg mnie to nie jest smutne, tylko normalne.

wg mnie
dobry związek opiera się na MIŁOŚCI
a nie na USTALENIACH
ustalenia to se ot tak latają wokół hipotetycznego walca
jakim jest miłość
tak jak elektrony wokół jądra atomu

ale wiem, że są różne związki
oparte o różne rzeczy - kasę, wspólne dzieci, wspólne mieszkanie
niechęć do bycia samemu itp.
także dopuszczam, że możesz mieć na to inne spojrzenie

wierność jest DAREM I OSOBISTYM WYBOREM kochających się partnerów
jeśli zamienia się w ustalenie w ochronie przed wiarołomnością
JA uważam to za dupościsk
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 349 gości