artykul m. srody

Rozmowy ogólne.

Re: artykul m. srody

Postprzez josi » 28 lip 2012, o 09:47

agik napisał(a):hi, dziś mnie źródełko słowotoku wybiło :haha: i zalewa zielone łaki psychotekstu, wezbraną falą offtopa :haha:

Na drugim marginesie ( bo nie chce zakładac nowego tematu, zresztą to nic aż tak ważnego, ale mi się skojarzyło)
Pisałam do Filemona o deizmie Franklina i wyguglałam takie coś:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Deizm
a wśród tego taką perełkę:
Krytyka z pozycji katolickich

Podejście deistyczne do badań nad Pismem Świętym spotyka się ze zdecydowaną krytyką biblistów katolickich i samego Magisterium Kościoła. Według Benedykta XVI, badania historyczno-krytyczne, promowane przez środowiska deistyczne, mają wartość niezaprzeczalną, jednak nie wystarczą, by właściwie odczytać przesłanie Biblii. Inaczej, Biblia staje się jedynie tekstem z przeszłości, egzegeza zamienia się w historię literatury, tracąc wymiar teologiczny. Postawa, która usuwa teologiczne podejście z badań biblijnych, tym samym przyjmuje hermeneutykę zlaicyzowaną, dla której element Boski nie istnieje. Gdy Biblia mówi o rzeczywistości duchowej, cudach i nadprzyrodzonych wydarzeniach, według takiej postawy interpretacyjnej trzeba je wyjaśnić w inny sposób i sprowadzić do elementu czysto ludzkiego. Przeciwstawianie badań historycznych refleksji teologicznej, zamiast harmonizowania tych dwóch rodzajów interpretacji Biblii, według Benedykta XVI, ma destruktywne oddziaływanie na życie Kościoła:
Quote-alpha.png
Takie stanowisko może jedynie szkodzić życiu Kościoła, sieje bowiem zwątpienie co do podstawowych tajemnic chrześcijaństwa i ich wartości historycznej, na przykład takich jak ustanowienie Eucharystii i zmartwychwstanie Chrystusa[4].

Dobre ;)
Nie pytajcie Chłopaki i Dziewczyny, nie zadawajcie pytań, nie zastanawiajcie się, bo to mi szkodzi na wizerunek, poza tym ni umiem odpowiedziec na to pytanie, więc zakaz jest :haha:


cos czuje ze Sans bedzie tu miala cos konkretnego do powedzenia...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: artykul m. srody

Postprzez agik » 28 lip 2012, o 09:51

josi napisał(a):Mozna by dyskutowac czy ten wyplywajacy z rodziny patriotyzm jak Kolumbowie, dzieci wrzesninskie to patrotyzm czy jak okreslila Sroda walka w sprawach beznadziejnych...

1. A skąd pojecie sprawy beznadziejnej? bez skorelowania z patriotyzmem? Inaczej- gdyby nie pojecie patriotyzmu sprawa nie byłaby beznadziejna, bo co komu za różnica w jakim kraju żyje i jakim językiem mówi?
2. Skąd w dzieciach potrzeba walki o takie wartości, jak patriotyzm? Jak nie z rodziny? Skąd wiedziały, ze to w ogóle ważne, zeby modlic się po polsku? Ze szkoły się tego nie dowiedziały, prawda?
3. Skąd w ogóle taka potrzeba walki o coś nieważnego?- gdyby było nieważne?

Mówiłam ;)- gdyby wprowadziła pojęcie patriotyzmu, musiałaby zaprzeczac sama sobie.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: artykul m. srody

Postprzez josi » 28 lip 2012, o 10:00

Nie jestem pewna czy ona nie uznaje w ogole pojecia patriotyzmu... po prostu postawy ktore ty wymenilas, ona nie uznaje za patriotyzm.
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: artykul m. srody

Postprzez josi » 28 lip 2012, o 10:20

agik napisał(a):Problem chyba w tym, że nie ma nowoczesnej, przystającej do realiów definicji patriotyzmu.


ciekawie pisze o tym Zygmunt Bauman np w artykulach o tzw tozsamosci stalej i plynnej... mozna sobie poczytac jak kogos interesuje...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: artykul m. srody

Postprzez biscuit » 28 lip 2012, o 11:18

josi napisał(a): ciesze sie ze sie zgadzamy. Czyl teraz akceptuje pani moja wczesniejsza puente?

jako Pani puente tak
ale nie jako swoją

bo moja nadal brzmi tak samo
"drogą do samodzielności jest wsłuchiwanie się we własne uczucia
intuicję i podświadomość"
zaufanie sobie samemu, własnemu zwierzęcemu instyktowi
własnej tendencji, procesowi który się toczy
nie zaś ustawiczne, rozumowe, analityczne kwestionowanie

sceptycyzm myślowy charakterystyczny dla filozofii
ma charakter rozwojowy, owszem
korzystam z niego jak najbardziej
ale jest to narzędzie, a nie moja puenta
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: artykul m. srody

Postprzez josi » 28 lip 2012, o 11:23

przeciez wiesz ze sie z toba zgadzam.
Tylko ze moje pytanie ktore postawilam w dyskusji nie bylo "co jest droga do samodzielnosci" a co jest droga do samodzielnosci w mysleniu :)
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: artykul m. srody

Postprzez ludolfina » 28 lip 2012, o 11:34

dla mnie np nie ma samodzielnego myslenia bez indywiduacji, czyli samoswiadomosci, odkrycia wlasnej jazni.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: artykul m. srody

Postprzez josi » 28 lip 2012, o 11:38

i to jest konkret...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: artykul m. srody

Postprzez biscuit » 28 lip 2012, o 11:38

aaaaa, jeśli chodzi o samodzielność W MYŚLENIU
(sorry umknęło mi to doprecyzowanie)
to sceptycyzm faktycznie to raz

ale też zapoznawanie się z jak największą ilością opinii rozmaitych
z różnych źródeł
bo warto korzystać z dorobku cudzego myślenia
i inspirować nimi swój umysł
żeby nie wyważać już otwartych drzwi
zadawaniem pytań na które już dawno padła odpowiedź

bo np jeden wieśniak z afryki
odkrył twierdzenie pitagorasa
był poruszony
do czasu aż się dowiedział
że ktoś go już wyprzedził
i to dawno temu

tak więc czytać, czytać, czytać, czytać...
nie tylko psychotekst 8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: artykul m. srody

Postprzez josi » 28 lip 2012, o 11:58

biscuit napisał(a):zadawaniem pytań na które już dawno padła odpowiedź


wiesz moje pytanie nie bylo tak do konca sprecyzowane i bylo tylko wstepem do innych pytan jakie mam teraz i odpowiedzi na nie mam zamiar sobie poszukac w tym co juz madre glowy napisaly
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: artykul m. srody

Postprzez agik » 28 lip 2012, o 12:38

josi napisał(a):Nie jestem pewna czy ona nie uznaje w ogole pojecia patriotyzmu... po prostu postawy ktore ty wymenilas, ona nie uznaje za patriotyzm.

A to Ci dopiero...
Skąd o tym wiesz? Można gdzieś o tym poczytac, co p. Środa uważa, za patriotyczną postawę?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: artykul m. srody

Postprzez Filemon » 28 lip 2012, o 14:07

agik napisał(a):
josi napisał(a):Nie jestem pewna czy ona nie uznaje w ogole pojecia patriotyzmu... po prostu postawy ktore ty wymenilas, ona nie uznaje za patriotyzm.

A to Ci dopiero...
Skąd o tym wiesz? Można gdzieś o tym poczytac, co p. Środa uważa, za patriotyczną postawę?


Mam dokładnie to samo wrażenie co josi czytając teksty (ten i kiedyś tam, jakieś inne) Środy. Moim zdaniem gdybyśmy ją zapytali o Powstanie Warszawskie, itp. to powiedziałaby prawdopodobnie, że to nie były zrywy patriotyczne tylko właśnie owa "walka w sprawach beznadziejnych" a nawet przypuszczam, że mogłaby użyć paru bardziej dobitnych określeń. Co więcej, nie ona jedna patrzy w taki sposób na owe waleczne zrywy Polaków w krytycznych momentach naszej historii - coraz częściej słyszy się tego rodzaju i podobne opinie...

Jeśli chodzi o mnie to ja akurat... nie zgadzam się z takim podejściem i tego rodzaju oceną waleczności Polaków w tych różnych momentach, gdy nasza historia znalazła się na ostrym zakręcie... Dla mnie to było przede wszystkim wielkie, niemal nadludzkie bohaterstwo (do którego prawdopodobnie sam nie byłbym w ogóle zdolny, bo lęk o własne życie i zdrowie chyba wziąłby górę...). Tymczasem tysiące mężnych, odważnych Polaków stawiło czoła bestialskiemu okupantowi w czasie Powstania, na przykład, i własne życie i zdrowie oddawało w sprawie faktycznie niemal beznadziejnej, choć sądzę, że z pewnością wierzyli oni chociażby w jakiś cud i opiekę boską, w najgorszym razie a w najlepszym w pomoc aliantów i przychylność losu, gdyż wiedzieli przynajmniej tyle, że sprawiedliwość dziejowa i ludzka leży po ich stronie... Tak więc według mnie najważniejsze było to wielkie bohaterstwo i zapewne ogromna nadzieja w walce o wolność Ojczyzny i bezpieczeństwo własne, bliskich i wszystkich Polaków a ewentualna częściowa nieracjonalność takiego bohaterskiego zrywu nie zasługuje sobie według mnie na krytykę, która miałaby jeszcze do tego przekreślać całe to wielkie bohaterstwo... Taka jest moja opinia.

Natomiast odnośnie patriotyzmu i wychowania w rodzinach - w tym miejscu chciałbym nawiązać do części Twojej wypowiedzi, agik. Faktycznie (sam tutaj o tym wyżej nawet piszę), tysiące Polaków wychowywanych przeważnie w rodzinach katolickich, na przestrzeni dziejów gotowych było wielokrotnie do walki o niepodległość, wolność, bezpieczeństwo i godność i to do walki nawet w ekstremalnie trudnych warunkach, gdy nadzieja tliła się czasami tylko małym płomykiem. Dla mnie (wedle mojej oceny i systemu wartości) to był patriotyzm i niezwykłe akty cywilnej odwagi! Wydaje mi się, że Polacy mogą być z tego dumni i że jest to ich wielka zaleta jako narodu oraz mocny obszar. Dlatego tym bardziej wydaje mi się dziwne i trudne do wytłumaczenia, iż w czasach obecnych nie tylko bohaterskie, godne, patriotyczne postawy Polaków wyraźnie i bezsprzecznie, moim zdaniem, zanikają ale na dodatek na ich miejsce pojawia się oportunizm, egoizm indywidualny i społeczny, kompletny brak troski o Ojczyznę, prywata, złodziejstwo na potęgę wspierane do tego bezczelnym kłamstwem, butą i arogancją...

Gdzie ten dawny duch polski??!!! Gdzie bohaterzy narodowi, którzy oddawali życie za Ojczyznę i dobro jej obywateli i jestem głęboko przekonany, że nigdy w życiu nie splamiliby się okradaniem Polski i jej obywateli oraz nie wyobrażam sobie w ich wykonaniu tak skrajnego, prostackiego egocentryzmu w walce jedynie o własny partykularny interes i dobro materialne przede wszystkim...

Tak więc powiedziałbym, że o ile parędziesiąt lat temu polska bezsprzecznie głównie katolicka rodzina wychowywała Polaków, z których ja osobiście jestem dumny i którzy mi imponują swoją odwagą i walecznością oraz osobistą godnością i postawą, o tyle dzisiaj te nasze polskie katolickie głównie rodziny wypuszczają rzesze ludzkich bubli, które pchają się niczym świnie do koryta i to nawet kosztem zadeptania reszty obywateli... O co w tym chodzi - dlaczego tak się dzieje i skąd ta zmiana? Trudno mi na to odpowiedzieć. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że spojrzenie Magdaleny Środy na kwestie przeze mnie poruszane prawie na pewno jest w części inne, choć w części też zapewne by się ze mną zgodziła i myślę, że to z grubsza biorąc jasne co i jak w której części - jeśli się ją poczyta.

Generalnie zgadzam się ze Środą, że po prostu wychodzą (i to dosyć masowo) obecnie z polskich, przeważnie katolickich rodzin ludzie, którzy kompletnie nie mają poczucia przyzwoitości wobec własnego kraju i reszty jego obywateli. Natomiast liczy się dla nich jedynie własny, partykularny interes i na dodatek jeszcze bardzo często wcale się tego nie wstydzą, gdyż mają poczucie jak gdyby to było właśnie właściwe i na tym polega sztuka dobrego życia... Zauważmy ponadto, że to nie tylko ma miejsce w tym najmłodszym, dorosłym już pokoleniu. Widać to też w pokoleniu na przykład polityków, którzy pamiętają jeszcze (choćby z dzieciństwa) czasy drugiej wojny światowej. Jednak generalnie biorąc, to taka degrengolada o której piszę, takie ogólnomoralne stoczenie się widać najbardziej wśród dwudziestoparolatków, którzy wykazują niejednokrotnie tak wykolejone postawy, że aż się człowiek zastanawia czy to jeszcze ludzie czy może już pozbawione człowieczego pierwiastka zwierzęta...

Problem jak jak widać pozostawiam otwarty a jedynie wniosłem w dyskusję mój własny, rozwlekły, jak zwykle... :P przyczynek! Tak więc nie we wszystkim się zgadzam z Magdaleną Środą co do treści jej artykułu, jednak uważam ten artykuł za ważny, dotykający bardzo istotnego, widocznego w Polsce problemu, bardzo aktualnego problemu i nie oceniłbym jej przemyśleń jako "sieczki" - są w tym kraju tysiące ludzi, którzy mają w głowach bez porównania większą sieczkę a do tego zupełny brak moralności i poczucia elementarnej przyzwoitości i sprawiedliwości. Niestety w większości tacy właśnie ludzie nami rządzą - to straszne, że takich też właśnie sobie wybraliśmy, my jako społeczeństwo, jako naszych przywódców i reprezentantów!!!

Mam wrażenie, że w Polsce obecnie przydałoby się coś na kształt możliwie bezkrwawej rewolucji - coś w rodzaju tego co w niektórych krajach arabskich (pomijając tamtejszy kontekst polityczny a odnosząc się do naszego, tutejszego, polskiego). Przydałyby się też posunięcia podobne do tych sprzed paru lat w Islandii, gdzie ludzie wyszli na ulice a rząd o dziwo ich nie spławił ani nie spałował, tylko przyjął wolę narodu i wprowadził zaskakujące, rewolucyjne wręcz zmiany w zarządzaniu państwem, bankowością, gospodarką, itp. Ale obawiam się, że nasze władze (niby to demokratyczne...) zachowałyby się jednak inaczej niż islandzkie, bo u nas siedzą na stołkach tacy, których dopiero granatem chyba trzeba by od koryta oderwać... Na naszych oczach odchodzi karygodne złodziejstwo i bezprawie a my stoimy, patrzymy, czasem krzykniemy coś głośniej (w prasie, na przykład), ale może właśnie przydałoby się paru dawniejszych bohaterów, którzy z narażeniem zdrowia i życia CZYNEM przeciwstawiliby się temu co obecnie w Polsce odchodzi...

Zdaje się, że mi zeszło na politykę, he he... Nigdy się nią bliżej nie interesowałem i nie interesuję, ale obecnie to mnie do szału doprowadza, kiedy czytam o tym co te pozbawione patriotyzmu i moralności typy wyprawiają z naszym krajem i nami, jego obywatelami...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: artykul m. srody

Postprzez agik » 28 lip 2012, o 14:55

Fil, ale pojęcie patriotyzmu i patriotycznych postaw istnieje, prawda?
Niezależnie, od tego, jak p. Środa je próbuje zanegowac, czy zaprzeczyc ich istnieniu ( z tego, co tu czytam)
Poza tym, to historia dostarczyła nam innych przykładów, niż Powstanie Warszawskie, na patriotyczne postawy, które wzbudzają dumę narodową, jednak nie wymagają oddania życia.

Ponadto- ja nie znalazłam żadnych interesujących mnie przemyśleń, na temat przyczyn rozkładu życia społecznego, dlatego pozwoliłam sobie nazwac artykuł "sieczką", ponieważ moim zdaniem, żadne z tych wezwań w stylu " O tempora, o mores!" nie odpowiadają na podstawowe pytanie: "dlaczego" Coś, co w każdym innym tekście próbowałabym uznac jako argumentację- moim zdaniem- nie wytrzymuje konfrontacji z logicznym wnioskowaniem i w ogóle wnioskowanie nie zawiera wszystkich danych i jest tak niepełne i dziurawe, jak siec rybacka- i to jest mój najcięższy zarzut wobec tekstu. Ideologicznie mi dyndo...
Mniej więcej wygląda to: Teza: przyczyn upadku życia społecznego nalezy szukac w tradycyjnym, katolickim modelu rodziny. Gdyby p. Środa wprowadziła pojęcie patriotyzmu ( który przecież odnosi się do dobra wspólnego, jakim jest ojczyzna), to musiałaby mocno poskakac, żeby udowodnic, ze pojecie narodu polskiego NIE przetrwało wyłacznie w rodzinie i kościele- to raz, a dwa- musiałaby zaprzeczyc bardzo dobrze udokumentowanym faktom. Jakoś się nie dziwię, że tego nie robi 8)
Ponadto- gdyby rzetelnie próbowała odpowiedziec na pytanie, powiedzmy- takie: dlaczego rodzina, w której jakoś etos dobra wspólnego istniał ( bo, że istniał- to chyba widac gołym okiem?), przestała spełniac te zadania- to musiałaby wprowadzic jeszcze jakąs inną zmienną, dodac kolejny element dynamiczny, a to mogło by ją doprowadzic do wniosku, że widocznie te tradycyjne wartości katolickiej rodziny jakoś straciło na znaczeniu ( i właśnie w tym jest przyczyna upadku, a nie na odwrót) - a tym samym by sobie zaprzeczyła, bo ona twierdzi, że to tradycyjne wartości rodziny powodują te wszystkie społeczne patologie- i ja właśnie o tym pisałam. Ponadto uważam, zę w niezwykle trudnej sytuacji postawiłoby ją ( straciłaby resztki wiarygodności jako naukowiec), gdyby zacząc szukac tej kolejnej zmiennej- bo mogłoby się okazac na przykład, że to właśnie komunistyczne idee, które siłą próbowały byc wszczepiane na zupełnie obcy grunt są winne temu etycznemu chaosowi- czyli przeciwnie do tego, co wnioskuje.
Dlatego uważam, że to sieczka. A samo narzekanie na jakoś życia społecznego- nie czyni tego artykułu wartościowym i godnym zapamiętania.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: artykul m. srody

Postprzez Filemon » 28 lip 2012, o 15:42

agik, w mojej ocenie używasz całkiem rozsądnych argumentów. Mnie też wydaje się, że trzeba by poszukać jeszcze jakiejś dodatkowej "zmiennej" (a może i niejednej) ażeby odpowiedzieć sobie na pytanie, na które szukamy odpowiedzi.

Przychodzi mi jednak do głowy, że przecież niejeden dawniejszy komunista a dzisiejszy na przykład złodziej-PSL-owiec wywodził się lub wywodzi zapewne... z katolickiej rodziny - idę o zakład! Zatem wprowadzenie do tematu owych "dodatkowych zmiennych" wcale nie wyklucza rozważań nad tym czy aby model rodzinno-katolicki tak powszechny w Polsce sprawdza się w obecnym czasie. Z tym, że możliwe, iż po prostu model ten właśnie uległ wypaczeniu i rozluźnieniu - jakiemuś częściowemu rozkładowi i dlatego dzieje się źle w narodzie... Mnie jednak wydaje się, że może raczej ten model już przebrzmiał - że na tym co dawniejsze i się w jakimś zakresie sprawdzało zwykle w procesie ewolucji wyrasta w przyrodzie ożywionej jakaś nowa forma, i jeszcze kolejna, czyli że wszystko się z czasem przekształca, ewoluuje. Niewykluczone, że czasami jakaś jedna forma powoli się wypala i traci rację bytu (gdyż kontekst historyczny, obyczajowy, cywilizacyjny ulega zmianie) i w jej miejsce wchodzi stopniowo coś nowego - jednakże możliwe, że jednym razem to nowe jest równie wartościowe albo nawet bardziej i na kolejnym etapie rozwoju się sprawdza, a innym razem może nastąpić w przyrodzie pomyłka i pójście ślepą uliczką, co grozi wówczas wyginięciem czy wyniszczeniem jakiejś żywej formy, albo też musi ona wycofać się z błędu i ponownie wkroczyć na drogę, która prowadzi do dalszego rozwoju, co nie oznacza w tym przypadku, że taką drogą musi być powrót do starego, dobrego, wypróbowanego - bynajmniej nie, bo wówczas stalibyśmy w miejscu! :)

Przemieszałem tu jakby porównania przyrodnicze i biologiczne z procesami zachodzącymi w społeczeństwie, jako zbiorowym organizmie żywym... ale mam nadzieję, że treść, którą chciałem przekazać pozostała czytelna. :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: artykul m. srody

Postprzez josi » 28 lip 2012, o 16:54

agik napisał(a):
josi napisał(a):Nie jestem pewna czy ona nie uznaje w ogole pojecia patriotyzmu... po prostu postawy ktore ty wymenilas, ona nie uznaje za patriotyzm.

A to Ci dopiero...
Skąd o tym wiesz? Można gdzieś o tym poczytac, co p. Środa uważa, za patriotyczną postawę?


oczywiscie: google: patriotyzm +magdalena sroda :)
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 317 gości

cron