dzięki
nie wytrzymałam i wtajemniczyłam w sprawę mojego przyjaciela ( dla wyjaśnienia nic mnie z nim nie łączy, przyjaźnimy się od ponad 10 lat ), dałam mu do przeczytania ten list, żeby ocenił czy za bardzo nie wrzucam męzowi, czy powinnam coś zmienic/ dodać... on przeczytał i powiedział mi coś fajnego: "ale Ty jesteś mądra jednak... dobrze to napisałaś, wszystko jest wyważone i racjonalne, nic bym nie zmieniał"- podbudowało mnie to bardzo, później jak mu powiedziałam że martwię się jak on zareaguje na list to dodał: "przestań o tym myśleć, to dorosły facet, ogarnie się i da sobie radę"
mam nadzieję, że własnie tak będzie tylko nie mogę pojać skąd we mnie tyle sprzecznych emocji- raz czuję się fatalnie, tak ,że nie dam rady i najlepiej siedziałabym i płakała nad swoim losem a za chwilę czuję w sobie siłę, że poradzę sobie i wszystko przetrwam bo to przecież droga do szczęśliwej przyszłości