Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Problemy z partnerami.

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez Jacinta » 25 lip 2012, o 22:23

właśnie czytałam swoje i wasze wpisy z grudnia i stycznia po akcji kontaktu z byłą i powiem tyle - znowu się stało. Odkryłam w billingu kilkanaście połączeń dwa m-ce temu. Ale on to zrobił, bo wiedział, że to nie zaszkodzi naszemu związkowi o ile się nie dowiem i rozmawiał z nią tylko jak z koleżanką :twisted:
Jestem wściekła i rozczarowana. I zrezygnowana. Na razie myślę, co z tym zrobić i intensywnie szukam pracy. Pozdrawiam Was:)
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez biscuit » 26 lip 2012, o 06:53

Jacinta napisał(a):Jestem wściekła i rozczarowana. I zrezygnowana. Na razie myślę, co z tym zrobić i intensywnie szukam pracy.

jacinta, bardzo dobrze, szukaj pracy
zatroszcz się o siebie i skup na własnym życiu
nie jesteście bliźniętami syjamskimi
przeżyjesz bez niego

ja bym pokazała mu, co znalazłam w billingach
masz prawo być sobą we własnym domu
taka jaka się czujesz, wściekła i rozczarowana
nie chroń jego i jego dobrego nastroju
bo zeżre Cię to wewnętrznie
a rozgoryczenie wykrzywi Ci twarz

niestety, z wiarołomnymi tak bywa
jeśli to nie był tylko seks a romans
z zaangażowaniem emocjonalnym
ucięty poprzez rozumową decyzję a nie wygaszenie uczuć
to nie tylko po kilku miesiącach ale i latach
może się roziskrzyć na nowo
szczególnie jeśli w obszarze życia pary małżeńskiej
nie nastąpiło przebiegunowienie, jakiś przełom, zmiana
dokonana na przykład w trakcie wspólnej terapii

trzymaj się jacinta! :kotek:
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez Jacinta » 26 lip 2012, o 15:27

Dzięki za wsparcie. Trochę chaotycznie napisałam, ja ten billing pokazałam oczywiście, natomiast reakcja m mnie zaskoczyła dość niemile - że nie powinnam była sprawdzać, toby nie bolało, że on doskonale wiedział,że zwykła rozmowa, jak z koleżanką, nie zaszkodzi naszemu związkowi, o ile bym się nie dowiedziała (!), potem z obrony przeszedł w atak, potem że mnie kocha itd. Masakra. Zero skruchy. Po kilku dniach obiecał mi, że zaprzestanie kontaktów. Obiecał w złości. Powiedziałam, że nie chcę takiej obietnicy, że ma się zastanowić, do czego mu te kontakty są potrzebne, jakie emocje w nim wywołują i czy potrafi je czymś zastąpić. I wtedy niech ze mną pogada. A ja postanowię, co dalej z nami, bo w tej chwili nie wiem.
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez KATKA » 26 lip 2012, o 15:34

hmmm.pamietam mojego byłego z takimi smaymi akcjami....
chwała Bogu, ze mam to z a soba...a on jest juz po małzeństwie z tamta...i czekają na bahorka...choć tez swoje jej wykombinował....
przepraszam ale po paru latach zycia z człowiekiem o takim samym podejsciu nie umiałabym uwierzyc...
co to am być,z ę jakbyś nie wiedziala to kuźwa by nie bolało....
Gdyby nie był głupim butem i nic nie zrobił to by nie bolało....gdyby mu zalezało to robiłby pod siebie zeby ratowac sytuacje :(
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez biscuit » 26 lip 2012, o 15:49

Jacinta napisał(a): Po kilku dniach obiecał mi, że zaprzestanie kontaktów. Obiecał w złości. Powiedziałam, że nie chcę takiej obietnicy, że ma się zastanowić, do czego mu te kontakty są potrzebne, jakie emocje w nim wywołują i czy potrafi je czymś zastąpić. I wtedy niech ze mną pogada. A ja postanowię, co dalej z nami, bo w tej chwili nie wiem.

jacinta kochana
to nie o obiecywanie chodzi
wg mnie
jeśli nie pójdziecie na terapię
i nie rozmontujecie tego perpetum mobile
jakim jest Wasz trójkąt
to ten tercet egzotyczny z tą czy inną fordanserką
będzie dalej wił się w rytm dance macabre
bo jeśli już
to wg mnie Wam trzeba zmian W PODWALINACH
a nie na poziomie NASKÓRKOWYM czyli werbalnych obietnic

no chyba, że wygodniej Ci
nie spoglądać diabłu prosto w twarz
bo przecież można się przestraszyć...

trzymaj się!
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez ewka » 26 lip 2012, o 16:24

Jacinta napisał(a): Powiedziałam, że nie chcę takiej obietnicy, że ma się zastanowić, do czego mu te kontakty są potrzebne, jakie emocje w nim wywołują i czy potrafi je czymś zastąpić.

No i to jest konkret. Ile tego czasu na zastanowienie mu dałaś?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez sikorka » 26 lip 2012, o 17:35

jacinta, chcialoby sie powiedziec 'a nie mowilam' ale nie bede Cie dolowac. ja mysle, ze dobrze sie stalo - przynajmniej poznalas jego prawdziwe oblicze :ok: oczywiscie to przykre, ale moze byc budujace dla Ciebie, bo masz szanse na znalezienie kogos, komu nie trzeba bedzie sprawdzac bilingow. wspieram mocno :cmok:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez Jacinta » 26 lip 2012, o 17:40

Nie robi pod siebie, żeby ratować sytuację. Nic nie robi.
Terapię mieliśmy wiele m-cy, widocznie za mało. Ja mam teraz indywidualną.
Ile mu dałam czasu na zastanowienie? No właśnie umknęło mi ustalenie terminu, choć znając go, będzie grał na zwłokę i czekał, aż mi przejdzie. Nie spodziewam się po nim konstruktywnych działań. Ja jak odwaliłam nieprzyjemny numer rok temu i nie wiedziałam, jak zaradzić, poleciałam do terapeutki jeszcze tego samego dnia.
Mnóstwo pracy włożyliśmy w nasz związek, żeby go odbudować, jednocześnie każde z nas pracowało nad sobą indywidualnie. A tu taki klops - i to drugi raz ( errata - drugi raz odkryty przeze mnie, ile tego było - ? ). Wkurza mnie jego postawa. Coraz bardziej. Jednocześnie staram się spokojnie( hehe) żyć swoim życiem. Z naszym dzieckiem. Dla siebie.
sikorka :cmok:
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez Abssinth » 26 lip 2012, o 17:47

piszesz 'mnostwo pracy wlozylismy, zeby odbudowac nasz zwiazek'....

TY wlozylas wiele pracy w odbudowywanie zwiazku, on wlozyl wiele pracy w to, by sie nie wydalo, ze dalej ma kontakt ze swoja pania na boku...


Jacinta...
dobrze, ze chodzisz na terapie.
dobrze, ze widzisz, ze nie na nim zycie sie konczy.

osobiscie mam obrzydzenie do ludzi, ktorzy postepuja tak jak on, probujac zwalac wine za swoje postepowanie na kogos innego i za pomoca manipulacji wywolac poczucie winy - 'nie trzeba bylo sprawdzac, to bys nie wiedziala'
tylko i wylacznie obrzydzenie.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez Jacinta » 26 lip 2012, o 18:10

Wyjeżdżam na kilka dni do obszaru beznetowego, odezwę się w niedzielę w nocy. Będę się trzymać!!!
Avatar użytkownika
Jacinta
 
Posty: 96
Dołączył(a): 8 sty 2011, o 14:59
Lokalizacja: środek kraju:)

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez ewka » 27 lip 2012, o 09:15

Ile mu dałam czasu na zastanowienie? No właśnie umknęło mi ustalenie terminu, choć znając go, będzie grał na zwłokę i czekał, aż mi przejdzie.

No bo chyba trzeba konsekwencji i takiej twardości. Się wymaga - się egzekwuje.

Będę się trzymać!!!

:ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez ewka » 27 lip 2012, o 09:18

Abssinth napisał(a):TY wlozylas wiele pracy w odbudowywanie zwiazku, on wlozyl wiele pracy w to, by sie nie wydalo, ze dalej ma kontakt ze swoja pania na boku...

Jejku, przecież chodzili wspólnie na terapię i to chyba nie jest tak, że on nie zrobił NIC.
Może mu na ten czas po prostu nie wyszło
.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez KATKA » 27 lip 2012, o 09:53

ta miałam takiego co mu nie wyszło...i nie wychodziło nigdy...przepraszanie..błaganie...później atak,z ę moja wina bo gdbym nie eszyła to bym sie nie denerwowała...ze to koleżanka ale tak dobra,z ę potrzebuje kontaktu z nia bleeee
żaluje,z e tyle czasu na to pozwalałam tyle lat :(
to taki typ człowieka...i już :(
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez ewka » 27 lip 2012, o 10:25

I dlatego to jest reguła?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Mąż mnie nie kocha, zdradził...

Postprzez Abssinth » 27 lip 2012, o 11:37

mozna 'chodzic na terapie'
a mozna rowniez 'pracowac na soba'..
i to sa dwie calkowicie rozne rzeczy

mam w ogole, Ewka (prywata to jest, chcialabym znac odpowiedz, ale nie bede naciskac) taki troszke dysonans..
widze, ze ogolnie w wielu watkach opowiadasz sie za daniem szansy, za interpretowaniem roznych rzeczy z tej najlepszej strony, za nadzieja, ze moze byc lepiej - czesto wbrew oczywistym znakom, ze lepiej nie bedzie i dawanie szansy to tylko recepta na dalsze problemy.
i tak sobie mysle - ze albo wokol siebie masz tylko dobrych ludzi, ktorzy moze sie czasem tylko troszke gubia, ale pozniej wychodza na prosta (i nie zauwazasza, ze moze byc inaczej)
albo zyjesz w naprawde toksycznym zwiazku, i tak wyrobilas sobie nawyk interpretowania wszystkiego na korzysc, nawyk nie-zauwazania, ze cos jest nie tak, nawyk udawania, ze problemy sa tylko przejsciowe i juz, juz niedlugo wszystko bedzie dobrze...ze probujesz ta sama postawe 'sprzedac' wszystkim naokolo...
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 294 gości