josi napisał(a):Sansevieria, a jaka jest moja reakcja na ten artykul? przeciez nie patrze na to co ona pisze bezkrytycznie, ja zadaje pytania, nic wiecej we mnie ten artykul nie zmienil a tylko sprowokowal do pytan, a to chyba dobrze?
no i jedno z takich moich pytan, ktore juz tu napisalam i ponawiam: co pomogloby czlowiekowi myslec bardziej samodzielnie?
josi, ja właśnie przeczytałem ten artykuł dosyć uważnie i podobnie do Ciebie uważam, że wart jest uwagi. Trudno mi powiedzieć "co autorka miała na myśli" - w sensie jej zamiarów i intencji, ale myśli wyrażone w artykule wydają mi się generalnie biorąc zrozumiałe.
Być może niefortunnie podzieliła Środa moralność czy też etykę, która według mnie jest jedna (przynajmniej w danym czasie i danej kulturze) na dwie: jedną związaną ze środowiskiem rodzinnym a drugą ze społecznym. Poza tym jednak zgodnie z prawdą zauważyła, że w naszych polskich rodzinach najczęściej jesteśmy wychowywani w duchu moralności pod tytułem: "bliższa koszula ciału", "strzeżonego pan bóg strzeże", itd - czyli dbaj o tyłek własny i bliskich, czasami nawet posługując się fortelami a inni też z pewnością zajmą się własnym interesem i dobrem...
Generalizuję w tym miejscu, ale myślę, że jest to dosyć powszechna tendencja w polskich rodzinach, natomiast w mniejszości, jak mi się zdaje, są rodziny, w których zarówno młodsze jak i starsze pokolenie WIE, BO CZUJE (!) co to jest patriotyzm, dobro społeczne, które niekiedy należy postawić na równi a może nawet i przed własnym dobrem osobistym lub dobrem swoich bliskich. Myślę, że w tym obszarze rzeczywiście jesteśmy społeczeństwem, które przejawia chyba poważne braki i mankamenty i artykuł Środy, tak jak go zrozumiałem, zwrócił moją uwagę na tę kwestię.
Moim zdaniem jest to kwestia poważna i ważka - z pewnością do ogólnej dyskusji społecznej, szczególnie w czasie tego typu afer jak wypływające aktualnie na powierzchnie skandaliczne złodziejstwo, kłamstwa, prywata i nepotyzm, którymi zdaje się być przesiąknięta nasza rzeczywistość gospodarczo-polityczna. A raczej zdaje się, że całe rzesze ludzi, Polaków, którzy stoją u sterów władzy przesiąknięte są taką wykolejoną mentalnością, gdyż kradną na potęgę i okradając całe nasze społeczeństwo wcale się tego nie wstydzą a czasem nawet sprawiają wrażenie, że właściwie to w czym problem...
Jednocześnie, gdzieś między wierszami można wyczytać u Środy, że chyba (??) sugeruje ona, iż w polskiej rodzinie dzieje się źle, skoro całe rzesze Polaków wykazują tak skandaliczne zachowania i wręcz nieodparty pęd do nadużyć, złodziejstwa, kłamstwa i co tam jeszcze, z totalnym olewaniem dobra społecznego i interesu publicznego, narodowego oraz przyszłości naszej ojczyzny, Polski, i jej obywateli, bo przecież okradają nas Polaków i swoją ojczyznę, Polskę. Jak wiadomo, Polska katolicyzmem stoi od lat... Może nieco już podupadającym, ale faktem jest, że model naszej polskiej rodziny przez dziesiątki lat, jak dotąd, można było określić, jako głównie i przeważająco katolicki - przynajmniej tak większość obywateli się identyfikowała. Zatem ma swoje pewne uzasadnienie ewentualna sugestia, że ten model rodzinny się nie sprawdza, jeśli idzie o wykształcenie w ludziach troski o dobro ojczyzny i pozostałych jej współobywateli - poza mamą, tatą, wujkiem i kuzynami...
No i w takiej sytuacji, skoro z własnej, polskiej, najczęściej katolickiej rodziny, tak wielu Polaków nie wynosi poczucia i zrozumienia, że nie tylko mamy i taty czy brata, sąsiada nie należy okradać, ale w ogóle nie wolno okradać własnego kraju i pozostałej części społeczeństwa, nie wynoszą też tej nauki ze szkoły, no to faktycznie wygląda na to, że nie mają gdzie tego przeżyć i przyswoić - brak właściwego środowiska. Sam zatem nasuwa się wniosek, że proszą się zmiany w systemie rodzinnym i szkolnym, ażeby młodym ludziom od dziecka pewne wartości były przekazywane.
Wygląda na to, że rodziny polskie, w obecnej ich postaci, nie spełniają tego zadania. Czy należy zatem skasować w jakiś sposób model rodzinny? To bzdura i nie wydaje mi się, żeby profesor Środa mogła coś takiego sugerować, bo rodzina jest czymś tak naturalnym i wrośniętym w ludzką rzeczywistość prawie jak płeć albo życie uczuciowe... Zatem co mogłoby być drogą do rozwiązania problemu...?
Pytasz josi, co mogłoby pomóc człowiekowi myśleć bardziej samodzielnie...? Otóż możliwe, że właśnie większą samodzielność przynosiłoby nieoddawanie się w przesadną niewolę autorytetów, czy to religijnych, politycznych, naukowych, czy innych... a raczej bardziej niezależne doświadczanie życia, obserwowanie go i wyciąganie wniosków. Samodzielne i najlepiej gdy nie uciemiężone żadnymi nakazami obserwacje i doświadczanie zaczynają się w dzieciństwie, we własnym środowisku rodzinnym, z czego można wynieść pożytek, o ile w środowisku tym dorosłe osoby CZYNEM prezentują uczciwość nie tylko wobec bliskich, ale także w kontekście patriotycznym i obywatelskim. Myślę, że takie postawy są możliwe i takie rodziny się zdarzają, choć są według mnie w mniejszości. Dobrze by było, gdyby było ich więcej, ale to już raczej kwestia pokoleń... Czy sam upływ czasu pomoże? Chyba nie. Trzeba by jeszcze właśnie może pewnego rodzaju dyskusji społecznych takich jakie inspiruje swoim artykułem Środa. Pewnie czegoś jeszcze więcej, niż same dyskusje - na przykład surowych kar dla złodziei i kłamców...?? "Promocji" społecznej i patriotycznej uczciwości...? Może i tak, dla przykładu. Bo okazuje się, że młode pokolenia jak gąbka przesiąkają wzorcami, które obserwują "na ulicy" czy w mediach...
No to tyle, po przeczytaniu artykułu Środy. Uważam, że jest wartościowy i dotyka w dosyć nietypowy sposób poważnych i aktualnych problemów Polaków.
ufffff... skończyłam.
śmieję się, bo nie wiem co mi się akurat dzisiaj stało, że po tak długim okresie niemal całkowitego milczenia tutaj, raptem się tak obszernie rozpisałem... (?????)