O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Problemy z partnerami.

Re: O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Postprzez josi » 26 lip 2012, o 14:16

jak zaczac zyc wlasnym zyciem?
nie przestawac wierzyc w ludzi i w przyjazn, z zalozenia ufac im, poznawac ich, nie z kazdym polaczy cie pokrewienstwo dusz ale to nie znaczy ze nie warto ich poznawac...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Postprzez modraszka » 26 lip 2012, o 15:10

Bo widzisz, ja Ciebie o to zapytałam, bo onego czasu samą siebie też pytałam... w takim pomieszaniu nie ma dobrego dobrego rozwiązania. Dobrego w sensie wilk syty i owca cała. I jedyne DOBRE, to właśnie takie, jakiego doświadczasz teraz. Ja to tak po czasie postrzegam i myślę, że gdy ten czas pomieszania Ci minie (bo minie), to też do tego dojdziesz. W każdym razie życzę Ci z całego serca.

Dzieki też sobie tego życze :D
Ciągle mi jakoś tak przeszkadza nazywanie tego wszystkiego przyjaźnią. Tobie nie?

Ja w to uwierzyłam i baaaardzo tego chciałam, to jak mam to nazwać????
Przeznaczenie... i co z nim dalej Modraszka? Z tym przeznaczeniem? Byłaś/jesteś gotowa zostawić męża i związać się z tym mężczyzną?

Nie i nigdy nawet się nad tym wczesniej nie zastanawiałam. Teraz i owszem ale nie ma we mnie takiego pragnienia. Mysle, ze nasze małżeństwo wiele na tej znajomości straciło ale nie było zagrozone. Gorzej jezeli mój mąż, kiedys sie wkurzy na moja melancholię...
A co było w tym wszystkim wyjątkowego? Jakie chwile? Że sms-em życzył Ci miłego dnia? Sorki Modraszka, nie chcę umniejszać tej Waszej relacji... ale albo Ty ją upiększasz, albo się normalnie zakochałaś.

W sumie masz rację mimo, ale było wiecej rzeczy niż SMS-y :) . Była poezja, felietony, które publikuje i w których przemycał pewne treści tylko dla mnie :) Była bezsprzeczna więź emocjonalna, były wizyty, wsparcie podczas pobytu w szpitalu itp. Masz racje nie było w tym normalnego zycia. Gotowania, sprzątania, wspólnych wakacji. Nadal myslę, że bardziej sie nim zafascynowałam niz w nim zakochałam. Pokazał mi bardzo barwny swiat. Taki świat jakiego nigdy wczesniej nie znałam. A że wszystko toczyło sie obok normalnego zycia, to pewnie zbyt mocno wyidealizowałam sobie tę jego postać. To jednak niestety nie zmienia faktu, ze trudno jest mi zejść z chmur na ziemię. I nie dlatego, ze na ziemi jest źle. W chmurach wszystko co przyziemne pozostawało gdzieś zdystansowane. Z drugiej strony zawsze ziemia była pod Tobą :) . Ja wiem, ze to do niczego dobrego nie prowadziło. Ale ja to wiem dopiero dzisiaj. To co sie wydarzyło przez te 4 lata nie potrafi tak wyfrunąć bez oporu z mojej głowy...
Ale dzieki, ze jest ten portal i dzieki, ze jestescie drogie Panie Psychoterapeutki :) . Jestescie lepsze od Pana z tytułem doktorskim i 30-letni stazem :) Przynajmniej dla mnie :D .
Avatar użytkownika
modraszka
 
Posty: 18
Dołączył(a): 28 lut 2012, o 16:04

Re: O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Postprzez modraszka » 26 lip 2012, o 15:18

josi napisał(a):jak zaczac zyc wlasnym zyciem?
nie przestawac wierzyc w ludzi i w przyjazn, z zalozenia ufac im, poznawac ich, nie z kazdym polaczy cie pokrewienstwo dusz ale to nie znaczy ze nie warto ich poznawac...

W sumie, to ja wierze w ludzi, lubię ich. Ja tylko chce potrafić obojętnie usiąść przed komputerem, lub wziąć do ręki jego feliton i przeczytać go lub nie przeczytać... Nie doszukiwać sie w slowach czegokolwiek, bo to nie powinno mnie obchodzić... Nie próbować każdej życiowej wątpliwości konsultować z nim, bo to moje zycie a nie jego. Umieć żyć bez niego tak jak odawało mi się żyć wczesniej...
To niby takie proste. Każdy ma wybór... Każdy ma swoja wolę...
Ale kazdy jest inny :)

I tak jak napisałam wyżej :) .
Wielkie dzieki, ze tu jestescie :D
Avatar użytkownika
modraszka
 
Posty: 18
Dołączył(a): 28 lut 2012, o 16:04

Re: O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Postprzez ewka » 26 lip 2012, o 16:42

modraszka napisał(a):Ja w to uwierzyłam i baaaardzo tego chciałam, to jak mam to nazwać????

Jak? Hmm... powiedziałabym "wirtualne zauroczenie" - ale niestety gorzej brzmi :bezradny:
Jestem jednak za tym, aby (choćby dla siebie samej) odwinąć to wszystko z tiulów i motylków i nazwać rzecz po imieniu.


Mysle, ze nasze małżeństwo wiele na tej znajomości straciło ale nie było zagrozone. Gorzej jezeli mój mąż, kiedys sie wkurzy na moja melancholię...

Melancholia minie przecież w końcu, a zyskałaś nowe doświadczenie i po prostu wiesz coś, o czym kiedyś nie wiedziałaś. Jeśli małżeństwo na tym straciło, to też może i zyskało w innym obszarze... np. jakości Twojego w nie wkładu. Bo może stałaś się (staniesz) inna. Lepsza. Bardziej doceniająca to, co jest... bez zaczepiania o obłoki.

W sumie masz rację mimo, ale było wiecej rzeczy niż SMS-y :) . Była poezja, felietony, które publikuje i w których przemycał pewne treści tylko dla mnie :) Była bezsprzeczna więź emocjonalna, były wizyty, wsparcie podczas pobytu w szpitalu itp.

Czułaś się wyjątkowa, jedyna, wybrana z rzeszy innych kobiet. To Cię dowartościowywało. Wzbogaciło. Pokazał Ci kawałek swojego świata, a dla Ciebie było to coś nowego. Nieznanego. Zachwyciło Cię. A że to właśnie on Ci to pokazał, więc zachwyciłaś się nim też. Tak mniej-więcej?

To teraz dbaj o ten światek Ci podarowany... może po to go spotkałaś? Po nic innego, ale po to właśnie?

No zgadzam się, samo tak nagle wszystko z głowy nie wyfrunie... dlatego trzeba to racjonalizować, a po odwinięciu tiulów może być Ci łatwiej. O ile oczywiście w stronę racjonalizacji zechcesz pójść... to wg mnie jedyna droga.

Bardzo fajnie, że te pogaduchy Ci pomagają.


:buziaki:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Postprzez biscuit » 26 lip 2012, o 17:32

ewka napisał(a): O ile oczywiście w stronę racjonalizacji zechcesz pójść... to wg mnie jedyna droga.

a wg mnie to jedyna droga
ale na szafot
czyli po prostu w stronę EGZYSTENCJI
a nie ŻYCIA

to jak wałek sadła na brzuchu
ściśniesz gaciami wyszczuplającymi w jednym miejscu
to wyskoczy górą albo dołem

racjonalizacja to mechanizm obronny
chroniący przed zmierzeniem się z prawdą o sobie
kwaśne winogrona lub słodkie cytryny
nie masz tego, co chcesz, to se to obrzydzasz
a wychwalasz pod niebiosa to, co Ci zostało

można i tak
upychać wałek sadła pod gumowymi majtami
albo mniej żreć i ruszyć dupą, żeby się wytopił
w pocie czoła
choć z tego co wiem, na odchudzaniu hipnozą
też ktoś czesze kasę 8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Postprzez josi » 26 lip 2012, o 21:47

Modraszka mysle ze bardzo chcialabys dowiedziec sie dlaczego on poluzowal kontakty z toba czy dlatego ze boi sie zranic tamta czy dlatego ze "juz cie nie potrzebuje"
mysle sobie teraz tak, i jest to tylko moje glosne myslenie, moze pozwol sobie na razie tylko na myslenie, ze mu powiesz o swoich uczuciach, wbrew wszystkiemu, co wtedy czujesz? (odpowiedz sama sobie)
takie cwiczenie na niekontrolownie sie :)
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Postprzez ewka » 27 lip 2012, o 09:05

Chyba mamy różne definicje EGZYSTENCJI i ŻYCIA.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Postprzez josi » 27 lip 2012, o 10:33

jakich bysmy nie mialy definicji zycia i egzystencji (w sumie ciekawe jakie?) to chyba sie zgodzimy co do tego co napisala ludolfina: ta emocja w zwiazku z tym facetem o czyms informuje i trzeba jej posluchac o czym...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Postprzez ewka » 27 lip 2012, o 10:42

A owszem. W końcu KAŻDA emocja o czymś mówi.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Postprzez josi » 27 lip 2012, o 10:50

...a racjonalizujac nie dowiemy sie o czym...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Postprzez ewka » 27 lip 2012, o 10:52

Myślisz?
Nie wiem... sam fakt że są już coś mówi.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Postprzez josi » 27 lip 2012, o 10:59

nie wiem...
zalezy co rozumiemy przez racjonalizacje... co mialas ty ewka na mysli?
bo ja chyba sie domyslam ze chodzilo ci o to zeby tlumaczyc sobie ze z tego uczucia nic nie bedzie, tak to jest zdrowe podejscie, ale po tym jak sie dojdzie do ladu ze swoimi uczuciami.
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Postprzez ludolfina » 27 lip 2012, o 11:31

jakie by nie byly rady, czy spostrzezenia, to i tak nie ma znaczenia. na moja logike, ewka proponuje aby zdusic uczucie do tego faceta, za pomoca racjonalizacji (ono PRZEJDZIE) i oderwania sie od niego. ja proponuje wsluchiwac sie w to uczucie i co ono moglo dobrego dla modraszki niesc. w moim rozumieniu udupianie pewnych uczuc poteguje problem. ale to jest tylko moje rozumienie. wiele osob w taki sposob wlasnie sobie poradzilo. modraszka zas sama wysupluje to, co jest jej blizsze. ona dazy do tego, wg mnie, aby zrobic jak ewka radzi. sama by chciala wygasic to uczucie, i akceptowac to co jest. wiec odwracanie jej od tego kierunku moze jej szkodzic, moze po prostu ja ranic.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Postprzez josi » 27 lip 2012, o 11:36

moze rzeczywiscie za bardzo sie zasugerowalam swoimi doswiadczeniami.
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: O kobiecie, ktora ma wszystko i powinna byc szczęśliwa

Postprzez ewka » 27 lip 2012, o 11:39

Miałam na myśli, żeby to sobie przetłumaczyć.

Bo tak:
1 - Modraszka nie jest kobietą wolną. Ma męża. Coś sobie kiedyś obiecali. I to cały czas obowiązuje. To jest punkt pierwszy, bo najważniejszy.

2 - Gdyby Modraszka była kobietą wolną... no to bardzo proszę, jest poryw i się idzie za jego głosem.

3 - Na takie porywy człowiek jest narażony niemalże przez całe życie. Pikuś polega na tym, czy za porywem idziemy, mając w nosie pkt.1 i każdy inny... bo mamy motyla. No kurczę nie jest tak! Dorosły i dojrzały człowiek musi to jakoś zagospodarować, aby nie walić w swoje dotychczasowe życie, w swojego partnera. W końcu obietnice i przysięgi do czegoś zobowiązują.

Oczywiście można wszystkie punkty mieć w nosie i iść za motylem. Ale czy o to w życiu chodzi? No nie wydaje mi się.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 326 gości