artykul m. srody

Rozmowy ogólne.

artykul m. srody

Postprzez josi » 26 lip 2012, o 10:48

Buka podalas tego linka
http://wyborcza.pl/1,76842,12185403,Rod ... silna.html

ja tez wyssalam nienawisc do komunizmu z mlekiem matki :) ale podoba mi sie ze tej kobiecie o cos chodzi, zwraca uwage wydaje mi sie na prawdziwe zjawisko ktore sie dzieje w wielu (nie wszystkich) domach. Pomijam ze moze w niektorych miejscach ona przerysowywuje obraz, jesli tak to i tak nikomu tym krzywdy nie robi. Byc moze jest tak, ze ci ktorzy sa swiadomi tego o czym ona pisze nie potrzebuja takich artykulow, a ci co nie sa to i tak beda na to glusi. Czyli wynika z tego ze nie pisac o tym, nic nie robic?
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: artykul m. srody

Postprzez buka_lu » 26 lip 2012, o 11:21

podałam też drugiego..
chciałam pokazać
jak historia się powtarza.
http://www.filozofia.uw.edu.pl/skfm/pub ... ntaj01.pdf
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: artykul m. srody

Postprzez Sansevieria » 26 lip 2012, o 11:28

Pani Środa to wyssala z mlekiem matki do komunizmu upodobanie. A fakt, że komuś o coś chodzi nie jest jak dla mnie sam w sobie godzien podziwu. Bo ważne jest o co mianowicie temu komuś chodzi. czy jest to dobre czy może wręcz przeciwnie. Sorki ale różnym dosyć paskudnym a charyzmatycznym osobnikom w historii najnowszej i nie tylko tez o coś chodziło bądź chodzi jak najbardziej. I o zgrozo realizowali to i realizują, niekiedy przekonując do swoich idei całkiem spore rzesze.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: artykul m. srody

Postprzez buka_lu » 26 lip 2012, o 11:34

Sansevieria napisał(a):Pani Środa to wyssala z mlekiem matki do komunizmu upodobanie. A fakt, że komuś o coś chodzi nie jest jak dla mnie sam w sobie godzien podziwu. Bo ważne jest o co mianowicie temu komuś chodzi. czy jest to dobre czy może wręcz przeciwnie. Sorki ale różnym dosyć paskudnym a charyzmatycznym osobnikom w historii najnowszej i nie tylko tez o coś chodziło bądź chodzi jak najbardziej. I o zgrozo realizowali to i realizują, niekiedy przekonując do swoich idei całkiem spore rzesze.


no tak Sans.. ale to trzeba mieć jakiekolwiek pojęcie.
znać historię..żeby się do czegoś odnieść, skojarzyć.. wyrobić zdanie.
dzisiaj ludzie nie myślą. nie znają historii. i interesują się tylko tym żeby im było dobrze.
konsumpcjonizm, konformizm. :roll:
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: artykul m. srody

Postprzez josi » 26 lip 2012, o 11:34

piszac "tez" mialam na mysli buke

no ale co jest zlego w tym co ona pisze, gdzie widzisz szkode?
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: artykul m. srody

Postprzez josi » 26 lip 2012, o 12:45

Tymczasem w sferze publicznej (demokratycznego społeczeństwa) powinny dominować wartości zupełnie inne, takie jak uczciwość, praworządność, obowiązkowość, sprawiedliwość, równość, kompetencje. Rodzina w niewielkim stopniu przygotowuje do bycia praworządnym obywatelem w demokratycznym państwie.

czy jest tu jakies ukryte dno? dazenie do wprowadzenia jakiegos totalitaryzmu?
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: artykul m. srody

Postprzez buka_lu » 26 lip 2012, o 13:33

po pierwsze nie odniosłaś się do linka stricte komunistycznego.
poza tym podobny fragment, który przytoczyłaś można znaleźć np: w "Mein Kampf " Adolfa Hitlera.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: artykul m. srody

Postprzez Sansevieria » 26 lip 2012, o 13:37

Przeciętna tradycyjna rodzina wychowuje do innych celów i wartości niż wartości demokratyczne i obywatelskie.
A warto może zauważyć, że pokolenia, dzięki którym powstał twór zwany demokratycznym społeczeństwem były wychowywane...w rodzinach, na dodatek zaś ewidentnie opierających sposób funkcjonowania na etyce chrześcijańskiej. Bo państwo demokratyczne i obywatelskie to jest produkt Europy judeochrześcijańskiej, nie został do niej importowany tylko tu powstawał. Przez setki lat. I jakoś nie chce się wierzyć, że wszyscy ci ludzie którzy przyczynili się do powstania demokratycznego państwa obywatelskiego postępowali wbrew zasadom wpajanym im w rodzinach, w których się wychowywali.

Sfera prywatna wytwarza i umacnia takie więzi i cnoty, jak: miłość, troska, wdzięczność, wzajemna pomoc, dobroć, wybaczenie, ochrona. Celem domowego wychowania jest szczęście dzieci i dobrobyt bliskich. Pociechy uczy się raczej sprytu i troski o siebie, niż wdraża w postawy obywatelskie, chyba że chodzi o patetyczne deklaracje "ginięcia za ojczyznę" w sprawie beznadziejnej.
Jak wyżej - ciekawe skąd się te postawy obywatelskie wzięły u tak licznych rzesz ? Zrywów niepodległościowych w wielu krajach nie było, ale ginięcie za ojczyznę jest znanym konceptem i bynajmniej nie polską specjalnością, nawet się takich za ojczyznę ginących odznacza i fetuje, pomniki im stawia. Dosyć powszechnie.


Rzadko która rodzina uczy dzieci praworządności, skrupulatności finansowej i podatkowej, pracowitości na rzecz wspólnoty, zaangażowania w pracę społeczną. Etyka "domowa", w dużej mierze oparta na etyce chrześcijańskiej, zamyka nas w świecie miłości, bezpieczeństwa, hedonizmu i wzajemnej, bynajmniej nie społecznej, troski. W niedzielę na mszy dochodzi jeszcze troska o indywidualne zbawienie.

Serio? Znani z praworządności ( stereotyp, ale z powietrza się nie wziął) Skandynawowie, Anglicy, Szwajcarzy czy Niemcy to przepraszam na jakiej etyce wychowani? Protestanckiej w różnych odmianach. Tu by można dyskutować czy z punktu widzenia budowania państwa obywatelskiego oraz demokratycznego skuteczniejsza jest etyka katolicka, prawosławna czy protestancka i jeśli ta ostatnia to doprecyzować która. Ale nadal pozostajemy w sferze rodzin etycznie opierających się na chrześcijaństwie w różnych jego wersjach. Demokratycznego państwa obywatelskiego ateiści nie zbudowali. Zdołali za to zbudować państwa zwane umownie "socjalistycznymi" ewentualnie "demokracji ludowej". Niezbyt sympatyczny model.
W niedzielę na mszy dochodzi jeszcze troska o indywidualne zbawienie - wspaniały przykład albo braku wiedzy albo świadomego pisania zwyczajnej nieprawdy. W pierwszym przypadku mnie osobiście trudno szanować osobę wykazującą podstawowe braki w wiedzy, w drugim... nie podoba mi się świadome kłamstwo. Bo o ile chrześcijanie wiedzą co to msza święta i czemu w niej uczestniczą, o tyle osoby innych wyznań czy niewierzące - możliwe że uwierzą pani profesor na słowo i same nie sprawdzą. I pozostaną z przekonaniem, jak najbardziej fałszywym, że w chrześcijańskiej mszy świętej chodzi o indywidualne zbawienie. Gdy tymczasem jednym z istotnych celów mszy świętej jest...tworzenie wspólnoty innej niż ta powstająca wskutek wspólnej codzienności i więzów krwi czy powinowactwa. Zwanej wspólnotą wiernych. Wspólnoty jak najbardziej ponadrodzinnej. Niektórym się obiło o uszy, że chrześcijanie wszystkich współwiernych uważają za braci/siostry w wierze, niektórym się obiło o uszy że jest w chrześcijaństwie takie pojęcie jak "bliźni" i jakoś to chrześcijaństwo nakazuje się do owego bliźniego odnosić. Pani profesor się nie obiło? Czy starannie pomija tę część nauczania chrześcijańskiego?


Tymczasem w sferze publicznej (demokratycznego społeczeństwa) powinny dominować wartości zupełnie inne, takie jak uczciwość, praworządność, obowiązkowość, sprawiedliwość, równość, kompetencje. Rodzina w niewielkim stopniu przygotowuje do bycia praworządnym obywatelem w demokratycznym państwie. Gdy dziecko popełni wykroczenie, rodzina nie zaprowadzi go na policję, tylko ochroni. Gdy mąż bije żonę, księża mówią, że kobieta powinna "wytrzymać", bo rodzina jest najważniejsza.

Czyli zdaniem pani profesor w rodzinie uczymy się jak być nieuczciwym, jak łamać prawo, jak postępować niesprawiedliwie, jak był niekompetentnym. Troszkę śmieszne albo straszne to jest. Zależy jak spojrzeć.
Choć z punktu widzenie osoby, której część życia upłynęła w schyłkowym PRL - u to powiem, że owszem, uczyło się dzieci jak przetrwać w paranoi która je otaczała. Jak omijać idiotyczne prawo, jak kombinować żeby wejść w posiadanie dóbr podstawowych, jak się mignąć bezpiecznie od przymusowych prac społecznych itd. Pani Środa jest w wieku zbliżonym do mnie, obserwacje w pewnym stopniu poczyniła trafne, ale nie zauważa, że PRL był państwem, w którym życie było paranoiczne. W stopniu trudno wyobrażalnym dla osób które tego nie pamiętają. Mnie samej pewne realia wydają sie nieprawdziwe, bo wszak minęło wiele lat. I sama się zastanawiam czasem jak w ogóle w tym czymś dalo się żyć. Ludzie ukształtowani w jakichś realiach z trudem i powoli się zmieniają. Owszem, PRL wykoślawił wiele, w jednym pokoleniu to jest nie do nadrobienia. Skutki tego widać nadal. I jeszcze potrwa zanim zanikną. Ale zaiste nie w rodzinie tu rzecz ale w całkiem konkretnych uwarunkowaniach zupełnie innego rodzaju.
Ostatnio edytowano 26 lip 2012, o 13:41 przez Sansevieria, łącznie edytowano 1 raz
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: artykul m. srody

Postprzez josi » 26 lip 2012, o 13:41

wszystko pozniej dokladnie przeczytam

a teraz tak na szybko, czy nie warto wziac z "komunizmu" tego co dobre?
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: artykul m. srody

Postprzez Sansevieria » 26 lip 2012, o 13:42

Czyli czego, Josi?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: artykul m. srody

Postprzez josi » 26 lip 2012, o 13:46

Sansevieria napisał(a):W niedzielę na mszy dochodzi jeszcze troska o indywidualne zbawienie - wspaniały przykład albo braku wiedzy albo świadomego pisania zwyczajnej nieprawdy.


faktycznie uogolnila albo tak sformulowala zeby jej pasowalo do artykulu, nie wiem... wiem ze takie slowa nie zaszkodza temu kto inaczej pojmuje wiare no bo jak maja zaszkodzic? a moze przysluza sie czemus dobremu..
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: artykul m. srody

Postprzez josi » 26 lip 2012, o 13:47

Sansevieria napisał(a):Czyli czego, Josi?


myslenie "wspolnotowe"?
mam na mysli ten ideowy komunzm czy socjalizm (wiesz o co chodzi)
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: artykul m. srody

Postprzez josi » 26 lip 2012, o 14:07

buka_lu napisał(a):fragment, który przytoczyłaś można znaleźć np: w "Mein Kampf " Adolfa Hitlera.


on chyba wlasnie slawil role rodziny :), jednej duzej aryjskiej rodziny, reszte likwidowal
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: artykul m. srody

Postprzez Sansevieria » 26 lip 2012, o 16:04

Josi, myślenia "wspólnotowego" nie wykombinowali komuniści czy nawet socjaliści. Ono występuje już w dosyć pierwotnych wspólnotach ludzkich przecież. Zakiełkowało w czasach zejścia z drzew jak sądzę. W kulturze chińskiej "wspólnotowe"myślenie i postępowanie od tysięcy lat dominuje nad indywidualistycznym podejściem do człowieka.
Jak może zaszkodzić kłamstwo w kwestii zasad jakiejś wiary Czy w jakiejkolwiek innej kwestii? ? Szerzenie i upowszechnianie kłamstwa to raczej niczemu dobremu nie służy, nie sądzisz ? Przypomina się stwierdzenie "10 tysięcy razy powtórzone kłamstwo staje się prawdą". Manipulacja, propaganda, te klimaty. Kto to powiedział, Josi? Niezły spec od tejże manipulacji i propagandy. I będąc dobrym w tym, co robił, dokonał trafnej obserwacji - usłyszymy ileś razy i uwierzymy. Tak na skalę masową uwierzymy.
A potem słyszę teksty w stylu "bo wy katolicy to tylko o własne zbawienie się troszczycie" i co, mam się radować wielce oraz zachwycać? Poza tym zaś jeśli ktoś kłamie w jednej sprawie, budzi się uzasadnione podejrzenie, że kłamie też w innych. Wiarygodność kłamczucha niewielka jest.
W PRL-u mawiano, że socjalizm to jest ustrój, który z wielkim wysiłkiem zwalcza problemy, które sam tworzy. W odniesieniu do wypowiedzi prof. Środy nt. chrześcijaństwa, w tym katolickiego, niejednokrotnie odnosiłam wrażenie, że ona z wielkim wysiłkiem zwalcza to, co jej się na temat tegoż chrześcijaństwa wydaje. Własną koncepcję i własną wizję, dosyć paskudną za to niespecjalnie prawdziwą. Zwłaszcza w sferze teorii i zasad. Bo co do realizacji w praktyce to miewa obserwacje trafne. Ale nie wydaje mi się dobre mylenie teorii z praktyką. To są jednak dwie różne rzeczy.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: artykul m. srody

Postprzez buka_lu » 26 lip 2012, o 16:37

poruszyłaś bardzo ciekawą sprawę Sans,
tzn szerzące się kłamstwa medialne.
które nawet jeśli ktoś próbuje je później sprostować..
to i tak cała masa klamstwo już kupiła.
to bardzo powszechne zjawisko..
z przerażeniem się temu przyglądam.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Następna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 133 gości