Wszystko się skomplikowało :(

Problemy z partnerami.

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 25 lip 2012, o 23:45

limonka napisał(a):Agik Ty powinnas do gazety Pisac:):)

No najlepiej do Gazety Polskiej :haha:
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 25 lip 2012, o 23:49

agik napisał(a):
buka_lu napisał(a):
KATKA napisał(a):pytanie czy krowa na zjedzenie czy jako pieszczoch :)


to była przenośnia, ale widzę że za trudna :?

Wyjasnij więc :)
Wiesz, to jest forum publiczne - a to znaczy, zę nawet ludzie, którzy nie rozumieją wyrafinowanych przenośni, mają prawo do swojego głosu ... :?


w rzeczy samej :mrgreen:
dotyczy to wszystkich.
idąc tą myślą:
Katka krówki nie były istotą tamtego posta.
ale skoro nie widzisz różnicy między konikami a krówkami..
i tego, że te różnice są nie do zatarcia
a wszelkie próby gadania o zacieraniu takowych to tylko bezsensowna paplanina to ja Ci tego nie wytłumacze :bezradny:
tak czy owak..
na koniku inaczej się jeździ jak na krówce..
jest to bez porównania.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 25 lip 2012, o 23:54

niesamowite jest to.. że istota tego,
co chciałam pokazać, została rozmydlona.
gadamy o krówkach..
i jak się ma macierzyństwo do tacierzyństwa.
w życzeniowy sposób.

A jeśli chodzi o Bis to ja się kompletnie jej nie boję (domyślam, że w pełen słodyczy sposób zrówna mnie z ziemią)
ale ja mam wsparcie rodziny..
ona ma tylko koty i swoje erotomańskie tańce. 8)
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Bianka » 26 lip 2012, o 00:03

Buka pięknie napisałaś o swoim macierzyństwie, dało mi do myślenia! dzięki :buziaki:
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 26 lip 2012, o 00:16

proszę bardzo Bianko :buziaki:
jesteś mamą..więc wiem, że to czujesz.

poza tym wracając do wolontariatu.
którym rzekomo gardzę.
uważam(JA UWAŻAM, MOJE ZDANIE.)
że owszem można zajmować się adopcją kanarków z rodzin dysfunkcyjnych
pod warunkiem, że ma się uporządkowane swoje własne życie.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez agik » 26 lip 2012, o 00:34

Kolejny raz mi poszedł w kosmos post do Ciebie, Buka ( jak pójdzie trzeci raz, to uznam, że ... siła wyższa)
Tak, przeczytałam, ze zrozumieniem, co przytoczyłaś. I takie, jak napisałam wnioski wyciągnęłam. Ty przeczytałaś ze zrozumieniem, co ja napisałam? Teraz i wcześniej?

Zastanawiam się skąd w Tobie tyle poczucia wyższości- nie tylko do kobiet, ale również w stosunku do meżczyzn.
Tata nie da cyca, bo go nie ma, ale dziecko potrzebuje i taty i mamy. Moje siostrzenice wieszają się na swoim tacie, jak ma akurat wolną niedzielę- bo tesknią za tatą, którego w ogóle nie widzą ( tata pracuje). Widziałam dzieci, które wąchają ręce dziadka " bo pachną panem"... Dzieci mają filmy wręcz z nieobecnym mężczyzną... Nadają rangi rodzinne mrówkom, a w życiu tych mrówek nie ma mężczyzn- są w pracy...
Masz az tak małe zaufanie do własnego partnera, zę nie powierzyłabys mu WASZYCH dzieci? A może warto zbudowac więź nie tylko z dzieckiem, ale również z partnerem? Nie reproduktorem, nie dostarczycielem środków do życia- tylko z człowiekiem, który jest Twoim mężem...
Pogadaj z kimś ( spowiednikiem, psychologiem, a najlepiej z partnerem) o tym, bo to, co piszesz jest STRASZNE :(
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez agik » 26 lip 2012, o 00:37

buka_lu napisał(a):
limonka napisał(a):Agik Ty powinnas do gazety Pisac:):)

No najlepiej do Gazety Polskiej :haha:

Jutro wyguglam, co to za jedna...
Niewykluczone, ze wyślę im cv :roll:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 26 lip 2012, o 00:39

agik napisał(a):Kolejny raz mi poszedł w kosmos post do Ciebie, Buka ( jak pójdzie trzeci raz, to uznam, że ... siła wyższa)
Tak, przeczytałam, ze zrozumieniem, co przytoczyłaś. I takie, jak napisałam wnioski wyciągnęłam. Ty przeczytałaś ze zrozumieniem, co ja napisałam? Teraz i wcześniej?

Zastanawiam się skąd w Tobie tyle poczucia wyższości- nie tylko do kobiet, ale również w stosunku do meżczyzn.
Tata nie da cyca, bo go nie ma, ale dziecko potrzebuje i taty i mamy. Moje siostrzenice wieszają się na swoim tacie, jak ma akurat wolną niedzielę- bo tesknią za tatą, którego w ogóle nie widzą ( tata pracuje). Widziałam dzieci, które wąchają ręce dziadka " bo pachną panem"... Dzieci mają filmy wręcz z nieobecnym mężczyzną... Nadają rangi rodzinne mrówkom, a w życiu tych mrówek nie ma mężczyzn- są w pracy...
Masz az tak małe zaufanie do własnego partnera, zę nie powierzyłabys mu WASZYCH dzieci? A może warto zbudowac więź nie tylko z dzieckiem, ale również z partnerem? Nie reproduktorem, nie dostarczycielem środków do życia- tylko z człowiekiem, który jest Twoim mężem...
Pogadaj z kimś ( spowiednikiem, psychologiem, a najlepiej z partnerem) o tym, bo to, co piszesz jest STRASZNE :(

masz własne doświadczenia?? a nie z siostry dziećmi?
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Bianka » 26 lip 2012, o 00:40

Agik hmmm, ja nie widzę, żeby Buka umniejszyła w tym poście rolę ojca, żeby matka była ponad ojcem...nie da się zastąpić nikogo, ani matki ani ojca, są na równi, dzieci potrzebują obojga..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Justa » 26 lip 2012, o 00:40

edit
Ostatnio edytowano 26 lip 2012, o 00:42 przez Justa, łącznie edytowano 1 raz
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Justa » 26 lip 2012, o 00:41

Kurcze, tyle stron od mojej ostatniej wizyty, że nie dam rady odnieść się do wszystkiego, czego bym chciała, ale chociaż do części...
buka_lu napisał(a):inna jest rola matki i inna jest rola ojca.
ojciec nie da cyca..bo go nie ma.
Zgadzam się.
buka_lu napisał(a):ojciec nie kocha bezwarunkowo..
ojciec kocha za coś.
:shock: Za coś? Czyli że dziecko ma czymś 'zasłużyć' na miłość ojca???? To znaczy, że usprawiedliwiasz 'tatusiów;, którzy nie kochają swoich dzieci, bo te nie spełniają ich oczekiwań??? Kurcze, no!
buka_lu napisał(a):ja straciłam swoje 5 min najważniejsze dla mnie i dla mojej córki..
(...) zobaczyłam moje dziecko, które woli, żeby tata przewijał..zasnąć nie chce bez taty, które woli jak tata zrobi mleko..i które zanosi się płaczem jak tata wychodzi z domu.
Ja rozumiem to tak. Tu nie chodzi o to, że matka idąc do pracy wyrządza jakąś krzywdę dziecku. Twoja córka była zaopiekowana, dopieszczona (przez tatę), miała zaspokojone potrzeby emocjonalne i poczucie bezpieczeństwa - NIC nie straciła na Twoim pójściu do pracy. Za to TY poczułaś się zazdrosna, że ona woli tatę i jego obecność. Czyli - jeśli dobrze rozumiem - porządek jest wtedy, kiedy dzieci wolą wszystko robić z Tobą??? O to chodzi? O to poczucie kontroli/bycia niezastąpioną?
(Pytam z czystej ciekawości konfrontując to ze swoimi doświadczeniami mamy dwóch szkrabów)
buka_lu napisał(a):wiem dobrze jak musiałam długo nadrabiać, żeby odbudować tą więź.i wiem również, że tak na prawdę jest ona nie do odbudowania.
No ale dlaczego nie przyjmiesz, że córcia MOŻE/MA PRAWO mieć silniejszą więź z tatą niż z Tobą? Dać jej na to wewnątrz siebie pozwolenie?
buka_lu napisał(a):Jestem również matką 1.5 rocznego synka.
i tym bardziej teraz wiem.. co straciłam.
Bo jestem z nim od początku..
i był dla mnie od początku najważniejszy.
i nie miałam problemu zostać z nim w domu i nie mam problemu siedzieć z nim do tej pory.
Szanuję mamy, które zostają na wychowawczym. Podziwiam ich cierpliwość, kreatywność, organizację pracy itp. Bunt we mnie budzi jedynie traktowanie tego jako jedynej właściwej drogi macierzyństwa.
Ja też jestem mamą 1,5 rocznego synka. I też był dla mnie od początku najważniejszy (podobnie, jak starszy syn). Nigdy jednak nie ograniczałam jego kontaktów 'społecznych' do bycia TYLKO/GŁÓWNIE ze mną. Wiele rzeczy robi przy nim tata (jak i przy pierwszym), babcie, dziadkowie. Jak mały miał 7 miesięcy, wróciłam do pracy na kilka godzin dziennie - i szczerze mówiąc nie mogłam się już tego doczekać. Nie dlatego, że mi było tak źle w domu. Bo nie było. Tylko czułam, że CHCĘ się realizować też na innych płaszczyznach, że CHCĘ wyjść z domu do innych spraw, by nabrać dystansu, nowych pomysłów na zabawy i wspólne bycie razem. Małym w tym czasie opiekuje się babcia - i widzę jak korzystna jest zmiana 'opiekuna' na kilka godzin - ile nowych rzeczy w tym czasie poznaje, nowych spojrzeń, uczy się czegoś innego, niż ze mną itp (oczywiście negatywne aspekty także są - np. niemożność sprawowania kontroli nad tym, w jakich sytuacjach staje moje dziecko i jakie emocje one wzbudzają).
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez agik » 26 lip 2012, o 00:46

buka_lu napisał(a):niesamowite jest to.. że istota tego,
co chciałam pokazać, została rozmydlona.
gadamy o krówkach..
i jak się ma macierzyństwo do tacierzyństwa.
w życzeniowy sposób.

A jeśli chodzi o Bis to ja się kompletnie jej nie boję (domyślam, że w pełen słodyczy sposób zrówna mnie z ziemią)
ale ja mam wsparcie rodziny..
ona ma tylko koty i swoje erotomańskie tańce. 8)


Sama ją rozmydliłaś!!!! pierdoląc o kwaitkach najpierw, potem o krówkach!
Ty mówisz o tym, ze " się rozmydliło" ? :shock: Rozmydliłaś- to masz! Nikt Ci chyba nie kazał pisac o krówkach i kwiatkach?
Komuś chcesz zarzucic życzeniowe myślenie?

A co do Bis- mam nadzieję, ze Cię OLEJE SIKIEM PROSTYM.
Nie zawsze warto dac się tak prowokowac. Szczególnie, jeśli się jest tak PROSTACKO ZACZEPIANYM, jak Ty zaczepiasz Biscuit!
Bis! PROSZĘ!!! Nie daj się takim bezsensownym zaczepkom!!! Niech to deklarowane męczeństwo samo się obnaży swoją smutną nagością w próżni!
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 26 lip 2012, o 00:48

buka_lu napisał(a):
agik napisał(a):Kolejny raz mi poszedł w kosmos post do Ciebie, Buka ( jak pójdzie trzeci raz, to uznam, że ... siła wyższa)
Tak, przeczytałam, ze zrozumieniem, co przytoczyłaś. I takie, jak napisałam wnioski wyciągnęłam. Ty przeczytałaś ze zrozumieniem, co ja napisałam? Teraz i wcześniej?

Zastanawiam się skąd w Tobie tyle poczucia wyższości- nie tylko do kobiet, ale również w stosunku do meżczyzn.
Tata nie da cyca, bo go nie ma, ale dziecko potrzebuje i taty i mamy. Moje siostrzenice wieszają się na swoim tacie, jak ma akurat wolną niedzielę- bo tesknią za tatą, którego w ogóle nie widzą ( tata pracuje). Widziałam dzieci, które wąchają ręce dziadka " bo pachną panem"... Dzieci mają filmy wręcz z nieobecnym mężczyzną... Nadają rangi rodzinne mrówkom, a w życiu tych mrówek nie ma mężczyzn- są w pracy...
Masz az tak małe zaufanie do własnego partnera, zę nie powierzyłabys mu WASZYCH dzieci? A może warto zbudowac więź nie tylko z dzieckiem, ale również z partnerem? Nie reproduktorem, nie dostarczycielem środków do życia- tylko z człowiekiem, który jest Twoim mężem...
Pogadaj z kimś ( spowiednikiem, psychologiem, a najlepiej z partnerem) o tym, bo to, co piszesz jest STRASZNE :(

masz własne doświadczenia?? a nie z siostry dziećmi?


ja chrzanie Agik, a gdzie ja napisałam, że nie mam więzi z mężem?
skąd Ty wysnuwasz takie wnioski?? :shock:
moje dzieci też wieszają się na szyję swojego tatusia..
moje 1.5 roczne dziecko dzisiaj samo bez mojej wiedzy zadzwoniło do tatusia gdy był w pracy 8) ledwie potrafi mówić swoją eskimoską póki co mową.
moje 5 letnie dziecko z racji tego, że dbamy o to by miało swoją przestrzeń i nie czuło się zaniedbane.. idzie na seans bajkowy właśnie z tatą za dwa dni idzie ze mną..
nie to jest istotą że nie ma więzi..
bo więź jest..
bardziej rozchodzi się o to.. że to ja uwierzyłam w te dyrdymały które głosisz..
i to nie ja biegałam za motylami gdy moje dziecko nauczyło się chodzić tylko mój mąż.
ja to nie rozumiem Agik.. czemu mnie tak pokracznie czytasz?
z pozycji piszę?
a powiedz mi kto tu z pozycji nie pisze?Ty nie piszesz z pozycji?? :shock:
czy podpierając się własnym doświadczeniem..
a raczej dając swoje własne świadectwo to wywyższanie siebie??
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez buka_lu » 26 lip 2012, o 00:49

agik napisał(a):
buka_lu napisał(a):niesamowite jest to.. że istota tego,
co chciałam pokazać, została rozmydlona.
gadamy o krówkach..
i jak się ma macierzyństwo do tacierzyństwa.
w życzeniowy sposób.

A jeśli chodzi o Bis to ja się kompletnie jej nie boję (domyślam, że w pełen słodyczy sposób zrówna mnie z ziemią)
ale ja mam wsparcie rodziny..
ona ma tylko koty i swoje erotomańskie tańce. 8)


Sama ją rozmydliłaś!!!! pierdoląc o kwaitkach najpierw, potem o krówkach!
Ty mówisz o tym, ze " się rozmydliło" ? :shock: Rozmydliłaś- to masz! Nikt Ci chyba nie kazał pisac o krówkach i kwiatkach?
Komuś chcesz zarzucic życzeniowe myślenie?




A co do Bis- mam nadzieję, ze Cię OLEJE SIKIEM PROSTYM.
Nie zawsze warto dac się tak prowokowac. Szczególnie, jeśli się jest tak PROSTACKO ZACZEPIANYM, jak Ty zaczepiasz Biscuit!
Bis! PROSZĘ!!! Nie daj się takim bezsensownym zaczepkom!!! Niech to deklarowane męczeństwo samo się obnaży swoją smutną nagością w próżni!



BRAWO :buziaki:
KWINTESENCJA DOJRZAŁOŚCI!!!! :haha:
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez agik » 26 lip 2012, o 00:51

Bianka napisał(a):Agik hmmm, ja nie widzę, żeby Buka umniejszyła w tym poście rolę ojca, żeby matka była ponad ojcem...nie da się zastąpić nikogo, ani matki ani ojca, są na równi, dzieci potrzebują obojga..

A ja widzę!
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ovoriot i 41 gości