jak zaczac zyc wlasnym zyciem?
nie przestawac wierzyc w ludzi i w przyjazn, z zalozenia ufac im, poznawac ich, nie z kazdym polaczy cie pokrewienstwo dusz ale to nie znaczy ze nie warto ich poznawac...
Bo widzisz, ja Ciebie o to zapytałam, bo onego czasu samą siebie też pytałam... w takim pomieszaniu nie ma dobrego dobrego rozwiązania. Dobrego w sensie wilk syty i owca cała. I jedyne DOBRE, to właśnie takie, jakiego doświadczasz teraz. Ja to tak po czasie postrzegam i myślę, że gdy ten czas pomieszania Ci minie (bo minie), to też do tego dojdziesz. W każdym razie życzę Ci z całego serca.
Ciągle mi jakoś tak przeszkadza nazywanie tego wszystkiego przyjaźnią. Tobie nie?
Przeznaczenie... i co z nim dalej Modraszka? Z tym przeznaczeniem? Byłaś/jesteś gotowa zostawić męża i związać się z tym mężczyzną?
A co było w tym wszystkim wyjątkowego? Jakie chwile? Że sms-em życzył Ci miłego dnia? Sorki Modraszka, nie chcę umniejszać tej Waszej relacji... ale albo Ty ją upiększasz, albo się normalnie zakochałaś.
josi napisał(a):jak zaczac zyc wlasnym zyciem?
nie przestawac wierzyc w ludzi i w przyjazn, z zalozenia ufac im, poznawac ich, nie z kazdym polaczy cie pokrewienstwo dusz ale to nie znaczy ze nie warto ich poznawac...
modraszka napisał(a):Ja w to uwierzyłam i baaaardzo tego chciałam, to jak mam to nazwać????
Mysle, ze nasze małżeństwo wiele na tej znajomości straciło ale nie było zagrozone. Gorzej jezeli mój mąż, kiedys sie wkurzy na moja melancholię...
W sumie masz rację mimo, ale było wiecej rzeczy niż SMS-y . Była poezja, felietony, które publikuje i w których przemycał pewne treści tylko dla mnie Była bezsprzeczna więź emocjonalna, były wizyty, wsparcie podczas pobytu w szpitalu itp.
ewka napisał(a): O ile oczywiście w stronę racjonalizacji zechcesz pójść... to wg mnie jedyna droga.
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 342 gości