O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Problemy z partnerami.

Re: O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Postprzez ludolfina » 27 lip 2012, o 11:45

nikt tu nie proponuje modraszce isc za motylami, tym bardziej ze facet ku jakiemu sie sklania wlasnie bierze slub.
chodzi o to, aby odkryla co sie kryje za jej pragnieniem tego faceta , moze to jest jakas potrzeba pomagania, wtedy by mogla sie zatroszczyc o to i pomagac w jaiejs instytucji charytatywnej i speniac te swoja potrzebe. a moze ma potrzebe otrzymywania uwagi, i w inny sposob musi sie zatroszczyc o to, to juz jest sprawa procesu.

a jesli modraszce chodzi o relacje z tym wlasnie konkretnym facetem, a nie jakas porzebe glebsza, to ma powazniejszy problem. musi bowiem przebolec strate pewnej milosci (byla miedzy nimi intymnosc i zaangazowanie, jak w milosci), a jest to proces uciazliwy, jak zaloba.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Postprzez josi » 27 lip 2012, o 11:53

...radzac Modraszce zeby wyobrazila sobie ze mowi mu co czuje mialam na celu zeby pokazalo jej to czy czuje ze jest to w stanie zrobic naprawde, czy to uczucie jest tak silne ze jest gotowa o nie walczyc, bo moze jest? ale tu juz faktycznie moze za bardzo wkroczylam na zakazany teren...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Postprzez ludolfina » 27 lip 2012, o 12:02

no tak, uswiadomienie sobie co nia powodowalo w tej relacji, co ona zaspokajala, wglad, daje mozliwosc przejscia na wyzszy poziom. mozna wtedy dokonac jakiegos postepu samorozwoju, i nadac nowy sens temu wydarzeniu. nie zamykac go w ramach "problemu" i cierpienia, a potraktowac jako wyzwania i potencjalu rozwojowego.
decyzja o pozostawieniu meza i pojsciu za nowa miloscia, to jest bardzo trudny proces, wymagajacy dokonania zmiany przekonan, zderzaja sie tu wlasne zasady z wlasnymi odczuciami. mysle ze Modraszka nie ma tego rodzaju mysli. waga tych uczuc jest za mala aby przewrocic jej zycie do gory nogami. wydaje mi sie ze byl to incydent mogacy ja ubogacic jakos wewnetrznie. no ale to juz moje urojenia ") (wydawanie sie)
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Postprzez josi » 27 lip 2012, o 12:08

mi sie wydaje tak samo. A ten eksperyment mial posluzyc zeby uswiadomila sobie ze nie jest w stanie tego zrobic (lub jest) i wtedy dalej sobie z tym radzic.
ale troche czuje ze moze zbyt to intymne sprawy zeby o tym rozmawiac, nie wiem...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Postprzez ludolfina » 27 lip 2012, o 12:18

jak to rozumiesz? te intymnosc?
mnie sie zdaje ze to jest tak, ze modraszka ma inny rodzaj osobowosci niz ty czy ja. ja jestem taka teoretyczka, lubie sie analizowac, szukac rozwiazan, jestem bardzo otwarta na nowa wiedze, i nie badzo lubie byc obciazona zasadami.
w Tobie widze cos podobnego, dociekliwos, ciekawosc, i szukanie innych stron wydarzen. natomiast sa charaktery, dla korych analiza jest wrecz szkodliwa, a obserwacja samych siebie niemozliwa. i tu bym razej doszukiwala sie przyczyn ze nie ma flow i niechetnie sie modraszka patrzy na nasze wpisy :)

pasuje jej charakter ewki, sztywnosc zasad, ich jasnosc i trzymanie sie w chwilach trudnych. to modraszce pomaga swiadomosc ze jest cos czegos ie mozna chwycic, w tym chaosie.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Postprzez josi » 27 lip 2012, o 12:25

intymne czyli ze mam zawsze watpliwosci czy ukazywac takie opcje jak ja ukazalam (ze moze jest to silne uczucie i ma zadac sobie pytanie co bylaby w stanie zrobic naprawde z tym uczuciem), nie wiem mam jakiegos bzika na tym punkcie, ze odbiera to komus samodzielnosc w mysleniu... nie wiem co jest bardziej pozyteczne: pokazanie tej opcji czy nic nierobienie zeby ktos sam do tego doszedl...

a ja sie jakos z modraszka zidentyfikowalam, ze jest flow, rodza sie jej rozne pytania, tylko jeszcze za bardzo ja rozne rzeczy hamuja.
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 338 gości