dzisiaj mija tydzień od rozstania.
On się nie odzywa.
Nie wiem czy powinnam dać mu więcej czasu? napisalam mu wtedy w smsie, że pogadamy jak będzie gotowy więc liczyłam, że się odezwie po jakimś czasie
chciałabym porozmawiać o tym co z rozwodem, mieszkaniem
ale nie wiem na co on liczy, czy będzie oczekiwał wyjasnień, czy może to, że się nie odzywa oznacza, ze się z tym pogodził? albo może bierze mnie na "przetrzymanie", że nie wytrzymam, zatęsknie za nim i będe chciała wrócić. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Spodziewałam się raczej płaczu, krzyków, czegokolwiek takiego ale nie milczenia.