artykul m. srody

Rozmowy ogólne.

Re: artykul m. srody

Postprzez biscuit » 27 lip 2012, o 17:54

no właśnie DUCHOWOŚĆ
zadałam już to pytanie, ale zostałam zignorowana
co Waszym zdaniem oznacza to słowo?

chciałabym wiedzieć, czego mi brakuje
czy piątej klepki, czy szaleństwa 8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: artykul m. srody

Postprzez josi » 27 lip 2012, o 17:55

Sansevieria, a jaka jest moja reakcja na ten artykul? przeciez nie patrze na to co ona pisze bezkrytycznie, ja zadaje pytania, nic wiecej we mnie ten artykul nie zmienil a tylko sprowokowal do pytan, a to chyba dobrze?

no i jedno z takich moich pytan, ktore juz tu napisalam i ponawiam: co pomogloby czlowiekowi myslec bardziej samodzielnie?
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: artykul m. srody

Postprzez Filemon » 27 lip 2012, o 17:56

Abssinth napisał(a):
mógłbym chyba być kaznodzieją, co nie?!


dupa a nie kaznodzieja :P
nie straszysz wymyslnymi mekami ani nie manipulujesz tlumem zeby Ci dawal ostatni grosz
Cinki Bolek z Ciebie :D


no dobra - to ja wam jeszcze pokażę!!!!!!!!!!! idę poczytać Machiavellego i... biblię! ;) :lol: :evil:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: artykul m. srody

Postprzez Filemon » 27 lip 2012, o 18:01

biscuit napisał(a):no właśnie DUCHOWOŚĆ
zadałam już to pytanie, ale zostałam zignorowana
co Waszym zdaniem oznacza to słowo?

chciałabym wiedzieć, czego mi brakuje
czy piątej klepki, czy szaleństwa 8)


aaaAAAA... przyszła koza do woza... :) chodź tu, dziecię, ja Cię oświecę i poprowadzę ku Panu! :haha:

a serio - naprawdę serio - to uważam, że coś określanego jako duchowość istnieje... jednak kościoły (a z pewnością ten katolicki) nadużywają tego określenia, każdy na swoją modłę, tworząc tym samym nie tylko mgłę pojęciową utrudniającą samodzielne dotarcie i przeżycie własnej duchowości, ale czyniąc też z tego określenia najbardziej podejrzany termin w obszarze psychologii, etyki, filozofii i co tam jeszcze... a niekiedy jeszcze do tego koszmarnie wyświechtany i chyba w jakimś sensie nawet sprofanowany!

p.s.
niemniej bezpieczniej jest chyba nie posługiwać się tym słowem, bowiem z jednej strony - oplecione pajęczyną nadużyć, a z drugiej - tajemnicą i niezbadaną chyba głębią: całkiem podobnie jak Bóg. (którego przecież ani Ty, biscuit, ani ja, Filemon, nie wykluczamy, jako możliwy w zaistnieniu byt, forma, energii, promienna emanacja miłości, czy kto wie co jeszcze... podobnie pojęcie "duchowości" i ducha a nawet duszy jest chyba niejasne i niemożliwe do jednoznacznego określenia i zdefiniowania a jednocześnie wielu z nas czuje, że raczej nie jest to pusty wyraz...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: artykul m. srody

Postprzez josi » 27 lip 2012, o 18:15

biscuit napisał(a):no właśnie DUCHOWOŚĆ
zadałam już to pytanie, ale zostałam zignorowana
co Waszym zdaniem oznacza to słowo?

chciałabym wiedzieć, czego mi brakuje
czy piątej klepki, czy szaleństwa 8)


zajmowanie sie czyms czego nie da sie udowodnic?
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: artykul m. srody

Postprzez agik » 27 lip 2012, o 18:17

Krótki wstęp dla rozgrzewki ;)
Wczoraj, spędziłam niemal cały ranek na poszukiwaniu materiałów o banku nasion umieszczonym na kole polarnym, w bunkrze wykutym w granicie Spitsbergenu.
Kto nie wie, to krótko: ekolodzy i przyrodnicy od lat alarmują, ze wcale nie musi dojśc do jakieś katastrofy ( np nuklearnej, albo jakiegoś kosmicznego zdarzenia, w stylu uderzenia asteroidy), tylko poprzez krótkowzroczną rabunkową gospodarkę- np stawianie na jedną odmianę roślin, bo plenna, albo odporna, a wystarczy jakiś jeden pasożyt, czy grzyb, odporny, by zniszczyc dany gatunek; by wkrótce zabrakło żywności na świecie. Od lat zabezpieczają nasiona w takich specjalnych bankach- na wypadek takiego zdarzenia.
I właśnie taki bank ( jeden z takich banków, bo na swiecie jest ich wiele)powstał 1000 km od bieguna północnego.
Oczywiscie - byłam ZACHWYCONA :)- nie tylko samą ideą, ale jej rozmachem, no i samym budynkiem.
Tak sobie szperałam w necie, chciałam pooglądac wiecej zdjęc, samego schronu, okolicy... I natknęłam się na informację, że ta gigantyczna inwestycja, była finansowana ze środków kilku państw, ONZ, a także z darownizn- m.in Państwa Gatesów, kilku innych, oraz firmy Monsanto...
I natychmiast mi się zaświeciła w głowie kontrolka... Bo przecież koncern Monsanto to jest WRÓG... :D I natychmiast sobie pomyślałam" " na co oni się szykują" :D
Myślę, zę macie tak samo- z P. Środą ;)
Co by nie napisała- od razu jest wietrzony spisek ;)))

Czytałam ten artykuł dwa, albo trzy razy.
Za pierwszym razem sobie wzruszyłam ramionami- ot, niezbyt spójne wypociny.
Ale coś tam znalazłyście w tym artykule niepokojącego, więc przeczytałam jeszcze raz. A potem jeszcze raz. A potem jeszcze przeciągnęłam okiem po artykule podlinkowanym przez Sansevierię ;)
Dla mnie p. Środa jest niezbyt atrakcyją postacią, która mnie nie jara za bardzo. Kiedyś szanowałam ją za przybliżanie świeckiej etyki ( tak, tak, opartej na filozofii), ale weszła w niezbyt udany związek z polityką, co jak dla mnie zaskutkowało obniżeniem lotów umysłowych, więc wyszła z orbity moich zainteresowań...

hi, jak ktoś patrzy, to się dopatrzy :)
Sans- bardzo uważnie przeczytałam, co napisałaś ( tym razem wystarczyło mi jeden raz :D ) i kompletnie się nie dopatrzyłam tego skryto-wrogiego, kłamliwego, oraz manipulatorskiego ataku :)

Dla mnie ten artykuł nie wytrzymuje próby logiki. Z tego, co zrozumiałam, pani Środa ma pretensje do katolickich ( polskie w większości takie są. Przynajmniej te deklarowane) rodzin, ze nie wychowuje swoich dzieci w etosie protestanckim. No jakieś jaja normalnie i totalny absurd :D
Są jeszcze inne potknięcia, których również nie składam na karb próby skrytego promowania neobolszewickiej rodziny, tylko na zwyczajne nie liczenie na rozum i uważne czytanie przez czytelników: po pierwsze, jeśli można mówic o narodzie polskim, to tylko i wyłacznie dlatego, ze przetrwał on w rodzinach pojedynczo i tylko dzięki rodzinom. Ok, może kwestia patrityzmu tutaj ma mniejsze znaczenie ( w tym artykule), ale mówienie o uczeniu PODWÓJNEJ moralności? Kolejne jaja. Uczciwośc, to uczciwośc niezależnie czy w pracy, czy w domu.
Dla mnie to ( ten artykuł), to taka typowa sieczka, stos bzdur, niewartych nawet wzruszenia ramionami- na zamówienie gazety.
Pani Środa zaczyna zjadac własny mózg chyba :D
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: artykul m. srody

Postprzez josi » 27 lip 2012, o 18:23

agik napisał(a):Z tego, co zrozumiałam, pani Środa ma pretensje do katolickich ( polskie w większości takie są. Przynajmniej te deklarowane) rodzin, ze nie wychowuje swoich dzieci w etosie protestanckim. No jakieś jaja normalnie i totalny absurd


polskie w wiekszosci takie sa, ale tylko w teorii, coraz wiecej rodzin nie wyznaje zadnej religii i moze do nich p. sroda kierowala swoj artykul, ich uwage chciala zwrocic...?
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: artykul m. srody

Postprzez Sansevieria » 27 lip 2012, o 18:25

Bis, ewidentnie szaleństwa. Klepek masz raczej ilość stosowną. Ryzyko na maksymalną skalę, skalę nieodwołalnej wieczności - to jest wyzwanie, postawić jednoznacznie na jakiąś opcję :D to trzeba być zaiste szalonym, ale to dodaje egzystencji skrzydeł. Inaczej robi się nuuuuuudno, bo z upływem lat coraz lepiej się widzi, że "wszystko już było, rzekł Ben Akiba".
Filemonie, ortografii to Ci raczej nie daruję, bo nie. U Ciebie mnie rażą błędy, chociaż i doceniam to
"Ty" wielką litreą pisane, i żart językowy w postaci "fokule". I właśnie dlatego, że językowo jesteś sprawny błędom ortograficznym w Twoim wykonaniu mówię stanowcze nie. Stać Cię na więcej.
A co do duchowości to spora, że nie powiem przeważająca część ludzkości woli ją przeżywać w towarzystwie niż całkiem samotnie. Zapewne instynkt stadny, ale na atawizmy sposobu nie ma.
P.S. Po Unii mogę sobie spokojnie jeździć, dokuczać jej i ironizować na jej temat - na szczęście jest kompletnie niewrażliwa i z całą pewnością jej nie skrzywdzę. :lol:
Agik, bardzo mi się podoba To co o artykule napisalaś. Wcale nie jest to w sprzeczności z tym, co ja w nim zauważyłam, raczej z mojego punktu widzenia jest super spojrzeniem z nieco innej strony. Jedno "ale' - dla Ciebie to sieczka, dla mnie poniekąd też. Dla iluś tam osób zaś - słowa PANI PROFESOR ETYKI, która z całą pewnością wie, co pisze.
Josi, sorki, że Ci teraz nie odpiszę - wolalabym nie robić tego na chybcika, a muszę jechać po gościa na dworzec i na dwa dni wypadam z forum. Siła wyższa. Jsli wątek nadal będzie żył to ewentualnie w poniedziałek. :kwiatek:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: artykul m. srody

Postprzez josi » 27 lip 2012, o 18:48

Sansevieria napisał(a): Jedno "ale' - dla Ciebie to sieczka, dla mnie poniekąd też. Dla iluś tam osób zaś - słowa PANI PROFESOR ETYKI, która z całą pewnością wie, co pisze.


Dla samodzielnie myslacego czlowieka tytul naukowy tej pani nie bedzie znaczyl bezgranicznej wiary w kazde jej slowo.
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: artykul m. srody

Postprzez Filemon » 27 lip 2012, o 19:24

josi napisał(a):Sansevieria, a jaka jest moja reakcja na ten artykul? przeciez nie patrze na to co ona pisze bezkrytycznie, ja zadaje pytania, nic wiecej we mnie ten artykul nie zmienil a tylko sprowokowal do pytan, a to chyba dobrze?

no i jedno z takich moich pytan, ktore juz tu napisalam i ponawiam: co pomogloby czlowiekowi myslec bardziej samodzielnie?


josi, ja właśnie przeczytałem ten artykuł dosyć uważnie i podobnie do Ciebie uważam, że wart jest uwagi. Trudno mi powiedzieć "co autorka miała na myśli" - w sensie jej zamiarów i intencji, ale myśli wyrażone w artykule wydają mi się generalnie biorąc zrozumiałe.

Być może niefortunnie podzieliła Środa moralność czy też etykę, która według mnie jest jedna (przynajmniej w danym czasie i danej kulturze) na dwie: jedną związaną ze środowiskiem rodzinnym a drugą ze społecznym. Poza tym jednak zgodnie z prawdą zauważyła, że w naszych polskich rodzinach najczęściej jesteśmy wychowywani w duchu moralności pod tytułem: "bliższa koszula ciału", "strzeżonego pan bóg strzeże", itd - czyli dbaj o tyłek własny i bliskich, czasami nawet posługując się fortelami a inni też z pewnością zajmą się własnym interesem i dobrem...

Generalizuję w tym miejscu, ale myślę, że jest to dosyć powszechna tendencja w polskich rodzinach, natomiast w mniejszości, jak mi się zdaje, są rodziny, w których zarówno młodsze jak i starsze pokolenie WIE, BO CZUJE (!) co to jest patriotyzm, dobro społeczne, które niekiedy należy postawić na równi a może nawet i przed własnym dobrem osobistym lub dobrem swoich bliskich. Myślę, że w tym obszarze rzeczywiście jesteśmy społeczeństwem, które przejawia chyba poważne braki i mankamenty i artykuł Środy, tak jak go zrozumiałem, zwrócił moją uwagę na tę kwestię.

Moim zdaniem jest to kwestia poważna i ważka - z pewnością do ogólnej dyskusji społecznej, szczególnie w czasie tego typu afer jak wypływające aktualnie na powierzchnie skandaliczne złodziejstwo, kłamstwa, prywata i nepotyzm, którymi zdaje się być przesiąknięta nasza rzeczywistość gospodarczo-polityczna. A raczej zdaje się, że całe rzesze ludzi, Polaków, którzy stoją u sterów władzy przesiąknięte są taką wykolejoną mentalnością, gdyż kradną na potęgę i okradając całe nasze społeczeństwo wcale się tego nie wstydzą a czasem nawet sprawiają wrażenie, że właściwie to w czym problem... :?

Jednocześnie, gdzieś między wierszami można wyczytać u Środy, że chyba (??) sugeruje ona, iż w polskiej rodzinie dzieje się źle, skoro całe rzesze Polaków wykazują tak skandaliczne zachowania i wręcz nieodparty pęd do nadużyć, złodziejstwa, kłamstwa i co tam jeszcze, z totalnym olewaniem dobra społecznego i interesu publicznego, narodowego oraz przyszłości naszej ojczyzny, Polski, i jej obywateli, bo przecież okradają nas Polaków i swoją ojczyznę, Polskę. Jak wiadomo, Polska katolicyzmem stoi od lat... Może nieco już podupadającym, ale faktem jest, że model naszej polskiej rodziny przez dziesiątki lat, jak dotąd, można było określić, jako głównie i przeważająco katolicki - przynajmniej tak większość obywateli się identyfikowała. Zatem ma swoje pewne uzasadnienie ewentualna sugestia, że ten model rodzinny się nie sprawdza, jeśli idzie o wykształcenie w ludziach troski o dobro ojczyzny i pozostałych jej współobywateli - poza mamą, tatą, wujkiem i kuzynami...

No i w takiej sytuacji, skoro z własnej, polskiej, najczęściej katolickiej rodziny, tak wielu Polaków nie wynosi poczucia i zrozumienia, że nie tylko mamy i taty czy brata, sąsiada nie należy okradać, ale w ogóle nie wolno okradać własnego kraju i pozostałej części społeczeństwa, nie wynoszą też tej nauki ze szkoły, no to faktycznie wygląda na to, że nie mają gdzie tego przeżyć i przyswoić - brak właściwego środowiska. Sam zatem nasuwa się wniosek, że proszą się zmiany w systemie rodzinnym i szkolnym, ażeby młodym ludziom od dziecka pewne wartości były przekazywane.

Wygląda na to, że rodziny polskie, w obecnej ich postaci, nie spełniają tego zadania. Czy należy zatem skasować w jakiś sposób model rodzinny? To bzdura i nie wydaje mi się, żeby profesor Środa mogła coś takiego sugerować, bo rodzina jest czymś tak naturalnym i wrośniętym w ludzką rzeczywistość prawie jak płeć albo życie uczuciowe... Zatem co mogłoby być drogą do rozwiązania problemu...?

Pytasz josi, co mogłoby pomóc człowiekowi myśleć bardziej samodzielnie...? Otóż możliwe, że właśnie większą samodzielność przynosiłoby nieoddawanie się w przesadną niewolę autorytetów, czy to religijnych, politycznych, naukowych, czy innych... a raczej bardziej niezależne doświadczanie życia, obserwowanie go i wyciąganie wniosków. Samodzielne i najlepiej gdy nie uciemiężone żadnymi nakazami obserwacje i doświadczanie zaczynają się w dzieciństwie, we własnym środowisku rodzinnym, z czego można wynieść pożytek, o ile w środowisku tym dorosłe osoby CZYNEM prezentują uczciwość nie tylko wobec bliskich, ale także w kontekście patriotycznym i obywatelskim. Myślę, że takie postawy są możliwe i takie rodziny się zdarzają, choć są według mnie w mniejszości. Dobrze by było, gdyby było ich więcej, ale to już raczej kwestia pokoleń... Czy sam upływ czasu pomoże? Chyba nie. Trzeba by jeszcze właśnie może pewnego rodzaju dyskusji społecznych takich jakie inspiruje swoim artykułem Środa. Pewnie czegoś jeszcze więcej, niż same dyskusje - na przykład surowych kar dla złodziei i kłamców...?? "Promocji" społecznej i patriotycznej uczciwości...? Może i tak, dla przykładu. Bo okazuje się, że młode pokolenia jak gąbka przesiąkają wzorcami, które obserwują "na ulicy" czy w mediach...

No to tyle, po przeczytaniu artykułu Środy. Uważam, że jest wartościowy i dotyka w dosyć nietypowy sposób poważnych i aktualnych problemów Polaków.

ufffff... skończyłam. :lol:
śmieję się, bo nie wiem co mi się akurat dzisiaj stało, że po tak długim okresie niemal całkowitego milczenia tutaj, raptem się tak obszernie rozpisałem... (?????)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: artykul m. srody

Postprzez agik » 27 lip 2012, o 19:41

Nie do końca się z Tobą zgadzam w ocenie artykułu, Fil.
Jak dla mnie, to niezbyt udany komentarz (na zamówienie) do konkretnych wydarzeń.
Taki demagogiczny, że zaczynają bolec zęby. I bardzo nietrafiony, bo jak etyk moze namawiac do podwójnej moralności? Jak dla mnie to sprzecznośc sama w sobie, choc możliwe, ze to braki w umiejętnościach pisania, bądź skróty wykonane na potrzeby redakcji.

Sytuacja, któą mamy z życiu publicznym jest również wynikiem anomii, o której pisałam już wiele razy.
I idee, o które tak żałośnie postuluje p. Środa po prostu same się wcielą. Tylko, ze nie tak od razu, bo zmiany ustrojowe, polityczne, czy ekonomiczne można wcielic szybko, ale na mentalne trzeba chyba kilku pokoleń.

Jest taki sztandarowy tekst B. Franklina, będacy manifestem etyki doby kapitalizmu. To się musi stac i się stanie niezależnie od życzeń poszczególnych osób. U nas też- tylko czasu potrzeba :) I to w właśnie na poziomie rodziny te mentalne zmiany się odbędą. Już się odbywają. Nie wierzę, że p. Środa tego nie wie :)
Po prostu "opłaca się" byc uczciwym :)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: artykul m. srody

Postprzez ludolfina » 27 lip 2012, o 19:42

Sansevieria napisał(a):co do duchowości to spora, że nie powiem przeważająca część ludzkości woli ją przeżywać w towarzystwie niż całkiem samotnie.


tak, i tez jest bardzo typowe poszukiwanie doznan duchowych w odosobnieniu i wejsciu w siebie (mnisie cele, klasztory, medytacje, patrzenie w sciane, zatracanie sie w klepaniu mantry czy litanii)
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: artykul m. srody

Postprzez biscuit » 27 lip 2012, o 19:44

josi napisał(a):
Sansevieria napisał(a): Jedno "ale' - dla Ciebie to sieczka, dla mnie poniekąd też. Dla iluś tam osób zaś - słowa PANI PROFESOR ETYKI, która z całą pewnością wie, co pisze.


Dla samodzielnie myslacego czlowieka tytul naukowy tej pani nie bedzie znaczyl bezgranicznej wiary w kazde jej slowo.

może nie bezgranicznej wiary
ale z pewnością ma to znaczenie

proponuje poczytać o uleganiu autorytetom
w bylejakim podręczniku psychologii społecznej
w tym także autorytetom wyrażonym
przez ubiór, tytuł naukowy czy inne atrybuty

tego typu uleganie autorytetom ma charakter podświadomy
oczywiście procesy myślenia mają wpływ na jego siłę
no ale umysł człowieka jest skąpcem poznawczym
i stosuje heurystyki tam gdzie ma możliwość nie wysilać się zbytnio
czyli właśnie w takich wypadkach
gdy ma pod ręką symbol umożliwiający uproszczenie procesów poznawczych
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: artykul m. srody

Postprzez agik » 27 lip 2012, o 20:12

hi, Biscuit ;)
wyguglałam se te wszystkie trudne słowa, których użyłaś 8)
Znaczy- zgadzasz się z Sansevierią? ;>
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: artykul m. srody

Postprzez biscuit » 27 lip 2012, o 20:12

Filemon napisał(a): Poza tym jednak zgodnie z prawdą zauważyła, że w naszych polskich rodzinach najczęściej jesteśmy wychowywani w duchu moralności pod tytułem: "bliższa koszula ciału", "strzeżonego pan bóg strzeże", itd - czyli dbaj o tyłek własny i bliskich, czasami nawet posługując się fortelami a inni też z pewnością zajmą się własnym interesem i dobrem...

z punktu widzenia psychologii
nie jest to wcale dziwne
jako że w temacie zachowań prospołecznych
najczęściej przejawia się motyw
altruizmu krewniaczego i altruizmu wzajemnego
choć i te pojęcia są nieostre
zależne np. od terytorium na którym się aktualnie znajduję
w Polsce krewniakiem dla mnie będzie brat czy swat
a gdy wyjadę do Stanów - dowolny Polak
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 571 gości