Ali'a napisał(a):Racja Kasiu. Jeśli dziecko jest dorosłe i udało mu się swoją ciężką pracą dojrzeć i ochronić się przed ewentualnymi atakami rodzica i ma ochotę spróbować mu pomóc to czemu nie.
Pewnie moje kategoryczne stwierdzenia wynikają z tego, że sama nie byłabym gotowa na to żeby ew. stanąć do konfrontacji z rodzicami i samej się ochronić przed nimi
Ja też nie jestem gotowa, choc próbowałam...nawet kiedys dzowniłam do jakieś poradni, bo mama miała (jak alkoholik zupełnie) dzień dobry na to ale nikt nie odbierał... widziałam jej ulgę i radość, że nie musi iść a teraz jak mam pewną poradnie, gdzie może sobie wybrać terapeutę, proponowałam, że zadzownię umówię ją do terapeutki, która jest jej bliższa wiekowo, bo tak chciala to wymysla a że gorąco a że praca, a że daleko, choć jak pisałam daleko nie jest...
Dziś jescze usłyszałam ,,Mam inne problemy teraz" choc podejrzewam, że dobrze wie, co jest jej największym problemem... a jak nie wie to tym trudniej...
Jesli ktos nie chce sobie uswiadomic i podjąć walke swoją własną, która prowadzi do wolności jakby trudna nie była, to nawet jak ktoś zrobi to na siłę, to nic nie da...
Jest sens josi wsparcia jak piszesz ale wtedy, kiedy ta osoba tego chce a nie wtedy, kiedy chcemy ją na siłe wyleczyć... to tak jak mówic do kogoś o czymś, czego nie chce sluchać i wychodzi z pokoju.
Dobranoc Ali'a spokojnej nocy:)